- 1 Biegli zbadali list Grzegorza Borysa (109 opinii)
- 2 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (291 opinii)
- 3 Paragon grozy za kurs taksówką (440 opinii)
- 4 Osiedle zamiast KFC w Sopocie (34 opinie)
- 5 Zuchwały napad na sklep z elektroniką (147 opinii)
- 6 3 tys. miejsc pochówków za 18,5 mln zł (7 opinii)
Kiedyś nie było lepiej. To tylko wspomnienia
- Kiedyś to było! - komu nie zdarzyło się tak westchnąć i powspominać, że przed laty trawa była zieleńsza, ludzie w lepszej formie, czasy spokojniejsze, lata przyjemniejsze, a zimy - panie, kiedyś to były zimy, dziś już takich zim nie ma. Tymczasem ja się cieszę, że minęły czasy, w których łatwiej było dostać w nos, z klubów wychodziło się w mgle papierosowego dymu, po mieście woziły nas rozklekotane autobusy, a najlepszą rozrywką dla młodzieży były spotkania "pod trzepakiem".
- Gdzie te dzieci? Pewnie w domu, przed komputerem
- Na co się gapisz?
- Wyjście do klubu = zapach popielniczki
- Na stadion z rodziną? Kiedyś to było ryzykowne
- Czy mój samochód jeszcze stoi tam, gdzie go zostawiłem?
- Dziura w podłodze starego tramwaju
- Kiedyś to było, ale teraz jest lepiej
Jestem dzieckiem lat 90. i wychowywałem się w czasach, kiedy w Polsce nie było już źle, ale jeszcze nie było dobrze. Choć wspominam swoje dzieciństwo z uśmiechem, to wolałbym dorastać w "dzisiejszym" Trójmieście niż tym sprzed trzech dekad.
Gdzie te dzieci? Pewnie w domu, przed komputerem
Przecież to nieprawda! Na placach zabaw dzieci są, z tą różnicą, że dziś do dyspozycji mają małpie gaje, bezpieczne huśtawki i ślizgawki, a pod wyższymi drabinkami z reguły kładzie się miękką nawierzchnię, by w razie upadku zakończył się on w najgorszym razie siniakiem, a nie złamaną ręką (tak, wiem, możecie pamiętać, że podpisywanie się na gipsie kolegi było super, ale ciekawe, co o tym myśleli wówczas jego rodzice).
Gdańsk, Gdynia i Sopot mają też bogate oferty aktywizacji dzieci, by te nie musiały spędzać czasu tak jak nastolatkowie z ul. Kowalskiej w 2006 r., uwiecznieni na zdjęciu powyżej.
Gdybym mógł wybierać, to również wchodząc w wiek "starszej młodzieży", wolałbym żyć w dzisiejszym Trójmieście. Dlaczego? - zapytacie. - Przecież kiedyś to były czasy, ludzie się spotykali, a teraz to tylko komunikatory internetowe i aplikacje randkowe.
Na co się gapisz?
A no dlatego - odpowiadam - że kiedyś na tych spotkaniach dużo łatwiej było dostać w nos. Często "za niewinność", źle odpowiadając na pytanie "na co się patrzysz" lub gdy wyglądało się nieco inaczej. Albo na przykład należało nie do tej subkultury, co (akurat) trzeba było należeć.
Mało kto też już pewnie pamięta, że zaledwie kilkanaście lat temu trudno było wybrać się do baru czy klubu, żeby potem nie śmierdzieć jak popielniczka.
Wyjście do klubu = zapach popielniczki
Przyjęty początkowo z oporem zakaz palenia w pomieszczeniach dziś wydaje się czymś normalnym, ale kiedyś trzeba było założyć, że świeża koszula po piętnastu minutach będzie pachnieć nałogowym palaczem. Nawet jeżeli się nim nie było.
Kiedyś także trudniej było być kibicem. Mam tu na myśli takiego kibica, który na mecz chodzi obejrzeć spotkanie sportowe, a niekoniecznie ma chęć na rzucanie krzesełkami w fanów przeciwnej drużyny czy hobbystyczne spotkania w lesie - niekoniecznie na piknik czy zbieranie grzybów.
Na stadion z rodziną? Kiedyś to było ryzykowne
Polskie stadiony, niegdyś niesławne w całej Europie i określane jako bardzo niebezpieczne, dziś są miejscami, na które wybierają się rodziny z dziećmi. Samo Trójmiasto, dzięki Euro 2012, wzbogaciło się również o nowoczesną infrastrukturę.
Mniej zmartwień mają dziś także właściciele aut. I to nie tylko dlatego, ze do dyspozycji mają nowocześniejsze i często bezpieczniejsze pojazdy, a drogi - choć narzekamy na dziury - są nieporównywalnie lepsze (i jest ich więcej) niż dwie dekady temu.
Czy mój samochód jeszcze stoi tam, gdzie go zostawiłem?
Policji niemal całkowicie udało się bowiem wyplenić szajki złodziejów samochodowych, które w przeszłości były plagą - i w Polsce, i w Trójmieście. Kto dziś zakłada "blokadę" na kierownicę albo wygląda z niepokojem przez okno, czy auto jeszcze jest, czy może ktoś już się włamał?
Lepiej się dziś żyje także pasażerom komunikacji miejskiej. I znów: nie chodzi tylko o to, że z centrum Gdańska na Chełm dostaniemy się tramwajem w kilka, kilkanaście minut, a z pętli na Ujeścisku korzystają setki pasażerów.
Dziura w podłodze starego tramwaju
Podniósł się także standard, w jakim podróżujemy autobusami czy tramwajami. Kilkanaście lat temu, jeszcze jako student, pamiętam linię numer 13, która z Brzeźna woziła mnie na Uniwersytet Gdański. Z nudów, przez 30 minut podróży, patrzyłem się wówczas w podłogę. A dokładnie - w dziurę w podłodze, po wyrwanym krzesełku, przez którą było widać umykające torowisko.
Kiedyś to było, ale teraz jest lepiej
Przytoczone przeze mnie przykłady to tylko kilka z całej masy argumentów na stwierdzenie, że "kiedyś to było, a teraz to nie jest".
Otóż jest - i to znaczniej lepiej. Po prostu to my wtedy byliśmy młodsi.