• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak uniknąć błędów USA i nie zakorkować miast?

Krzysztof Koprowski
4 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Tramwaje obszaru Wielkiego Los Angeles czekające na kasację w 1956 r. Tramwaje obszaru Wielkiego Los Angeles czekające na kasację w 1956 r.

Tzw. spisek tramwajowy przedstawiony w filmie "Wpuszczeni w korek" był przyczynkiem do dyskusji w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym zobacz na mapie Gdyni. Trudno o podobną sytuację w Polsce, ale czy nasza fatalna urbanistyka nie prowadzi do nadmiernego rozwoju motoryzacji?



Jaki środek transportu powinien być wiodący w polskich miastach?

"Spisek tramwajowy", "skandal tramwajowy" czy "program antytramwajowy" to nazwy działań koncernu General Motors (produkuje m.in. cadillaki, chevrolety i ople), które doprowadziły do niemal całkowitej i celowej likwidacji komunikacji tramwajowej oraz upadku transportu zbiorowego w Stanach Zjednoczonych.

General Motors wraz z producentami ogumienia i przedsiębiorstwami paliwowymi postanowili jeszcze przed II wojną światową rozpocząć stopniowe przejmowanie firm zajmujących się transportem zbiorowym w wielkich miastach. Celem była maksymalnie szybka likwidacji tramwajów, które w opinii GM stanowiły przeszkodę w przekonaniu mieszkańców do zmiany środka lokomocji na samochód.

Poprzez specjalnie powołaną spółkę, po przejęciu lokalnego przedsiębiorstwa transportowego ograniczano kursy, powodując spadek zainteresowania pasażerów komunikacją miejską. Tym samym uzyskiwano uzasadnienie ekonomiczne dla likwidacji tras tramwajowych, których infrastrukturę demontowano, a tramwaje złomowano czy nawet palono. Na niektórych liniach wprowadzano zastępczą komunikację autobusową, która jednak była w ocenie pasażerów mniej wygodna.

Efektem polityki transportowej nastawionej na ruch indywidualny jest budowa szerokich autostrad, które i tak nie są w stanie zapewnić swobody przejazdu. Nz. Houston. Efektem polityki transportowej nastawionej na ruch indywidualny jest budowa szerokich autostrad, które i tak nie są w stanie zapewnić swobody przejazdu. Nz. Houston.
Proces ten nabrał przyspieszenia po wojnie, kiedy osoby związane GM przekonały rząd Stanów Zjednoczonych do programu budowy autostrad w ramach poprawy systemu obronności kraju (z programu tego nie było można przeznaczać pieniędzy na transport zbiorowy). Jednocześnie zezwolono, a nawet zachęcano, do budowy domów na przedmieściach, gdzie jedynym środkiem transportu był własny samochód.

Wszystkie działania były wsparte licznymi kampaniami reklamowymi, promujący motoryzację. Działała też lokalna sieć lobbystów GM i współpracujących koncernów.

Rozbudowany system tramwajowy w Nowym Jorku, który został doprowadzony do ruiny i zlikwidowany.



W efekcie takiej polityki doszło do sytuacji, w której Amerykanie nie są w stanie żyć bez aut i - zgodnie z tytułem - zostali "wpuszczeni w korek" na wielopasmowych autostradach przecinających miasta.

Po latach udowodniono koncernowi GM jedynie działania monopolistyczne i wymierzono karą 5 tys. dolarów za każde przejęte przedsiębiorstwo, podczas gdy straty w infrastrukturze tramwajowej liczyć można w miliardach dolarów.

Pożegnanie tramwajów obsługujących obszar Wielkiego Los Angeles w 1963 r.



- Opieranie się na infrastrukturze samochodowej to droga donikąd. W filmie brakuje jeszcze "wkładu" urbanistów i architektów, czyli wpływowej grupy, która zezwoliła na takie rozwiązania. Ktoś musiał przecież zaplanować przebieg dróg i wprowadzić autostrady do miasta - komentował zaraz po pokazie filmu Marcin Wołek, pierwszy tzw. oficer rowerowy Gdyni, doktor na Wydziale Ekonomicznym UG w Katedrze Rynku Transportowego, radny miasta Gdyni.
O ile powtórzenie sytuacji ze Stanów Zjednoczonych raczej nam nie grozi, to jednak pewne podobne procesy zachodzą w przestrzeni polskich aglomeracji, a politycy i samorządowcy często udają, że ich nie widzą lub nie chcą widzieć.

- Tyle lat się dyskutuje o zmianach [w priorytetach transportowych - dop. red.], są deklaracje, a jak przychodzi do podejmowania decyzji, które mają dotknąć kierowców, to jest strasznie wielka obawa przez ich reakcją - zwracał uwagę Jakub Furkal, prezes stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, będącego jednocześnie organizatorem projekcji filmu.
Czytaj też: Śródmieście Gdyni: pieszych znacznie więcej

- To wstyd, że mamy XXI wiek a Gdynia, w której mówi się o akcjach typu Civitas Dynamo, a nie potrafi się zmienić tak prostej rzeczy, jak przeznaczenie większej przestrzeni chodnika dla pieszych niż aut na ul. Dworcowej zobacz na mapie Gdyni - dodawał inny rozmówca.
Czytaj też: Na remontach chodników korzystają głównie auta

Budownictwo z dala od centrum miasta jest wspierane od lat przez kolejne rządy, choć generuje w ogólnym rozrachunku ogromne obciążenia budżetowe. Budownictwo z dala od centrum miasta jest wspierane od lat przez kolejne rządy, choć generuje w ogólnym rozrachunku ogromne obciążenia budżetowe.
W kontekście filmu warto jednak zastanowić się nad kosztem rozlewania się miast, procesu obecnego także w Polsce i pośrednio promowanego przez władze centralne kraju.

Mowa o programach dopłat rządowych (Rodzina na Swoim, Mieszkanie dla Młodych) dla budowy osiedli z dala od centrum miasta i polityce mieszkaniowej dla młodych pokoleń, opierających się na systemie deweloperskim, wspieranym przez wieloletnie kredyty bankowe.

Jednocześnie zezwala się na praktycznie niekontrolowane budownictwo jednorodzinne w podmiejskich gminach bez odpowiedniej komunikacji miejskiej.

Czytaj też: Jak planowane są polskie miasta? Przykłady z Trójmiasta

Sprzedaż działek pod domy dosłownie w polu. Dojazd do takiego miejsca może być tylko jeden - własnym autem. Sprzedaż działek pod domy dosłownie w polu. Dojazd do takiego miejsca może być tylko jeden - własnym autem.
- Często jest tak, że jeden z rodziców po przeprowadzce do podmiejskiej gminy, wciąż pozostaje zameldowany w mieście, aby dziecko mogło uczęszczać do tamtejszych, lepszych szkół. Za uczniem idzie także dotacja, choć podatek od osób fizycznych tylko w połowie wędruje do miasta. Co gorsza, rodzina taka musi żyć w systemie dwóch, a z biegiem lat nawet trzech samochodów - zwracał uwagę Wołek.
18 lutego o godz. 18 w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym zobacz na mapie Gdyni przewidziano projekcję kolejnego filmu, traktującego o problemach miast.

Tym razem będzie to "Miasto w ruchu", a komentatorem będzie Piotr KuropatwińskiUniwersytetu Gdańskiego, wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (355) 1 zablokowana

  • jest tylko jedna droga - zakazy wjazdu (9)

    ulice nie są z gumy, nie. Juz dawno matematycy obliczyli że miasto się zakorkuje prędzej czy później. Ludzi sie nie da nauczyć w ty,m względzie. Już przeciez byla kiedyś ankieta: czy gdyby komuniukacja byla świetnie rozwinięta i darmowa to przesiadlbyś się ze swojego0 samochodu? I prawie wszyscy odpowiedzieli, że nie.
    Nie da się więœc bez zakazów ruchu. sa miasta np. w holandii zupelnie bez samochodow. nawet bez dróg! ale u nas rządzie lobby spaliniarzy. koszą kasę. Mamona nic więcej. Proste jak burak w samochodzie.

    • 27 25

    • opłata za wjazd do miasta powinna pomóc

      • 7 9

    • A z czego będziesz czopku finansował budżet? (1)

      Czy wiesz, że mimo cyfryzacji i cepiku nadal nie można czasowo wyrejestrować samochodu bobcaly czas trzeba płacić oc - co zapewnia dobrą kondycję państwowej firmie PZU. A co z akcyzą na paliwa jak wszyscy przesiądą się na rowerki? Będziesz płacił oc za rower i podatek ?

      • 7 8

      • budowa dróg i ich utrzymanie kosztuje budżet dużo więcej niż wpływy z akcyzy itd

        roczny koszt samych wypadków drogowych to dla państwa 35 mld

        PZU to nie tylko OC, a większość i tak ubezpiecza się w zagranicznych firmach

        • 6 9

    • Gdzie masz, dziecko, miasta "zupełnie bez samochodów"? (5)

      A nie, pardąsik, w jednym byłem: Lucca, piękne, piękne, ale, nie da się ukryć, "trochę" inne niż Trójmiasto

      • 3 6

      • jest wiele miast zupełnie bez samochodów w centrum (1)

        nadal rzucasz inwektywy, naucz się dialogu i spójrz na miasto z innego niż z samochodowego punktu widzenia.

        Miasto przyjazne dla rowerów jest miastem przyjaznym dla pieszych i w pewnym sensie również dla zmotoryzowanych.

        • 4 3

        • Miasto bez samochodów w centrum

          Nie jest miastem przyjaznym mieszkańcom zmotoryzowanym.

          • 2 2

      • chciałbym być dzieckiem. ;)

        niestety jestem dorosły i potrafię analizować tak jak dorosły.
        Ty jak widać nie umiesz. stąd wniosek że albo jesteś jeszce dzieckiem albo jesteś infantylny.
        a jeśli nie umiesz uruchomić googlarki i wyszukać treści merytorycznych na temat miast bez samochodów to to już pozostawiam bez komentarza.
        "Par-dąsik"

        • 1 1

      • (1)

        Pewnie że nie zupełnie. Oslo ma (+/-) tyle ludności i obszaru, co Trójmiasto. Samochodów też tyle samo (540/1000). No ale niech który spróbuje podskoczyć... to już go nie ma.

        • 0 1

        • I wtedy się obudzilaś

          • 1 2

  • Przeczuleni rodzice... (11)

    ...wychowuja dzisiaj stada małych pierdołek. Gdynia nie jest szczególnie zakorkowanym miastem, poranne korki to jeszcze niewielki problem. Jednak wystarczą dni wolne od szkoły takie jak ferie czy wakacje a zatory poranne znikają niemal całkowicie! Wniosek? Wychowujemy pokolenie nieudaczników które nie potrafi nawet dojechać sobie do szkoły autobusem bo mamusia wozi d*psko autkiem. 25 lat temu jakoś tego problemu nie było, już najmłodsi w podstawówkach korzystali z autobusu.

    • 68 10

    • kierowcy jeżdżą jak wariaci, strach dziecko do szkoły puścić (7)

      Najbezpieczniej jest zawieźć samochodem pod same drzwi szkoły, żeby nie narażać dziecka na bezpośredni kontakt z innymi samochodami.

      • 6 27

      • Bzdura (5)

        Ale i argument. To naucz dzieciaka rozglądać się na przejściu, jakoś nie widziałem żeby wariaci jeździli chodnikami. Podwoź dziecko pod same drzwi, podtykaj mu wszystko pod nosek, potem będziesz miała pół-pedała w rurkach.

        • 23 5

        • Statystyki mówią co innego. (3)

          W Trójmieście 38% śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych miało miejsce na chodniku. 55% na przejściu dla pieszych.

          • 7 14

          • Ale argument, śmiech

            Poproszę link do takich bzdur jak już wklejasz statystyki. Jakoś raporty policji mówią co innego.

            http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html

            Poczytaj i nie wymyślaj głupot. A dzieciaka naucz samodzielności.

            • 9 4

          • Jak by stada bab nie wyjechały rano na ulicę to i wypadków by było połowę mniej haha

            • 7 5

          • A pozostałe 7% ginie podczas wspinaczek na latarnie uliczne. Ale bredzisz.

            • 9 1

        • Sorry, ale chodniki k. szkoly mojego dziecka znikly - rodzice podwozacy dzieci zrobili sobie z chodnikow parking. Dzieci chodzace do szkoly pieszo biegaja po ulicy miedzy samochodami, bo nie ma jak isc po chodniku.. Co chwile ktos na nie trabi, albo hamuje z piskiem opon.

          • 8 2

      • A rodzice pakujący na chodnikach czy przejściach pod szkołami to co?

        • 12 0

    • Te Grażyny wiozące Dżesiki do szkół...

      • 9 2

    • (1)

      Przy szkolach jest niestety bardzo niebezpiecznie, wlasnie przez rodzicow podwozacych swoje pociechy. Ja swoje dziecko odprowadzam pieszo, ale zawsze idziemy dluzsza droga, przez boisko, bo tam nikt nie jezdzi. Przy glownym wejsciu jest horror, chodniki zastawione, kilka razy moje dziecko bylo prawie przejechane. Droga pozarowa zablokowana, autobus zablokowany.

      Druga sprawa jest to, ze rodzice woza swoje dzieci czesto do odleglych szkol a nie najblizszych. Bo im sie ubzduralo, ze szkola 4 dzielnice dalej bedzie 100 razy lepsza niz ta rejonowa. Tak jest w szkole do kt. chodzi moje dziecko. Polowa to dzieci nielegalne, szkola jest przepelniona w rezultacie, dzieci chodza sobie po glowach, kilkuzmianowosc, bardzo duzy halas.

      • 12 2

      • Nielegalne dzieci? Panie, co pan :D

        • 5 0

  • (18)

    No dobrze, ale dlaczego przekonanie, że droga USA była zła?
    Film jak każde narzędzie propagandowe, na siłę udowadnia swoje tezy. A nawet jeżeli większość z tych informacji jest prawdą, to rzeczywistość jest taka, że potęga gospodarcza USA została zbudowana w dużej mierze i przy największym udziale przemysłu motoryzacyjnego. Olbrzymiej produkcji i sprzedaży samochodów rowery i tramwaje nie zastąpią. Co dzieje się, kiedy produkcja i sprzedaż samochodów spada widać po Detroit. Jednocześnie natura (również ta gospodarcza) nie lubi próżni i w miejsce załamanej produkcji lokalnej weszła Japonia i Korea, które swoją potęgę gospodarczą również zawdzięczają głównie przemysłowi ciężkiemu, którego elementem są samochody. Kiedy w krajach będących potegami w produkcji samochodów spada sprzedaż, uruchamia się programy dopłat, a Wy tutaj o sentymentalnej podróży tramwajem.
    Autorowi przeszkadzają osiedla na przedmieściach. A gdzie niby maja mieszkać ludzie - w centrum miast w wysokościowcach (których zresztą w trójmieście się nienawidzi), czyli w miejscach gdzie w nocy nie widać gwiazd, bo niebo jest po prostu białe od sztucznego światła? Gdzie każdy trawnik i drzewo musi być "przestrzenią publiczną"? A ja się pytam gdzie spełnienie potrzeby intymności i prywatności mojego mieszkania. Gdzie mój ogródek, gdzie moja przestrzeń i spokój. Nie publiczna - moja.

    • 36 33

    • misiek możesz mieć swoją intymności w szeregowcu w Baninie pośród pól i łąk (5)

      ale proszę nie zastawiają mi przestrzeni publicznej swoim samochodem, moja miejska intymność to chodnik i trawnik przed moim blokiem a ty codziennie ją gwałcisz

      po prostu skoro miasto ci się nie podoba to tu nie przyjeżdżaj i daj żyć tym którzy wybrali inną drogą niż ty

      • 26 8

      • i od razu prośba do Ciebie (4)

        daj żyć tym którzy wybrali inną drogą niż ty...

        • 6 5

        • ale ja im nic nie zabieram, to oni wpychają się w moje życie swoimi szrotami każdego dnia (3)

          to oni ograniczają mnie w swobodnym poruszaniu się chodnikiem, to oni niszczą odtaczająca mnie zieleń, to oni narażają mnie na hałas i zanieczyszczenia powietrza

          tylko pewnie taki egoista nie potrafi tego zrozumieć

          • 18 8

          • Ale to o czym piszesz to właśnie uroki życia w mieście (2)

            Wiec skoro wybrałeś taką drogę życiową to to zaakceptuj :)

            • 6 13

            • korki na dojazdach to uroki życia poza miastem (1)

              Brak szkół, sklepów itd to uroki życia poza miastem

              Droga gruntowa do chałupy, szambo i brak kablówki to uroki życia poza miastem.

              Więc skoro wybrałeś taką drogę życiową to nie przyjeżdżaj do miasta i dostosuj się do tego jak chcą żyć ci co wybrali miasto.

              • 15 6

              • Oczywiście mieszkańcy oddalonych dzielnic

                1. Przyjeżdżają wyprowadzić psa i zostawić fekalia po nim na chodniku i trawniku
                2. Pozostawiają na noc swoje samochody pod oknami mieszkańców centrum
                3. Organizują nocne imprezy zakłócające spokój

                I jeszcze najważniejsze. Obszar w którym mieszkasz nazywa się centrum miasta bo ściągają do niego ludzie z odległych obszarów, a nie odwrotnie. Bez tych wszystkich ludzi o których piszesz byłaby to po prostu wiocha, a nie żadne miasto.

                • 4 2

    • (3)

      Po prostu Misiek powinieneś mieszkać na wsi. Miasto nie jest dla Ciebie, bo wymyślono je w innch celach.

      • 7 5

      • (1)

        Żeby mknąć bajkiem w rajstopkach po sojową latte...?

        • 4 8

        • wg Ciebie po to, żeby wjechać z impetem na chodnik, otrąbić pieszych i jeszcze drzwiami zdzielić rowerzystę

          • 3 2

      • Tak, zgadzam się. Chcę mieszkać na wsi czy tam przedmieściach i przyjeżdżać do miasta do pracy, bo to miejsca pracy generują rozwój miast, nie przestrzenie publiczne i kawiarnie / restauracje. To nie czasy elektryfikacji, gdzie mieszkanie na wsi oznacza gorszy dostęp do czegokolwiek. Większość wsi wokół Trójmiasta jest skanalizowana, kablówka po kablu to powoli przeżytek, szerokopasmowy internet po światłowodzie jest często bardziej dostępny niż w mieście a szkoły i placówki medyczne mają nowsze lepiej wyposażone budynki z dala od miejskiego hałasu . (np. Kosakowo). Każdy mieszka jak lubi. U mnie w rodzinie jest osoba, która nie wyobraża sobie mieszkania poza centrum, bo przeraża ją brak dostępu do Świętojańskiej, bulwaru czy Skweru Kościuszki na wyciągnięcie dłoni. Ja z kolei dostaję drgawek jak sobie pomyślę, że moje całe życie codzienne miałoby się odbywać w mieście.

        • 7 6

    • cholera, co na to mieszkańcy Berlina, Nowego Yorku, Wiednia, Londynu..... (4)

      musisz się przyzwyczaić, że nie ma można mieszkać na wsi i pracować w mieście, dojeżdżając do niego samochodem.

      Detroit nie upadło przez brak przemysłu, Detroit upadło, bo samochody rozbiły miasto na rozległe przedmieścia i po depopulacji spowodowanej wycofaniem się fabryk, nie miał kto, gdzie i po się pojawiać. Ulice opustoszały, lokalne usługi padły. Tam nadal jest ponad 1mln mieszkańców, a knajp w centrum mieli niedawno mniej od Kartuz. napisz mi jeszcze raz, że to nie wina kreowania miasta w oparciu o samochód.........

      • 12 6

      • (2)

        Korki w NY są jednymi z największych na świecie i to pomimo bardzo rozbudowanego metra. Ale mieszkańcy jakoś z żółtych taksówek nie rezygnują.
        W samym LA jest obecnie bardzo rozbudowywane metro, jest prawie 20 tysięcy przystanków autobusowych, wiec gdyby mieszkańcy chcieli to już dawno porzuciliby samochody.

        • 4 3

        • Ale na Manhattanie połowa ruchu miejskiego to ruch pieszy.

          • 2 2

        • Ja też tego nie rozumiem. Drugiego tak parszywie zakorkowanego, zadymionego spalinami, zasyfionego, przesyconego ciągłym odgłosem klaksonów miasta jak Nowy Jork to nie widziałem. Masochizm jakiś, stać w tych korkach godzinami.

          • 2 2

      • mieszkańcy Berlina, Nowego Yorku, Wiednia, Londynu

        nie jeżdżą samochodami? Cholera, nie mogę się przyzwyczaić do tej alternatywnej geografii pedalarskiej...

        • 5 9

    • (2)

      Jesli chcesz, mieszkaj na wsi i jezdzij samochodem.
      Ale jest mnostwo ludzi ktorzy nie chca byc uzaleznieni od samochodu i wola pociag, tramwaj czy autobus, albo isc pieszo czy jechac rowerem. I wlasnie dla wszystkich powinny byc alternatywy.

      Nie mozna sie poddawac bezkrytycznie lobby samochodowemu, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. W USA wiele ludzi chcialoby chodzic pieszo, ale nie maja juz zadnej alternatywy, za duze odleglosci.

      • 6 4

      • Uwielbiam być uzależniony od samochodu (1)

        Dzięki niemu nie jestem już uzależniony od autobusu, tramwaju, pociągu. Jedyne, czego żałuję, to że w uzależnienie popadłem tak późno.

        • 2 4

        • A ja nie jestem od niczego uzalezniona, bo mam alternatywy.
          Dla mnie ktos uzalezniony to psychol

          • 1 3

  • jak ja mam dosyć (2)

    Tej jedynie słusznej politycznej poprawności. Najwyższy czas žeby kierowcy skrzyknęli się i zaczeli się bronić przed idiotyzmem typu cyvitas domino.

    • 40 31

    • heheszki

      Kierowcy to tak egoistyczny typ ludzi że nie potrafią razem współpracować

      • 16 9

    • Najlepiej zablokujcie drogi. A sorry, już to robicie

      • 5 3

  • A co ??

    TRISTAR już nie pomaga ? Oczywiście kierowcom, bo montującym i obsługującym się podoba. Wszak to 150 000 000 zł plus stała pensja !

    • 34 3

  • Więcej kontrpasów i dróg rowerowych prowadzących donikąd. Gdyńskie sposoby na korki.

    • 20 7

  • PROSTE, nauczyć niedzielnych kierowców prowadzić!!!!!

    • 11 9

  • opinia (1)

    Ten tekst jest jak u P. Kuropatwińskiego!

    Co tu komentować?

    • 9 2

    • a co czytałeś wymienionego wyżej autora?

      • 0 3

  • Drogie bilety (4)

    Skoro wzrosła cena biletów za komunikację autobusową w Gdańsku ze względu na wysoką cene paliwa ( 5 zł). To czy w przypadku spadku ceny paliwa poniżej 4 zł - czyli ponad złotówkę! To czy nie powinno użyć się tych samych argumentów w celu obniżki biletów?

    Jeździłem tyle lat komunikacją miejską. Jednak kolejne podwyżki, spóźniające się albo nieprzyjeżdzające autobusy nawet jak nie było korków - sprawiły, że zmotywowało mnie to do zdania prawka i kupienia własnego samochodu.
    To była świetna decyzja.
    Nie wyobrażam sobie przesiąść się, z powrotem do komunikacji miejskiej przy takiej cenie i jakości usług.

    • 40 6

    • wprowadzą opłatę za parkowanie to szybko zmienisz swoje wyobrażenia o sposobie podsuszania się w mieście

      • 5 18

    • to spisek GM...

      • 1 0

    • Ale z bieletów nie tylko pokrywane są koszty przejazdów.

      Zobacz ile inwestycji w ostatnich latach zrobił gdański ZKM. Tramwaj na Morenę, remonty kolejnych odcinków torów, wymiana niemal całego taboru tramwajowego (można narzekać, że kupili i zmodernizowali używane tramwaje z Niemiec, ale gdyby nie one to nadal dominowałyby konstrukcyjnie gorsze Konstale 105N, których już nawet zbytnio nie opłacało się modernizować, bo były w fatalnym stanie i nie ma w nich możliwości wygospodarowania niskiej podłogi, a zakup i modernizacja helmutów był o wiele tańszy niż kupno takiej samej ilości nowych pojazdów, na który ZKM nie mogło sobie pozwolić.), nowe linie autobusowe, nowe autobusy, modernizacja zajezdni w Wrzeszczu, a to jeszcze nie było ostatnie słowo ZKM. Wszystko w dużej części z środków własnych ZKM wspomaganych dofinansowaniem z UE i od miasta.

      • 2 3

    • Mnie odstraszyl ostatecznie tłok w autobusach. Nie mam ochoty jeździć ponad godzinę zbity jak śledź dzień w dzień, buląc za to 100 zeta miesięcznie. Puściliby w godzinach szczytu eRki co 3 min. żebym choć czasem miał okazję usiąść, nie stac w tym ścisku, to pewnie bym dalej korzystał.

      • 7 0

  • Świetny przykład to Gdynia Chwarzno (3)

    Na Sokółce, patio róży., fort Forest ma zamieszkać 50 tys ludzi a droga dojazdowa tylko jedna. Autobusem do kolejki jedzie się 40 minut tyle co samochodem do Gdańska....

    • 31 2

    • widać że inteligencja kupiła tam mieszkania

      Tak to jest jak Janusz z Grażyną jest święcie przekonany że tylko on i jego szanowna małżonka będą mieli samochody na osiedlu.

      Przecież to samo jest na Słonecznej Morenie, kilka tysięcy ludzi i jedna wąska Lema z której trzeba włączyć się w wiecznie zakorkowaną Piekarniczą, z której trzeba wjechać w Rakoczego na światłach gdzie ba cyklu przejeżdża 5 samochodów. Całe szczęście że im teraz tramwaj wybudowali.

      • 10 6

    • trzeba być bardzo rozrzutnym, aby kupować mieszkanie w takim miejscu (1)

      nawet dziecko bez problemu wpadnie, że osiedle na przedmieściu oznacza korek i choćbyś się uparł, tego nie przeskoczysz. ja przeniosłem się z przedmieść do centrum. mam 3 minuty na tramwaj, PKM, SKM i pętlę autobusową. Samochód używam od święta i gdyby nie praca wyjazdowa raz na jakiś czas, to z chęcią bym go sprzedał

      • 12 3

      • w sumie mam podobnie po zamieszkaniu na Browarze

        Jak wczoraj pojechałem na stację benzynową umyć samochodu to dotarło do mnie że ostatnio tankowałem przed Bożym Narodzeniem za 3 stówy, jest luty a ja mam jeszcze pół baku. Jak mieszkałem na Chełmie to tankowałem nawet co tydzień.

        • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane