- 1 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (196 opinii)
- 2 Jak zmieniał się cmentarz na Westerplatte (44 opinie)
- 3 Prokuratura już nie chce ścigać Nergala (339 opinii)
- 4 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (141 opinii)
- 5 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (187 opinii)
- 6 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (172 opinie)
Jak zabezpieczyć wiadukt na Hallera przed ciężarówkami?
Grupa radnych PO domaga się od władz miasta ponownego montażu bramownic przed wiaduktem w ciągu al. Hallera , aby ograniczyć notoryczne zrywanie sieci trakcyjnej tramwajów. Zdaniem zastępcy prezydenta istniejące oznakowanie jest wystarczające, zaś montaż fizycznego ograniczenia - pozbawiony uzasadnienia.
W efekcie dochodzi do kilkugodzinnego paraliżu komunikacyjnego, skierowania tramwajów na trasy objazdowe oraz zamknięcia dla ruchu samochodów fragmentu al. Hallera.
Do ostatniego zerwania sieci doszło w piątek (27 lipca), o czym informowaliśmy w naszym Raporcie. Podobne zdarzenie miało też miejsce zaledwie tydzień wcześniej - 20 lipca, a także 11 lipca.
Zerwana trakcja na Hallera (39 opinii)
Radni apelują do prezydenta o bariery ograniczające wjazd
- Doskonale widać, że istniejąca organizacja ruchu wymaga pilnej poprawy. Przez nieuwagę lub celowe lekceważenie oznakowania przez jednego kierowcę cierpią pasażerowie komunikacji miejskiej kilku linii tramwajowych. W dodatku takie sytuacje zniechęcają do korzystania z tramwajów jako podstawowego środka transportu do pracy czy szkoły - mówi Piotr Borawski, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska.
Borawski wraz z radnymi PO: Agnieszką Owczarczak, Mateuszem Skarbkiem, Beatą Jankowiak, Emilią Lodzińską, Magdaleną Olek, Beatą Wierzbą, Adamem Nierodą i Przemysławem Rysiem wystosowali w tej sprawie interpelację do prezydenta miasta Gdańska.
- Jesteśmy przekonani, że tylko wykonanie fizycznych barier będzie w stanie powstrzymać kierowców zbyt dużych samochodów przed korzystaniem z tego przejazdu - przekonują radni w piśmie do prezydenta.
Istniejące oznakowanie jest wystarczające
Odpowiedzi ostatecznie udzieliła Aleksandra Dulkiewicz, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki gospodarczej, która przekonuje, że istniejące oznakowanie jest poprawne i nie wymaga poprawek.
Wymienia przy tym jego elementy, które powinny przekonać kierowców do zmiany trasy:
- znaki o zakazie wjazdu pojazdów wyższych niż 3,5 m w najwyższym punkcie przejazdu pod wiaduktem
- tablice o zmiennej treści w ciągu al. Zwycięstwa i ul. Klinicznej, która ostrzega o przekroczonej skrajni
- znaki o zakazie wjazdu pojazdów ciężarowych.
- Wyżej wymienione oznakowanie jest odpowiednio oddalone od przedmiotowego wiaduktu kolejowego, co pozwala kierowcom zawodowym pojazdów ciężarowych na odpowiednio wczesną reakcję i daje im możliwość zmiany trasy przejazdu - pisze do radnych Dulkiewicz. - W mojej opinii istniejąca organizacja ruchu drogowego przy wiadukcie kolejowym oraz w jego rejonie jest czytelna i jednoznacznie wskazuje, że przejazd pod obiektem jest zabroniony dla pojazdów o wysokości określonej znakami.
Zastępca prezydenta ponadto stwierdza, że montaż dodatkowych elementów, takich jak bramownica, "niestety nie znajduje uzasadnienia".
Materiał z 2016 r.
Bramownica była, ale została zdemontowana
Warto dodać, że kilka lat temu istniała już konstrukcja, która stała przy Operze Bałtyckiej. Została jednak zdemontowana przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni.
- Tego typu rozwiązanie nie zdało egzaminu. Kierowcy uderzali, wyginali słupki, nie przeszkadzało im też, że przy tej okazji niszczyli karoserię swoich samochodów - tłumaczył cztery lata temu Mieczysław Kotłowski, dyrektor GZDiZ.
Czytaj też: Miasto o problemie z wiaduktem na Hallera: to wina kierowców, nie infrastruktury
Materiał z marca br.
Opinie (350) 10 zablokowanych
-
2018-07-31 21:14
bramownica (1)
" Tego typu rozwiązanie nie zdało egzaminu. Kierowcy uderzali, wyginali słupki, nie przeszkadzało im też, że przy tej okazji niszczyli karoserię swoich samochodów - tłumaczył cztery lata temu Mieczysław Kotłowski, dyrektor GZDiZ."
Panie Kotłowski policz koszty naprawy zerwanej sieci trakcyjnej. Wychodzi dużo drożej niż naprawa bramownicy. A za takie naprawy powinien zapłacić kierowca......- 12 0
-
2018-07-31 22:30
ale uszkadzali bramownicę, objeżdżali i pchali się potem pod wiadukt
paru asów też widziałem, którzy za czasów istnienia bramownicy skręcali z pasa do jazdy na wprost (na torowisko) omijając bramownicę.
- 0 0
-
2018-07-31 21:21
Zapory przeciwczołgowe ustawić
- 3 0
-
2018-07-31 21:22
Progi zwalniające ustawić
- 1 1
-
2018-07-31 21:40
Typowe polskie : nie da się, nie ma uzasadnienia. Ręce opadają
- 3 1
-
2018-07-31 21:40
Karać!
"Jak zabezpieczyć"? po zerwanej trakcji kierowca ma zapłacić 20 tys złotych, a firma której jest samochód niech zapłaci 100 tyś zł.
Dodatkowo pokrycie wszelkich kosztów związanych z naprawą i przerwą/zmiana komunikacji.
Dodatkowo niech płacą odszkodowanie każdemu pasażerowi za spóźnienie.
Od razu skończy się zrywanie trakcji.
100% skuteczności.- 9 0
-
2018-07-31 21:46
a nie można pogłębić przejazdu i mieć spokój na zawsze? (1)
- 2 7
-
2018-07-31 21:53
Nie, bo ćwoki nie rozumieją, że wystarczy obok zrobić rów , lub kanał, który by odprowadzał wodę na kliniczną, gdzie jest niżej i by woda nie stała w tym miejscu jak się pogłębi
- 1 2
-
2018-07-31 21:52
Ta pani Aleksandra powinna płacić za każde uszkodzenie trakcji i strat z tym zwiazanych
- 1 0
-
2018-07-31 22:00
Zamurować
- 0 1
-
2018-07-31 22:01
Dać tablice informacyjną: zerwanie sieci trakcyjnej, koszt np. 30 000 PLN
i egzekwować.
- 6 0
-
2018-07-31 22:08
Postawić znak "przejazd płatny: do 3,5m 0pln, ponad 10000pln" myślę że szybko pomoże.
Dodatkowo foto rejestrator odpalany czujnikiem laserowym na wysokości 3.51m, do wysyłania opłat dla tych dla których koszty się nie liczą i po temacie.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.