- 1 Ulewa przeszła przez Trójmiasto (61 opinii)
- 2 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (94 opinie)
- 3 Tajemnicze konstrukcje w Dolinie Samborowo (47 opinii)
- 4 Zgubiłeś ponton na morzu? Szukają cię (77 opinii)
- 5 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (498 opinii)
- 6 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (228 opinii)
Moje (zapyziałe) okno na świat, czyli tydzień z nową telewizją kablową
Telewizja bywa, choć może raczej bywała - przed powstaniem Internetu - nazywana oknem na świat. Moje doświadczenia z jedną z trójmiejskich sieci kablowych sprawiają, że myślę o niej raczej jak o oknie na podwórze. I to mocno zapyziałe.
Przez kilka lat korzystałem z usług jednej sieci telewizji kablowej, która dostarczała mi telewizję i internet. Byłem z niej na tyle zadowolony, że nawet po przeprowadzce do nowego mieszkania pozostałem jej wierny. Awarie można było policzyć na palcach jednej ręki, a gdy się już zdarzyły, to szybko były usuwane.
Ponieważ jednak rynek kablówek wciąż się zmienia, mój dostawca został połknięty przez inną, większą firmę. Ta zmiana postawiła mnie przed wyborem: zmieniam operatora, albo pozostaję z nowym-starym.
Po kilku dniach zastanawiania się i sprawdzania innych ofert, zdecydowaliśmy z żoną, że pozostajemy przy dotychczasowej firmie. "Zmienia się tylko logo, ludzie pozostają ci sami, więc będzie ok" - pomyśleliśmy.
Oto krótkie kalendarium prezentujące jak bardzo się myliliśmy.
Piątek, 16 maja - telefonicznie deklarujemy chęć podpisania umowy z nową-starą telewizją, zapraszamy na poniedziałek montera, który w godzinę zainstaluje nam w telewizorze specjalną kartę, pozwalającą oglądać telewizję bez dodatkowego dekodera. Komu potrzebne to kurzące się pudełko?
Poniedziałek, 19 maja, rano - dzwonimy, by przełożyć wizytę montera. Z nagłą wizytą wpada rodzina, po co nam taki rozgardiasz. To nie problem? No to super, przesuwamy więc wizytę montera na wtorek.
Wtorek, 20 maja - telewizor dziwnie się zachowuje: wyłącza się co pięć minut, a po kilkunastu sekundach ponownie się włącza. Niby można w tym czasie spojrzeć przez okno, dać oczom odpocząć, albo pogłaskać kota, ale w niektórych sytuacjach to jednak kłopotliwe. Zwłaszcza, że w sobotę finał Ligi Mistrzów....
- Proszę podmuchać - radzi pracownik infolinii. Słucham? - Proszę wyjąć z telewizora kartę i podmuchać, to czasami pomaga - tłumaczy cierpliwie. A jakby nie podziałało? - To przyjmuję państwa zgłoszenie o awarii, a problem postaramy się naprawić zdalnie - obiecuje.
Dmuchanie nie działa.
Środa, 21 maja - czekamy na naprawę zdalną. Nie doczekujemy się. Do finału Ligi Mistrzów trzy dni.
Czwartek, 22 maja - Telewizor bez zmian, dobrze, że Internet działa. Znowu kontakt z infolinią. Dzień dobry, wczoraj zgłaszaliśmy awarię. - Proszę numer zgłoszenia? Taki i taki. - Aaaa, to nie było zgłoszenie awarii, tylko rozmowa z konsultantem. Naprawdę, a o czym? - No tak, o awarii, ale zgłoszenia nie mam. - A mogę zgłosić teraz? - Tak, monter będzie jutro.
Piątek, 23 maja - Telewizja sama do nas dzwoni, czyli jest dobrze! - Dzień dobry, chcielibyśmy umówić montera, który zainstaluje u państwa naszą telewizję. Ale my już mamy państwa telewizję, tyle że ona nie działa... - Yyyy, naprawdę? To monter przyjdzie i zobaczy o co chodzi, dobrze? Dobrze. Mam nadzieję.
Piątek, wieczór - Przychodzi monter, zmienia ustawienia w skrzynce internetowej. Żona tłumaczy: Internet jest ok, to telewizja nie działa. - A jak ma działać, skoro zamówili karty, które nie pasują do 90 proc. telewizorów w Polsce? Albo wyłączają telewizor albo go zawieszają. Musi pani wziąć dekoder. - A ma pan taki? - Ja nie mam, ale proszę zadzwonić na infolinię.
Monter wychodzi, internet znika, telewizja bez zmian.
Jutro finał Ligi Mistrzów.
Sobota, 24 maja - Rodzinna narada. Nie ma Internetu, telewizja bez zmian. Co robimy, wypowiadamy umowę, czy liczymy, że jednak naprawią? Pokaż umowę, mamy 10 dni na wypowiedzenie, kiedy ją podpisaliśmy? W poniedziałek, 19 maja. To czemu tu jest wpisane 15 maja? Nie wiem, taką umowę przyniósł... No to klops. Wcale nie, jak termin przypada w weekend to liczy się do poniedziałku.
Sobota, wieczór - 2 godziny do finału Ligi Mistrzów. Internet nie działa, więc meczu nie obejrzę. Włączam telewizor, wybieram TVP 1. O dziwo, telewizor się nie wyłącza, ale - jak zapowiadał monter - tym razem się zawiesza. Nie mogę zmienić kanału, zrobić głośniej - nic. Niewiele słyszę, ale nie ryzykuję stracenia obrazu. Oglądam wszystko jak leci: pierwszy w moim życiu odcinek serialu "Ranczo", potem Wiadomości, potem pół godziny reklam i wreszcie mecz. Udało się.
Poniedziałek, 26 maja - Wysyłam rezygnację z usług. Faksem. Okazuje się, że moja nowa-stara telewizja korzysta z tej formy komunikacji. Nie ma się co wstydzić, Ryanair, największa tania linia lotnicza przyjmuje reklamacje swoich klientów wyłącznie tą drogą. Tyle tylko, że słynie ona z niskich cen, ale już nie z przyjaznej obsługi klienta...
Opinie (199) 3 zablokowane
-
2014-05-27 08:39
Telewizja to przeżytek
Dałem telewizor znajomym. Nie mam reklam ani durnowatych seriali dla blondynek.
Mam Internet, Discovery i święty spokój. Radzę olać wszystkie kablówki świata. Po co płacić haracz cwaniakom? Dzięki swojej decyzji mogę pisać opinię na temat kablówek spokojnie i bez wzrostu ciśnienia.- 5 2
-
2014-05-27 08:56
Telewizora pozbyłem się w 1986 roku aczkolwiek w tamtych czasach
przy 2 programach można było o wiele więcej obejrzeć. Czasami u znajomych zerkam na te wypasione okna, na których widać każdą bakterię na twarzy aktora reklamowego i mam wrażenie jak w mc donaldzie. Zapchasz się tanio i byle jak.
- 3 1
-
2014-05-27 09:10
tv mam naziemną chociaż w sumie nie używam, neta z citylinka 50/50 za 49zl telefon tylko komórka prepaid maksymalnie ze 20zl na miecha z toną gadania w sieci w sumie wychodzi około 60-70zl czemu miał bym za to płacic 130zl czy nawet 100zl w hipergiga promo na 2 lata :D przecież 30zl x 24 mc różnicy to już są jakieś pieniądze a maksymalnie to wyszło by 70zl x24 mc taniej to co 2 lata mogę laptopa wymienić :D
- 0 0
-
2014-05-27 09:20
Powinno się podać nazwę firmy
uchroniłoby to wielu ludzi przed kłopotami
- 1 0
-
2014-05-27 09:22
Od 3 miesięcy czekam na kontakt z Jarsatu/ vectra!
Pisma, maile, telefony...zawsze ta sama odpowiedz: w przeciągu 24h skontaktujemy sie z Państwem...i tak od 3 miesięcy. Co to za firma? W jaki sposób oni funkcjonują?
- 4 0
-
2014-05-27 09:23
zarąbiste
Usmialem sie hehehe pozdrawiam
- 0 0
-
2014-05-27 09:28
A ja mam tylko DVB-T i jestem bardzo zadowolony
Super jakość obrazu i dźwięku, 24 kanały i zero opłat. I tak gapienie się i pstrykanie pilotem przez 100 kanałów to strata czasu.
- 2 0
-
2014-05-27 09:28
Syf i kiła z radia i telewizji.
Kiedyś to faktycznie było okno na świat,ale i radio to było RADIO.A teraz te programy telewizyjne to jeden wielki syf dla praczek.Pozostają tylko programy zachodnie.Pamiętam jak 50 lat temu słuchaliśmy w gromadkach śmiesznych i naprawdę fajnych audycji,a teraz to co leci do pięt tamtym czasom nie dorasta.Prezesi i dyrektorzy naczelni powinni na ryj wylatywać z mediów.
- 2 0
-
2014-05-27 09:33
szkoda mojego czasu na tv ! trzeba żyć puki mam siłę i chęć a jak będę stara to nie dosłyszę i nie dowidzę i wtedy mogę oglądać te zapyziałe kocopoły z reklamami podprogowymi !
- 0 0
-
2014-05-27 09:54
Wypisz-wymaluj multimedia
historia jest taka sama jaką przerabiałem i nadal przerabiam z multimedia.
kiedy był "stary' dostawca Stream, potem HomeNet wszystko działało bez problemu, do czasu aż nie kupił ich moloch-multimedia. oprócz problemów z zawieszającym się modułem dekodera dochodzą zmiany dostarczanych kanałów, które dziwnym trafem nie są zmianami znaczącymi w warunkach umowy gdyż ilość kanałów pozostaje bez zmian. czekam z niecierpliwością aż mi się skończy umowa 'promocyjna', której nie mogę wypowiedzieć bez poniesienia kosztów.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.