- 1 Ulewa przeszła przez Trójmiasto (32 opinie)
- 2 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (87 opinii)
- 3 Tajemnicze konstrukcje w Dolinie Samborowo (30 opinii)
- 4 Zgubiłeś ponton na morzu? Szukają cię (70 opinii)
- 5 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (463 opinie)
- 6 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (223 opinie)
Moje (zapyziałe) okno na świat, czyli tydzień z nową telewizją kablową
Telewizja bywa, choć może raczej bywała - przed powstaniem Internetu - nazywana oknem na świat. Moje doświadczenia z jedną z trójmiejskich sieci kablowych sprawiają, że myślę o niej raczej jak o oknie na podwórze. I to mocno zapyziałe.
Przez kilka lat korzystałem z usług jednej sieci telewizji kablowej, która dostarczała mi telewizję i internet. Byłem z niej na tyle zadowolony, że nawet po przeprowadzce do nowego mieszkania pozostałem jej wierny. Awarie można było policzyć na palcach jednej ręki, a gdy się już zdarzyły, to szybko były usuwane.
Ponieważ jednak rynek kablówek wciąż się zmienia, mój dostawca został połknięty przez inną, większą firmę. Ta zmiana postawiła mnie przed wyborem: zmieniam operatora, albo pozostaję z nowym-starym.
Po kilku dniach zastanawiania się i sprawdzania innych ofert, zdecydowaliśmy z żoną, że pozostajemy przy dotychczasowej firmie. "Zmienia się tylko logo, ludzie pozostają ci sami, więc będzie ok" - pomyśleliśmy.
Oto krótkie kalendarium prezentujące jak bardzo się myliliśmy.
Piątek, 16 maja - telefonicznie deklarujemy chęć podpisania umowy z nową-starą telewizją, zapraszamy na poniedziałek montera, który w godzinę zainstaluje nam w telewizorze specjalną kartę, pozwalającą oglądać telewizję bez dodatkowego dekodera. Komu potrzebne to kurzące się pudełko?
Poniedziałek, 19 maja, rano - dzwonimy, by przełożyć wizytę montera. Z nagłą wizytą wpada rodzina, po co nam taki rozgardiasz. To nie problem? No to super, przesuwamy więc wizytę montera na wtorek.
Wtorek, 20 maja - telewizor dziwnie się zachowuje: wyłącza się co pięć minut, a po kilkunastu sekundach ponownie się włącza. Niby można w tym czasie spojrzeć przez okno, dać oczom odpocząć, albo pogłaskać kota, ale w niektórych sytuacjach to jednak kłopotliwe. Zwłaszcza, że w sobotę finał Ligi Mistrzów....
- Proszę podmuchać - radzi pracownik infolinii. Słucham? - Proszę wyjąć z telewizora kartę i podmuchać, to czasami pomaga - tłumaczy cierpliwie. A jakby nie podziałało? - To przyjmuję państwa zgłoszenie o awarii, a problem postaramy się naprawić zdalnie - obiecuje.
Dmuchanie nie działa.
Środa, 21 maja - czekamy na naprawę zdalną. Nie doczekujemy się. Do finału Ligi Mistrzów trzy dni.
Czwartek, 22 maja - Telewizor bez zmian, dobrze, że Internet działa. Znowu kontakt z infolinią. Dzień dobry, wczoraj zgłaszaliśmy awarię. - Proszę numer zgłoszenia? Taki i taki. - Aaaa, to nie było zgłoszenie awarii, tylko rozmowa z konsultantem. Naprawdę, a o czym? - No tak, o awarii, ale zgłoszenia nie mam. - A mogę zgłosić teraz? - Tak, monter będzie jutro.
Piątek, 23 maja - Telewizja sama do nas dzwoni, czyli jest dobrze! - Dzień dobry, chcielibyśmy umówić montera, który zainstaluje u państwa naszą telewizję. Ale my już mamy państwa telewizję, tyle że ona nie działa... - Yyyy, naprawdę? To monter przyjdzie i zobaczy o co chodzi, dobrze? Dobrze. Mam nadzieję.
Piątek, wieczór - Przychodzi monter, zmienia ustawienia w skrzynce internetowej. Żona tłumaczy: Internet jest ok, to telewizja nie działa. - A jak ma działać, skoro zamówili karty, które nie pasują do 90 proc. telewizorów w Polsce? Albo wyłączają telewizor albo go zawieszają. Musi pani wziąć dekoder. - A ma pan taki? - Ja nie mam, ale proszę zadzwonić na infolinię.
Monter wychodzi, internet znika, telewizja bez zmian.
Jutro finał Ligi Mistrzów.
Sobota, 24 maja - Rodzinna narada. Nie ma Internetu, telewizja bez zmian. Co robimy, wypowiadamy umowę, czy liczymy, że jednak naprawią? Pokaż umowę, mamy 10 dni na wypowiedzenie, kiedy ją podpisaliśmy? W poniedziałek, 19 maja. To czemu tu jest wpisane 15 maja? Nie wiem, taką umowę przyniósł... No to klops. Wcale nie, jak termin przypada w weekend to liczy się do poniedziałku.
Sobota, wieczór - 2 godziny do finału Ligi Mistrzów. Internet nie działa, więc meczu nie obejrzę. Włączam telewizor, wybieram TVP 1. O dziwo, telewizor się nie wyłącza, ale - jak zapowiadał monter - tym razem się zawiesza. Nie mogę zmienić kanału, zrobić głośniej - nic. Niewiele słyszę, ale nie ryzykuję stracenia obrazu. Oglądam wszystko jak leci: pierwszy w moim życiu odcinek serialu "Ranczo", potem Wiadomości, potem pół godziny reklam i wreszcie mecz. Udało się.
Poniedziałek, 26 maja - Wysyłam rezygnację z usług. Faksem. Okazuje się, że moja nowa-stara telewizja korzysta z tej formy komunikacji. Nie ma się co wstydzić, Ryanair, największa tania linia lotnicza przyjmuje reklamacje swoich klientów wyłącznie tą drogą. Tyle tylko, że słynie ona z niskich cen, ale już nie z przyjaznej obsługi klienta...
Opinie (199) 3 zablokowane
-
2014-05-27 11:14
takie parametry to tylko kablówki co nadają CanalPlus
- 0 0
-
2014-05-27 11:18
Ja mam analogową telewizję w UPC i ciągle do mnie dzwonią że mam kupić ich dekoder żeby miec cyfrową (1)
Tylko że oni za jakiś czas i tak po kablu muszą mi puścić telewizję cyfrową a narazie muszą się pozbyc dekoderów z magazynów i tak wciskają naiwnym ludziom
- 1 0
-
2014-05-27 21:12
dałem się naciągnąć na cyfrówkę upc
taka prawda, że za 40 kanałów analogówki płacisz pewnie ok 60 zł, a tak możesz mieć cyfrówkę, ponad 120 kanałów za 65 zł, do tego w upc abonent mający cyfrówkę dostaje pełen pakiet analogówki (czyli to co masz dotychczas) za darmo - możesz sobie np podłączyć za darmo w drugim pokoju.
Ja właśnie tak mam, bo dałem im się namówić. Nie całe 5 zł różnicy a mam 3x więcej kanałów. w sypialni mam analogówkę jak po staremu.- 0 0
-
2014-05-27 11:20
Czy to artykuł sponsorowany UEFY?
- 0 0
-
2014-05-27 11:51
UPC
Po wizycie montera z UPC, w mieszkaniu jest tyle kabli, że można grać w piłkę, siatkówkę, nożną, kto w co chce. Kable są wszędzie, oczywiście na wierzchu. Takich mają specjalistów złapanki
- 0 1
-
2014-05-27 12:51
abonament RTV
mam nadzieje ze abonament RTV zaplacony
- 0 0
-
2014-05-27 13:01
"Po kilku dniach zastanawiania się i sprawdzania innych ofert..."
coś z autora słaby konsument, jeśli po takim czasie wybrał taki szajs... chyba, że kierował się złotą zasadą polskiej gospodarki i rozwoju: "wszystko co najtańsze";
polecam telewizję satelitarną, zero problemów przez 7 lat...- 0 0
-
2014-05-27 14:09
Fan telewizji
ma kablówkę, platformę satelitarną i instalację naziemną do odbioru dvbt z Polski i zagranicy
- 0 0
-
2014-05-27 17:04
dno
pewnie jarsat
- 0 0
-
2014-05-27 22:46
wyrzuć telewizor
to: "Niewiele słyszę, ale nie ryzykuję stracenia obrazu. Oglądam wszystko jak leci" jest chore
- 0 0
-
2014-05-29 07:01
Multimedia - .... i nic mnie nie zdziwi
To dopiero tragedia! Klient jest śmieciem w tej rzeczywistości!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.