• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie bój się pomagać

Ewa Palińska
22 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności. Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań. Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności. Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań.

Przed kilkoma dniami dwie policjantki przeprowadziły uliczną reanimację kobiety, która straciła przytomność. Nikt z tłumu gapiów nie zareagował. Pod artykułami opisującymi osoby w trudnej sytuacji życiowej często pojawiają się komentarze "dlaczego nikt im nie pomaga?". Wielu z nas znacznie pewniej czuje się w roli biernego obserwatora i ani myśli o podjęciu próby udzielenia komuś pomocy.



Jak się zachowujesz, kiedy widzisz zimą śpiącego na ławce bezdomnego?

Na co dzień lubimy pomagać, ale najchętniej w bezpieczny i komfortowy dla nas sposób. Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności.

Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań.

Dlaczego boimy się pomagać?



O sporym szczęściu może mówić 73-letnia kobieta, która kilka dni temu przewróciła się na chodnik i przestała oddychać. Choć wokół stali ludzie, nikt nie zdecydował się jej pomóc. Dopiero przejeżdżające obok policjantki udzieliły jej pierwszej pomocy i wezwały karetkę. Dzięki sprawnie przeprowadzonej resuscytacji kobieta żyje.

Uliczna reanimacja 73-latki wśród gapiów Uliczna reanimacja 73-latki wśród gapiów

Dlaczego tak ciężko nam zdobyć się na udzielenie komuś realnej pomocy?

- Bardzo często (o czym mówią publikacje naukowe, np. wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji) świadkowie zdarzenia porzucają udzielanie pomocy w obawie przed konsekwencjami, jakie poniosą, jeżeli podczas udzielania pomocy popełnią jakiś błąd - odpowiada ratownik medyczny Łukasz Wrycz-Rekowski z fundacji AID Ratunek. - Aby udzielać pomocy nie trzeba mieć specjalistycznej wiedzy. Każdy z nas przecież wie, że jak leci krew, to trzeba zatamować, a jak ktoś ma złamaną rękę, to raczej nie powinniśmy jej dotykać, bo będzie to po prostu boleć poszkodowanego. Całą resztą dzisiaj zajmie się dyspozytor medyczny.
Ratownicy medyczni podkreślają, że najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia, od którego zależy, czy ktoś przeżyje, czy nie, są świadkowie zdarzenia.

- Jeśli oni nie zareagują, nie zadzwonią na numer alarmowy czy nie rozpoczną resuscytacji, służby ratunkowe nie będą miały po co przyjeżdżać. Jedyny błąd, jaki można popełnić udzielając pomocy, to jej nie udzielić - podkreśla Łukasz Wrycz-Rekowski. - Mimo że telefon na numer alarmowy wyczerpuje znamiona udzielania pomocy ujęte w artykule 162 kodeksu karnego, to bez reakcji ze strony świadków zdarzenia, poszkodowani mają małe szanse, szczególnie gdy doszło u nich do zatrzymania krążenia. Nie bój się udzielać pierwszej pomocy.

Udzielając pomocy w pierwszej kolejności zadbaj o własne bezpieczeństwo



Wielu z was na pewno trafiło na informację, że podczas akcji ratunkowej w samolocie rodzic w pierwszej kolejności ma założyć maskę tlenową sobie, a dopiero później dziecku. Dlaczego? Dlatego, że jeśli coś mu się stanie, nie będzie w stanie pomóc nikomu innemu.

Najważniejsze w trakcie udzielania pierwszej pomocy jest bowiem bezpieczeństwo osoby, która tej pomocy udziela.

- Rozejrzyj się dookoła, czy nic cię nie przejedzie, nie spadnie na głowę, czy za chwilę nie pogryzie cię pies, który zaatakował poszkodowanego - instruuje Łukasz Wrycz-Rekowski. - Jeżeli nie jesteś przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy, oceń tylko, czy poszkodowany jest nieprzytomny, czy tylko leży rekreacyjnie. Spróbuj delikatnie potrząsnąć go za ramię, głośno i wyraźnie zapytać, czy wszystko okej, czy potrzebuje pomocy. Jeżeli nie zareaguje, zadzwoń pod numer alarmowy. Dyspozytor medyczny pomoże ci krok po kroku udzielić mu pomocy do czasu przyjazdu służb ratunkowych.
Nie należy się też obawiać, że w przypadku źle przeprowadzonej akcji ratującej życie zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności.

- Historię o tym, że za źle udzieloną pomoc idzie się do więzienia albo że można zaszkodzić poszkodowanemu wykonując jakieś działania nieumiejętnie, radziłbym włożyć między bajki - komentuje Wrycz-Rekowski. - Jesteś najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia, to dzięki tobie służby ratunkowe wiedzą, że mają przyjechać, szpital dowie się, że ma przygotować salę operacyjną, a lekarz neurolog wie, że co chwilę będzie badał pacjenta z udarem. Twoim zadaniem jest tylko się przełamać i nie bać się zareagować, kiedy ktoś potrzebuje pomocy.
Jak pomagać wyziębionym osobom? Lekarz z oddział ratunkoweg instruuje Jak pomagać wyziębionym osobom? Lekarz z oddział ratunkoweg instruuje

Pijani i bezdomni też mogą potrzebować naszej pomocy



Wiele osób, które czują potrzebę pomagania, widząc leżącego na ławce bezdomnego bądź pijanego, szczególnie zimą, gdy łatwo o wyziębienie organizmu, natychmiast chwyta za telefon i dzwoni na numer alarmowy. Zdarza się jednak, że dyspozytor będzie uzależniał podjęcie interwencji od dodatkowych działań osoby zgłaszającej. Bo to, że ktoś śpi na ławce nie musi oznaczać, że potrzebuje pomocy.

- Zanim zadzwonisz na numer alarmowy podejdź do poszkodowanego, dotknij go za ramię, potrząśnij tak, jak chciałbyś go obudzić - instruuje Łukasz Wrycz-Rekowski. - Zapytaj, czy wszystko w porządku, czy potrzebuje pomocy. Nawet jeżeli poszkodowany nie będzie chciał, abyś mu pomógł, to po prostu ci to powie. Jeżeli nie zareaguje na twoje zawołania, to znaczy, że wymaga pomocy. W zimowej aurze również bezdomni i pijani potrzebują pomocy medycznej. Wychłodzenie przy iluzorycznym poczuciu ciepła wywołanego alkoholem jest stanem zagrożenia życia. Nie pozostawiaj jednak wszystkiego w rękach służb ratunkowych. Podejdź do poszkodowanego, zadbaj o to, aby był bezpieczny do czasu przyjazdu karetki, przyjrzyj mu się uważnie, zobacz, czy oddycha, czy rusza się klatka piersiowa, jeżeli nie, jak najszybciej rozpocznij uciskanie klatki piersiowej. Korzystaj z pomocy dyspozytora medycznego, który krok po kroku pomoże ci udzielać pomocy poszkodowanemu do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa. Pamiętaj, że jesteś najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia
Niektórym osobom wydaje się, że wezwanie karetki przyspieszy proces udzielenia pomocy na oddziale ratunkowym. To nie jest prawda, bo szybkość udzielenia pomocy jest uzależniona od stanu pokrzywdzonego, a nie od środka transportu, którym dostał się na SOR. Niektórym osobom wydaje się, że wezwanie karetki przyspieszy proces udzielenia pomocy na oddziale ratunkowym. To nie jest prawda, bo szybkość udzielenia pomocy jest uzależniona od stanu pokrzywdzonego, a nie od środka transportu, którym dostał się na SOR.

Jak powinno przebiegać "wzorcowe" zgłoszenie na numer alarmowy? Jakie informacje będą niezbędne?



Wzorcowe zgłoszenie na numer alarmowy to spokojna, konkretna rozmowa. Dyspozytor medyczny sam zapyta o wszystkie informacje, których potrzebuje do tego, żeby zespół ratownictwa mógł przyjechać do poszkodowanego jak najszybciej.

- Zamiast komentować długość rozmowy czy zasadność zadawanych pytań, odpowiadaj rzeczowo na pytania stawiane przez dyspozytora. Dzięki temu samo zgłoszenie będzie trwało krócej i karetka przyjdzie szybciej. No i oczywiście staraj się opanować nerwy - instruuje Wrycz-Rekowski. - Dzwoniąc na numer alarmowy, przełącz telefon w tryb głośnomówiący. Zostaniesz zapytany przez dyspozytora o adres miejsca, w którym doszło do zdarzenia oraz o okoliczności z nim związane, ilość osób poszkodowanych oraz ich stan. Opowiadaj o tym swoimi słowami, żargon medyczny pozostaw medykom. Nie rozłączaj się, zanim dyspozytor sam nie zakończy rozmowy. Może będzie miał do ciebie jakieś pytania, udzieli ci instrukcji udzielania pomocy lub będzie cały czas rozmawiał z tobą, żeby wesprzeć cię na duchu. Pamiętaj, że robisz jedną z najwspanialszych rzeczy na świecie - ratujesz ludzkie życie. A kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.
Nie zawsze przyjazd zespołu ratownictwa to najlepsze wyjście dla osoby potrzebującej. Często dyspozytor medyczny udzieli porady, dzięki której obejdzie się bez konieczności przyjazdu karetki. Może nas też skierować do właściwej placówki medycznej, do której niejednokrotnie będziemy w stanie dostać się szybciej samodzielnie.

Tu warto podkreślić, że o kolejności przyjęć w oddziale ratunkowym nie decyduje to, w jaki sposób dostaniemy się do szpitala, tylko to, w jakim będziemy stanie. Jeśli zatem masz możliwość dostać się do Oddziału Ratunkowego na własną rękę, będzie to dla ciebie lepsze rozwiązanie, niż wezwanie karetki.

"Dlaczego nikt im nie pomaga?"



Zdarza się, że osoby w naszym otoczeniu potrzebują pomocy nie tylko medycznej, ale czasem materialnej bądź psychologicznej. Zanim jednak zgłosimy problem odpowiednim służbom, warto z taką osobą porozmawiać i upewnić się, jakiej pomocy naprawdę potrzebuje.

- Zdarza się, że ktoś jest przygnębiony, bo ma gorszy okres, bo przytłacza go sytuacja rodzinna bądź zawodowa i dlatego np. bardzo schudł w krótkim czasie i wygląda na osobę potrzebującą pomocy. W takiej sytuacji może wystarczyć rozmowa, okazanie zainteresowania - radzi Sylwia ResselMiejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Może się też zdarzyć, że taka osoba będzie chciała sama uporać się ze swoim problemem i nie będzie chciała znikąd żadnej pomocy. Taką decyzję należy uszanować. Pomagać jak najbardziej trzeba, ale należy to robić z wyczuciem.
Nagrywasz innych i wrzucasz filmy do sieci? Zobacz, jakie są konsekwencje Nagrywasz innych i wrzucasz filmy do sieci? Zobacz, jakie są konsekwencje

Zanim zadzwonisz na numer alarmowy w sprawie osoby śpiącej na ławce, podejdź do niej i spróbuj ocenić jej stan. Może się zdarzyć, że nie będzie chciała i potrzebowała pomocy. Zanim zadzwonisz na numer alarmowy w sprawie osoby śpiącej na ławce, podejdź do niej i spróbuj ocenić jej stan. Może się zdarzyć, że nie będzie chciała i potrzebowała pomocy.

Nie zawsze da się pomóc, ale warto podejmować próby



Pod artykułami opisującymi osoby w trudnej sytuacji życiowej często pojawiają się komentarze "dlaczego nikt im nie pomaga?" Tymczasem udzielenie pomocy nie zawsze jest możliwe.

- Regularnie spotykam na moim osiedlu osobę, która zachowuje się tak, jakby miała jakieś problemu natury emocjonalnej lub psychicznej - opowiada Marianna z Żabianki. - Chciałam zaalarmować MOPS, ale nie byłam w stanie ustalić jej nazwiska czy adresu, a kiedy podchodzę, żeby zapytać, czy nie potrzebuje pomocy, nie chce ze mną rozmawiać. Udało mi się ustalić, że jest samotna, że leczyła się psychiatrycznie, ale teraz najprawdopodobniej przerwała leczenie i nie przyjmuje leków. Gdy dzwoniłam na numer alarmowy powiedziano mi, że nie wiedzą, jaki jest stan prawny tej osoby, a jeśli nie jest ubezwłasnowolniona to nie można jej zmusić do leczenia.
Ekscentryczne czy irracjonalne zachowanie może budzić niepokój społeczny lub być przyczynkiem do tego, że świadkowie takiego zdarzenia będą poszukiwać pomocy u służb ratunkowych.

- Niestety, służby ratunkowe mogą podejmować interwencję tylko wtedy, gdy takie zachowanie prowadzi do powstania trzech sytuacji: po pierwsze grozi niebezpieczeństwem dla samego poszkodowanego czyli np. próbuje zrobić sobie krzywdę, rzucić się pod samochód, skoczyć z jakiegoś wysokiego budynku, powiesić się - tłumaczy Łukasz Wrycz-Rekowski z fundacji AID Ratunek. - Z drugą sytuacją mamy do czynienia, jeśli swoim zachowaniem zagraża życiu i zdrowiu innych ludzi, czyli jest agresywny, pobudzony, atakuje innych. Służby podejmą też działanie, jeśli poszkodowany bez opamiętania niszczy mienie innych ludzi i swoje.
Może się zatem zdarzyć, że nawet jeśli ktoś będzie zachowywał się irracjonalnie, służby nie podejmą interwencji.

- Wielu zgłaszających dziwi się, że zespoły ratownictwa odstępują od interwencji wobec osób, które zachowują się i inaczej, niż zakłada przyjęty kanon społeczny - tłumaczy Łukasz Wrycz-Rekowski. - Pamiętajcie, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i postawcie się w sytuacji tej, być może chorej osoby. Czy chciałbyś zostać pod przymusem i na siłę doprowadzony do szpitala psychiatrycznego albo do noclegowni? Jeżeli zachowanie osoby nie spełnia przesłanek, o których wspominałem wcześniej, to proces ubezwłasnowolnienia, czy organizacji pomocy w ramach opieki społecznej jest długi. W przypadku działań pomocowych wymaga też woli samego zainteresowanego.

Miejsca

  • MOPR Gdańsk, Konrada Leczkowa 1A

Opinie (148) ponad 10 zablokowanych

  • Nie trzeba potrafić pomagać (2)

    Chodzi o pierwszą reakcję na zdarzenie: podejść, zainteresować się i poprosić jeszcze kogoś o pomoc, później idzie łatwiej i inni się ruszą. Każdy się boi być pierwszy, jak dzieci w szkole, cholera.

    • 5 3

    • Trzeba potrafić (1)

      Dzień dobry, czy pan mnie słyszy nie wystarczy komuś kto potrzebuje natychmiastowej reanimacji

      • 2 0

      • Oczywicie

        ale chodzi mi o to, żeby przynajmniej ktoś pierwszy zareagował, nawet jeśli nie umie fachowo pomóc, wezwał pomoc, jak sam nie potrafi, poprosił innych - zrobił cokolwiek, zamiast stać bezczynnie. Tłum jest bezwładny, ktoś jeden musi podjąć działanie. Jakiekolwiek.

        • 1 0

  • A co z bezczynnością wobec znachorów? (3)

    Znachorzy przestali udzielać pomocy medycznej wobec osób które nie noszą dziwnej garderoby na twarzy.

    • 4 3

    • Ah ci covidowcy (2)

      Dawno nikt już o covidzie nie mówi, ale fetyszyści nadal wszędzie musza to wepchnąć

      • 0 0

      • A co? Uważasz, że błędy należy zamiatać pod dywan?

        • 2 0

      • no niektorzy medycy na tt do dzisiaj zamieszczaja zdjecia w maskach albo calych tych uniformach
        myslisz ze to ich rajcuje ??

        • 0 0

  • (1)

    Czy w szkołach średnich uczą tak jak w latach 80,90 , pierwszej pomocy ?Nie . Dzisiejsza młodzież odwróci głowe lub co najgorsze wyciągnie telefon i zacznie nagrywać całą sytuacje .

    • 4 1

    • A nauczyles sie czegos na PO

      w szkole średniej w latach 90tych? Bo ja pamiętam tylko "w słoneczny dzien" I kolejno odlicz

      • 0 2

  • powody dla których ludzie nie podejmują jakiegokolwiek działania (1)

    1. nieumiejętność udzielenia pierwszej pomocy osobie poszkodowanej
    2. obawa przed "popsuciem czegoś"
    3. obawa, że to pijak lub narkoman, który jak się wybudzi będzie agresywny
    4. brak czasu- udzielenie pomocy oznacza wyłączenie z porządku swojego ustalonego planu np. praca, uciekający tramwaj itd.
    5. To nie moja sprawa, tylko służby do tego powołanej tj. pogotowia
    tłumaczenia typu czy chciałby doświadczyć podobnej sytuacji i nikt nie zareaguje zdają się na nic, bo mowa o jakimś zdarzeniu czysto hipotetycznie, a nie realnie
    przypomina się sytuacja z Wigilii 2009 r., gdzie przyjeżdżam karetką na miejsce do nieprzytomnej, kupa gapiów, którzy jedyne co powiedzieli o zdarzeniu to to czemu tak długo, nikt nic nie zrobił, mróz na dworzu minus ileś tam, zaczynamy reanimację, po godzinie reanimacji byłem już tak spocony i wyczerpany, że rozebrałem się do krótkiego rękawka, po czym pewna pani z tych gapiów podchodzi w pewnym momencie do mnie i mówi, że im jest zimno, ale mi to pewnie ciepło jest- tak humorystycznie. Post factum dowiedziałem się, ze to była jedna z sąsiadek poszkodowanej. Poszkodowana po 1.5 godzinnej reanimacji zmarła

    • 12 0

    • Do listy dodałbym:
      1. Obawa przed "złapaniem czegoś", zwłaszcza teraz, po dwóch latach "maseczkowania".
      2. Obrzydzenie na myśl o kontakcie czyjąś krwią, śliną, wymiocinami. Ludzie nie noszą ze sobą rękawiczek.

      • 3 0

  • Ostrożnie z ocenami

    Uczyłem kiedyś psychologów postępowania z ofiarami gwałtów. Pół roku po tym jedna z uczestniczek sama postawiona była w ,,sytuacji gwałtu" i mimo szkolenia s
    sparaliżowało ją i nie mogła wydobyć z siebie głosu... O tym, że nic nie zrobiła nie decydował brak merytorycznego szkolenia ale emocjonalna strona człowieka, która wymaga pewnych predyspozycji psychicznych oraz doświadczenia bycia w sytuacjach ekstremalnych.

    • 7 0

  • Żyjemy w kraju pośród zacofanych egoistów... (1)

    coraz więcej ludzi nastawionych jest na ja i mieć. Parkowanie na chodniku bo ja nie mam gdzie zaparkować. Parkowanie na miejscu dla rodzin bo mi nic nie zrobią. Nie pomogę na ulicy bo ja się spieszę itp. itd. chcemy do Europy, a mentalnie bliżej nam do wschodu.

    • 6 3

    • "Ryba psuje się od głowy".

      • 0 1

  • trzeba zamknac szkoly

    jest epidemia grypy nauczyciela niech zostana w domu albo L-4 za duzo juz pracuja

    • 1 4

  • za darmo? (1)

    to mozna dostac w nos.

    • 1 2

    • niektorzy nawet za pieniadze nie pomagaja - reportaz "umieralnia" o oddziale covidowym w tvn uwaga

      • 0 1

  • (5)

    A potem w razie czego będą mnie ciągać na przesłuchania jako świadka. Oczywiście w godzinach pracy, której nikt za mnie nie zrobi. Zmieńcie prawo, tak by dobrze chroniło pomagającym to się zmieni podejście ludzi. Jedyne co mnie wkurza to gapienie się. Stoi taki, nie pomoże, ale wytrzeszcza gały. Idź i nie przeszkadzaj, ale nie gap się. I nie rób zdjęć.

    • 39 14

    • Rzadko zdarza się aby świadkowie zdarzenia byli fatygowani. (3)

      • 3 4

      • (2)

        Nie chodzi o świadków, a uczestniczących w akcji ratunkowej. Zakładam jednak, że to o nich chodziło.
        "Rzadko" to za mało. Wolę gwarancję, że nie będę wzywany. Mając wybór pomiędzy czyimś życiem i własnym bezpieczeństwem, również prawnym, wybieram własne bezpieczeństwo. Nikt mi nie płaci za narażanie się.

        • 3 4

        • W takim razie zrzeknij sie wszelkich przywilejów (1)

          Wynikających z życia w społeczeństwie. Bo ewidentnie masz zapędy socjopatyczne i do życia w społeczeństwie sie nie nadajesz.

          • 4 2

          • Jakież to mam przywileje?
            Mam przywilej płacić podatki, które są rozdawane przed wyborami różnym... Bardzo chętnie zrzekłbym się tego przywileju.
            Za wszystko, co ewentualnie otrzymam od państwa płacę w postaci podatków.

            Zapędy socjopatyczne? Skoro już rzucasz takimi hasłami, to je uzasadnij. Wiesz chociaż, co znaczy słowo socjopata? Po prostu stawiam swoje bezpieczeństwo ponad dobro innych. Można w tym się dopatrywać paranoi, egoizmu, ale nie socjopatii.

            • 6 1

    • potwierdzam

      raz pomogłem chłopowi,
      5 lat
      1x przesłuchanie na policji
      2x przesłuchanie w sądzie.
      Insunuowanie sędziego, że niewystarczająco pomogłem, moje dane oczywiście do wiadomości sprawców. W Polsce nie warto pomagać, teraz jak coś widzę to odwracam głowę

      • 1 0

  • nie ma co pomagac

    oni za mnie nie zaplaca rachunku za prad niech kazdy patrzy na siebie . w pracy tez pomagalem i mnie zwolnili z pracy teraz nikt o mnie tam nie pamieta , samo zycie

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane