- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (111 opinii)
- 2 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (132 opinie)
- 3 Podpalacz i morderca w rękach policji (79 opinii)
- 4 Ten punkt może uratować twoje wakacje (18 opinii)
- 5 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (61 opinii)
- 6 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (63 opinie)
W sierpniu na oddziale toksykologii AMG leżały trzy osoby po zatruciu trującymi grzybami. Wszystkie z naszego terenu - Chojnic, Bytowa, Świecia, bo gdański ośrodek leczy pacjentów z całej Polski północnej. - Konsultowaliśmy też 25 osób, które miały niepokojące objawy po spożyciu grzybów - mówi Wojciech Waldman, adiunkt z oddziału toksykologii AMG. - Co roku trafiają do nas starzy grzybiarze po zjedzeniu trującego grzyba. Każdy ma swoją teorię i sposoby na sprawdzanie grzybów, wszystkie równie nieprawdziwe: srebrna łyżeczka, która włożona do gotujących się grzybów ma czernieć, gdyby coś było nie tak, grzyb nadgryziony przez robaki czy ślimaki ma być zdrowy itp.
- Nigdy nie ma gwarancji, szczególnie w przypadku grzybów blaszkowatych, że przynieśliśmy do domu dobre okazy - dodaje Wanda Barysz, kierownik działu oświaty zdrowotnej Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Gdańsku. - Natura ma wiele sposobów, żeby przechytrzyć człowieka. Muchomor sromotnikowy często do złudzenia przypomina gąski zielone, surojadki.
Zjedzenie grzyba niejadalnego, ale nie trującego, kończy się zaburzeniami żołądkowymi, zatrucie muchomorem sromotnikowym ma poważniejsze konsekwencje. - Objawy pojawiają się od trzech do 24 godzin po spożyciu grzyba - tłumaczy doktor Waldman. - To wymioty i biegunka. Potem stan chorego poprawia się, żeby po kilku dniach znacznie się pogorszyć. Wtedy występują już poważne uszkodzenia: zaburzenia krzepnięcia krwi, powikłania neurologiczne. Jeszcze niedawno zatrucie tym grzybem kończyło się śmiercią chorego.
Dziś cztery ośrodki w Polsce, m.in. w Gdańsku, dysponują aparatem MARS, który zastępuje częściowo pracę wątroby i nerek zatrutego pacjenta. Dzięki niemu można przeprowadzić równocześnie dializę tych narządów, można usunąć z nich toksyny. - W powiatowych oddziałach sanepidu pracują klasyfikatorzy grzybów, którzy oceniają zbiory grzybiarzy - mówi Barysz. - I te na sprzedaż, i na własny użytek. Niestety, wielu grzybiarzy sprzedających swe zbiory nie ma certyfikatu. I wtedy kupujemy je na własne ryzyko.
Najprostsza rada: uważać na grzyby blaszkowate - do takiego gatunku należy muchomor sromotnikowy, morderca wśród grzybów. Grzyby sitowe z miąższem pod kapeluszem są bezpieczne, wśród nich pod dobry grzyb podszywa się borowik szatański, ale występuje zwykle na terenach podgórskich.
Opinie (44) ponad 100 zablokowanych
-
2006-09-04 11:58
Najbardziej trujące i śmierdzące
Najbardziej trujące i śmierdzące grzyby to podkołdernik pospolity i bulgotnik wanienny...
- 0 0
-
2006-09-04 12:27
Miało być o grzybach a tu Kasia i Gallux o szkole.... Jedno się zgadza, gadają dwa grzyby
- 0 0
-
2006-09-04 15:31
Nie porównuj Żmii do grzyba, bo jak Cię ukąsi to będziesz leciał do apteki po serum. Radzę się nawet zawczasu zaopatrzyć :)
- 0 0
-
2006-09-04 21:53
Na grzyby idziemy na grzyby
bo grzyby sa dobre do ryby
gdy znajdziesz grzybek trujący
do zupy go podrzuc niechcący
a wtedy amator grzybka
niechcący wyciągnie kopytka.
A teraz na temat, jak nie jestes pewien/pewna czy dany grzyb jest jadalny to go nie zrywaj.
Ludzie często myla kanię z muchomorem, po cholerę zbiera skoro sie nie jest pewnym a o pomyłkę nietrudno.
Zbieraj kurki, maslaki, kozlaki,podgrzybki,rydze(mniam, teraz juz chyba na wymarciu) a inne ,co do których nie masz pewności, zostaw w lesie.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.