- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (430 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (52 opinie)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (260 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (164 opinie)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (105 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Kwitnie nielegalny handel w Trójmieście
Piękna pogoda przyciąga do Trójmiasta turystów, a ci - bardziej i mniej uczciwych kupców. Podczas krótkiego spaceru po ul. Długiej, Długim Targu i Długim Pobrzeżu
naliczyliśmy kilku handlarzy, którzy nie mieli pozwolenia. Przed nadchodzącym Jarmarkiem św. Dominika strażnicy miejscy będą skrupulatniej przyglądać się tym, którzy liczą w sezonie na szybki i nielegalny zarobek.
Choć we wtorek nie natknęliśmy się na wspomniane przez czytelnika stoisko, podczas spaceru po Trakcie Królewskim naliczyliśmy kilka osób, które handlowały bez pozwolenia.
- Nie mam pozwolenia, bo ja na nie tu nie zarobię - powiedział nam młody mężczyzna, handlujący na ul. Długiej plastikowymi mieczami i imprezowymi okularami typu "mucha". - Ja w miesiąc mam 1 tys. zł utargu. To co, mam jeszcze miastu płacić?
Cały swój asortyment miał tak przygotowany, by w każdej chwili schować go do sportowej torby. Pozwolenia nie miał też starszy pan handlujący... ziarnem dla gołębi tuż pod fontanną Neptuna czy uliczny sprzedawca swoich abstrakcyjnych obrazów.
- Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś ustawia swój stragan nielegalnie, nie licząc się z nikim i niczym - mówi Wojciech Siółkowski, młodszy inspektor ds. komunikacji społecznej Straży Miejskiej w Gdańsku. - Do strażników trafia wówczas wiele skarg - między innymi od innych sprzedawców, którzy narzekają na nieuczciwą konkurencję. Utyskują też okoliczni restauratorzy, że na przykład zapach z wątpliwej jakości grilla płoszy im klientów z ogródków. Padają też uzasadnione pytania o stan sanitarny oferowanych produktów i związane z nim bezpieczeństwo konsumentów.
Walka z nielegalnym handlem przypomina trochę walkę z wiatrakami.
- Na widok patrolu Straży Miejskiej część sprzedawców błyskawicznie przenosi się w inne miejsca - dodaje strażnik miejski.- Inni puszczają wodze fantazji i sięgają po bardzo zaskakujące wyjaśnienia, np. raz strażnik usłyszał, że produkcja waty cukrowej to... pokaz artystyczny.
- Mandat zawsze otrzymuje sprzedawca, nie właściciel straganu. W przypadku osoby nieletniej kierowany jest czasem wniosek do sądu rodzinnego, co młodemu człowiekowi może przysporzyć niemałych kłopotów w postaci choćby nadzoru kuratora sądowego - dodaje strażnik.
Aktualnie w Gdańsku prowadzonych jest kilka takich spraw. Na tym jednak nie kończy się pomysłowość takich handlarzy, bowiem zlikwidować nielegalny kram może jedynie urzędnik w asyście strażnika miejskiego. Handlarze bez pozwoleń czekają więc z rozłożeniem stoiska do godz. 16, kiedy w magistracie nie ma już urzędników - wówczas jedyne, co im grozi, to mandat. Od początku tego roku urzędnikom udało się zlikwidować w Gdańsku 16 nielegalnych kramów i zająć towar w 5 przypadkach.
Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście ceny dzierżawy kilku metrów kwadratowych na to, by legalnie, bez lęku i narażania pracowników oraz własnego towaru prowadzić działalność są tak wysokie. W Gdańsku Zarząd Dróg i Zieleni co roku wydaje ok. 30 pozwoleń na handel w sezonie. Dziennie za 1 m kw trzeba zapłacić tylko 5 zł.
- To nie tak dużo, dlatego stoję na ul. Długiej od początku maja. Turystów chętnych do sfotografowania się z papugą nie brakuje - mówi "pirat"" Leszek.
W Sopocie jest jeszcze taniej.
- W naszej galerii ulicznej mamy w tej chwili 8 miejsc wystawienniczych przy kościele św. Jerzego oraz jedno na skrzyżowaniu ulic Haffnera i Bohaterów Monte Cassino - mówi Anna Dyksińska z biura prasowego sopockiego magistratu. - Od początku sezonu wydaliśmy 10 pozwoleń. Chętnych było ok. 15 osób. W porównaniu z ubiegłymi latami jest to wyjątkowo niedużo. Z kolei w tym roku nie wydajemy pozwoleń na granie w ogóle.
W Sopocie opłaty nalicza ZDiZ, wydając decyzje administracyjne o zajęciu pasa drogowego, a stawka wynosi 1,50 za m kw.
W Gdyni natomiast przed sezonem organizowane są przetargi na każdy z 13 punktów wyznaczonych w Śródmieściu do handlu obwoźnego. Każdy z nich ma po 9 m kw (miasto daje kupcom do dyspozycji parasole) i można na nim prowadzić każdą działalność handlową od 1 maja do 30 września z wyłączeniem małej gastronomii i handlu produktami spożywczymi. Cena wywoławcza za takie miejsce to od 4 do 5 tys. zł netto (do tego dochodzi koszt ok. 20 zł codziennej opłaty targowej). W tym roku tylko 7 takich punktów znalazło dzierżawców.
Miejsca
Opinie (236) 9 zablokowanych
-
2014-07-22 22:27
ale beka
obudziliście się pajacyki
- 1 0
-
2014-07-22 22:39
piszecie że miejsca do wykupienia są tanie no dobrze tylko że takim stoiskom jak serki,wata czy tatuaże z henny nie chcecie ich dac lepiej obok siebie nastawiac po 20 takich samych stoisk z bursztynami .. teraz pracujący na siebie nastolatek to chyba milszy widok niż taki zapity do nieprzytomności. zresztą tym wszystkim 'ważnym' osobistościom od tych skradzionych milionow przewraca sie w tylkach i sa takie sytuacje
- 5 1
-
2014-07-22 22:43
Najwyraźniej mandaty są za niskie.
- 1 4
-
2014-07-22 23:04
a wystarczyłoby chodzić po cywilnemu i każdemu cwanaczkowi solić po 10 000zł grzywny
za każdym przyłapaniem , grzywna o kolejne 10 000zł wyższa...
- 1 4
-
2014-07-22 23:45
Brawo
Nie ma w tym nic zlego ze ludzie probuja jakos w tym kraju zarobic na siebie
- 6 0
-
2014-07-22 23:46
Gdynia brawo (1)
Wynajmuje polakom 9 mkw za 4-5 tys., a takiemu KFC i Starbuck za 100 mk w na skwerze za 5,5 tys.
- 7 0
-
2014-07-22 23:53
smaruj
koleś
- 0 1
-
2014-07-22 23:51
za kilka dni.... pajac odda klucze do miasta handlarzom a za plecami naśle siepaczy na handlarzy...
idyota.
a przy okazji - jak przekręciarz mieszkaniowy może cokolwiek zakazywać i zbrojnych słać na biedotę ???- 4 1
-
2014-07-23 05:56
tragedia (1)
Wczoraj byłam na Starówce i niestety wróciłam z niesmakiem. To piękne miejsce zamieniło się w targowisko, tandeta na każdym kroku. Przyjmuję do wiadomości, że są tam obrazy czy bursztyn, ale cała reszta szpeci miejsce, do którego tak ciągną turyści i mieszkańcy. Nie podobały mi się też liczne samochodziki dla zwiedzających na kółkach, na które trzeba uważać. To jest deptak, miejsce spacerowe i takim powinno pozostać. Ale może miasto ma w tym interes i przymyka się oko na takie rzeczy.
- 3 3
-
2014-07-23 10:03
jaka ty mieszkanka...
czym sama handlujesz?
- 0 0
-
2014-07-23 06:33
ale sciema
Z sopotem to sciema nawet jak posiada się działalność ma się zatrudnionych pracowników to i tak nie dostanie się pozwolenia a handel wyznaczonego miejsca w którym można by stać już od 3 lat co roku jest pisane pismo o zgodę na handel owocami proponowana stawka miesięcznie to nawet 3-4 tys a i tak nie chcą wydać pozwolenia
- 3 0
-
2014-07-23 08:27
pytanie (1)
A może to ci nielegalni handlarze w swojej bezczelności też dorobili się PO siedem mieszkań jak nasz Budyń?
- 7 0
-
2014-07-23 10:04
ósme
nie wpisane...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.