• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie daj się zakorkować

Mariusz Kurzyk
8 maja 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Jak najszybciej przejechać przez Trójmiasto? Sprawdziliśmy. Bez problemu dojechaliśmy do Gdańska przez Sopot, ale gorzej było na obwodnicy.

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy o godz. 11.20 na ul. Władysława IV przy DH Batory w Gdyni. Dla pewności - włączyliśmy stoper. Po zaledwie 15 min. wjeżdżaliśmy na al. Niepodległości w Sopocie. Myśleliśmy, że główna ulica będzie zakorkowana, ale nie.

- W Sopocie nie ma korków - zapewnia Mariusz Dąbrówka, rzecznik prasowy sopockiej policji. - Akcja informująca o zamknięciu ul. Grunwaldzkiej dała rezultaty. Wiele osób jeździ spokojniej, a z tego co wiemy, sporo zdecydowało się dojeżdżać przez obwodnicę. Na pewno mniej jest tirów i ciężarówek.

Z Sopotu wyjechaliśmy po zaledwie 5 minutach. O godz. 11.48 wjechaliśmy do Gdańska Wrzeszcza. Pomimo reorganizacji ruchu (przebudowa al. Grunwaldzkiej), całkiem sprawnie udało nam się dojechać aż do Błędnika. Tutaj było znacznie gorzej, ale i tak udało nam się dojechać pod Teatr Wybrzeże w ciągu niespełna 10 minut. Podsumowując - całą trasę z Gdyni do Gdańska pokonaliśmy w 43 minuty!

Wiadomo, że na obwodnicy można depnąć. Postanowiliśmy więc sprawdzić, ile czasu zaoszczędzimy w drodze powrotnej. O godz. 13.10 włączyliśmy stoper. Z Targu Drzewnego, pomimo zmiany organizacji ruchu, do ul. 3 Maja dojechaliśmy w ciągu zaledwie 4 minut. Już o godz. 13.18 zakręcamy na Szadółki. Po 6 minutach jesteśmy na obwodnicy. Tutaj dodajemy gazu i próbujemy nadrobić trochę czasu. W kierunku Witomina zjeżdżamy już o godz. 13.38. Tutaj czeka nas stanie na światłach, ale i tak nie jest źle. O godz. 13.48 jesteśmy na ul. Władysława IV. Na stoperze 38 minut, więc krócej! Jednak niewiele.

Nasz eksperyment potwierdził co prawda, że obwodnicą jedzie się szybciej, ale możemy trafić na poważne utrudnienia przy wjeździe lub zjeździe. Jadąc z Gdańska, widzieliśmy sznur kilkuset samochodów stojących od osiedla Chełm aż do wjazdu do miasta.

- Takie korki są od kilku dni. Mieszkańcy Trójmiasta wiedzą jaka jest sytuacja w Sopocie i kierują się na obwodnicę - przyznaje Beata Domitrz-Borszewska z gdańskiej policji.

Następnego dnia sprawdziliśmy, ile czasu można stracić w takim korku. Efekt? Staliśmy przez 35 minut!

Opinie (152) 1 zablokowana

  • pepel

    Wszystko jasne, tylko:
    1. Nie każdy może przyjść do pracy w koszulce.
    2. Dezodorant nic nie pomoże, jeśli się nie umyjesz - a 99% mieszkańców tego miasta nie ma możliwości wzięcia prysznica w pracy.
    3. Rower jest super, jeśli masz teren płaski jak stół, jak np. w Holandii. Trójmiasto niestety w sporej części położone jest na pagórkach.
    4. Nie wyobrażam sobie wkroczenia do klienta z rozwianym włosem i z ciuchami i gębą obryzganą błotem z przejeżdżających ciężarówek.
    5. Rozsądnie patrząc, jeżdżenie rowerem możliwe jest mniej więcej od marca-kwietnia do października-listopada. Nie mówię o hobbystach, przedzierających się przez śniegi i nawałnice, tylko o normalnych ludziach, dojeżdżających do pracy czy szkoły.

    • 0 0

  • A może w święta sprawdzicie

    w drugie swięto Bożego Narodzenia jechałam z Bolszewa za Wejherowem na Stogi w Gdańsku przez obwodnice równo godzinę.

    • 0 0

  • CZ- nie tłumacz po raz kolejny...

    .. a kolega / koleżanka niech sobie wyobrazi że w klasie na lekcji siedzi choćby 10 uczniów którzy właśnie przyjechali rowerami .. i nie wzięli prysznica.. Albo 10 ludzi w jakimś biurowym open space Doznanie węchowe- priceless.
    Pamiętam jak w liceum siedzieliśmy w 18 chłopa na lekcji niemca- zaraz po wuefie. Germanistka - młoda fajna laska zaraz po studiach - naprawdę miała dosyć. Ani jej wina ani nasza.. nie było prysznica.. a jakby był to i tak nie było czasu..

    • 0 0

  • :-)

    A dla mnie to wazne, bo nigdy nie wiem któredy jechac!!!
    A teraz juz wiem ze przez obwodnice jest szybciej!!!

    • 0 0

  • Michał

    Jestem w stanie uwierzyć, że po lajtowej przejażdżce np. Wrzeszcz-Sopot człowiek nie jest specjalnie spocony. Ale wierzyć mi się nie chce, że tak samo jest po przejechaniu np. z 5 Wzgórz do Centrum, mimo że odległość chyba podobna. A potem taki zakiszony zapaszek po 8 godzinach w biurze to już chyba "sam mniód" dla współpracowników. Żaden dezodorant nie pomoże, niestety.

    • 0 0

  • Kochani,

    mnie tam jeszcze mało. Nie remontują przecież jeszcze małomiejskiej i świętokrzyskiej, spacerowa też nie jest rozkopana. To w zasadzie skandal, że do E'12 tylko 5 lat a na tych jakże ważnych dla regionu arteriach nic się nie robi. Mogliby w zasadzie rozkopać jeszcze parę innych ulic, zacząć remontować krzywe torowiska tramwajowe i kolejowe, poszerzać pas startowy. Na ten czas ludność Trójmiasta wyniesie się na Lazurowe Wybrzeże celem nabrania sił.

    PS A mogłem pawciowi nabluzgać bezpośrednio w samolocie za te korki, ech, na drugi raz się nie powstrzymam.

    • 0 0

  • Cóż

    Prysznic w pracy i parkingi rowerowe pomogłyby załatwić ten problem. Obyśmy dożyli. Zresztą jadąc z nowych osiedli do centrum z reguły jedzie się w dół, więc i spocić się za bardzo nie ma jak, chyba że z nerwów - naprawdę nie odważyłbym się na jazdę Świętokrzyską rowerem rano. Niestety, bardzo niewielu naszych kierowców potrafi właściwie wyprzedzać rowerzystów. Z reguły robią to "na styk". Dziury w "nawierzchni" tej ulicy mogą zaś doprowadzić do dziwacznych manewrów rowerzystę.

    • 0 0

  • Kasiu,

    gdzies przeczytałem w Twoim tekscie, ze chcesz zmienic mieszkanie wiec i dojazdy sie zmienia.
    Tylko tak sie zastanawiam, czy jako kupująca właściwie wynegocjowałaś umowe z deweloperem, zwłaszcza chodzi mi o zwrocenie uwagi na zakazane klauzule w umowie.

    • 0 0

  • bacanadmorzem

    Szkoda by było Twoich nerwów na Pawcia,
    jemu to rybka

    • 0 0

  • JJJ

    Rowerzyści na Świętokrzyskiej też swoje mają za uszami. Nie dalej jak parę dni temu: autobus, za nim rower, za nim ja. W okolicach kościoła na Łostowicach autobus zatrzymał się żeby przepuścić pieszych, rowerzysta zjechał na chodnik, w tym momencie autobus ruszył, za nim ja - i w tym momencie zajeżdża mi drogę rowerzysta wjeżdżający z powrotem na jezdnię, nie wykonując nawet ćwierć ruchu głową żeby obejrzeć się czy ktoś tam nie jedzie - bo w myśl przepisów wjeżdżając na jezdnię z chodnika jest włączającym się do ruchu i ma zasr*** obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim, którzy już w tym ruchu uczestniczą. Ale nieeeee, ja - domorosły zbigniew spruch - nie będę przecież stosować się do przepisów, inni niech uważają, bo JA JADĘ.
    Z takim podejściem to jazda na rowerze faktycznie jest niebezpieczna.

    WaszkaZ, o moją umowę się nie martw, po znajomości przeglądał mi ją przed podpisaniem prawnik z UOKiK, właśnie pod kątem niedozwolonych klauzul. A dojazdy mi się nie zmienią, bo mieszkać będę raptem przy następnej przecznicy.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane