- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (43 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Monitoring w tramwajach to fikcja
W czwartek ok. godz. 17.30 wracałem po pracy tramwajem do domu. Koło Stoczni Gdańskiej wsiadłem w "dwójkę", która jechała w stronę Jelitkowa.
W tramwaju, jak to w tramwaju: sporo pasażerów, w tym wracający po pracy robotnicy, starsze osoby, trochę młodzieży. Generalnie mieszanka piorunująco działająca na zmysł powonienia. Inaczej mówiąc smród. Normalna - niestety - sprawa.
Tym razem jednak, z ogólnego odoru zmęczonych i niedomytych ciał, przebijał się jeden zapach bardzo charakterystyczny - zapach pitego i zarazem trawionego piwa. Rozejrzałem sie wokół w poszukiwaniu amatora lubianego także przeze mnie napoju. Jest!, siedzi sobie wygodnie na przodzie wagonu, nieprzesadnie afiszując się z puszką czarnego Specjala, ale i nie niespecjalnie się ukrywając. Ot, młody mężczyzna, który po całodziennej pracy postanowił zwilżyć usta orzeźwiającym napojem w drodze do domu.
- Ma szczęście, że w tym tramwaju nie ma monitoringu - pomyślałem. - Inaczej na pewno już wsiedliby strażnicy miejscy i wystawili mu mandat. Nie zdążyłem jednak nawet w myślach dokończyć tego zdania, gdy kątem oka zauważyłem, że piwosz siedzi niemal dokładnie pod kamerą monitoringu!
- To tylko czekać aż ktoś przyjdzie i go wyrzuci - pomyślałem, zupełnie bez zawiści, ale jednak w przekonaniu że stanie się dobrze, choćby dla poprawy tramwajowej atmosfery.
Tramwaj pokonywał kolejne przystanki. Na każdym z nich wyglądałem strażników, policjantów, pracowników ZKM, ZTM, Renomy - nie wiem kogo jeszcze, w każdym razie kogoś, kto dba o przestrzeganie prawa w tramwajach. Minęliśmy Stocznię Północną - łyk, Kliniczną - gul, wjechaliśmy na Hallera - mlaśnięcie. A stróżów prawa ani widu, ani słychu.
Kiedy wysiadałem na Zaspie naszły mnie dwie refleksje. Pierwsza: kamera pod którą siedział pijaczyna chyba nie działa najlepiej. Druga: ta puszka Specjala była chyba bez dna.
W domu chciałem poczytać o kamerach w gdańskich tramwajach. Poczytałem i przestałem się dziwić, że żaden operator kamery nie wysłał po pijaczka patrolu.
"System nie będzie przekazywał obrazu z kamer on-line do centrum kontroli ruchu czy policji. - Gdybyśmy chcieli zbudować system przekazujący obraz bezpośrednio do centrali, musielibyśmy wydać sporo więcej, bądź po prostu zainstalować mniej zestawów kamer - tłumaczy Tadeusz Bukontt" - czytam na trojmiasto.pl.
Opada mi szczęka, bo rozumiem z tego tyle: "gdybyśmy chcieli zbudować system, który będzie działać, musielibyśmy wydać więcej." Logika mnie poraża, ale facet faktycznie ma rację: rzeczywiście, niebudowanie systemu jest tańsze niż jego budowanie.
Ciekawy jestem ile informacji ukazało się w trójmiejskich mediach na temat systemu monitoringu, który ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i respektowanie prawa w tramwajach...
Celem poprawy komfortu i bezpieczeństwa podróży mieszkańców Gdańska oraz turystów, Urząd Miasta sfinansował zakup urządzeń do monitoringu w pojazdach komunikacji miejskiej. Zakupiony sprzęt został użyczony Zakładowi Komunikacji Miejskiej i to ZKM jest odpowiedzialny za jego efektywne wykorzystanie, czyli kamery mają rzeczywiście służyć mieszkańcom.
Izabela Kozicka-Prus, rzecznik ZKM
Monitoring ma na celu podniesienie bezpieczeństwa pasażerów, ale faktycznie wykorzystywany jest w najpoważniejszych wypadkach naruszenia prawa. Obraz z kamer jest nagrywany i trzymany w archiwum przez siedem dni. Materiał z kamer przekazywany jest policji, jeśli tylko ona o to wystąpi.
Pamiętajmy, że w czasie jazdy uwaga motorniczego skupiona jest przede wszystkim na uważnym prowadzeniu tramwaju i zachowaniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Motorniczy ma w swojej kabinie monitor, na którym "na żywo" widać obraz z kamer. Jednak na tym samym monitorze wyświetla się również ważny dla motorniczego rozkład jazdy. Przełączenie na podgląd kamer następuje po zgłoszeniu od pasażera. Gdy motorniczy zauważy zagrożenie, bądź naruszenie prawa zgłasza to do centrali ruchu, a ta przekazuje zgłoszenie policji.
sierż. Beata Domitrz-Borszewska, zespół prasowy KMP w Gdańsku
System kamer w środkach komunikacji miejskiej nie przekazuje rejestrowanego obrazu bezpośrednio policji nie mamy więc możliwości natychmiastowej reakcji na to co dzieje się wewnątrz pojazdu na podstawie zapisu na kamerze. Gdyby ktoś z pasażerów zadzwonił na policję na miejsce skierowalibyśmy policjantów. Sprawdzamy wszystkie zgłoszenia dotyczące naruszeń prawa.
Jak tylko otrzymamy ich komentarze, zamieścimy je pod artykułem.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (145) 7 zablokowanych
-
2007-07-06 16:19
motorniczy powinien pijącego kopnąć w czoło
Nasz bohater - Paweł X miałby murowany temat na nowy artykuł.
- 0 0
-
2007-07-06 16:19
polaczki!
to nie jest artykuł o facecie, który pił to piwko, ale o monitoringu. ale widać ciężko to dociera do zakutych egoistycznych pał, które już wywęszyły napad na ich buracką i zupełnie źle pojmowaną wolność... już przekładają na swoje, już przypominają sobie "mendy", które im kiedys śmiały zwrócić uwagę o bekanie, pierdzenie, szczanie, s****ie, palenie, picie piwa albo bluzganie.
już lecą mohery i gnidy. jeszcze brakuje paru "mądrych" słów o policji. czekamy!
bo prawdziwy polak to taki taplający się w bagienku (dosłownym) n****nym, naszczanym, napierdzianym i nawalonym przez innych polaczków. grunt, to razem radośnia być anty-
anty-policyjny, anty-zasadowy, bo przypadkiem koledzy nie zaakceptują i nie będzie z kim pobekać przy ciepłym volcie ze srebrnej puchy.
ot, polska.
dziwne, że jak jednego z drugim ktoś napadnie, to nagle przypominają sobie, co to prawo i policja.- 0 0
-
2007-07-06 16:19
ja zawsze pije piwko po pracy jadac tramwajem i nie widze w tym nic złego
- 0 0
-
2007-07-06 16:29
do pijacego piwo w tramwaju
ja zawsze pije na twojej klatce schodowej a pozniej sikam ci na wycieraczke
- 0 0
-
2007-07-06 16:30
Polak
masz racje, ale czy wiesz jak zmienic te buracka mentalnosc?
- 0 0
-
2007-07-06 16:31
co za kretyn
mogl sobie wyciagnac batona i go wciagnac w tym smierdzacym i trawiacym tramwaju
a mnie cisna buty w duzy palec i co mam zrobic?- 0 0
-
2007-07-06 16:42
przy każdych /albo prawie każdych/ drzwiach wejściowych do tramu czy busa są naklejki informujące czego NIE można robić; o ile mnie pamięć nie myli jest tam przekreślony lód, butelka z piciem i coś tam jeszcze; rozumiem, że puszka to nie butelka /dla czepialskich/, ale rozlać też można picie /piwo, colę, napój, cokolwiek/ z puszki i uświnić przy tym inną osobę /nawet siedząc jak ów spragniony ze zdjęcia/; odrobina kultury nikomu jeszcze krzywdy nie wyrządziła
artykuł.... artykuł jest o:
- człeku niemogącym przestać pić,
- monitoringu działającym on-line inaczej ;),
- olewaniu przez ludzi, w tym motorniczego, ludzi łamiących prawo - taki polski tumiwisizm,
- wierze w natychmiastową reakcję władzuchny /różnorakiej jak wynika z tekstu/- 0 0
-
2007-07-06 16:47
piwko, piwko, piwko dobre jest! :D
- 0 0
-
2007-07-06 16:59
kiwaki -to porażka
czyli wszystko jest dla ludzi... luzik
- 0 0
-
2007-07-06 17:14
belfats
przez pryzmat doswiadczenia: tylko przez rozstrzelanie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.