- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (112 opinii)
- 2 Skaner 3D pomaga w oględzinach hali (30 opinii)
- 3 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (114 opinii)
- 4 Kiedyś to było... można utonąć (104 opinie)
- 5 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (236 opinii)
- 6 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
Łańcuch życia - dziś ludzie wiedzą, jak pomóc, gdy wydarzy się coś złego
Kiedyś to było... Biegaliśmy po niczym niezabezpieczonych wykopach na budowie, skakaliśmy przez rzekę, a nad morzem nie był potrzebny żaden ratownik. My, staruchy, lubimy powtarzać, że dzisiejsza młodzież i dzieci traktowane są nadopiekuńczo i przez to nie wyrosną na takich twardzieli, jak byśmy chcieli. Wystarczy jednak zerknąć na statystyki, by zobaczyć, że obecnie mają znacznie większą szansę na to, by w ogóle wyrosnąć, a nie np. utonąć.
W przerwach pomiędzy meczami "do dziesięciu" na pobliskim boisku eksplorowało się okolice, a jeszcze w podstawówce - na rowerach - jeździło z Chełmu na Stogi, by wykąpać się w morzu.
Wszedł do wody z kołem. Wyłowiono ciało
Gdyby dziś spędzał w ten sposób dzień nastolatek, rodzice na głowie mieliby zaraz MOPS, a może i policję. Wtedy nie mieliśmy przecież nawet telefonu, a jedyna wiedza o tym, gdzie i co robimy, sprowadzała się do tego, że jesteśmy "na podwórku z kolegami". Wracało się do domu na kolację i wszystko było OK.
A jak jest teraz?
Telefony, lokalizacje, zakazy, opiekun do wszystkiego. Zwariowaliśmy?
Sam tak czasem myślałem. Komu to przeszkadzało? Czy coś się komuś stało? No dobra, czasem ktoś rozbił kolano, w panice sprawdzając, czy nie ma dziury w spodniach, bo o to rodzice się najbardziej wkurzą, ale przecież nic wielkiego nikomu się nie stało, prawda?
Nieprawda.
127 osób utonęło jednego dnia
Kiedyś nie było bowiem tak sprawnych mediów, zwłaszcza społecznościowych, które każdy wypadek relacjonowały ze szczegółami. Dlatego wiedzieliśmy tylko o tych, które zdarzyły się w najbliższym sąsiedztwie albo usłyszeliśmy "u cioci na imieninach".
A zdarzały się naprawdę makabryczne dni. Rekord utonięć padł w 1959 r.
- Najgorsza okazała się jednak skwarna niedziela 12 lipca, gdy ludzie szukali ochłodzenia nie tylko w wodach Bałtyku, lecz także w stawach i rzekach. Jak odnotowała prasa, w tym jednym dniu utopiło się w Polsce 127 osób! "Tylu śmiertelnych wypadków na wodzie jednego dnia nie zanotowano dotychczas w kronikach milicyjnych" - komentowano z przerażeniem - pisał Lech Ufel w Przeglądzie Sportowym.
Powtórzmy: 127 osób utopiło się jednego dnia.
Tymczasem statystyki utonięć z ostatnich tygodni wyglądają tak:
Łatwo policzyć, że obecnie przez całe wakacje nie topi się w Polsce tyle osób, co kiedyś jednego dnia.
Przyczyn jest oczywiście wiele: coraz więcej osób umie pływać, ale rośnie też świadomość zagrożeń i odpowiedzialność.
Przepłyniesz 200 m w morzu? Nie igraj z losem
To co? Nadal jesteśmy pewni, że niegdysiejsza "wolność" była znacznie lepsza? Dzieciaki spokojnie mogły iść nad rzekę, ratownik nie wywieszał czerwonej flagi, nie wypraszał ludzi z wody przed burzą i było znacznie bardziej bezpiecznie, bo nie byliśmy przewrażliwieni na punkcie bezpieczeństwa i kąpiel w Bałtyku czy rzece po kilku piwkach nikogo nie dziwiła?
Opinie (104) 2 zablokowane
-
2 godz.
(1)
Od lat większość topielców to mężczyzni, głownie powyżej 50tki. Umiejący słabo plywać, ale święcie przekonani o swoich wielkich umiejętnościach, lubiących najpierw napić się piwa a potem do wody. Z brzuchami, nadwagą.
Kiedyś topiło się dużo dzieci. Tu myślę, że pomogła budowa basenów i wysyłanie dzieci na naukę pływania.
Nic nie zastąpi własnego rozumu, żaden ratownik nie pomoże. Jak nie umiesz pływać to stój w wodzie po kolana. Jak koniecznie musisz popływać tam gdzie jest głęboko, weź ze sobą bojkę. Nie pij alkoholu, łatwiej wtedy o zawał.- 3 1
-
2 godz.
Ogólnie rzecz biorąc faceci święcie przekonani o słuszności swoich poglądów stanowią problem tego świata - patrz choćby na wywoływanie wojen od zarania dziejów.
- 0 1
-
2 godz.
(1)
Kto tworzył ten wykres?! Gdzie jest opis osi? Co w ogóle jest na osi X?! Ktoś to rozumie?
- 1 1
-
2 godz.
Rozumiem
Oś X to kolejne dni danego miesiąca, od Y ilość utonięć danego dnia.
- 1 0
-
2 godz.
Rodzice ważący dzieci do szkoły.... (1)
Nie mogę na to patrzeć. Jak oni sobie w życiu poradzą skoro nie potrafią do szkoły dojechać? Mamusia musi zawieźć i przywieźć bo przecież w autobusie to sobie dziecko nie poradzi...Ok czasem nie ma innego wyjścia bo brak komunikacji ale nie wierzę, że w większości przypadków.
Stare konie po 10-12 lat i on czy ona musi mieć podwózkę.
Ja mając 7lat jeździłem do szkoły autobusem z przesiadką w centrum i teraz dopiero widzę jak bardzo odciążyłem mamę i siebie bo nie musiała mnie do świetlicy o 6ej odstawić ani po pracy po mnie autobusem jechać.
I radzę sobie, nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. A dzisiejsze guły? Butów zawiązać nie potrafią i na zegarku się nie znają. Ale za to na smartfonach są mistrzami:)- 5 0
-
2 godz.
"Rodzice ważący dzieci" - no to by się akurat przydało.
Bo rośnie nam pokolenie grubasów.
- 1 0
-
2 godz.
Artykuł bez i skladu
Nachlani wrzuceni do jednego worka z normalnymi dzieciakami.
- 3 1
-
2 godz.
Buhahhaha
- 2 0
-
1 godz.
Piekło zamarzło, częściowo zgadzam się
z Sielskim- 0 1
-
1 godz.
Odnośnie łańcucha życia na zdjęciu.
Raczej stwarza realne zagrożenie, Wystarczy, że ktoś lub kilka osób spanikuje, a wtedy powodzenia życzę jeśli nie umieją pływać.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.