- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (112 opinii)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (112 opinii)
- 3 Kiedyś to było... można utonąć (103 opinie)
- 4 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (227 opinii)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
- 6 Skaner 3D pomaga w oględzinach hali (17 opinii)
Kompletnie pijany R. spowodował wypadek cztery tygodnie przed zaostrzeniem przepisów dla takich jak on. Od połowy grudnia 2000 roku jazda po pijanemu (nawet bez tragicznych konsekwencji) jest przestępstwem.
Sędzia Magdalena Szewczak podczas uzasadniania werdyktu: - Nie sposób uwierzyć w to, że oskarżony, wówczas radny miasta Gdańska, a i prawnik z wykształcenia, nie zdawał sobie sprawy, że sama jazda po pijanemu będzie przestępstwem. A co robi radny? - pytała sędzia. - Radny wsiada do samochodu pijany!
18 listopada 2000 roku, Gdańsk, skrzyżowanie ulic: Kołobrzeskiej i Krynickiej, peugeot partner z radnym Stanisławem R. za kierownicą uderza z impetem w stojące na czerwonym świetle audi. Pasażerka audi, Marzena L. z obrażeniami kręgosłupa trafia na szpitalną chirurgię. Radny dmucha w alkomat, który wskazuje 3,4 promila. Radny gości w izbie wytrzeźwień.
Były godziny przedpołudniowe, radny wracał ze szkolenia w Cetniewie. Kompletnie pijany zdołał przejechać ponad 100 kilometrów. Zanim akt oskarżenia trafił do sądu, ponad rok trwało kompletowanie opinii biegłych lekarzy na temat obrażeń oraz stanu zdrowia ofiary wypadku. Proces ruszył w 2000 roku.
Opinie lekarzy-ekspertów są jednoznaczne: obrażenia Marzeny L. były poważne.
Obrońcy eksradnego, mecenasi Andrzej Car i Marian Główczyński wciąż mają co do tego wątpliwości. Mówili o tym przed kilkoma dniami, w swoich ostatnich wystąpieniach. Będą apelować od wyroku.
Stanisław R. nie dotarł na ogłoszenie wyroku. Wiadomo, że choruje na nadciśnienie. Jeden z jego obrońców powiedział, że jego klient po ostatniej rozprawie (28 stycznia br. - red.) zasłabł i trafił do szpitala. Ale nie to było powodem jego absencji, skoro siedział wczoraj w pracy. Dzisiaj nie usiądzie - wziął dzień urlopu.
28 stycznia powiedział: - Chcę przeprosić panią. Byłem na tym szkoleniu i piłem. Ale nie wypiłem w Cetniewie tyle, żeby mieć 3,4 promila. Tuż po wypadku, kiedy trwały te targi, ze zdenerwowania opróżniłem piersiówkę Stocka. Zaraz potem kazano mi dmuchać...
Opinie (62)
-
2004-02-05 08:28
ssssssssssssskandal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
to gnojek!!!!nadcisnienie teraz ma?jak sie tyle chleje to sie nie ma co dziwic ze potem cisnionko skacze do gory.a obroncy nie wierza w obrazenia poszkodowanej???wiec niech dadza swojemu klientowi piersioweczke pollitereczke pozwola sie mu rozpedzic i niech wjedzie w nich z pelna predkoscia jak sobie beda stali w swoim aytku...to tylko w tej smiesznej Polsce moze sie cos takiego wydarzyc a i tak daje glowe ze nie pojdzie siedziec bo choroby na to sie znajda!!!
- 0 0
-
2004-02-05 08:45
normalny człowiek już dawno by siedział...
jakim kretynem trzeba być, żeby kierować samochodem mając 3,4 promila!?
co do kary w domu starców - kiepski pomysł, chyba że nie miałby kontaktu z tymi starcami, tylko np. wynosił śmieci i pranie. Nie rozumiem, jak widok odleżyn i pieluchomajtek może pomóc przy głosowaniu na dwie ręce?!- 0 0
-
2004-02-05 08:56
Brawo sądy!
Ponad 3 lata trwał proces(?), wypadek poważny, bo kobieta doznała urazu kręgosłupa - nic nie piszą, czy przypadkiem nie poniosła trwałego uszczerbku na zdrowiu i nie jest inwalidą, ale piszą o nadciśnieniu sprawcy, hehehe. Wyrok ŚMIESZNY, bo 1,5 roku w zawiasach i niecałe 5 tys gotówki. Zakaz prowadzenia auta skończy się niebawem, na koniec listopada 2005 roku. Brawo, brawo, niech żyje sprawiedliwość!
- 0 0
-
2004-02-05 09:45
jedyny sposób na gada to PROCES CYWILNY
gad ma fure, mieszkanie, pracuje..
wyroki o utrate zdrowia i możliwości wykonywania pracy itd nie są niższe niż niż 30 tysięcy
potem bierze sie komornika i czeka
co prawda zdrowia to nie zwróci ale pozwala ofierze mieć chociaż poczucie zadośćuczynienia
mi za moją rzepkę wystarczyło 10 000 od gwarantowanego funduszu ubezpieczeń ale mi szkode zrobił kompletny gołodupiec- 0 0
-
2004-02-05 09:49
Też zgadzam się że wyrok jest zbyt niski !! Ale niestety takie mamy sady i prawo ..... Pamiętam że jakiś czas temu skomentowałem w bardzo podobnym tonie wyrok wobec Biskupa Elbląskiego który także spowodował wypadek po pijaku. I doskonale pamiętam, że Piotrukas sprowadził mnie wtedy na ziemię tłumacząc mi, iż niestety takie właśnie jest prawo i w związku z tym takie wyroki zapadają w sądach ......
- 0 0
-
2004-02-05 09:55
"obrażenia Marzeny L. były poważne.
Obrońcy eksradnego, mecenasi Andrzej Car i Marian Główczyński wciąż mają co do tego wątpliwości."
co za gnoje!!! a co oni są lekarzami, żeby stawiać diagnozy?!
nawet jakby nie były poważne, to i tak powinni zamknąć tego barana! jak można być takim idiotą i prowadzić po pijaku?!
a wydawałoby się, że mądry człowiek - hahaha!
ja tylko współczuje poszkodowanej :(
chyba rzeczywiście lepiej by na tym wyszła, gdyby wypadek spowodował przeciętny obywatel!- 0 0
-
2004-02-05 10:24
ALKOHOL
Kiedy przeczytałem o niebezpieczeństwach nałogowego picia, rzuciłem czytanie.
A tak powaznie to i tak sie wykreci !- 0 0
-
2004-02-05 10:44
Szkolenia w Cetniewie...
fajnie muszą wyglądać, skoro wraca się z nich na takim gazie. Skądinąd modne są szkolenia "wyjazdowe" w eleganckich hotelach dla różnych potentatów. Nawet i młodzi ochoczo biorą przykład.
- 0 0
-
2004-02-05 10:44
mama
I tu sie z Toba zgadzam, gdzie sa te koszty refundacji? Gdyby zwyczajny obywatel (nie poseł) spowodował wypadek to zapewne szybko trafil by do więzienia a tu proszę, pan poseł otrzymuje wyrok w zawieszeniu. Autor artykułu napisał ,że obrażenia poszkodowanej sa powazne, zapewne teraz czeka tą kobietę rehabilitacja. Zasądzona kwota nie jest wystarczajacym zadość uczynieniem dla poszkodowanej.
I co można zrobić takiemu posłowi? te wszystkie koszty i wyrok sa zwyczajnie śmieszne.- 0 0
-
2004-02-05 10:53
dywagacje
dziasiaj w a radio słyszałam krótka relacje reportera, ktory mówił ,że trwaja ferie,Jest przerwa w obradach sejmu. Jeden z posłów udzielał wywiadu.
-No teraz jest przerwa w obradach co nie oznacza ,że nie pracujemy , my teraz myslimy a to dla posłów także praca.
O ludzie, może ktos mi to przetłumaczy na j. polski.
Czy kazdy poseł to............ach szkoda pisać.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.