• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O krok od strajku

Mikołaj Chrzan
3 lutego 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, że szybki podział Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia doprowadzi do bankructwa jednej z nich. Rozwód tych stoczni był jedną z wyborczych obietnic PiS dla Pomorza. Związkowcy ostrzegają, że jeśli rząd nie zmieni w tej sprawie zdania, dojdzie do strajku

Podzielenie stoczni było jednym z głównych haseł kampanii PiS dla Pomorza. Teraz związkowcy czują się oszukani. Najbardziej ci ze Stoczni Gdańskiej, której 100 procent akcji posiada kontrolowana przez skarb państwa Stocznia Gdynia. - Chodziliśmy do polityków na długie miesiące przed wyborami, zarówno do tych z PiS, jak i z PO. Przekonywaliśmy ich, że nasza firma traci na współpracy z Gdynią. Wszyscy deklarowali, że po wyborach sytuacja szybko się zmieni - denerwuje się Roman Gałęzewski, szef "S" w Stoczni Gdańskiej. - Mijają kolejne miesiące, a dalej słyszymy tylko obietnice. Mimo światowego boomu na budowę statków, obie stocznie wciąż ponoszą milionowe straty.

Związkowców z Gdańska wspierają koledzy z Gdyni. - Jeszcze w październiku, wspólnie z naukowcami i specjalistami od przemysłu, przygotowaliśmy program ratunku przemysłu okrętowego. Rząd ma ten projekt, a mimo to premier dalej twierdzi, że nie wie, co zrobić - tłumaczy Dariusz Adamski z "S" Stoczni Gdynia.

Związkowcy grożą, że jeśli rząd nie zrealizuje swoich przedwyborczych obietnic, dojdzie do strajku w obu firmach. Pierwszy strajk ostrzegawczy w Stoczni Gdańskiej już się odbył - tydzień temu załoga przerwała pracę na godzinę. - Użyjemy wszystkich dostępnych środków, by walczyć o przetrwanie naszych firm. Oczywistą metodą walki jest strajk - potwierdza Adamski.

Jarosław Kaczyński w Sali BHP Stoczni Gdańskiej 7 września 2005 r.: - Jeśli wygramy wybory, to pierwszym posunięciem naszego rządu będzie sprawa Stoczni Gdańskiej. Stoczniom trzeba dać samodzielność. Jarosław Kaczyński w Sali BHP Stoczni Gdańskiej 7 września 2005 r.: - Jeśli wygramy wybory, to pierwszym posunięciem naszego rządu będzie sprawa Stoczni Gdańskiej. Stoczniom trzeba dać samodzielność.
Wsparcie dla ewentualnego strajku deklarują także działacze innych związków zawodowych. - Jeśli nie zapadną szybkie decyzje, to nie będziemy mieli wyboru. Zadziałamy jak górnicy, czyli wsiądziemy w autokary i pojedziemy do Warszawy - mówi Leszek Świątczak, szef związku "Stoczniowiec" ze Stoczni Gdynia.

Rządowi eksperci od spraw stoczniowych uspokajają, że sytuacja nie jest tak krytyczna, jak przedstawiają związkowcy. - Podział stoczni to nie zamiana budki z piwem w budkę z hamburgerami - uważa Arkadiusz Krężel, szef Agencji Rozwoju Przemysłu, która doradza rządowi w sprawach przemysłu stoczniowego. - To bardzo skomplikowany proces. Nie dziwię się premierowi, że potrzebuje czasu na analizę wszystkich wariantów.


Premier o stoczniach
W środę premier Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się w Warszawie z dziennikarzami mediów regionalnych. Podczas spotkania powiedział, że gdyby teraz doszło do podziału Stoczni Gdynia i Stoczni Gdańskiej, jedna z tych stoczni by padła. - Wiem która, ale nie powiem - dodał. Zapowiedział, że swój projekt przekształcenia przemysłu stoczniowego przedstawi na przełomie marca i kwietnia.
Roman Gałęzewski, szef "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej
Jeden ze stoczniowców, który brał udział w spocie wyborczym PiS, przyszedł do mnie kilka dni temu z prośbą o zgodę na rozpoczęcie strajku głodowego. Poprosiłem go, by jeszcze się wstrzymał. Zawiedliśmy się już i na premierze, i ministrach. Ostatnią nadzieją jest dla nas prezydent Lech Kaczyński. On także obiecał nam samodzielność. Mamy nadzieję, że prezydent zdoła wpłynąć na rząd. Jeśli nie, nasza walka będzie nieunikniona.
not. mich
Gazeta WyborczaMikołaj Chrzan

Opinie (408) ponad 50 zablokowanych

  • no i widzisz arkanod tu znów róznica , bo ja znam wyliczenia , które mówily coś zupełnie innego
    i nie mówię że PISUAROWE były kłamiliwe ,
    rózni eksperci różnie się wypowiadali
    jak chcesz podeślij mi linka a ja podeślę tobie

    • 0 0

  • Mnie deczko przeraziła informacja kasi, że ma zamiar się 'dalej kształcić'. Uspokoiła mnie refleksja, że to "humanistka" (choć trudno w to uwierzyć, swoją drogą).

    Marku, nie martw się o kasię i jej "tłuszczę". Jeśli o mnie chodzi przynajmniej, nic już u niej nie zdziwi!

    • 0 0

  • do reny

    "Nie wiem ile jest stacji radiowych i telewizyjnych, ale wybór jest dosyć szeroki.
    Dlaczego stacje katolickie mają być politycznie poprawne
    czyli takie jak chcą liberałowie i komuniści?"
    STACJE KATOLICKIE MAJA BYC KATOLICKIE A NIE POLITYCZNIE POPRAWNE , PRZEMYŚL TO
    STACJE KATOLICKIE NIE MAJĄ ZAJMOWAC SIĘ POLITYKĄ A EWANGELIZACJĄ , NIE PLUCIEM NA LUDZI

    • 0 0

  • za tłuszczę uważam tych , którzy pozwoli sobie wbic do bani przez moher-media że liberalizm to zło , tym nalezy odebrac prawo głosu , zgodz się z nauka KK że relatywizm jest morlanie nieciekawy ,

    • 0 0

  • semi - do wyliczeniua potrzebujesz tylko trzech rzeczy - ilości podatników w pierwszej grupie podatkowej, efektywnej stawki podatku w tej grupie- oba wskaźniki są na stronach MF, głowy. żaden ekspert tego inaczej nie wyliczał. niektórzy natomiast argumenowali, że podwyżka zostanie zrekompensowana obniżkami \cen towarów. pomijając mocną kontrowersyjnoiść tej argumentacji to niezmienny pozostaje jeden fakt - dla 95% podatników, którzy do tej pory płacili od 13,5 do niecałych 15% procent dochodów w postaci characzu dla państwa stawka 15% oznaczała podwyżkę podatków.

    nie twierdzę wcale, że to była zła propozycja, twierdzę jedynie, że usiłowano ją "sprzedać" w kłamliwy i nierzetelny sposób.

    co do liberalizmu - RM z tego co wiem nie potępia absolutnie liberalizmu gospodarczego. Potępia natomiast liberalizm w amerykańskim rozumieniu tego słowa - czyli lewactwo.

    • 0 0

  • semi

    Rozumiem, że ciebie nie interesują stacje katolickie. Co Cię więc obchodzi, czym się zajmują? To chyba sprawa episkopatu, papieża czy katolików?

    • 0 0

  • do rk

    jestem katolikiem i interesuje mnie co w radiu maryja plotą,
    i zauważam że radio katolickie to nie miejsce dla polityki
    zauważ że B Gocłowski sam sklrytykował polityków którzy występuja w RM

    • 0 0

  • Ty semi

    pozwalasz sobie wbić do bani wszystko, przez michnik-media

    • 0 0

  • Zeby Ci było śmieszniej to ja nie słucham Radia Maryja i nie mam stacji Trwam.

    • 0 0

  • Polityka ma wpływ na społeczeństwo. Dlaczego katolicy mają jej unikać?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane