• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie bój się pomagać

Ewa Palińska
22 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności. Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań. Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności. Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań.

Przed kilkoma dniami dwie policjantki przeprowadziły uliczną reanimację kobiety, która straciła przytomność. Nikt z tłumu gapiów nie zareagował. Pod artykułami opisującymi osoby w trudnej sytuacji życiowej często pojawiają się komentarze "dlaczego nikt im nie pomaga?". Wielu z nas znacznie pewniej czuje się w roli biernego obserwatora i ani myśli o podjęciu próby udzielenia komuś pomocy.



Jak się zachowujesz, kiedy widzisz zimą śpiącego na ławce bezdomnego?

Na co dzień lubimy pomagać, ale najchętniej w bezpieczny i komfortowy dla nas sposób. Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności.

Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań.

Dlaczego boimy się pomagać?



O sporym szczęściu może mówić 73-letnia kobieta, która kilka dni temu przewróciła się na chodnik i przestała oddychać. Choć wokół stali ludzie, nikt nie zdecydował się jej pomóc. Dopiero przejeżdżające obok policjantki udzieliły jej pierwszej pomocy i wezwały karetkę. Dzięki sprawnie przeprowadzonej resuscytacji kobieta żyje.

Uliczna reanimacja 73-latki wśród gapiów Uliczna reanimacja 73-latki wśród gapiów

Dlaczego tak ciężko nam zdobyć się na udzielenie komuś realnej pomocy?

- Bardzo często (o czym mówią publikacje naukowe, np. wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji) świadkowie zdarzenia porzucają udzielanie pomocy w obawie przed konsekwencjami, jakie poniosą, jeżeli podczas udzielania pomocy popełnią jakiś błąd - odpowiada ratownik medyczny Łukasz Wrycz-Rekowski z fundacji AID Ratunek. - Aby udzielać pomocy nie trzeba mieć specjalistycznej wiedzy. Każdy z nas przecież wie, że jak leci krew, to trzeba zatamować, a jak ktoś ma złamaną rękę, to raczej nie powinniśmy jej dotykać, bo będzie to po prostu boleć poszkodowanego. Całą resztą dzisiaj zajmie się dyspozytor medyczny.
Ratownicy medyczni podkreślają, że najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia, od którego zależy, czy ktoś przeżyje, czy nie, są świadkowie zdarzenia.

- Jeśli oni nie zareagują, nie zadzwonią na numer alarmowy czy nie rozpoczną resuscytacji, służby ratunkowe nie będą miały po co przyjeżdżać. Jedyny błąd, jaki można popełnić udzielając pomocy, to jej nie udzielić - podkreśla Łukasz Wrycz-Rekowski. - Mimo że telefon na numer alarmowy wyczerpuje znamiona udzielania pomocy ujęte w artykule 162 kodeksu karnego, to bez reakcji ze strony świadków zdarzenia, poszkodowani mają małe szanse, szczególnie gdy doszło u nich do zatrzymania krążenia. Nie bój się udzielać pierwszej pomocy.

Udzielając pomocy w pierwszej kolejności zadbaj o własne bezpieczeństwo



Wielu z was na pewno trafiło na informację, że podczas akcji ratunkowej w samolocie rodzic w pierwszej kolejności ma założyć maskę tlenową sobie, a dopiero później dziecku. Dlaczego? Dlatego, że jeśli coś mu się stanie, nie będzie w stanie pomóc nikomu innemu.

Najważniejsze w trakcie udzielania pierwszej pomocy jest bowiem bezpieczeństwo osoby, która tej pomocy udziela.

- Rozejrzyj się dookoła, czy nic cię nie przejedzie, nie spadnie na głowę, czy za chwilę nie pogryzie cię pies, który zaatakował poszkodowanego - instruuje Łukasz Wrycz-Rekowski. - Jeżeli nie jesteś przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy, oceń tylko, czy poszkodowany jest nieprzytomny, czy tylko leży rekreacyjnie. Spróbuj delikatnie potrząsnąć go za ramię, głośno i wyraźnie zapytać, czy wszystko okej, czy potrzebuje pomocy. Jeżeli nie zareaguje, zadzwoń pod numer alarmowy. Dyspozytor medyczny pomoże ci krok po kroku udzielić mu pomocy do czasu przyjazdu służb ratunkowych.
Nie należy się też obawiać, że w przypadku źle przeprowadzonej akcji ratującej życie zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności.

- Historię o tym, że za źle udzieloną pomoc idzie się do więzienia albo że można zaszkodzić poszkodowanemu wykonując jakieś działania nieumiejętnie, radziłbym włożyć między bajki - komentuje Wrycz-Rekowski. - Jesteś najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia, to dzięki tobie służby ratunkowe wiedzą, że mają przyjechać, szpital dowie się, że ma przygotować salę operacyjną, a lekarz neurolog wie, że co chwilę będzie badał pacjenta z udarem. Twoim zadaniem jest tylko się przełamać i nie bać się zareagować, kiedy ktoś potrzebuje pomocy.
Jak pomagać wyziębionym osobom? Lekarz z oddział ratunkoweg instruuje Jak pomagać wyziębionym osobom? Lekarz z oddział ratunkoweg instruuje

Pijani i bezdomni też mogą potrzebować naszej pomocy



Wiele osób, które czują potrzebę pomagania, widząc leżącego na ławce bezdomnego bądź pijanego, szczególnie zimą, gdy łatwo o wyziębienie organizmu, natychmiast chwyta za telefon i dzwoni na numer alarmowy. Zdarza się jednak, że dyspozytor będzie uzależniał podjęcie interwencji od dodatkowych działań osoby zgłaszającej. Bo to, że ktoś śpi na ławce nie musi oznaczać, że potrzebuje pomocy.

- Zanim zadzwonisz na numer alarmowy podejdź do poszkodowanego, dotknij go za ramię, potrząśnij tak, jak chciałbyś go obudzić - instruuje Łukasz Wrycz-Rekowski. - Zapytaj, czy wszystko w porządku, czy potrzebuje pomocy. Nawet jeżeli poszkodowany nie będzie chciał, abyś mu pomógł, to po prostu ci to powie. Jeżeli nie zareaguje na twoje zawołania, to znaczy, że wymaga pomocy. W zimowej aurze również bezdomni i pijani potrzebują pomocy medycznej. Wychłodzenie przy iluzorycznym poczuciu ciepła wywołanego alkoholem jest stanem zagrożenia życia. Nie pozostawiaj jednak wszystkiego w rękach służb ratunkowych. Podejdź do poszkodowanego, zadbaj o to, aby był bezpieczny do czasu przyjazdu karetki, przyjrzyj mu się uważnie, zobacz, czy oddycha, czy rusza się klatka piersiowa, jeżeli nie, jak najszybciej rozpocznij uciskanie klatki piersiowej. Korzystaj z pomocy dyspozytora medycznego, który krok po kroku pomoże ci udzielać pomocy poszkodowanemu do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa. Pamiętaj, że jesteś najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia
Niektórym osobom wydaje się, że wezwanie karetki przyspieszy proces udzielenia pomocy na oddziale ratunkowym. To nie jest prawda, bo szybkość udzielenia pomocy jest uzależniona od stanu pokrzywdzonego, a nie od środka transportu, którym dostał się na SOR. Niektórym osobom wydaje się, że wezwanie karetki przyspieszy proces udzielenia pomocy na oddziale ratunkowym. To nie jest prawda, bo szybkość udzielenia pomocy jest uzależniona od stanu pokrzywdzonego, a nie od środka transportu, którym dostał się na SOR.

Jak powinno przebiegać "wzorcowe" zgłoszenie na numer alarmowy? Jakie informacje będą niezbędne?



Wzorcowe zgłoszenie na numer alarmowy to spokojna, konkretna rozmowa. Dyspozytor medyczny sam zapyta o wszystkie informacje, których potrzebuje do tego, żeby zespół ratownictwa mógł przyjechać do poszkodowanego jak najszybciej.

- Zamiast komentować długość rozmowy czy zasadność zadawanych pytań, odpowiadaj rzeczowo na pytania stawiane przez dyspozytora. Dzięki temu samo zgłoszenie będzie trwało krócej i karetka przyjdzie szybciej. No i oczywiście staraj się opanować nerwy - instruuje Wrycz-Rekowski. - Dzwoniąc na numer alarmowy, przełącz telefon w tryb głośnomówiący. Zostaniesz zapytany przez dyspozytora o adres miejsca, w którym doszło do zdarzenia oraz o okoliczności z nim związane, ilość osób poszkodowanych oraz ich stan. Opowiadaj o tym swoimi słowami, żargon medyczny pozostaw medykom. Nie rozłączaj się, zanim dyspozytor sam nie zakończy rozmowy. Może będzie miał do ciebie jakieś pytania, udzieli ci instrukcji udzielania pomocy lub będzie cały czas rozmawiał z tobą, żeby wesprzeć cię na duchu. Pamiętaj, że robisz jedną z najwspanialszych rzeczy na świecie - ratujesz ludzkie życie. A kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.
Nie zawsze przyjazd zespołu ratownictwa to najlepsze wyjście dla osoby potrzebującej. Często dyspozytor medyczny udzieli porady, dzięki której obejdzie się bez konieczności przyjazdu karetki. Może nas też skierować do właściwej placówki medycznej, do której niejednokrotnie będziemy w stanie dostać się szybciej samodzielnie.

Tu warto podkreślić, że o kolejności przyjęć w oddziale ratunkowym nie decyduje to, w jaki sposób dostaniemy się do szpitala, tylko to, w jakim będziemy stanie. Jeśli zatem masz możliwość dostać się do Oddziału Ratunkowego na własną rękę, będzie to dla ciebie lepsze rozwiązanie, niż wezwanie karetki.

"Dlaczego nikt im nie pomaga?"



Zdarza się, że osoby w naszym otoczeniu potrzebują pomocy nie tylko medycznej, ale czasem materialnej bądź psychologicznej. Zanim jednak zgłosimy problem odpowiednim służbom, warto z taką osobą porozmawiać i upewnić się, jakiej pomocy naprawdę potrzebuje.

- Zdarza się, że ktoś jest przygnębiony, bo ma gorszy okres, bo przytłacza go sytuacja rodzinna bądź zawodowa i dlatego np. bardzo schudł w krótkim czasie i wygląda na osobę potrzebującą pomocy. W takiej sytuacji może wystarczyć rozmowa, okazanie zainteresowania - radzi Sylwia ResselMiejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Może się też zdarzyć, że taka osoba będzie chciała sama uporać się ze swoim problemem i nie będzie chciała znikąd żadnej pomocy. Taką decyzję należy uszanować. Pomagać jak najbardziej trzeba, ale należy to robić z wyczuciem.
Nagrywasz innych i wrzucasz filmy do sieci? Zobacz, jakie są konsekwencje Nagrywasz innych i wrzucasz filmy do sieci? Zobacz, jakie są konsekwencje

Zanim zadzwonisz na numer alarmowy w sprawie osoby śpiącej na ławce, podejdź do niej i spróbuj ocenić jej stan. Może się zdarzyć, że nie będzie chciała i potrzebowała pomocy. Zanim zadzwonisz na numer alarmowy w sprawie osoby śpiącej na ławce, podejdź do niej i spróbuj ocenić jej stan. Może się zdarzyć, że nie będzie chciała i potrzebowała pomocy.

Nie zawsze da się pomóc, ale warto podejmować próby



Pod artykułami opisującymi osoby w trudnej sytuacji życiowej często pojawiają się komentarze "dlaczego nikt im nie pomaga?" Tymczasem udzielenie pomocy nie zawsze jest możliwe.

- Regularnie spotykam na moim osiedlu osobę, która zachowuje się tak, jakby miała jakieś problemu natury emocjonalnej lub psychicznej - opowiada Marianna z Żabianki. - Chciałam zaalarmować MOPS, ale nie byłam w stanie ustalić jej nazwiska czy adresu, a kiedy podchodzę, żeby zapytać, czy nie potrzebuje pomocy, nie chce ze mną rozmawiać. Udało mi się ustalić, że jest samotna, że leczyła się psychiatrycznie, ale teraz najprawdopodobniej przerwała leczenie i nie przyjmuje leków. Gdy dzwoniłam na numer alarmowy powiedziano mi, że nie wiedzą, jaki jest stan prawny tej osoby, a jeśli nie jest ubezwłasnowolniona to nie można jej zmusić do leczenia.
Ekscentryczne czy irracjonalne zachowanie może budzić niepokój społeczny lub być przyczynkiem do tego, że świadkowie takiego zdarzenia będą poszukiwać pomocy u służb ratunkowych.

- Niestety, służby ratunkowe mogą podejmować interwencję tylko wtedy, gdy takie zachowanie prowadzi do powstania trzech sytuacji: po pierwsze grozi niebezpieczeństwem dla samego poszkodowanego czyli np. próbuje zrobić sobie krzywdę, rzucić się pod samochód, skoczyć z jakiegoś wysokiego budynku, powiesić się - tłumaczy Łukasz Wrycz-Rekowski z fundacji AID Ratunek. - Z drugą sytuacją mamy do czynienia, jeśli swoim zachowaniem zagraża życiu i zdrowiu innych ludzi, czyli jest agresywny, pobudzony, atakuje innych. Służby podejmą też działanie, jeśli poszkodowany bez opamiętania niszczy mienie innych ludzi i swoje.
Może się zatem zdarzyć, że nawet jeśli ktoś będzie zachowywał się irracjonalnie, służby nie podejmą interwencji.

- Wielu zgłaszających dziwi się, że zespoły ratownictwa odstępują od interwencji wobec osób, które zachowują się i inaczej, niż zakłada przyjęty kanon społeczny - tłumaczy Łukasz Wrycz-Rekowski. - Pamiętajcie, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i postawcie się w sytuacji tej, być może chorej osoby. Czy chciałbyś zostać pod przymusem i na siłę doprowadzony do szpitala psychiatrycznego albo do noclegowni? Jeżeli zachowanie osoby nie spełnia przesłanek, o których wspominałem wcześniej, to proces ubezwłasnowolnienia, czy organizacji pomocy w ramach opieki społecznej jest długi. W przypadku działań pomocowych wymaga też woli samego zainteresowanego.

Miejsca

  • MOPR Gdańsk, Konrada Leczkowa 1A

Opinie (148) ponad 10 zablokowanych

  • (2)

    Ironia losu. Dwa lata bezczynności służby zdrowia doprowadziły do śmierci ponad 200 tys. osób.

    • 25 8

    • Nie masz pojęcia o czym mowisz

      I nie potrafisz czytac danych statystycznych. Wracaj do szkoły.

      • 0 4

    • reportaz "umieralnia" o oddziale covidowym w tvn

      • 0 0

  • Podstawa to nauczyć się pierwszej pomocy. Byłem na kursie i polecam. (3)

    • 9 10

    • (1)

      No Albercik, usta-usta!

      • 2 0

      • Motocyklistów trącam z promilami.

        • 2 2

    • DR ABC

      Sprawdz niebezpieczenstwo - Danger.
      Sprawdz przytomnosc - a Response.
      Sprawdz drogi oddechowe - Airway.
      Sprawdz oddychanie - Breathing.
      Sprawdz krazenie - Circulation.

      • 0 0

  • Ja np pomagam ale tylko kobietom (8)

    Zbyszek z Moreny

    • 8 11

    • No i coś za coś.

      • 2 2

    • I tylko atrakcyjnym kobietom (2)

      • 3 2

      • to znaczy ze jestes najwiekszym frajerem (1)

        • 1 5

        • Sama jestes frajerko bo brzydka buahaaa

          • 1 0

    • To akurat jestes frajerem bo ja własnie kobietom nie pomagam bo one sie przywyczaiły ze wykorzystują takich jak ty. (3)

      Wiekszosci nawet sie wydaje ze im sie pomoc należy ,wiec nieraz pytałem sie ok ale za ile albo co zato dostane:) i wtedy ten piekny widok zdziwienia przeciez plastik o wielkich nadymanych ustach i balonach powiniem mnie zahipnotyzować :)

      • 2 6

      • Ty to nawet słowa "kobieta" nie potrafisz poprawnie odmienić, więc już nie próbuj formułować kulawych przemyśleń. (2)

        • 1 2

        • Zamknij m... babo

          • 1 0

        • Jak niby miał napisać, "kobietą"?

          • 1 0

  • Nie pomagają, bo nie potrafią (24)

    Może czas najwyższy wprowadzić naukę udzielania pierwszej pomocy do szkół np. zamiast religii. Czy człowiek w potrzebie wolałby pierwszą pomoc czy modlitwę, to niech każdy sam sobie szczerze odpowie.

    • 114 36

    • Albo TVN zamiast religii.

      • 15 19

    • Ja tam wolę odmówić za kogoś zdrowaśkę.

      Zamiast wykonać mu resuscytację krążeniowo-oddechową.

      • 12 16

    • Na tamtym swiecie to mozesz sobie w d... wsadzic swoja reanimacje (2)

      • 3 16

      • Właśnie tępy kołku ,od reanimacji zaczynając nie będziesz na tamtym świecie !

        • 12 4

      • Z takim słownictwem to chyba ogień piekielny cię czeka na tamtym świecie. Może już lepiej pomódl się o tę reanimację.

        • 7 1

    • Ale lekcje, kursy pierwszej pomocy jak najbardziej są (1)

      Tylko znieczulica tłumu sprawia że i tak nikt z tego nie skorzysta

      • 10 5

      • nie ma

        jest religia, i to dwa razy w tygodniu

        No i od września 2023 będzie obowiązkowa.

        • 1 1

    • Założę się że przynajmniej 1 osoba z tego tłumu miała prawo jazdy (2)

      A więc była po kursie pierwszej pomocy

      • 5 1

      • No i? To nie jest umiejętność używana na co dzień. Zanika. Mam prawo jazdy od blisko trzydziestu lat. Nie pamiętam koloru samochodu z kursu, a Ty oczekujesz, że będę pamiętał szczegóły z pierwszej pomocy?

        • 11 2

      • Kilkugodzinny kurs x lat temu to można sobie za obraz schować. Takie rzeczy powinno się ćwiczyć regularnie, podobnie jak np. zachowania ewakuacyjne w czasie zagrożenia.

        • 9 0

    • (1)

      Na lekcjach religii powinni uczyć jak udzielać pierwszej pomocy zamiast wciskać dzieciom kit o aniołkach.

      • 10 11

      • Życie wieczne jest ważniejsze od doczesnego.

        • 8 8

    • Wiara w Boga działa profilaktycznie (2)

      Gdyby ludzie mieli więcej wiary w Boga niż w autorytety to zjawisko nagłego zgonu na ulicy byłoby o wiele rzadsze.

      • 1 10

      • (1)

        Jak w zadaniach domowych z j.polskiego. "Odpowiedź uzasadnij".

        • 5 1

        • Nagły zgon = śmiertelny NOP

          A dla nie wierzących o znaku Bestii, włączcie Bluetooth na cmentarzu gdzie byli pochowani ludzie w tym roku.

          • 0 0

    • Ty trolu Tluska juz nawet nie piszesz tylko kopiujesz i wklejasz te swoje wypociny kolejny raz (2)

      • 1 9

      • Wali przekazem, troll jeden. Przez takich jak on czy jego ryże guru

        skłóca się naród, a to prosta droga do utraty niepodległości.

        • 0 4

      • A ty nie potrafisz nawet napisać słowa troll. Jakie trzeba mieć braki by pisać "trol"?

        • 2 0

    • Religia (2)

      Powinna zostać inaczej zostanie znieczulica dodatkowe zajęcia z udzielania pierwszej pomocy powinny być obowiązkowe z drugiej strony brak lekarzy ratowników medycznych przypomina o katastrofalnym stanie służby zdrowia ciągle tylko brak pieniędzy za mało płacą ..jak leczyć się to za granicą i nie za takie pieniądze paradoksalnie nauka pierwszej pomocy w szkołach i zakładach pracy byłaby mniej kosztowną ale niestety komuś pieniążków żal.....

      • 1 5

      • Jaka znieczulica bez religii, co ty za głupoty wypisujeszXD

        • 2 0

      • Religia K.K. panaceum na znieczulicę? Przy tych co chwilę ujawnianych skandalach w K.K.?

        • 2 0

    • Żałosny gimbo-ateisto, nie mieszaj swoich fobii anty-kościelnych do ważnej sprawy nauki pierwszej pomocy!

      • 1 6

    • To starsi mają wrocic do szkół czy jak? (1)

      Bo też nie pomagają.

      • 0 2

      • Nie zaszkodziłoby szkolenie w miejscu pracy

        • 1 0

  • Stan

    dworca PKP, smród i zaduch bezlitosny dla podróżnych. Za to dreszcze itp. sielanka..

    • 8 0

  • Nie dziękuję. (4)

    Już nie raz, nie dwa musiałam walczyć z "dyspozytorami" agresją, arogancją i durnymi dyskusjami przez telefon zamiast otrzymać pomoc. Już wysłuchiwałam uwag, po przyjeździe karetki do leżącego nieprzytomnego na ziemi młodego mężczyzny w zimny wieczór, jaka to ja durna, że po co... Ze pewnie pijany... Takie rozmowy, spotkania baaardzo deprymują, bardzo obnizaja nasza nie wiem... odwagę cywilna, człowiek wątpi, potem się obawia, a na końcu rezygnuje... Ja już zrezygnowałam.

    Niestety, ale nienawiść, złość, frustrację, pouczenia, jakie się wylewają na Ciebie, gdy próbujesz pomóc są z przykrością muszę stwierdzić, trgo nie warte... Ważniejsze jest moje zdrowie te psychiczne również. Dla trgo doceniam dobrych dyspozytorow, odpornych na kąśliwe uwagi przechodniów, ale sama nie chce brać w tym udziału. Dodam,,że nie tylko ja mam takie doświadczenia, niestety.

    • 31 2

    • Ci dyspozytorzy to id.. i lenie.zamiast wysylac odrazu karetke to zawracaja d... zbednymi pytaniami. (1)

      • 2 6

      • Nie chodzi o pytania...

        Ale o zbędne komentarze, uwagi, granie na emocjach, pouczanie, aroganckie odzywki. Rzeczową pomocą, nawet taka w wersji Housa bym się nie przejęła.

        • 10 0

    • To prawda, ja kiedys wezwalam karetke po pomoc dla wujka, który po pijanemu poszarpal sie z kolegą i dostał nożem w reke. Wujek byl pijany, ja nie wiedzialam wowczas co sie stalo. Dyspozytor wypytywal, czy to proba samobojcza, czy wypadek. Ja mowilam, ze nie wiem. Bylam zdenerwowana, bo krew sie lała, ja mam hemofobię, robilo mi sie slabo. Dyspozytorka mnie zaczela niemal obrazac, ze jak to mozliwe, ze nie wiem, to czego panikuje...

      • 3 1

    • A ja trafiłam na bardzo profesjonalną dyspozytorkę. Prowadziłam resuscytację kobiety. Przez cały czas aż do przyjazdu karetki dyspozytorka była na głośnomówiącym i udzielała wsparcia nie tylko merytorycznego.

      • 0 0

  • Najważniejsze, że Ukraińcy bezpieczni i zaopatrzeni. (3)

    • 21 30

    • Ksenofobie się leczy. (2)

      • 11 18

      • Swoje chore fobie, też sie leczy.

        Wesołych Świąt!

        • 12 4

      • Nie można uleczyć czegoś, co jest normalne

        • 5 2

  • Jeszcze nie zaczął pomagać stawia na baczność (2)

    ,,Zamiast komentować długość rozmowy"... brzmi jak wojskowe pouczenie gdzie zwyczajowo cywilów traktuje się jak przygłupów. Słowa ,,zamiast komentować" powodują, że stawia pan chętnego do pomocy jako przeciwnika a nie sojusznika. Forma zwracania się do ludzi też ma znaczenie panie ratowniku. Mnie Pan nie zachęcił...

    • 18 4

    • (1)

      Zastosowano jasny i konkretny przekaz, właściwy dla treści o której jest mowa. Do mnie trafiło od razu i nie poczułam się pouczana. Instruktażowo przekazano co jest najważniejsze przy udzielaniu pomocy. Konkretne instrukcje bez "proszę" i "dziękuję "z nikogo nie robią przeciwnika.

      • 0 4

      • A na mnie zwracanie się na ty w trybie rozkazującym działa jak płachta na byka. Z tą tylko różnicą, że nie wywołuje chęci fizycznej agresji, a obrzydzenie i przymus zakończenia interakcji.

        • 6 1

  • (2)

    Ten artykuł robi więcej złego, niż dobrego. To, że telefon na 112 wyczerpuje obowiązek wynikający z k.k., większość wie. Tutaj jednak napisano, że trzeba potem wykonywać polecenia, w tym wykonywać konkretne czynności.
    Dlaczego ludzie nie pomagają? Nie wiedzą jak, brzydzą się kontaktu np. z płynami ustrojowymi, boją się czymś zarazić. Po dwóch latach straszenia śmiertelnym wirusem i innymi zagrożeniami, każdy pomyśli o ryzyku zarażenia się czymś. Skoro zadzwonienie na 112 będzie skutkowało koniecznością podejmowania dalszych działań, najbezpieczniej będzie nie zadzwonić.
    Zawsze będzie można powiedzieć, iż sądziło się, że nie była potrzebna pomoc. Tego nie da się podważyć. Po zadzwonieniu na 112 nie da się już tego argumentu użyć.
    Gratuluję pożytecznego artykułu.

    • 19 4

    • Zaczynasz od ,,ten artykuł robi więcej złego niż dobrego" (1)

      a kończysz - ,,gratuluję pożytecznego artykułu". Warto byłoby się zdecydować.

      • 1 3

      • Gratulacje to sarkazm.

        • 2 0

  • Nie pomagają (3)

    Bo w szkole zamiast się uczyć pierwszej pomocy to ci w sukienkach uczą o jakiś niby bogah ze bedom w niebie jak umrom

    • 14 14

    • To chyba dobrze. Dla każdego wierzącego oczywiste jest, że życie wieczne jest ważniejsze od doczesnego. Niewierzący na religie nie chodzą.

      • 0 5

    • Jak się swoją edukację zakończyło na 3 klasach podstawówki (1)

      To faktycznie nie uczyli pierwszej pomocy...
      Ja w gimbazie i później w liceum miałem kursy pierwszej pomocy.

      • 0 3

      • I co z tego? Ja też. Trzydzieści lat temu. Pamiętam, że było coś o unieruchamianiu złamanej ręki. Pamiętam, że nie wolno robić opaski uciskowej z drutu. Więcej nie pamiętam.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane