• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak uniknąć błędów USA i nie zakorkować miast?

Krzysztof Koprowski
4 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Tramwaje obszaru Wielkiego Los Angeles czekające na kasację w 1956 r. Tramwaje obszaru Wielkiego Los Angeles czekające na kasację w 1956 r.

Tzw. spisek tramwajowy przedstawiony w filmie "Wpuszczeni w korek" był przyczynkiem do dyskusji w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym zobacz na mapie Gdyni. Trudno o podobną sytuację w Polsce, ale czy nasza fatalna urbanistyka nie prowadzi do nadmiernego rozwoju motoryzacji?



Jaki środek transportu powinien być wiodący w polskich miastach?

"Spisek tramwajowy", "skandal tramwajowy" czy "program antytramwajowy" to nazwy działań koncernu General Motors (produkuje m.in. cadillaki, chevrolety i ople), które doprowadziły do niemal całkowitej i celowej likwidacji komunikacji tramwajowej oraz upadku transportu zbiorowego w Stanach Zjednoczonych.

General Motors wraz z producentami ogumienia i przedsiębiorstwami paliwowymi postanowili jeszcze przed II wojną światową rozpocząć stopniowe przejmowanie firm zajmujących się transportem zbiorowym w wielkich miastach. Celem była maksymalnie szybka likwidacji tramwajów, które w opinii GM stanowiły przeszkodę w przekonaniu mieszkańców do zmiany środka lokomocji na samochód.

Poprzez specjalnie powołaną spółkę, po przejęciu lokalnego przedsiębiorstwa transportowego ograniczano kursy, powodując spadek zainteresowania pasażerów komunikacją miejską. Tym samym uzyskiwano uzasadnienie ekonomiczne dla likwidacji tras tramwajowych, których infrastrukturę demontowano, a tramwaje złomowano czy nawet palono. Na niektórych liniach wprowadzano zastępczą komunikację autobusową, która jednak była w ocenie pasażerów mniej wygodna.

Efektem polityki transportowej nastawionej na ruch indywidualny jest budowa szerokich autostrad, które i tak nie są w stanie zapewnić swobody przejazdu. Nz. Houston. Efektem polityki transportowej nastawionej na ruch indywidualny jest budowa szerokich autostrad, które i tak nie są w stanie zapewnić swobody przejazdu. Nz. Houston.
Proces ten nabrał przyspieszenia po wojnie, kiedy osoby związane GM przekonały rząd Stanów Zjednoczonych do programu budowy autostrad w ramach poprawy systemu obronności kraju (z programu tego nie było można przeznaczać pieniędzy na transport zbiorowy). Jednocześnie zezwolono, a nawet zachęcano, do budowy domów na przedmieściach, gdzie jedynym środkiem transportu był własny samochód.

Wszystkie działania były wsparte licznymi kampaniami reklamowymi, promujący motoryzację. Działała też lokalna sieć lobbystów GM i współpracujących koncernów.

Rozbudowany system tramwajowy w Nowym Jorku, który został doprowadzony do ruiny i zlikwidowany.



W efekcie takiej polityki doszło do sytuacji, w której Amerykanie nie są w stanie żyć bez aut i - zgodnie z tytułem - zostali "wpuszczeni w korek" na wielopasmowych autostradach przecinających miasta.

Po latach udowodniono koncernowi GM jedynie działania monopolistyczne i wymierzono karą 5 tys. dolarów za każde przejęte przedsiębiorstwo, podczas gdy straty w infrastrukturze tramwajowej liczyć można w miliardach dolarów.

Pożegnanie tramwajów obsługujących obszar Wielkiego Los Angeles w 1963 r.



- Opieranie się na infrastrukturze samochodowej to droga donikąd. W filmie brakuje jeszcze "wkładu" urbanistów i architektów, czyli wpływowej grupy, która zezwoliła na takie rozwiązania. Ktoś musiał przecież zaplanować przebieg dróg i wprowadzić autostrady do miasta - komentował zaraz po pokazie filmu Marcin Wołek, pierwszy tzw. oficer rowerowy Gdyni, doktor na Wydziale Ekonomicznym UG w Katedrze Rynku Transportowego, radny miasta Gdyni.
O ile powtórzenie sytuacji ze Stanów Zjednoczonych raczej nam nie grozi, to jednak pewne podobne procesy zachodzą w przestrzeni polskich aglomeracji, a politycy i samorządowcy często udają, że ich nie widzą lub nie chcą widzieć.

- Tyle lat się dyskutuje o zmianach [w priorytetach transportowych - dop. red.], są deklaracje, a jak przychodzi do podejmowania decyzji, które mają dotknąć kierowców, to jest strasznie wielka obawa przez ich reakcją - zwracał uwagę Jakub Furkal, prezes stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, będącego jednocześnie organizatorem projekcji filmu.
Czytaj też: Śródmieście Gdyni: pieszych znacznie więcej

- To wstyd, że mamy XXI wiek a Gdynia, w której mówi się o akcjach typu Civitas Dynamo, a nie potrafi się zmienić tak prostej rzeczy, jak przeznaczenie większej przestrzeni chodnika dla pieszych niż aut na ul. Dworcowej zobacz na mapie Gdyni - dodawał inny rozmówca.
Czytaj też: Na remontach chodników korzystają głównie auta

Budownictwo z dala od centrum miasta jest wspierane od lat przez kolejne rządy, choć generuje w ogólnym rozrachunku ogromne obciążenia budżetowe. Budownictwo z dala od centrum miasta jest wspierane od lat przez kolejne rządy, choć generuje w ogólnym rozrachunku ogromne obciążenia budżetowe.
W kontekście filmu warto jednak zastanowić się nad kosztem rozlewania się miast, procesu obecnego także w Polsce i pośrednio promowanego przez władze centralne kraju.

Mowa o programach dopłat rządowych (Rodzina na Swoim, Mieszkanie dla Młodych) dla budowy osiedli z dala od centrum miasta i polityce mieszkaniowej dla młodych pokoleń, opierających się na systemie deweloperskim, wspieranym przez wieloletnie kredyty bankowe.

Jednocześnie zezwala się na praktycznie niekontrolowane budownictwo jednorodzinne w podmiejskich gminach bez odpowiedniej komunikacji miejskiej.

Czytaj też: Jak planowane są polskie miasta? Przykłady z Trójmiasta

Sprzedaż działek pod domy dosłownie w polu. Dojazd do takiego miejsca może być tylko jeden - własnym autem. Sprzedaż działek pod domy dosłownie w polu. Dojazd do takiego miejsca może być tylko jeden - własnym autem.
- Często jest tak, że jeden z rodziców po przeprowadzce do podmiejskiej gminy, wciąż pozostaje zameldowany w mieście, aby dziecko mogło uczęszczać do tamtejszych, lepszych szkół. Za uczniem idzie także dotacja, choć podatek od osób fizycznych tylko w połowie wędruje do miasta. Co gorsza, rodzina taka musi żyć w systemie dwóch, a z biegiem lat nawet trzech samochodów - zwracał uwagę Wołek.
18 lutego o godz. 18 w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym zobacz na mapie Gdyni przewidziano projekcję kolejnego filmu, traktującego o problemach miast.

Tym razem będzie to "Miasto w ruchu", a komentatorem będzie Piotr KuropatwińskiUniwersytetu Gdańskiego, wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (355) 1 zablokowana

  • Co Wy wypisujecie tutaj? (3)

    Jak ro czytam to ze śmiechu pękam. Porównywarka Polskich realiów do USA... To się ma jak dla świni siodło.
    Najpierw mądrze wprowadzajcie pomysły... Jak tutaj kasy brak na nowe inwestycje.... Kiedy coś zrobione i później zaczyna się to usprawniać. Gdzie spójne bilety i korzystne ceny na zachętę to transportu public? Gdzie jakieś upusty cenowe? Ano nigdzie. Metropolia się rozwija a władze miast dogadać się nie mogą. O czym Wy piszecie? O mzonkach. Może tak zaprosić też Mera NYC Giullianiego to wyklaruje inne aspekty miasta, jako żywego organizmu.

    • 17 2

    • a do tego ilość populacji nie do porównania ;) więc aż takie korki nam nie grożą :) (2)

      • 4 2

      • (1)

        W USA już nastolatkowie przed 18 rokiem życia mają prawo jazdy i do szkół samochodami jeżdżą. Nam to nie grozi.

        • 4 2

        • u nas dzieci jeżdżą samichodem już od przedszkola

          z tym że mają kierowcę

          • 9 0

  • z wypowiedzi artykułu wynika jedno - ograniczać wszelkie prawa! (4)

    zakazać ludziom wolności wyboru miejsca zamieszkania, miejsca szkolenia dzieci, najwygodniejszego sposobu przemieszczania się ...
    zakazać wszystkiego ...
    i gdzie jest KOD się pytam?! ;)

    ale w zamian dostajemy tylko coraz mniej udolną komunikację miejską, coraz więcej skrzyżowań z sygnalizacją, więc jak tu wygrać z korkami?!

    • 13 11

    • weź lepiej talerze pomyj

      • 4 6

    • (2)

      Jak na razie to coraz bardziej pogarsza sie sytuacja pieszych i transportu publicznego, bo wszystkie pieniadze ida na transport indywidualne.
      Na autostrady ida pieniadze z moich podatkow. Wzamian boje sie o wlasne zycie, zyje w smrodzie i halasie, moje dzieci boja sie isc pieszo do szkoly a wiele ludzi zginelo lub jest inwalidami do konca zycia. Taka to "wolnosc"

      • 6 7

      • Bredzisz (1)

        Akurat w Trójmieście kupę kasy inwestuje się ostatnio w komunikację zbiorową. I tez idą na to pieniądze z moich podatków.

        • 5 5

        • No i bardzo dobrze!!!
          Na szczescie miasto nie zglupialo do reszty.
          Nie chcemy tu ameryki, bo to bardzo zly przyklad.
          Teraz oni tez probuja mozolnie odbudowywac linie tramwajowe.

          • 6 5

  • Duzo zalezy od planowania przestrzeni. W odleglosci 5km od tzw sypialni powinny byc tez biurowce, miejsca pracy. Do nich powinny prowadzic szerokie i bezpieczne drogi rowerowe, buspasy oraz jednopasmowe drogi dla samochodow. W odleglosci max 1km powinna znajdowac sie szkola, przychodnia, przedszkola, sklepy. Wtedy 90% rzeczy mozna zalatwic pieszo lub rowerem.

    • 8 3

  • Jak uniknąć błędów USA i nie zakorkować miast?

    wymienić ekipę odpowiedzialną za miejską infrastrukturę,
    patrząc na to co się dzieje, to oni więcej szkody niż pożytku robią i pieszym i rowerzystom i kierowcom,
    a wszelkie działania w ogóle nie wybiegają myśleniem w przyszłość...

    • 7 2

  • Tradycyjny butthurt facetów w rajtuzach (2)

    A tymczasem w Stanach w tzw. Miasteczku Google nie ma nawet chodników dla pieszych, o komunikacji publicznej nie wspominając. I ludzie, o dziwo, chcą tam pracować. Niesamowite, prawda?

    • 10 14

    • (1)

      Po prostu nie maja wyjscia, nie rozumiesz???
      Wiele ludzi z USA chcialoby przemieszczac sie czyms innym niz samochodem. Chcialoby chodzic pieszo, ale nie maja mozliwosci.
      To jest chore!

      • 8 8

      • Sami specjaliści od Stanów

        Kiedyś na Google Street View oglądali...

        • 8 5

  • ale porównanie (2)

    amerykańskie miasta z przedmieściami to giganty w porównaniu do trójmiasta więc dla mnie artykuł jest bez sensu.

    po drugie. mimo, że nie mamy "gigantycznych przedmieść" mamy beznadziejną komunikację.

    proponuję, żeby zrobili jeszcze osobne bilety na każdą linię tramwajową i autobusową. wtedy zarząd komunikacji miejskiej będzie w swoim żywiole. i stołków do obsadzenia w tysiącach

    • 16 3

    • (1)

      ale chodzi tez o to, ze na transport indywidualny ida gigantyczne pieniadze a na transport publiczny ochlapy, wiec jak ma byc dobrze?

      • 4 5

      • Akurat w Trójmieście

        Idą na komunikację zbiorową gigantyczne pieniądze, więc nie płakać tylko biegusiem na tramwaj!

        • 5 3

  • Uwazam, ze samo dzieje sie w Polsce, tylko 50 lat pozniej - rozlewanie sie przedmiesc, zero komunikacji, calkowite uzaleznienie od samochodu. Biurowce stawia sie za to w centrum.

    Wiele linii kolejowych zostalo zamknietych i zlikwidowanych.

    W Gdansku w ostatnich latach cos drgnelo - jest wiecej tramwaju i PKM. Jeszcze slabo z DDR i buspasami.
    Ale moze i w tym wzgledzie cos bedzie sie dzialo, oby...

    Budowa autostrad oplaca sie tylko koncernom samochodowym i naftowym.... panstwu i mieszkancom na pewno nie.

    • 5 7

  • ronda (1)

    a gdyby tak wszystkie skrzyżowania zamienić na ronda ?

    • 3 1

    • To byśmy dostali kręćka.

      • 1 2

  • Nie jest problemem to, że ludzie budują się poza miastem

    tylko to, że brakuje sensownych węzłów przesiadkowych. Taka gmina Pruszcz: to grzech ciężki komunikacji, ze nie wykorzystuje się istniejącej linii kolejowej!

    • 7 2

  • Należy systematycznie pracować nad doskonaleniem komunikacji miejskiej w Gdyni, (4)

    ale tez wprowadzać innowacyjne i alternatywne systemy jak własna kolejka nadziemna, która poruszałaby się bezkolizyjnie ok.4 metry nad ulicami/ziemią i połączyłaby Gdynię Zachód- Dworzec PKP - See City ew. Muzeum Emigracji - Oksywie i See City brzegiem morza do Kolibek.

    Następnie należy wprowadzać w Centrum ograniczenia w postaci:- strefy 30, zwiększenia na ulicach deptaków miejskich i stref pieszych i rowerowych z ograniczonym ruchem samochodowym i zakazów wjazdu osób nie mieszkających w Gdyni. Takie zabiegi także wpływają na zmniejszenie ruchu samochodów, a kierowcy pozbawieni możliwości jazdy własnym pojazdem są zmuszeni przesiąść się na podmiejskich lub węzłowych parkingach do wspaniałej gdyńskiej komunikacji miejskiej.

    Oczywiście takie węzły przesiadkowe muszą odpowiednio wyglądać i być wyposażone w ciekawe i pomysłowe uatrakcyjnienia dla oczekujących i sprawić podróżnym ciekawe spędzenie czasu wolnego - pozostawiając im go jak najmniej.
    Nie tak jak miałem nieprzyjemność ostatnio spędzić. Postanowiłem wybrać sie do gdańskiego teatru wieczorem, wiedząc, że w centrum są kłopoty z parkowaniem wiec wybrałem transport publiczny. W trolejbusie w Gdyni spotkałem znanego jazzmana i miło pogawędziliśmy do samego końcowego przystanku w Sopocie. Jakie było moie zdziwienie gdy w tym samym -mo mojego machania, ale i innych odjechał kierowca 122 tylko szyderczo sie uśmiechając, bo w tym miejscu nie można przejść na drugą stronę ulicy gdzie ten ma przystanek :(( Pomyślałem no masz chłopie Gdańską Kulturę na dzień dobry więc i sztuka zaczęła się robić mało ciekawa bo i pora wieczorowa.

    Dość narzekania i wracajmy do Gdyni, co bym widział na przystankach zwłaszcza tych przesiadkowych; ładowarki do telefonów czy kioski multimedialne, bezwzględnie tablice elektroniczne, które informują o godzinie przyjazdu i odjazdu, ale także połączeń z innymi i synchronizacji przejazdów, przecież to proste bo system lokalizuje za pomocą GPS, a jak ułatwia życie.

    Liczą się też nowoczesne autobusy, trolejbusy, kolejki, tramwaje, aby dobrze nam służyły, przemyślany i synchronizowany rozkład jazdy. Jeśli któryś z tych elementów zawiedzie a w tym i kultura ludzi(kierowców) to.nawet najbardziej innowacyjne i ciekawe rozwiązania nie będą się cieszyły popularnością, a mieszkańcy wybiorą stanie w korkach, w ciasnym z bieżącymi informacjami radiowo-TV i na kompie, ale własnym dobrze urządzonym wg naszych potrzeb samochodzie.

    • 7 6

    • (1)

      Z komunikacją publiczną jest jak z socjalizmem, cały czas wydaje się, że może być lepsza, tylko jeszcze jedna reforma, jeszcze więcej pieniędzy wydać, jeszcze coś poprawić i tak bez końca. A marnie jest jak było.

      • 4 3

      • No nie do konca,

        ponieważ efektywność transportu a konkurencyjność gospodarki nabiera obecnie szczególnego znaczenia w warunkach liberalizacji rynków transportowych, który jest kluczowym czynnikiem wzrostu efektywności ekonomicznej a tu b. ważnym społecznym. Przy braku doinwestowania może prowadzić do spadku efektywności nie tylko ekonomicznej, ale i a może przede wszystkim społecznej z uwagi na zróżnicowanie podatności poszczególnych konsumentów/mieszkancow a także ze względu na liberalizację i, wynikający z tego, niezrównoważony rozwój transportu. Nie wspominając o polityce, bo to już czarna magia :))))

        • 2 1

    • trzeba było jechać gdyńską kolejką SKM - to miałbyś popiś gdyńskiej wiedzy technicznej i umiejętności zarządzania (1)

      dramatycznie niskich... I gdyńskiej kultury zawiści. A jak już tak wyliczasz co powinno być w komunikacji miejskiej, to automatu biletowego nie zauważyłeś potrzeby posiadać? za to ładowarkę do s*ajfona musisz mieć? Tanie to jak gdyńska propaganda...aż mdli od tej margaryny z UM

      • 1 3

      • "gdyńską kolejką SKM"

        gdyby była GDYŃSKĄ to by tak nie wyglądała i nie byłoby w niej tyle szumowiny i picia i palenia, nie wspominając o "gdyńskich" koszmarnych przystankach, gdzie województwo pomorskie wprowadza nam III świat do najpiękniejszego z miast.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane