- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (51 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (201 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (82 opinie)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (69 opinii)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (76 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (75 opinii)
Kto kazał wysiąść pasażerom? Policja i PKP przerzucają się winą
Policjanci i kolejarze przerzucają się odpowiedzialnością za to, że w sobotni wieczór kibice GKS Tychy zajęli miejsca zwykłych pasażerów podróżujących pociągiem TLK z Gdyni do Wisły. Okazuje się, że identyczna sytuacja miała miejsce także przed meczem, gdy kibice z Tych jechali do Trójmiasta.
- Całe rodziny z dziećmi wylądowały najpierw na peronie, a później na korytarzach innych, już pozajmowanych wagonów. Mimo zawarcia umowy ze spółką TLK na przejazd w pozycji siedzącej, większość z nich spędziła ją stojąc - relacjonował nasz czytelnik.
O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy zarówno PKP Intercity, jak policję.
Jako pierwsza odpowiedziała jeszcze w niedzielę rzecznik kolejowej spółki Zuzanna Szopowska. Przeprosiła za zamieszanie, ale winą za nie obarczyła policję, która miała poprosić przewoźnika o dołączenie wagonów do złego pociągu.
W poniedziałek przekazała więcej konkretów.
- Na wniosek policji, która eskortowała kibiców, przygotowaliśmy wzmocnienie dla pociągu nr 56200 (TLK Rozewie) czterema wagonami. Wieczorem, w dniu meczu, policja poprosiła nas o podział dodatkowych wagonów między dwa pociągi, które odjeżdżały w niewielkim odstępie czasu: nr 54 502 (TLK Pogoria) oraz nr 56 200 (TLK Rozewie). Czyli do każdego z tych składów dodano po dwa wagony - tłumaczy Zuzanna Szopowska.
Wersja policji wygląda nieco inaczej. - Otrzymaliśmy informację od przewoźnika, że na powrót kibiców z przyczyn technicznych zostaną dołączone jedynie dwa wagony - informuje st. sierż. Michał Sienkiewicz z KWP Gdańsk.
Sęk w tym, że po meczu wszyscy kibice pod opieką policji zostali umieszczeni w pociągu TLK Pogoria. Zajęli wagony, w których wcześniej siedzieli zwykli pasażerowie, których poproszono o opuszczenie przedziałów.
Kto dokładnie o to poprosił?
Tu obie strony podają sprzeczne wersje. Według rzeczniczki PKP Intercity to funkcjonariusze poprosili pasażerów o zwolnienie miejsc i zmianę wagonu.
Według policji taką decyzję podjął kierownik pociągu. - Po wejściu kibiców do pociągu, pasażerowie ostatniego wagonu zostali poinformowani przez policjantów i kierownika pociągu, że w wagonie będą jechali kibice. Kierownik prosił pasażerów, aby przesiedli się do innego wagonu. O decyzji kierownika informowali również policjanci - tłumaczy Michał Sienkiewicz z KWP Gdańsk.
Po opisaniu sytuacji skontaktowało się nami wielu czytelników. Z ich relacji wynika, że takie sytuacje niestety nie należą do rzadkości, a podobna zdarzyła się tego samego dnia, tyle że przed meczem, w pociągu relacji Wrocław-Gdynia.
- W Poznaniu pociąg czekał dłużej niż planowo, ponieważ dojechać mieli kibice na opisywany przez was mecz. Eskortowały ich dziesiątki uzbrojonych po zęby policjantów - relacjonuje pan Grzegorz, który pociągiem jechał z żoną i dwójką dzieci.
Mimo że kibice wsiedli do pociągu, ten nadal nie ruszał. Dlaczego? Okazało się, że wściekli kibice postanowili negocjować z kierownictwem pociągu podstawienie lub udostępnienie im kolejnego wagonu, gdyż - jak twierdzili - "kupili bilety i jak bydło nie pojadą".
- Po 10 minutach negocjacji policja kazała nam opuścić zajęty przedział, z informacją, że zajmą go właśnie kibice. Gdy wyciągaliśmy walizki przez okno, dzieci płakały ze strachu. Reszta podróży polegała na tym, że na kolejnych dworcach - Gniezno, Mogilno, Inowrocław, Bydgoszcz, Tczew wybuchały petardy odpalane przez kibiców. Dojechaliśmy z godzinnym opóźnieniem - relacjonuje pan Grzegorz.
Zuzanna Szopowska: - Przepraszamy naszych pasażerów za zaistniałą sytuację. Wszyscy zainteresowani, którzy mając bilety ze wskazaniem miejsca do siedzenia jechali na stojąco, mają prawo do zwrotu 10 proc. wartości biletu w kasie PKP Intercity. Istotne jest, aby na bilecie znalazła się adnotacja o zaistniałej sytuacji. Równolegle podejmujemy rozmowy z policją, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
Opinie (368) ponad 10 zablokowanych
-
2013-05-06 21:12
Są w tym kraju rzeczy które się nawet fijzjologom nie śniły, (1)
Państwo powinno utworzyć specjalne legalne oddziały policji do obrony bandytów, kiboli i innych troli,i wtedy nikt by się nie czepiał.
- 38 2
-
2013-05-07 06:05
Ale po co ma coś tworzyć?
A to co jest, to nie chroni kiboli, żuli i bandytów?
- 3 0
-
2013-05-06 21:13
kto kazał wysiąść, to wiemy, pytanie, jak doszło do tej sytuacji. (2)
pani (niedo)rzecznik strasznie się mota.
no ale z pustego to i Salomon nie naleje;)- 22 1
-
2013-05-06 21:15
straty moralne i dyskomfort jest więcej warte
ale to w państwie cywilizowanym jedynie można dochodzić praw nie w Donaldowie...porażka
- 9 0
-
2013-05-06 21:18
część z tych ludzi w ogóle by nie pojechała, gdyby wiedziała, że będzie stała na korytarzu.
Oni kupili bilet, bo PKP zapewniła im miejsce siedzące.
- 28 0
-
2013-05-06 21:14
bezszczelność pkp nie zna granic!
"..mają prawo do zwrotu 10 proc. wartości biletu"
- 48 3
-
2013-05-06 21:16
wagony bydlece dla kiboli i basta na nic lepszego od tych obozowych niezasluguja bo poziom pilki jest taki sam jak ich czyli ponizej bydlecego
- 32 12
-
2013-05-06 21:17
Polskie drogi. (2)
A jak kibice mają jeździć? Chyba nie na stojąco? Po kibicowaniu trzeba odpocząć i się zrelaksować.
- 8 17
-
2013-05-06 22:03
Od tego jest izba wytrzeźwień
- 9 1
-
2013-05-07 03:32
Obdzierając wagon z tapicerki i rzucając petardy ludziom pod nogi...
- 6 0
-
2013-05-06 21:17
10 % 10% 10% !!!!
Ha ha!
- 43 2
-
2013-05-06 21:17
tę rzecznik wsadzić do przedziału z kibolami
-gwarantuję zmianę stanowiska i ludzkie spojrzenie !!
- 58 2
-
2013-05-06 21:18
polski burdel
- 31 0
-
2013-05-06 21:18
Ankieta i moja piąta wersja...
Podstawić wagony towarowe...
:)- 48 6
-
2013-05-06 21:19
"mają prawo do zwrotu 10 proc. wartości biletu w kasie PKP Intercity" (1)
Hahahahaha oni w tym PKP, na prawdę mają ludzi za idiotów, na miejscu pasażerów nie odpuściłbym gnojom, głównie ze względu na ich postawę po całej sprawie, w liniach lotniczych za byle co dostaje się kilkuset złotowy voucher i listowne przeprosiny... Proponuje pasażerom z dziećmi udać się do psychologa, żeby nasmarował ładnie w papierach że dzieci cierpią na jakiś uraz i podać PKP do sądu, za szkody moralne i finansowe, bo jakby nie patrzeć zakup biletu to swego rodzaju zawarcie umowy, a PKP z tej umowy się nie wywiązało! Z tym chamstwem trzeba walczyć wszelkimi sposobami, kiedyś miałem podobną sytuację i po przyjeździe w kasie dostałem 100% zwrotu, trzeba się tylko niestety trochę po kłócić.
- 95 0
-
2013-05-07 08:47
Święte słowa
Święte słowa Kamracie! Ja też walczę o swoje w każdej sprawie. Jeśli gdzieś nie zachowuje się standardów jakie się zapewnia, choćby chodziło o głupie KFC czy McDonalds, to napiszę grzeczne pismo, nawet nie w formie skargi a bardziej rozczarowania. Już nie raz dzięki temu zobaczyłem poprawę jakości usług/produktów w danym lokalu. Jeśli sami o swoje nie będziemy walczyć to możemy być dymani w d*pala do upadłego.
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.