- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (215 opinii)
- 2 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (118 opinii)
- 3 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (759 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (104 opinie)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (53 opinie)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (19 opinii)
Letni spór: japonki czy sandały
Przyszło lato i po raz kolejny może wybuchnąć odwieczny spór, nie mniej palący niż "być czy nie być w Unii Europejskiej": japonki czy sandały?
Bo jak inaczej nazwać odwieczny spór między noszącymi japonki i sandały (nie wliczając w to ekstremistów łączących te drugie ze skarpetami?). Starcie ewidentnie bezkrwawe, ale o wyższości gustów jednych nad drugimi dyskutuje się, podejrzewam, pod każdą szerokością geograficzną.
Chodząc po mieście rozglądam się, gdzie "wróg", a gdzie poplecznik. Sam opowiadam się po stronie japonek i noszących je traktuję jak sprzymierzeńców. Są bardziej fantazyjne, jeśli chodzi o kolorystykę. Kojarzą mi się z luzem i młodzieńczością. To odbija się także na pozostałej części stroju nosiciela japonek, który jest również radośniejszy. Sandały z kolei prawie zawsze mają jakąś ponurą zieloną lub brązową barwę. Reszta garderoby jest zwykle w podobnym odcieniu smutku.
Chociaż z drugiej strony muszę przyznać, że gdyby nastały jakieś nadzwyczajne okoliczności zmuszające mnie nagle do biegu, to zakładam, że z właścicielem sandałów przegram sprint o ostatnie zimne piwo w lodówce.
Inny przykład, może nieco mniej letni: brodacze kontra wąsacze. Nie chcę nikogo urazić, ale wciąż nie mogę się nadziwić, że posiadanie wąsów może mieć jakiś walor estetyczny. Nie wspomnę nawet o praktycznej stronie tej pasji, która, jak to się zwykło żartować, wymaga od wąsatych smarowania chleba masłem od spodu.
Dzisiaj zajmuję w tej sprawie pozycję neutralną (delikatny zarost na całej twarzy), ale swego czasu toczyłem boje z moim tatą, reprezentującym pokolenie stoczniowców. Skończyło się rozejmem polegającym na tym, że ja zgoliłem długą na kilkanaście centymetrów bródkę, a on wąsy. Efekt? Ja wróciłem do brody, ojciec już wąsów nie zapuścił i trzyma się w tym do dziś.
Ale wąsy wróciły i to wcale nie do pokolenia mojego taty. Mijam młodych wąsaczy na ulicy i nie mogę się nadziwić: jak ślepo (dosłownie) można podążać za modą?
Zwracam się do wąsaczy i brodaczy, ale nie tych co swojemu zarostowi są wierni od zawsze, ale tych co chcą dodać sobie męskości i nowoczesności: nadeszły upały, dajcie sobie dyspensę od zarostu. Będzie lepiej wam i waszym ukochanym. Wróćcie do niego we wrześniu, no, chyba że się wam odwidzi.
Opinie (174) 9 zablokowanych
-
2016-06-26 23:03
Sandaly to wiocha ale wygodna. Japonki lepiej wygladaja ale sa niewygodne:)
- 0 10
-
2016-06-26 23:30
Ola (2)
Najgorszy i najbardziej obrzydliwy widok to męska, bosa stopa w japonkach. Masakra!!!!!
- 12 3
-
2016-06-27 02:26
(1)
stopy grubej laski ze zgrzybiałymi paznokciami zapuszczanymi od miesiąca i parchatymi brudnymi piętami są gorsze
- 4 2
-
2016-06-27 07:31
Popatrz na stopy z pożółkłymi krogulcami ,z toną "żałoby" u brzuchatego, sapiącego dziada w rozczłapanych "jezuskach" lub powyginanych marketowych japonkach. Nie widzę, a już mam odruch wymiotny. Dlatego pięt już nie zobrazuję.Do tego dodaj zapaszki spod owłosionej paszki, i kilometrowe włochy wystające z podkoszulka na ramiączkach i masz obraz polskiego "mena" wieku dojrzałego. Żałosna ta twoja prowokacja.
- 4 0
-
2016-06-26 23:36
a ja trampki
- 2 1
-
2016-06-27 00:46
drogie trojmiasto.pl
nie sądzicie, że najwyższa pora wysłać pana Łukasza Unterschuetza na jakiś kurs fotografii?
- 7 2
-
2016-06-27 00:58
Dobre tematy hahaha,czekam na następne hahahaaaaaa!!!
- 3 0
-
2016-06-27 03:21
Ja np.lubię chodzić w płetwach.
- 9 1
-
2016-06-27 06:51
Geje chodza w japonkach a syn soltysa w kubotach.
- 2 2
-
2016-06-27 08:51
Sandały + skarpety
- 1 0
-
2016-06-27 08:57
Co ja przeczytałem!
Z takimi wynurzeniami to na swojego FB :)
- 1 0
-
2016-06-27 09:47
Zakladajcie co chcecie tylko blagam nie do pracy bo naprawde ale wasze stopy woni fiolkow nie rozsiewaja.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.