- 1 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (71 opinii)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (391 opinii)
- 3 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (375 opinii)
- 4 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (43 opinie)
- 5 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (36 opinii)
- 6 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (185 opinii)
Kubicki obchodzi 100. urodziny i zaprasza na ucztę
"Szanownych rodaków miasta Gdańska i okolicy uwiadamiam uprzejmie, iż dnia 25 stycznia otworzyłem restauracyę z codziennym koncertem" - ten odnaleziony w Gazecie Gdańskiej anons stał się przyczyną do obchodów 100-lecia restauracji Kubicki - jednej z najstarszych w Gdańsku, ciągle kultywujących polskie tradycje kulinarne.
Data nie jest przypadkowa, to właśnie 25 stycznia Bruno Kubicki dał ogłoszenie do Gazety Gdańskiej z zaproszeniem, w którym zapewniał, że jego zamiarem "jest rzetelna usługa". Nie ma jednak stuprocentowej pewności, czy było to w roku 1918, czy może rok później. Przyjęto jednak, że lokal musiał być urządzany wcześniej.
Jest to więc jedna z najstarszych restauracji w Gdańsku. Pierwotnie nazywała się "Cafe International" i adekwatnie do nazwy był to lokal międzynarodowy o charakterze lokalu nocnego. Co ważne, przy ówczesnej ulicy Am Brausenden Wasser 5 (Przy Pieniącej się Wodzie, obecna ul. Wartka), chętnie spotykała się też licznie Polonia gdańska, tym bardziej, że Kubicki był aktywnym działaczem polskich organizacji (Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" i Gedanii).
Lokal słynął nie tylko z towarzystwa, świetnej kuchni, ale unikalnej gdańskiej atmosfery urozmaiconej występami na żywo. Do tańca przygrywała orkiestra, występowały też fordanserki. Tradycja tańców przetrwała do późnych lat 80. XX wieku. Dawne pianino stoi obecnie w centralnym miejscu i nie jest wyłącznie ozdobą.
- Pan Zbyszek co wieczór, od środy do niedzieli, umila gościom pobyt. Potrafi zagrać niemal wszystko i często jest proszony o konkretne utwory - podkreśla Beata Zaleska.
Czytaj też: Najstarsza gdańska restauracja, legendarny "Kubicki", znów otwarta
Ze wspomnień autora książek o przedwojennym Gdańsku Brunona Zwarry wynika, że restaurator kandydował z polskiej listy na posła do Volkstagu w 1936 r. z ramienia Związku Polskich Kupców i Przemysłowców.
W tym samym jednak roku zmarł na atak serca. Pogrzeb był wielką manifestacją polskości w II WMG. Syn Leonard (właściciel przedsiębiorstwa transportowego w Gdyni) zmarł w roku 1941 w obozie KL Mauthausen-Gusen.
Dlatego restaurację do II wojny światowej prowadziła wdowa - Władysława. Została jednak skonfiskowana przez władze niemieckie. Co ważne, wojnę przetrwała bez zniszczeń, ale upaństwowiono ją w 1949 r. Dopiero po roku 1956 wróciła w ręce rodziny. Zachował się plakat, że 16 grudnia 1956 roku restauracja Kubicki zaprasza wszystkich przyjaciół i konsumentów na wspólne śpiewanie kolęd.
Niestety w pożarze restauracji, 29 maja 1999 roku, zniszczeniu uległo stylowe wyposażenie wnętrza i wiele eksponowanych rodzinnych pamiątek. W 2010 roku została sprzedana przez Mariana Kubickiego, wnuka Bruna, Zaleskim. Wnuk postawił jednak warunek, że nazwa Kubicki musi być utrzymana przynajmniej do 2018 roku, kiedy miejsce to będzie obchodziło stulecie.
- Dla mnie to było wówczas oczywiste. Ale obecnie też jest pewne, że nazwy nie zmienimy - podkreśla Grzegorz Zaleski.
Remont trwał dwa lata i w 2012 roku poznaliśmy nowe oblicze i wnętrza restauracji, które jest eleganckie i stylowo urządzone. Ale obecni właściciele stawiają na oryginalne, kultowe dania tej restauracji (ze współczesnymi modyfikacjami). Zaleski w tym celu kupił kartę dań z połowy lat 30. ubiegłego wieku.
- Dotarliśmy też do ponad 86-letniego kucharza, który przekazał nam przepis na sztandarową potrawę u Kubickiego, czyli golonkę. Gdy pytaliśmy o szczegóły, tzn. ile się piecze, to się niemal obraził. Powiedział: piecze to się golonkę w Niemczech i piwem polewa, w Polsce się gotuje - podkreśla Grzegorz Zaleski.
Smakosze specjalnie odwiedzają restaurację, żeby spróbować też tradycyjnych wyrobów garmażeryjnych przygotowanych, ale też dla kaczki w maladze, wołowych ozorów czy bezkonkurencyjnego żurku z białą kiełbasą.
Pewną tradycję, ale nieco młodszą, bo z czasów PRL-u, ma sposób serwowania wódki w karafkach, które są kolbami laboratoryjnymi. Wtedy u Kubickiego często gościli studenci, którzy mieli zniżkę na jedzenie. W tamtych czasach było trudno o wszystko, także o szkło. Dlatego studenci wspierali lokal wyposażeniem z... wydziału chemii.
- U nas nie rozmawia się o polityce i ciągle utrzymujemy tradycję patriotycznych spotkań, 11 listopada z okazji Święta Niepodległości, a 27 grudnia spotykamy się świątecznie na śpiewaniu kolęd - zaznacza pani Beata. - Zależy nam na tym, aby nas regularnie odwiedzali gdańszczanie, nie chcemy być miejscem wyłącznie dla turystów czy celebrytów.
Niemniej w Kubickim celebryci i gwiazdy sportu goszczą regularnie. Już wcześniej jadło tu dwóch noblistów - Günter Grass i Czesław Miłosz - oraz wielu artystów, adwokatów czy lekarzy. 90. urodziny urządził tu Andrzej Wajda. Jadł tu też prof. Zbigniew Brzeziński.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (114) ponad 20 zablokowanych
-
2018-01-22 16:41
(1)
Byłam w restauracji Kubicki m łąkach 90 golonka była rewelacyjna .
- 7 0
-
2018-01-22 21:22
To było dawno....
- 0 1
-
2018-01-22 16:58
Na starym zdjęciu z Cafe International
Fajny "band" w strojach regionalnych niemieckich....a własciwie bawarskich chyba ;) - kapelusze z piórkiem, spodnie na szelkach a panie kwieciste spódnice.
Na pewno jodlowali a w repertuarze mieli heili heilo- 3 4
-
2018-01-22 18:53
Z przyjemnością skorzystam z zaproszenia (1)
W latach 70-tych wpadałem ze znajomymi z pracy na golonkę i ćwiartkę, a jak było pełno no to do Jantara albo Gedanii
- 5 3
-
2018-01-23 08:14
Nie przyjdę już do restauracji mającej jedynie stary szyld. Nie odziedziczony lecz kupiony....
- 0 1
-
2018-01-22 19:41
Niestety,dla mnie to nie 100 lecie, a 8 lecie. (2)
Wraz z sprzedażą obecnemu właścicielowi Kubickiego dla mnie to już przestał by Kubicki.
- 10 5
-
2018-01-22 21:23
Masz rację!!!!! Lokal ma tylko kilka lat!!!!!!
- 0 0
-
2018-01-22 22:11
Ponadto nie jest to 100 lecie działania restauracji a 100 lecie otwarcia.Lata wojny też należy odliczyć bo Kubicki nie prowadził restauracji. Tylko szyld pozostał a wszystko inne zniszczono. Wystrój taki jaki tam teraz jest to bezguście współczesne a było kiedyś wyśmienicie. Czyli się lata, lata działalności. Dzwonek wzywający kelnerów do kuchni był elementem jaki świetnie pamiętam.
- 0 0
-
2018-01-23 08:12
Ponadto nie jest to 100 lecie działania restauracji a 100 lecie otwarcia.Lata wojny też należy odliczyć bo Kubicki nie prowadził restauracji. Tylko szyld pozostał a wszystko inne zniszczono. Wystrój taki jaki tam teraz jest to bezguście współczesne a było kiedyś wyśmienicie. Czyli się lata, lata działalności. Dzwonek wzywający kelnerów do kuchni był elementem jaki świetnie pamiętam.
- 1 2
-
2018-01-23 10:02
Miśka
Wstyd się przyznać będąc urodzoną Gdańszczanką ale nigdy nie byłam w tej restauracji :P Orientuje się ktoś za ile można się tam najeść? :)
- 0 1
-
2018-01-23 10:43
(1)
szkoda,ze wystroj wnetrza tak sie zmienił, brakuje wygladu i nastroju sprzed lat
- 3 3
-
2018-01-23 15:02
.
To raczej nic dziwnego że jest inny wystrój skoro większość rzeczy spłonęła w pożarze
- 0 0
-
2018-01-23 19:07
...
Drodzy Gdańszczanie! Dostaliscie zaproszenie na darmowy poczęstunek,zorganizowano dla Was koncert , zaproszono do wspólnego świętowania. Ale nie... wystrój be, jedzenie nie takie, wódka za mało schłodzoną, karafka za mało okrągła... Jak znajomi zapraszają Was na jakąś uroczystość to też mówicie:kiedyś to było inaczej, z klimatem a teraz po remoncie to sama Ikea ? Ja przyjdę, chociaż jestem tu tylko na urlopie. Jak wy się nie umiecie się bawić to z zaproszenia skożystają inni. Pozdrawiam
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.