- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (86 opinii)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (71 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (426 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (38 opinii)
- 5 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (67 opinii)
- 6 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (84 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24104__kr.webp)
Podzielenie stoczni było jednym z głównych haseł kampanii PiS dla Pomorza. Teraz związkowcy czują się oszukani. Najbardziej ci ze Stoczni Gdańskiej, której 100 procent akcji posiada kontrolowana przez skarb państwa Stocznia Gdynia. - Chodziliśmy do polityków na długie miesiące przed wyborami, zarówno do tych z PiS, jak i z PO. Przekonywaliśmy ich, że nasza firma traci na współpracy z Gdynią. Wszyscy deklarowali, że po wyborach sytuacja szybko się zmieni - denerwuje się Roman Gałęzewski, szef "S" w Stoczni Gdańskiej. - Mijają kolejne miesiące, a dalej słyszymy tylko obietnice. Mimo światowego boomu na budowę statków, obie stocznie wciąż ponoszą milionowe straty.
Związkowców z Gdańska wspierają koledzy z Gdyni. - Jeszcze w październiku, wspólnie z naukowcami i specjalistami od przemysłu, przygotowaliśmy program ratunku przemysłu okrętowego. Rząd ma ten projekt, a mimo to premier dalej twierdzi, że nie wie, co zrobić - tłumaczy Dariusz Adamski z "S" Stoczni Gdynia.
Związkowcy grożą, że jeśli rząd nie zrealizuje swoich przedwyborczych obietnic, dojdzie do strajku w obu firmach. Pierwszy strajk ostrzegawczy w Stoczni Gdańskiej już się odbył - tydzień temu załoga przerwała pracę na godzinę. - Użyjemy wszystkich dostępnych środków, by walczyć o przetrwanie naszych firm. Oczywistą metodą walki jest strajk - potwierdza Adamski.
Wsparcie dla ewentualnego strajku deklarują także działacze innych związków zawodowych. - Jeśli nie zapadną szybkie decyzje, to nie będziemy mieli wyboru. Zadziałamy jak górnicy, czyli wsiądziemy w autokary i pojedziemy do Warszawy - mówi Leszek Świątczak, szef związku "Stoczniowiec" ze Stoczni Gdynia.
Rządowi eksperci od spraw stoczniowych uspokajają, że sytuacja nie jest tak krytyczna, jak przedstawiają związkowcy. - Podział stoczni to nie zamiana budki z piwem w budkę z hamburgerami - uważa Arkadiusz Krężel, szef Agencji Rozwoju Przemysłu, która doradza rządowi w sprawach przemysłu stoczniowego. - To bardzo skomplikowany proces. Nie dziwię się premierowi, że potrzebuje czasu na analizę wszystkich wariantów.
|
|
Opinie (408) ponad 50 zablokowanych
-
2006-02-04 20:42
Na temat radia TOK FM
Rafał Ziemkiewicz prowadził w radiu TOK FM poranne rozmowy i przegląd prasy.
Któregoś dnia użył takiego sformułowania że "MIchnik zrobił wszystko, aby w III RP nie zostały ujawnione nazwiska komunistycznych zbrodniarzy"
Michnik pozwał Ziemkiewicza do sądu.
Poniewaz radio TOK FM realizuje ideały Michnika, audycja Ziemkiewicza została zdjeta z anteny.
Ktoś to ładnie napisał., że Michnikowi wolno pić wódę
z Urbanem obściskiwać się z Jaruzelskim, a Ziemkiewiczowi nie wolno tego nazwać po imieniu.- 0 0
-
2006-02-04 20:43
niestety polska terazniejsza polityka jest jeszcze w powijakach, czasu wiele musi uplynac, aby europejskiemu poziomowi dorownano. to co sie teraz dzieje jest bardzo zenujace, pan Lepper po sadowych wyrokach i piastuje stanowisko vice marszalka sejmu, jak mozna sie bac PO gdy w tej partii tkwi samo czyste dobro ale beka:D
- 0 0
-
2006-02-04 21:54
ja bym sie rowniez nie zgodzila na koalicje z PiS, bo gdyby moja partia miala tylko za wzrost gospodarczy odpowiadac nie bedac w posiadaniu stanowiska premiera, to rowniez bym PiS podziekowala. ludzi w sumie nie obchodzi polityka, ludzie chca miec prace i adekwantne do wlozonego w nia wysilku zarobki.
koalicja jest porozumieniem sluzacym do osiagniecia wspolnego celu. w tym wypadku wspolnego celu nie mozna byloby osiagnac, bo od podstaw zaznaczony jest podzial na moje i twoje, nie ma wspolnoty celu.
przykladem o wysokim poziomie wspolpracy wspolpracy politycznej sa Niemcy, ktore sa w tej samej sytuacji politycznej co Polska.- 0 0
-
2006-02-04 22:08
Była gdańszczanko
Może o tym nie wiesz ale, PO wie doskonale, że premiera wybiera sie z ugrupowania, które wygrało wybory.
- 0 0
-
2006-02-04 22:16
no to to ugrupowanie w tym wypadku PiS musi odpowiadac za gospodarke, nikt przy zdrowych zmyslach sie na taka koalicje nie zgodzi!!!!!!!!!!!!!!!!
jak mozna bylo w takim razie zaproponowac PO zajecie sie gospodarka , to nonsens!!!!!!!!!!!!!- 0 0
-
2006-02-04 22:28
No przeciez to PO w kampanii przedwyborczej mówiła, że ma najlepszy progran na uzdrowienie naszej gospodarki.
Mogła mieć osiem resortów i uzdrawiać.- 0 0
-
2006-02-04 22:38
no jasne ze mogla miec, ale nie bylo jej dane sie wykazac.
1. zbyt malo glosow uzyskala od wyborcow
2. PiS zaproponowalo PO koalicje na zasadzie niewolnictwa, my rzadzimy, a wy za wszystko odpowiadacie. tez bym na takiej zasadzie rzadzic chciala hehehe
ja tak to widze.- 0 0
-
2006-02-04 22:50
Ja nie mówie o wyborach.
Po wyborach.
PiS zaproponował PO osiem resortów czyli połowę min.finansów, skarbu panstwa, gospodarki, zdrowia,
edukacji, spraw zagranicznych, edukacji,sportu.- 0 0
-
2006-02-04 23:00
Rena nie tłumacz jej ona i tak nic nie rozumie.
- 0 0
-
2006-02-04 23:02
przepraszam ale 7 resortow, bo edukacji doczytalam sie 2 razy, chyba ze jeden od edukacji PiS a jeden edukowany z PO.
przeciez ja od poczatku twierdze, ze koalicja jest ze mna tak jak z PO niemozliwa, bo zajmujac sie gospodarka musze posiadac stanowisko premiera, a stanowisko premiera przypadlo PiS i nie moze byc dane PO bo ma je ta partia ktora wybory wygrala, tak napisalas.
wiec tutaj nie ma nikt winy ze do koalicji nie doszlo bo byla ona po prostu niemozliwa!!!!!!!! z prawnego punktu widzenia i obarczanie wina PO za ten stan rzeczy jest po prostu smieszne.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.