- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (86 opinii)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (71 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (426 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (38 opinii)
- 5 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (67 opinii)
- 6 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (84 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24020__kr.webp)
- Strach zaczyna zaglądać nam w oczy - mówi Sławomir Łubiński, dyrektor produkcji w stoczni. - Gonią nas terminy, a rąk do pracy brakuje. Jeśli nie dotrzymamy zobowiązań, spadną na nas kary finansowe.
Exodus pracowników rozpoczął się po wejściu do Unii Europejskiej. Stoczniowcy mogą przebierać w ofertach: poszukują ich inne zakłady polskie, a także niemieckie, francuskie czy skandynawskie. Największe wzięcie mają spawacze i monterzy. Wiele osób rzuciło pracę i wyjechało na Zachód, gdzie stawki są kilkakrotnie wyższe (od 5 do 8 euro za godzinę, w stoczni - 12 złotych).
Szefowie firmy twierdzą, że nie mają wyboru i sami też muszą szukać kadry za granicą - tyle że wschodnią. Dziś prezes zakładu Stanisław Woyciechowski spotka się z konsulem generalnym Ukrainy w Gdańsku, by prosić go o pomoc w nawiązaniu kontaktów z tamtejszymi przedsiębiorstwami. Stocznia oferuje Ukraińcom podobne zarobki, jak w przypadku Polaków - od tysiąca do trzech tysięcy zł miesięcznie. Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia mieszkań dla "ukraińskiego desantu".
Oficjalna migracja zarobkowa to nie jedyny problem: plagą wśród polskich stoczniowców są - w części wątpliwe - zwolnienia. - Czternaście procent ludzi z trzytysięcznej załogi jest na chorobowym - denerwuje się Mieczysław Szatkowski, kierownik wydziału wyposażeniowego PW 3. - A dochodzą do mnie informacje, że zamiast siedzieć w domu pracują przy remontach i na budowach na terenie miasta. Systematycznie proszę Zakład Ubezpieczeń Społecznych o weryfikację zwolnień. Nigdy niczego się nie doszukał, a zdarzają się przypadki nieobecności przez 229 dni w roku!
Tą sprawą zajmuje się za to policja. W październiku gdańska prokuratura postawiła już zarzuty stoczniowcowi i chirurgowi, który miał wystawiać mu lewe zwolnienia. Śledztwo trwa.
Wystarczą zdrowie i chęci
Gazeta: Czy naprawdę tak trudno znaleźć chętnych do pracy w Polsce?
Bogdan Oleszek, dyrektor administracyjny SG: - Niestety. Zamieszczamy oferty w prasie, proponując szkolenia i kursy, a potem zatrudnienie. Na niewiele się to zdaje. Młody pracownik szybko dowiaduje się od kolegów, gdzie może zarobić więcej i zaraz po kursie idzie na zwolnienie. Potem wraca i rozwiązuje umowę, nie zrażając się tym, że za kurs musi oddać stoczni 4 tysiące złotych, bo nie przepracował - zgodnie z umową - 36 miesięcy w zakładzie.
A gdyby ktoś jednak chciał się zatrudnić w stoczni, jakie powinien spełniać warunki?
- Trzeba być zdrowym i chętnym do pracy. Resztę bierzemy na siebie.
A może jedynym wyjściem są podwyżki?
- Cały czas staramy się szukać rozwiązań, by ludzie zarabiali więcej, m.in. nagradzając ich za dobrą pracę i obecność. Rozumiemy jednak, że musi w końcu dojść do poprawy zarobków, dlatego w najbliższych tygodniach siądziemy do negocjacji ze związkami zawodowymi.
|
|
Opinie (273) 7 zablokowanych
-
2006-01-10 13:16
Odpowiem Ci jak sobie radzą Anonimie...
łapówkami na przetargach, praniem pieniędzy i wielobranżowością. Proste? Też tak mogę, ale czy chcę..?
- 0 0
-
2006-01-10 13:27
gdyby taka sprzątaczka potrafiła jeszcze spawać:)
ech, pospawałoby się wspólnie niejeden pokład zęzę i luk...- 0 0
-
2006-01-10 13:30
Józefo, poczytaj sobie pod artykułem o ... storczyku w Gdyni, jak przepisy o przetargach faworyzują wykonawców, którzy mogą się czepiać o przecinek.
Jeśli ktoś wygrał przetarg bez konkretnych podstaw ku temu, to z łatwością go zaskarżysz.
A co złego w wielobranżowości?- 0 0
-
2006-01-10 13:32
KTO JEST CHĘTNY DO PRACTY U BANKRUTA
- 0 0
-
2006-01-10 13:35
Józefa
nieładnie jest pisac ,że inni dają łapowki i piora kasę.
- 0 0
-
2006-01-10 13:37
gallux
Nie jestem życiowym niedojdą , wręcz przeciwnie , dorobiłem się , nie narzekam , jestem w 10-15% zarabiajacych najwyżej.
Nie o to biega. Ale wku...wia mnie mędrkowanie osób Twego pokroju , które korzystają z luk prawnych , niedoskonałości systemu ZUS , jednym słowem przy pomocy pospolitego szalbierstwa żyją na cudzy koszt.
Pół biedy gdyby siedzieli jak mysz pod zmiotką , ale nie , sadzą się na trybunów , mentorów , drą łachy z uczciwych/nie mylić z niezaradnymi/ , typowi pasożyci uzurpujacy sobie prawo do oceny innych.
Bynio Ci namieszał we łbie podczas pijackich biesiad , ale o tym nie wiesz.
Nie szanujesz drugiego człowieka , przejąłeś mentalność bezpieki , instrumentalizm w dochodzeniu do celu.
Fajerwerki słowne rodem z wikipedii , cynizm i kompleksy wyłażące wszystkimi szparami to , niestety , Twój image.
Świecisz światłem odbitym , nie swoim , czas najwyższy by ktoś odbrązowił tą ikonę portalu.- 0 0
-
2006-01-10 13:39
Modx
Nic mi proszę nie wspominaj o uczciwości i zaskarżaniu, bo widzę i Ty i większość Polaków nie zdajecie sobie sprawy w jakim gnoju mieszkamy. Albo dajesz łapówę albo siedź cicho jak przegrasz, bo dobiorą Ci się do tyłka i koniec firmy, koniec Ciebie. Muszę dalej tłumaczyć?
- 0 0
-
2006-01-10 13:43
no wierzyc się nie chce jak sie to czyta
Energiczna szefowa, miod na serce nie może odpowiedniego pracownika trafic. Wszyscy inni z konkurencji to łapowkarze, cwaniaki. Józefa taka dobra a ludzie tacy prosci i głupi sie trafiają, smierdzący i sami oszuści chca sie u Józefy zatrudnić
Może cos żle zrozumiałam, albo zle czytam.- 0 0
-
2006-01-10 13:43
Modx...A w wielobranżowości nie ma nic złego
oprócz tego, że do każdej działalności obowiązują dwuznaczne przepisy, formy rozliczania, różnorodnosć podatków. No i do tego trzeba znać się na kilku branżach, śledzić konkurencję i próbować skupić się na tym, żeby wszystko funkcjonowało przynajmniej sprawnie. Bagatelka! Cóż tam dla jednego szefa? Mózg jak komputer i jeszcze pracownicy się dziwią, że szef zfrustrowany, he he...Nie, nic nie ma w tym złego.Spróbuj.
- 0 0
-
2006-01-10 13:44
Co do stoczni:
bez przerwy są tam jakieś afery, robotnicy ciężko harują, w ogólnej opinii nic nie robią i naigrywanie się "nie chciało sie nosić teczki to noś woreczki", "nie podoba się to za bramę", "ja bym sie tego fachu nauczył/a za dwa tygodnie".
Niech pracują za granicą, życzę im serdecznie powodzenia.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.