- 1 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (25 opinii)
- 2 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (332 opinie)
- 3 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (116 opinii)
- 4 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (300 opinii)
- 5 Trójmiejskie mola, których już nie ma (104 opinie)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (119 opinii)
Ruszyła wojna z ogłoszeniami i plakatami nielegalnie rozklejanymi w Gdańsku. Urzędnikom jednak nie zawsze starcza pomysłów, jak ją prowadzić.
Najszybciej zareagował Zarząd Dróg i Zieleni, który wysłał ponad 30 pism do firm i instytucji, których nielegalne ogłoszenia widnieją na miejskich masztach, sygnalizatorach i transformatorach. Wśród niech są przede wszystkim firmy udzielające pożyczek, szkoły policealne i rzemieślnicy, ale także instytucje kulturalne - np. Nadbałtyckie Centrum Kultury.
- Spotkałem się z bardzo różnymi reakcjami: niektórzy nas całkowicie zlekceważyli, inni nawet nam grozili. Kilka firm obiecało, że ściągnie swoje ogłoszenia ze słupów i rzeczywiście to zrobiły. Jednak w miejsce zdjętych ogłoszeń natychmiast pojawiły się nowe - wzdycha Bernard Kędzierski, który z ramienia ZDiZ-etu prowadzi akcję przeciwko nielegalnemu plakatowaniu.
Problem polega na tym, że art. 63 Kodeksu Wykroczeń, który dotyczy nielegalnych ogłoszeń mówi, że karze grzywny podlega ten, kto je wiesza, a nie ten, kogo one dotyczą.
- Dlatego nie możemy interweniować, jeśli nie zatrzymamy sprawców na gorącym uczynku. Nie możemy np. obciążać firm, za to, że ich reklamy wiszą na słupach - przyznaje Paweł Kwiatkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Mimo to w ciągu pierwszego półrocza strażnicy miejscy interweniowali w tej sprawie 82 razy i wystawili 52 mandaty na łączną kwotę 7010 zł.
Bernard Kędzierski, który w ZDiZ-ecie nie odpowiada za oczyszczanie, lecz za... sygnalizację świetlną ma jednak pomysł jak chronić swoje sygnalizatory. - Chronić to dobre słowo, bo ogłoszenia są nie tylko szpetne, ale także groźne dla urządzeń. Klej wnika pod farbę, wdaje się korozja i trzeba stawiać nowy słup czy sygnalizator.
Pomysł polega na owijaniu słupków folią, tak aby naklejone na nią ogłoszenia ściągać razem z taką opaską. To rozwiązanie zostanie w najbliższy piątek przetestowane na sygnalizatorach przy Trakcie Św. Wojciecha i przy ul. Warneńskiej na Morenie.
Jednak ulubionym celem "naklejaczy" są wiaty przystankowe, należące do prywatnych firm: AMS i Clear Channel. Dwa lata temu ustaliły one z miastem, że będą walczyć z nielegalnie oklejającymi przystanki w sądzie.
Cała sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna jak mogłoby się wdawać.
- Gdyby miasto udostępniło nam tablice, na których nawet odpłatnie moglibyśmy wieszać reklamy, problem na pewno byłby mniejszy - usłyszeliśmy w Gdańskim Domu Kredytowym, firmie, którą ZDiZ uznaje za jednego z największych "naklejaczy". - Po otrzymaniu pisma w tej sprawie przestaliśmy się już reklamować w ten sposób. Jeżeli na przystankach bądź słupach wiszą nasze reklamy, to zapewne zostały powieszone wcześniej - usłyszeliśmy zapewnienie.
Wczoraj wisiały na kilku przystankach w centrum Gdańska.
Opinie (75) 10 zablokowanych
-
2007-08-16 08:26
w LOndynie robi sie tak...
Wszystkie słupy są pomalowane farbąstrukturalną która jest bardzo chropowata i po prostu nie da rady na nią nic nalepić. A u nas mądre głowy będą owijaćsłupy folią - tanio estetycznie i praktycznie (bez sensu)
- 0 0
-
2007-08-16 08:32
a w Sopocie to robi sie tak
ze maluj sie slupy na dwa sposoby.
Wszystkie metoda szwejowsko-wojskowa czyli skoro oczy nie patrza do gory to malujemy do wysokosci ok 2m druga metoda to malowanie troche wyzej. Dodac nalezy ze kolor farby jest tak obrzydlwiy ze chyba nikt nie chce zeby na slupie zawisla rekalma jego kredytow.- 0 0
-
2007-08-16 09:19
yeti - masz rację - społeczeństwo debilne mamy
ale za to wygadane.
- 0 0
-
2007-08-16 10:02
policja i straż nie reagują!
jak widzą 'rozklejaczy'
a do tego powinni docierać do tych 'firm' i karać, karać, karać...
przepisy istnieją!- 0 0
-
2007-08-16 10:16
Ben ma racje-za szmaty takiego gamonia krawaciarza kubel z woda szmata i wio blysk by byl. Przeciez oni podaja swoje adresy i telefony na tych smieciach.
- 0 0
-
2007-08-16 10:24
Lisicki to jedyny facet z ikrą, reszta to błazny
do kasy - Prezydentowi nie przeszkadzają rozwieszone przez lata GACIE, brud i smród, zapchane studzienki, dziurawe chodniki i ulice tuż po jego oknem, a tu ktos wymaga czystych przystanków!!!
- 0 0
-
2007-08-16 12:01
w mętnej wodzie dobrze się ryby łowi
władze miasta lubią nieporządek,bałągan,rozgardiasz i bród. W takim bajzlu czują się dobrze. Liczą sobie tylko kasiorkę, którą dostaja za friko. Zwykłego petenta traktują jak zło konieczne i najchetniek nakopali by mu do dupy aby dał im spokój.Wtedy to jest życie. Ich pseudoproblemy kończą się o 15,00 lub 16,00.Co urzędasów obchodzi prawo, przepisy bałagan. Dostali dobre posadki po znajomości. Straż miejska pilnuje aby im sie krzywda nie stała. A TY PODATNIKU PŁACISZ NA TYCH DARMOZJADÓW I WARCHOŁÓW
- 0 0
-
2007-08-16 15:31
Monitoring
Myślę że monitoring był by najlepszym rozwiązaniem, skończy sie anonimowość rozwieszających ulotki! Wystarczy parę kamer w newralgicznych miejscach - przy locie, operze, jaśkowej dolinie.
- 0 0
-
2007-08-16 15:44
zadne monitoringi
ktoś kto pisze taki tekst nie zdaje sobie sprawy z zarzadzaniem.Dobry przepis poparty egzekucją i to załatwi sprawę. Mandat, mandat i jeszcze raz madat dla firm, których reklama jest umieszczona. Ale to jaest zbyt trudne dla warchołów.
- 0 0
-
2007-08-16 18:49
A co z konkurencja?
A co jeżeli ktoś (zakładam konkurencja) będzie rozwieszał albo przewieszał plakaty, ulotki konkurencji w miejscach niedozwolonych?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.