• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie bój się pomagać

Ewa Palińska
22 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności. Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań. Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności. Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań.

Przed kilkoma dniami dwie policjantki przeprowadziły uliczną reanimację kobiety, która straciła przytomność. Nikt z tłumu gapiów nie zareagował. Pod artykułami opisującymi osoby w trudnej sytuacji życiowej często pojawiają się komentarze "dlaczego nikt im nie pomaga?". Wielu z nas znacznie pewniej czuje się w roli biernego obserwatora i ani myśli o podjęciu próby udzielenia komuś pomocy.



Jak się zachowujesz, kiedy widzisz zimą śpiącego na ławce bezdomnego?

Na co dzień lubimy pomagać, ale najchętniej w bezpieczny i komfortowy dla nas sposób. Chętnie wspieramy finansowo różnego rodzaju akcje charytatywne, dzielimy się z potrzebującymi ubraniami, przyłączamy się do zbiórek żywności.

Problem pojawia się wówczas, kiedy udzielenie komuś pomocy wiąże się z koniecznością podjęcia konkretnych i zdecydowanych działań.

Dlaczego boimy się pomagać?



O sporym szczęściu może mówić 73-letnia kobieta, która kilka dni temu przewróciła się na chodnik i przestała oddychać. Choć wokół stali ludzie, nikt nie zdecydował się jej pomóc. Dopiero przejeżdżające obok policjantki udzieliły jej pierwszej pomocy i wezwały karetkę. Dzięki sprawnie przeprowadzonej resuscytacji kobieta żyje.

Uliczna reanimacja 73-latki wśród gapiów Uliczna reanimacja 73-latki wśród gapiów

Dlaczego tak ciężko nam zdobyć się na udzielenie komuś realnej pomocy?

- Bardzo często (o czym mówią publikacje naukowe, np. wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji) świadkowie zdarzenia porzucają udzielanie pomocy w obawie przed konsekwencjami, jakie poniosą, jeżeli podczas udzielania pomocy popełnią jakiś błąd - odpowiada ratownik medyczny Łukasz Wrycz-Rekowski z fundacji AID Ratunek. - Aby udzielać pomocy nie trzeba mieć specjalistycznej wiedzy. Każdy z nas przecież wie, że jak leci krew, to trzeba zatamować, a jak ktoś ma złamaną rękę, to raczej nie powinniśmy jej dotykać, bo będzie to po prostu boleć poszkodowanego. Całą resztą dzisiaj zajmie się dyspozytor medyczny.
Ratownicy medyczni podkreślają, że najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia, od którego zależy, czy ktoś przeżyje, czy nie, są świadkowie zdarzenia.

- Jeśli oni nie zareagują, nie zadzwonią na numer alarmowy czy nie rozpoczną resuscytacji, służby ratunkowe nie będą miały po co przyjeżdżać. Jedyny błąd, jaki można popełnić udzielając pomocy, to jej nie udzielić - podkreśla Łukasz Wrycz-Rekowski. - Mimo że telefon na numer alarmowy wyczerpuje znamiona udzielania pomocy ujęte w artykule 162 kodeksu karnego, to bez reakcji ze strony świadków zdarzenia, poszkodowani mają małe szanse, szczególnie gdy doszło u nich do zatrzymania krążenia. Nie bój się udzielać pierwszej pomocy.

Udzielając pomocy w pierwszej kolejności zadbaj o własne bezpieczeństwo



Wielu z was na pewno trafiło na informację, że podczas akcji ratunkowej w samolocie rodzic w pierwszej kolejności ma założyć maskę tlenową sobie, a dopiero później dziecku. Dlaczego? Dlatego, że jeśli coś mu się stanie, nie będzie w stanie pomóc nikomu innemu.

Najważniejsze w trakcie udzielania pierwszej pomocy jest bowiem bezpieczeństwo osoby, która tej pomocy udziela.

- Rozejrzyj się dookoła, czy nic cię nie przejedzie, nie spadnie na głowę, czy za chwilę nie pogryzie cię pies, który zaatakował poszkodowanego - instruuje Łukasz Wrycz-Rekowski. - Jeżeli nie jesteś przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy, oceń tylko, czy poszkodowany jest nieprzytomny, czy tylko leży rekreacyjnie. Spróbuj delikatnie potrząsnąć go za ramię, głośno i wyraźnie zapytać, czy wszystko okej, czy potrzebuje pomocy. Jeżeli nie zareaguje, zadzwoń pod numer alarmowy. Dyspozytor medyczny pomoże ci krok po kroku udzielić mu pomocy do czasu przyjazdu służb ratunkowych.
Nie należy się też obawiać, że w przypadku źle przeprowadzonej akcji ratującej życie zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności.

- Historię o tym, że za źle udzieloną pomoc idzie się do więzienia albo że można zaszkodzić poszkodowanemu wykonując jakieś działania nieumiejętnie, radziłbym włożyć między bajki - komentuje Wrycz-Rekowski. - Jesteś najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia, to dzięki tobie służby ratunkowe wiedzą, że mają przyjechać, szpital dowie się, że ma przygotować salę operacyjną, a lekarz neurolog wie, że co chwilę będzie badał pacjenta z udarem. Twoim zadaniem jest tylko się przełamać i nie bać się zareagować, kiedy ktoś potrzebuje pomocy.
Jak pomagać wyziębionym osobom? Lekarz z oddział ratunkoweg instruuje Jak pomagać wyziębionym osobom? Lekarz z oddział ratunkoweg instruuje

Pijani i bezdomni też mogą potrzebować naszej pomocy



Wiele osób, które czują potrzebę pomagania, widząc leżącego na ławce bezdomnego bądź pijanego, szczególnie zimą, gdy łatwo o wyziębienie organizmu, natychmiast chwyta za telefon i dzwoni na numer alarmowy. Zdarza się jednak, że dyspozytor będzie uzależniał podjęcie interwencji od dodatkowych działań osoby zgłaszającej. Bo to, że ktoś śpi na ławce nie musi oznaczać, że potrzebuje pomocy.

- Zanim zadzwonisz na numer alarmowy podejdź do poszkodowanego, dotknij go za ramię, potrząśnij tak, jak chciałbyś go obudzić - instruuje Łukasz Wrycz-Rekowski. - Zapytaj, czy wszystko w porządku, czy potrzebuje pomocy. Nawet jeżeli poszkodowany nie będzie chciał, abyś mu pomógł, to po prostu ci to powie. Jeżeli nie zareaguje na twoje zawołania, to znaczy, że wymaga pomocy. W zimowej aurze również bezdomni i pijani potrzebują pomocy medycznej. Wychłodzenie przy iluzorycznym poczuciu ciepła wywołanego alkoholem jest stanem zagrożenia życia. Nie pozostawiaj jednak wszystkiego w rękach służb ratunkowych. Podejdź do poszkodowanego, zadbaj o to, aby był bezpieczny do czasu przyjazdu karetki, przyjrzyj mu się uważnie, zobacz, czy oddycha, czy rusza się klatka piersiowa, jeżeli nie, jak najszybciej rozpocznij uciskanie klatki piersiowej. Korzystaj z pomocy dyspozytora medycznego, który krok po kroku pomoże ci udzielać pomocy poszkodowanemu do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa. Pamiętaj, że jesteś najważniejszym ogniwem w procesie ratowania życia
Niektórym osobom wydaje się, że wezwanie karetki przyspieszy proces udzielenia pomocy na oddziale ratunkowym. To nie jest prawda, bo szybkość udzielenia pomocy jest uzależniona od stanu pokrzywdzonego, a nie od środka transportu, którym dostał się na SOR. Niektórym osobom wydaje się, że wezwanie karetki przyspieszy proces udzielenia pomocy na oddziale ratunkowym. To nie jest prawda, bo szybkość udzielenia pomocy jest uzależniona od stanu pokrzywdzonego, a nie od środka transportu, którym dostał się na SOR.

Jak powinno przebiegać "wzorcowe" zgłoszenie na numer alarmowy? Jakie informacje będą niezbędne?



Wzorcowe zgłoszenie na numer alarmowy to spokojna, konkretna rozmowa. Dyspozytor medyczny sam zapyta o wszystkie informacje, których potrzebuje do tego, żeby zespół ratownictwa mógł przyjechać do poszkodowanego jak najszybciej.

- Zamiast komentować długość rozmowy czy zasadność zadawanych pytań, odpowiadaj rzeczowo na pytania stawiane przez dyspozytora. Dzięki temu samo zgłoszenie będzie trwało krócej i karetka przyjdzie szybciej. No i oczywiście staraj się opanować nerwy - instruuje Wrycz-Rekowski. - Dzwoniąc na numer alarmowy, przełącz telefon w tryb głośnomówiący. Zostaniesz zapytany przez dyspozytora o adres miejsca, w którym doszło do zdarzenia oraz o okoliczności z nim związane, ilość osób poszkodowanych oraz ich stan. Opowiadaj o tym swoimi słowami, żargon medyczny pozostaw medykom. Nie rozłączaj się, zanim dyspozytor sam nie zakończy rozmowy. Może będzie miał do ciebie jakieś pytania, udzieli ci instrukcji udzielania pomocy lub będzie cały czas rozmawiał z tobą, żeby wesprzeć cię na duchu. Pamiętaj, że robisz jedną z najwspanialszych rzeczy na świecie - ratujesz ludzkie życie. A kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.
Nie zawsze przyjazd zespołu ratownictwa to najlepsze wyjście dla osoby potrzebującej. Często dyspozytor medyczny udzieli porady, dzięki której obejdzie się bez konieczności przyjazdu karetki. Może nas też skierować do właściwej placówki medycznej, do której niejednokrotnie będziemy w stanie dostać się szybciej samodzielnie.

Tu warto podkreślić, że o kolejności przyjęć w oddziale ratunkowym nie decyduje to, w jaki sposób dostaniemy się do szpitala, tylko to, w jakim będziemy stanie. Jeśli zatem masz możliwość dostać się do Oddziału Ratunkowego na własną rękę, będzie to dla ciebie lepsze rozwiązanie, niż wezwanie karetki.

"Dlaczego nikt im nie pomaga?"



Zdarza się, że osoby w naszym otoczeniu potrzebują pomocy nie tylko medycznej, ale czasem materialnej bądź psychologicznej. Zanim jednak zgłosimy problem odpowiednim służbom, warto z taką osobą porozmawiać i upewnić się, jakiej pomocy naprawdę potrzebuje.

- Zdarza się, że ktoś jest przygnębiony, bo ma gorszy okres, bo przytłacza go sytuacja rodzinna bądź zawodowa i dlatego np. bardzo schudł w krótkim czasie i wygląda na osobę potrzebującą pomocy. W takiej sytuacji może wystarczyć rozmowa, okazanie zainteresowania - radzi Sylwia ResselMiejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Może się też zdarzyć, że taka osoba będzie chciała sama uporać się ze swoim problemem i nie będzie chciała znikąd żadnej pomocy. Taką decyzję należy uszanować. Pomagać jak najbardziej trzeba, ale należy to robić z wyczuciem.
Nagrywasz innych i wrzucasz filmy do sieci? Zobacz, jakie są konsekwencje Nagrywasz innych i wrzucasz filmy do sieci? Zobacz, jakie są konsekwencje

Zanim zadzwonisz na numer alarmowy w sprawie osoby śpiącej na ławce, podejdź do niej i spróbuj ocenić jej stan. Może się zdarzyć, że nie będzie chciała i potrzebowała pomocy. Zanim zadzwonisz na numer alarmowy w sprawie osoby śpiącej na ławce, podejdź do niej i spróbuj ocenić jej stan. Może się zdarzyć, że nie będzie chciała i potrzebowała pomocy.

Nie zawsze da się pomóc, ale warto podejmować próby



Pod artykułami opisującymi osoby w trudnej sytuacji życiowej często pojawiają się komentarze "dlaczego nikt im nie pomaga?" Tymczasem udzielenie pomocy nie zawsze jest możliwe.

- Regularnie spotykam na moim osiedlu osobę, która zachowuje się tak, jakby miała jakieś problemu natury emocjonalnej lub psychicznej - opowiada Marianna z Żabianki. - Chciałam zaalarmować MOPS, ale nie byłam w stanie ustalić jej nazwiska czy adresu, a kiedy podchodzę, żeby zapytać, czy nie potrzebuje pomocy, nie chce ze mną rozmawiać. Udało mi się ustalić, że jest samotna, że leczyła się psychiatrycznie, ale teraz najprawdopodobniej przerwała leczenie i nie przyjmuje leków. Gdy dzwoniłam na numer alarmowy powiedziano mi, że nie wiedzą, jaki jest stan prawny tej osoby, a jeśli nie jest ubezwłasnowolniona to nie można jej zmusić do leczenia.
Ekscentryczne czy irracjonalne zachowanie może budzić niepokój społeczny lub być przyczynkiem do tego, że świadkowie takiego zdarzenia będą poszukiwać pomocy u służb ratunkowych.

- Niestety, służby ratunkowe mogą podejmować interwencję tylko wtedy, gdy takie zachowanie prowadzi do powstania trzech sytuacji: po pierwsze grozi niebezpieczeństwem dla samego poszkodowanego czyli np. próbuje zrobić sobie krzywdę, rzucić się pod samochód, skoczyć z jakiegoś wysokiego budynku, powiesić się - tłumaczy Łukasz Wrycz-Rekowski z fundacji AID Ratunek. - Z drugą sytuacją mamy do czynienia, jeśli swoim zachowaniem zagraża życiu i zdrowiu innych ludzi, czyli jest agresywny, pobudzony, atakuje innych. Służby podejmą też działanie, jeśli poszkodowany bez opamiętania niszczy mienie innych ludzi i swoje.
Może się zatem zdarzyć, że nawet jeśli ktoś będzie zachowywał się irracjonalnie, służby nie podejmą interwencji.

- Wielu zgłaszających dziwi się, że zespoły ratownictwa odstępują od interwencji wobec osób, które zachowują się i inaczej, niż zakłada przyjęty kanon społeczny - tłumaczy Łukasz Wrycz-Rekowski. - Pamiętajcie, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i postawcie się w sytuacji tej, być może chorej osoby. Czy chciałbyś zostać pod przymusem i na siłę doprowadzony do szpitala psychiatrycznego albo do noclegowni? Jeżeli zachowanie osoby nie spełnia przesłanek, o których wspominałem wcześniej, to proces ubezwłasnowolnienia, czy organizacji pomocy w ramach opieki społecznej jest długi. W przypadku działań pomocowych wymaga też woli samego zainteresowanego.

Miejsca

  • MOPR Gdańsk, Konrada Leczkowa 1A

Opinie (148) ponad 10 zablokowanych

  • Zjawisko rozproszonej odpowiedzialności (7)

    Polega ono na tym, że wraz ze wzrostem liczby świadków zdarzenia maleje prawdopodobieństwo, że ktoś podejmie jakieś działania. Polecam o tym poczytać bo to ciekawe zjawisko a nie wystarczy tutaj miejsca na szczegóły. Krótko mówiąc lepiej dostać zawału na peronie przy jednej osobie niż przy stu,
    Dlatego gdy z tobą się coś zacznie dziać w tłumie ludzi to nie mów "niech mi ktoś pomoże" ale wskaż konkretną osobę i powiedz "niech mi pan pomoże".

    • 124 3

    • ....brawo....

      ....w końcu mądry wpis ,trafiający w sedno problemu . pozdrawiam ;)

      • 19 0

    • Eliot Aronson -,,Człowiek istota spoleczna"

      Zjawisko z psychologii społecznej wykorzystywane najczęściej w polityce.

      • 8 0

    • To jest tak samo w pracy.

      Jak zadanie jest wyslane do teamu to kazdy oleje. Jak wyslane do konkretnej osoby, to ta osoba podejmie je.

      • 7 0

    • Tak samo na wyborach!!!!!!

      • 2 2

    • Dokładnie o to mi chodzi

      kiedy piszę, że nie trzeba umieć pomagać, trzeba podjąć inicjatywę, zareagować i ruszyć kogoś jeszcze z zebranych, żeby chociaż zadzwonić po pomoc!

      • 3 0

    • Dokładnie, pamiętam to ze szkolenia sprzed wielu lat. (1)

      Trzeba wydawać polecenia konkretnym osobom. Pan niech tu złapie, tam przytrzyma, pani niech dzwoni na 112, itp itd.

      • 4 0

      • dokładnie - najczęściej używany wyraz w Polsce

        już was widzę jak pomagacie, morda w smartphone i w d.

        • 0 1

  • To ja mam wyreczac sluzby i menela bezdomnego ogrzewacz?moze jeszcze na piwo mam mu dac i do domu zaprosic.zalosne te wasze (1)

    Rady buahaaa

    • 11 2

    • A gdzie twoje miłowanie bliźniego?

      I dlaczego te tzw służby maja ogrzewać bezdomnego? Szpital to nie miejsce na to.

      • 0 1

  • Zamiast religi w szkolach zajecia z ratowania życia (10)

    • 11 5

    • No właśnie nie (6)

      Życie na Ziemi to okres przejściowy. Nie musi trwać długo. Najważniejsze jest zbawienie duszy, a do tego potrzebne są lekcje religii. Bez lekcji religii nie trafisz do Nieba i nie zasiądziesz obok boku Pana.

      • 1 8

      • (5)

        Trafne. Fajne te minusy, gdy się weźmie pod uwagę % katolików w społeczeństwie. Hipokryzja.

        • 1 8

        • (4)

          Może niech katolicy zamiast do szpitali i przychodni chodzą do kościoła się modlić, to przynajmniej się kolejki rozładują i hipokryzji nie będzie.

          • 4 3

          • (3)

            To może od razu uczyć medycyny w każdej szkole? We współczesnym świecie nie ma na to czasu, zbyt obszerna to wiedza. Dziś mamy specjalizacje. Ratownictwo jest jedną z nich.

            • 1 3

            • (2)

              Ok, to nie oczekuj od przechodniów wykonywania zadań ratowników skoro to ich specjalizacja

              • 2 1

              • (1)

                Wcale nie oczekuję. To nie ja napisałem sugestię zamiany religii na ratownictwo. Podzielam opinię, że dla wierzącego ważniejsza powinna być religia. Nie jestem wierzący.

                • 4 4

              • To dla wierzących religia i modły, dla niewierzących nauka udzielania pierwszej pomocy i szpitale. I wszyscy zadowoleni.

                • 2 0

    • po pierwsze Religa piszemy wielką literą, a po drugie facet już od dawna nie żyje, więc daj mu spokój! (2)

      • 3 3

      • Tak samo jak j.polski, matematykę i inne?

        • 3 0

      • Religia piszemy wielką literą tylko na początku zdania. Doucz się zasad ortografii.

        • 3 0

  • W szkołach powinny być zajęcia z udzielania pierwszej pomocy! (6)

    Dzieci szybciej łapią, że trzeba działać. Należy wprowadzać dobre nawyki!

    • 56 5

    • Ciekawe kto takie pomysły minusuje?

      • 6 1

    • albo ewentualnie drugiej pomocy, z tym że to już powinno obejmować tylko osoby trzecie

      • 2 3

    • W wielu szkolach sa

      Spotkania z ratownikami czy strażakami i ćwiczenia z pierwszej pomocy

      • 3 0

    • (1)

      "W szkołach powinno być..." W szkole jest bardzo wiele rzeczy organizowanych - wystarczy tylko porozmawiać ze swoimi dziećmi od czasu do czasu ;)

      • 6 2

      • Proszę nie imputować braku kontaktu z dziećmi

        Zajęcia może i są, ale zdecydowanie za rzadko. Często organizowane tylko dla jednej klasy z rocznika. No i ich organizacja zależy też od sprawności dyrektora lub częściej - wychowawcy albo bardziej zainteresowanych rodziców. Bo rodzice, tak w ogóle, bardzo rzadko myślą o takich zajęciach dla ich własnych dzieci

        • 2 0

    • Przecież są.

      • 0 0

  • Sytuacja dworzec w Gdyni sprzed 2 lat

    Przystanek autobusowy blisko dworca leży facet na ławce obok leżą kule,nie reaguje,nie miałem telefonu przy sobie.Poprosilem przechodnia o zatelefonowanie po pogotowie,facet zaczął krecic,nie zadzwonil.patrze stoi ochrona dworca (prywatna firma),proszę ochroniarza żeby zadzwonił po karetkę bo leży gość na ławce i nie reaguje i co słyszę "a po co,to nie nasza sprawa,on nie pierwszy raz tak lezy",na szczęście podjechała akurat policja,ale co za znieczulica. Facet mógł umierać 30 metrów od dworca ale to już nie rejon ochrony dworca więc panowie mieli wywalone.Wstyd.

    • 7 3

  • Niestety leżących na ławce mijam. Raz próbowałam jednym poruszyć i spytać, czy nic mu nie jest, to mnie trącił ręką i wyzywał od najgorszych. Każdemu, kto upadł, stracił przytomnośc, zawsze pomoge, ale spiacy na lawce to zawsze zagadka, a ja nie mam tyle sily, zeby odeprzeć ewentualny atak agresywnego pijusa.

    • 13 0

  • "Zamiast komentować długość rozmowy czy zasadność zadawanych pytań, odpowiadaj rzeczowo na pytania stawiane przez dyspozytora."

    Ratownik jakis taki bucowaty

    • 8 4

  • Pomóc?

    Komu były dwie osoby mundurowe ,to niech się zajmują swoją pracą. Ludzie nie przeszkadzali i dobrze. Władza chyba jest przeszkolona ?

    • 6 0

  • (4)

    Większość problemów stwarzają dyspozytorzy z 112. W połowie roku udało mi się wyhodować kamień nerkowy i koleżanka prosiła o karetkę na 112 z powodu ogromnego bólu i dostała odpowiedź, że mam wziąć jakieś leki przeciwbólowe i zadzwonić za 1h. Po 30 minutach wykonała kolejny telefon, bo nie było żadnej poprawy. Dyspozytor poprosił mnie do telefonu i wtedy usłyszałem genialny pomysł w prostocie, a mianowicie, "jak pan zemdleje, to proszę zadzwonić, przyspieszymy karetkę". I pytanie, czy osoby z 112 są zdrowe na umyśle i myślą czy im to szkodzi? To ja, z ogromnym bólem, gdzie nie pomogły leki ketanol, nospa i pyralgina muszę pozostać w pełni skupiony, bo osoba, która ma pomagać w ratowaniu ludzi nie myśli??? Ostatecznie karetka przyjechała po 90 minut od pierwszego telefonu. I teraz pytanie, co to komuś dało, że karetka została wysłana do chorego o 40 minut później tylko dlatego, że paniusia nie wyśle karetki, bo to samo przejdzie?

    • 8 5

    • Od kiedy kamica nerkowa to stan zagrożenia życia? (2)

      Auto/taksówka i jedz sam a nie angażujesz karetkę. O niebraniu leków przeciwbólowych to już nawet nie wspominam, bo nie zliczę ilu takich miałem, co ich tak okrutnie bolało, ale nawet głupiego paracetamolu nie wzieli. Plus nie pomyślałeś o tym, ze karetka była tak późno bo np byli gdzieś indziej i rzeczywiście ratowali życie?

      • 0 0

      • (1)

        Umiesz czytać? Ketanol + nospa + pyralgina i nic nie pomogło. To nie był ból co przeszedł po tabletkach. Konieczna była wizyta w szpitalu a w takim stanie to z chęcią zobaczę, jak jedziesz sam, jak się człowiek zwija z bólu, bo kamień zablokował przewód moczowy. Ale ekspert z karetki się już wypowiedział.

        • 0 0

        • Skoro tak bardzo potrzebowałeś szpitala

          To czemu nie pojechałeś taksówka? W tym momencie zrobiłeś taksówkę z ambulansu, marnując czas i środki.

          • 0 0

    • Ketanol

      A Ketanol to frotte przyjmowałaś ?

      • 1 0

  • Ludzi jest za dużo.

    Zresztą czy Twój pracodawca zrozumie, że spóźniłeś się bo ratowałeś staruszkę? Czy lekarz do którego byłeś umówiony wywali pacjenta, który wszedł za Ciebie, bo bohaterowi się należy? itd, ludzie nie mają czasu na ratunek, każdy się gdzieś śpieszy, a pomoc wiąże się z czasem, przyjazdem służb, większym zaangażowaniem niż go mamy na randomowe wydarzenia w ciągu dnia. Ja mogę pomóc, ale wpierw oceniam sytuację - jeżeli to typowy menel, żebrak, albo jakieś dresiwo, to nawet nachlane w metrowej zaspie bym zostawił na pastwę losu - takie jednostki nie są nam potrzebne.

    • 4 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane