- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (473 opinie)
- 2 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (150 opinii)
- 3 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (105 opinii)
- 4 Szybko odzyskali skradzione auto (62 opinie)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (221 opinii)
Gdzie są książki z gdańskich tramwajów? W domach czy antykwariatach?
Nikt do końca nie wie, ile dokładnie książek krąży po świecie w ramach bookcrossingu, mówi się jednak o 8, może 9 milionach egzemplarzy. Czy wśród nich są egzemplarze z akcji promującej czytanie w gdańskich tramwajach?
Dowodzi tego efekt akcji rozpoczętej 3 stycznia przez Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną w Gdańsku wraz z Zakładem Komunikacji Miejskiej. Akcja nazywa się "Przyjazna komunikacja zbiorowa w Gdańsku: promocja czytelnictwa w środkach komunikacji miejskiej" i polega na udostępnianiu w tramwajach książek ze zbiorów biblioteki.
Jak by się nie nazywała, to tak naprawdę akcja bookcrossingowa, polegająca na udostępnianiu wszystkim chętnym pozostawionych w oznaczonych miejscach książek (w tym przypadku to oznaczone naklejką z otwartą książką miejsce w każdym z 35 tramwajów typu PESA), które po przeczytaniu trzeba zwrócić i ewentualnie dołożyć swoje, jeśli dysponuje się niechcianymi nadwyżkami w domowej biblioteczce.
Akcja ciekawa, ale przeprowadzona po łebkach. Książki nie były ostemplowane logo akcji, siatki na książki przypominały siatki na ziemniaki, a w tramwajach, poza nalepką, nie było żadnej informacji, jak należy się z książkami obchodzić.
Mimo to uwierzyłam, że to może się udać - skoro na Zachodzie książki od lat krążą i służą milionom czytelników, czemu tak nie miałoby być i u nas?
Nie minął jednak tydzień akcji, a z 200 pilotażowych książek (docelowo w "obiegu" ma znaleźć się ich łącznie tysiąc) nie zostało już praktycznie żadnej. Choć książki włączone do akcji to żadne białe kruki, ot - pozycje wycofywane z bibliotek, ewentualnie zalegające w magazynach czy otrzymane w darze, rozpłynęły się niczym kamfora. No, chyba że okazały się tak interesujące, że ich czytelnicy nie mogą się od nich oderwać...
A może w komunikacji miejskiej to się po prostu nie do końca sprawdza? Też nie - w SKM-ce od kilku miesięcy "latające książki" krążą, jak na razie z powodzeniem, o czym można przeczytać na stronie FB Szybkiej Książki Miejskiej.
Gdzie leży problem? Porozmawiałam z dyrektorką jednej z uczelnianych bibliotek, która stwierdziła, że "jeszcze do tego nie dorośliśmy". Trzeba więc najpierw na stratę spisać kilka (-set, tysięcy?) pozycji, by w mieszkańcach wyrobić odruch: "przeczytałeś - zwróć, a jeśli możesz - dołóż swoją", ale nie zabieraj, nie wynoś, bo to dobro wspólne - dla mnie i dla ciebie.
Pozostaje jeszcze pytanie, co stało się z "pilotażowymi" egzemplarzami, które 3 stycznia trafiły do tramwajów? Obdzwoniłam skupy makulatur - za kilogram książki (w miękkiej oprawie) dostaniemy ok. 20 gr. Na tyle mało, że tam chyba nikt z nimi nie poszedł. Może więc antykwariaty, aukcje internetowe?
Książki z tramwajów nie są oznaczone, nie wciągnięte do żadnej ewidencji, nie ma więc jak sprawdzić, które tytuły trafiły do skupu. Przepadły bez śladu. Pół biedy, jeśli zostaną przeczytane i zalegną na czyjejś półce. Jeśli jednak trafią za parę groszy na miejski targ rupieci albo skończą jako podpałka w piecu - będzie to nasza wspólna porażka. I wstyd.
3 stycznia w 25 tramwajach w Gdańsku rozpoczęła się akcja bookcrossingu. Jak dotąd, z 200 egzemplarzy nie zachował się żaden.
Miejsca
Opinie (454) 2 zablokowane
-
2013-01-10 00:30
skończyły swój żywot w piecach bolszewickiego plebsu
zimno jest...
perły przed wieprze czyli- 0 2
-
2013-01-10 04:50
polak-zlodziej
Bo polacy to taki zlodziejski narod jest.jak lezy i nikt nie pilnuje to wezme sobie czy mi potrzebne czy nie.to tak jak w egipcie na all inclusive wala na talerz ile wlezie ,a potem wyrzucaja jak zezrec nie moga i pija na umur od rana do wieczora jakby mogli to by cala noc pili.tacy jestesmy czy komus sie to podoba czy nie podchodzimy do tego chyba z zalozeniem znalezione niekradzione.
- 2 0
-
2013-01-10 05:14
Cap-carapcap -tak o nas na zachodzie mówia i mają racje
nawed jak by były przypięte to polak kartki powyrywa złodziejski nasienie !
- 3 0
-
2013-01-10 07:33
Normalka
Było to jasne, oczywiste że książki znikną wciągu sekundy....
- 2 0
-
2013-01-10 07:45
zgadza sie ,jesteśmy zacofanym, tępym społeczeństwem
duża część to złodzieje,nieodpowiedzialne zwierzęta, w niemczech są np automaty na gazety, i każdy bierze jedną po wrzuceniu monety( a mógł by wszystkie, tak samo z dyniami, leżą se na straganach luzem, trzeba wrzucić monete i wybrać sztuke. wyobrażacie sobie to u nas?
- 3 0
-
2013-01-10 07:50
Wsystko w porządku (1)
wszystko w porządku kradzieże mi inie przeszkadzają były zawsze i zawsze będą nie ważne czy katolik czy nie czy mentalność się przyczyniła do tego czy cokolwiek ale CO TO kurk* ZNACZY BOOKCROSSING?! Czy Polacy naprawdę wszyscy zidiocieli i nie potrafią po polskemu dobrze mówić to w dodatku poje**** niszczą język angielskim itp
- 1 1
-
2013-01-10 09:44
ja nie wiem co to znaczy bookrossing
Dosłownie chyba "krążenie książek", po polsku to się nazywa UWALNIANIEM KSIĄŻEK, ale nikt tego nie zdefiniował, każdy organizator akcji definiuje jak mu pasuje - a najlepiej to wcale! - a na zakończenie pani redaktor pisze rozpaczliwe artykuły.
Kompletnie nieprzemyślana akcja.- 1 0
-
2013-01-10 08:19
w sondzie brakuje podpunktu: UKRADLI
i na taki głosuję
- 2 0
-
2013-01-10 08:24
jak uslyszałem o akcji
to zapytałem się żony: ile dajesz czasu jak wszystkie książki znikną z tramwajów? Bo ja kilka dni...
- 3 0
-
2013-01-10 08:30
Najpierw stwórzcie cywilizowane warunki do podróży, a dopiero potem wymagajcie od zwykłych , umęczonych ludzi kultury i (1)
Czy któryś z wszechmogących pomysłodawców pomyślał jak ludzie w tramwaju mają czytać te książki? Czy któryś z nich jeździł w ramach akcji pilotażowej gdańskimi tramwajami w godzinach szczytu? Czy żaden z nich nie zauważył jaki jest tłok?, Czy żaden nie dostał łokciem od sąsiada, żadnemu nie wciśnięto w plecy wypchanego plecaka sąsiada, żadnemu nie przydepnięto nogi, jak tramwaj zachamował???? Najpierw stwórzcie cywilizowane warunki do podróży, a dopiero potem wymagajcie od zwykłych , umęczonych ludzi kultury i uprzejmości na codzień.
Może któryś z pomysłodawców wskaże, z jakiego powodu różnicuje pasażerów Pesy i pasażerów pozostałych pojazdów? Proponuję rozpocząć edukację od Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, w której zakaz dyskryminacji został zapisany dziesiątki lat temu.- 0 1
-
2013-01-10 11:26
że co?
Nie bardzo widzę związek. W jaki sposób zastrzeżenia do komfortu jazdy usprawiedliwiają zwykłe ZŁODZIEJSTWO? Czy to jakaś zemsta frustratów za to, że im niewygodnie, więc zniszczą albo rozkradną każde dobro?...
- 0 0
-
2013-01-10 09:15
To sprawka Chytrej Baby z Radomia!!
j.w
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.