- 1 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (121 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (149 opinii)
- 3 121 tys. zł kary dla "Solidarności" za baner (325 opinii)
- 4 Wieczorem zwykłe skrzyżowanie, rano rondo (44 opinie)
- 5 To samo morze, a toalety to nie problem (204 opinie)
- 6 Brytyjczycy zapraszają na urlop do Gdańska (126 opinii)
Grób w cieniu Baltic Areny: historia radzieckiego czołgisty
W Letnicy, niedaleko budującej się Baltic Areny, od II wojny światowej jest grób radzieckiego czołgisty. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że przez dziesiątki lat mogiłą opiekowali się polscy kolejarze i ich rodziny. Od kilku lat popada ona w zapomnienie, dziś trudno ją nawet odnaleźć.
O historii sprzed lat opowiada córka kolejarza, który grzebał radzieckiego żołnierza.
Wiosną 1945 roku sowieckie wojska rozpoczęły walki o Gdańsk. Kazimierz Sobczak w książce "Wyzwolenie północnych i zachodnich ziem polskich w roku 1945" podkreśla, że walki te należały do jednych z najbardziej krwawych: "Straty polskie w walce o wyzwolenie Gdyni i Gdańska stanowią niewielki procent ogólnych strat poniesionych przez wojska radzieckie, które wynosiły około 150 tysięcy poległych i rannych."
27 marca 1945 roku Rosjanie dotarli do Letnicy
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Z nieodległej wieży ciśnień ostrzeliwali się Niemcy. Na samym jej szczycie do dziś znajduje się gniazdo, z którego strzelali do nadjeżdżających radzieckich czołgów. Czołgi w końcu przedarły się w kierunku Nowego Portu. Rosjanie pozbierali swoich żołnierzy, ale nie wszystkich. Jeden z poległych radzieckich czołgistów, znalazł opiekę szczególną.
- Gdy żołnierze odeszli, tata z kolegami zobaczyli, że na wieżyce jednego z czołgów został radziecki żołnierz. Kolejarze postanowili go pochować. Robili to w ogromnym pośpiechu. Nie zdążyli ustalić jak się nazywa, nie zdjęli nieśmiertelnika, bali się że zostaną nakryci przez Niemców - relacjonuje pani Barbara.
Jednak od tamtej pory przez kilkadziesiąt lat zarówno ojciec pani Barbary, jak i jego koledzy opiekowali się grobem. - Tata czuł, że to jego moralny obowiązek. Co kilka lat wymieniał krzyż. Na wszystkich świętych, kolejarze i rodziny, ozdabiali grób. Tata zamarł w 1970 r. Pozostali z jego kolegów też już nie żyją. Gdy mogłam, to chodziłam tam z siostrami. Teraz już nikt o ten grób nie dba - opowiada pani Barbara.
W latach 50. ojciec pani Barbary próbował się czegoś dowiedzieć o nieznanym żołnierzu w Ministerstwie Obrony Narodowej. - Nic to nie dało. Próbowaliśmy też tym zainteresować władze miasta - bez skutku - opowiada pani Barbara.
Dziś grób ledwo można odnaleźć. Zarastają go krzaki dzikich róż. Jest w fatalnym stanie, z krzyża odpadło jedno ramię, u jego podnóża są pozostałości po kwiatach i świecach.
Niestety, tak jak 50 lat temu, tak i teraz poza historykami amatorami czy łowcami pamiątek wojennych, trudno kogoś z urzędników sprawą tego grobu zainteresować.
Opinie (366) ponad 50 zablokowanych
-
2009-06-14 19:35
trzeba by zapytac o to wszystko Tuska!
On napewno wie!
- 0 0
-
2009-06-14 19:40
burdel na kolkach (1)
Czyli co ten barak poniemiecki co stal na Przymorzu ,w ktorym miescil sie lozka kobiet pomagajacych w Grand Hotelu w Sopocie "wyzwolili " rosjanie?!
To ja teraz wszystko rozumiem... .
Bo zawsze sie dziwilem dlaczego po wojnie w przedszkolach bylo tyle monglow i skosno okich ,co sie bawili jakimis ruskimi orderami wojskowymi.- 2 0
-
2009-06-14 20:24
wsumie racja
- 0 0
-
2009-06-14 22:49
oj moritz moritz... nie jedz ty tyle ciasteczek,
bo będziesz miała kłopoty z ciśnieniem i nie napiszesz nam więcej fajowskich reportarzy co za serce chwytają. A'propos artykułu... to czy masz sentymenty ku gwieździe czerwonej?
- 1 1
-
2009-06-14 23:03
i jak tam poszukiwacze z wykrywkami? już ordery wygrzebane?
- 0 1
-
2009-06-15 00:07
co za cos
gdyby nie ruskie wszytkich polakow niemcy wsadzili do pieca
- 1 0
-
2009-06-15 02:05
Nie lubię rusków, ale pójdę i ogarnę tam trochę. Uważam, że ludzie mimo wszystko powinni zwracać na coś takiego uwagę. Ja nie chciałabym być pochowana gdzieś gdzie rodzina nie wie i być po prostu zapomniana.
- 1 0
-
2009-06-15 04:05
(1)
tak to smutna historia a mogila powinna obudzic zainteresowanie ludzi dobrej woli tozwyczajowy akt humanitarny . Lecz chcialam zwrocic uwage, szczegolnie polskiej mlodziezy, ze takich bezimiennych, zapadlych , bez opieki grobow i nieznanych miejsc pochowku sa tysiace na Syberii, gdzie z glodu, chorob wyniszczenia ciezka, ponad sily praca i mrozu pozostali przymusowo wywiezieni ("wysiedleni") POLACY - Pani red. zwrocmy takze tam nasza uwage !
- 3 0
-
2009-06-15 09:13
to dosc popularne imie kotow
po ojcu Feliksie Dzierzynskim
- 0 1
-
2009-06-15 07:04
sza
Cicho już tam nad tym grobem!
- 1 0
-
2009-06-15 08:53
samowar
a ten samowar w tle Pani to pewnie jeszcze z tego czołgu.....:)
- 0 0
-
2009-06-15 09:10
bardzo fajna z Pani babeczka
po obejrzeniu filmu...pod tytulem "pani Kasia vel inspektor Colombo ,w wysokiej trawie,przy odglosie porannej strzelaninki w Letniewie"
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.