- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (280 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (100 opinii)
- 3 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (290 opinii)
- 4 Trójmiejskie mola, których już nie ma (101 opinii)
- 5 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (99 opinii)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (373 opinie)
Ruszyła wojna z ogłoszeniami i plakatami nielegalnie rozklejanymi w Gdańsku. Urzędnikom jednak nie zawsze starcza pomysłów, jak ją prowadzić.
Najszybciej zareagował Zarząd Dróg i Zieleni, który wysłał ponad 30 pism do firm i instytucji, których nielegalne ogłoszenia widnieją na miejskich masztach, sygnalizatorach i transformatorach. Wśród niech są przede wszystkim firmy udzielające pożyczek, szkoły policealne i rzemieślnicy, ale także instytucje kulturalne - np. Nadbałtyckie Centrum Kultury.
- Spotkałem się z bardzo różnymi reakcjami: niektórzy nas całkowicie zlekceważyli, inni nawet nam grozili. Kilka firm obiecało, że ściągnie swoje ogłoszenia ze słupów i rzeczywiście to zrobiły. Jednak w miejsce zdjętych ogłoszeń natychmiast pojawiły się nowe - wzdycha Bernard Kędzierski, który z ramienia ZDiZ-etu prowadzi akcję przeciwko nielegalnemu plakatowaniu.
Problem polega na tym, że art. 63 Kodeksu Wykroczeń, który dotyczy nielegalnych ogłoszeń mówi, że karze grzywny podlega ten, kto je wiesza, a nie ten, kogo one dotyczą.
- Dlatego nie możemy interweniować, jeśli nie zatrzymamy sprawców na gorącym uczynku. Nie możemy np. obciążać firm, za to, że ich reklamy wiszą na słupach - przyznaje Paweł Kwiatkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Mimo to w ciągu pierwszego półrocza strażnicy miejscy interweniowali w tej sprawie 82 razy i wystawili 52 mandaty na łączną kwotę 7010 zł.
Bernard Kędzierski, który w ZDiZ-ecie nie odpowiada za oczyszczanie, lecz za... sygnalizację świetlną ma jednak pomysł jak chronić swoje sygnalizatory. - Chronić to dobre słowo, bo ogłoszenia są nie tylko szpetne, ale także groźne dla urządzeń. Klej wnika pod farbę, wdaje się korozja i trzeba stawiać nowy słup czy sygnalizator.
Pomysł polega na owijaniu słupków folią, tak aby naklejone na nią ogłoszenia ściągać razem z taką opaską. To rozwiązanie zostanie w najbliższy piątek przetestowane na sygnalizatorach przy Trakcie Św. Wojciecha i przy ul. Warneńskiej na Morenie.
Jednak ulubionym celem "naklejaczy" są wiaty przystankowe, należące do prywatnych firm: AMS i Clear Channel. Dwa lata temu ustaliły one z miastem, że będą walczyć z nielegalnie oklejającymi przystanki w sądzie.
Cała sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna jak mogłoby się wdawać.
- Gdyby miasto udostępniło nam tablice, na których nawet odpłatnie moglibyśmy wieszać reklamy, problem na pewno byłby mniejszy - usłyszeliśmy w Gdańskim Domu Kredytowym, firmie, którą ZDiZ uznaje za jednego z największych "naklejaczy". - Po otrzymaniu pisma w tej sprawie przestaliśmy się już reklamować w ten sposób. Jeżeli na przystankach bądź słupach wiszą nasze reklamy, to zapewne zostały powieszone wcześniej - usłyszeliśmy zapewnienie.
Wczoraj wisiały na kilku przystankach w centrum Gdańska.
Opinie (75) 10 zablokowanych
-
2007-08-16 19:40
Leniwe władze
brak w naszych władzach osoby która bysię wzięła za to bałaganiarstwo.No tak lepiej nic nie robić a wypłata i tak będzie.Dlaczego my nie lubimy ładu i porządku.Przecież to wsztstko można bardzo szybo zrobić z tym.Jak władza takie miasto
- 0 0
-
2007-08-16 21:04
to zrób to bardzo szybko
bo jak wnioskuję bardzo ci to przeszkadza
- 0 0
-
2007-08-17 15:35
a co z bazgrołami na ścianach?
Czy ktoś pomyślał o tych bazgrołach szumnie nazwanymi "graffiti"? Nie mniej odrażający widok od poszarpanych wiszących ulotek. Ponadto po wyborach plakaty wiszą miesiącami- by nie napisać latami.....
- 0 0
-
2008-07-11 12:14
karane
reklamy wielkie plakaty wielkie tez oszpecaja , ale tu leci kasa za oszpecanie a moze powinny byc posawione do tego tablice ,?
- 0 0
-
2009-05-14 20:43
TO GDZIE PLAKATOWAC?!
myślę, że problemu nie byłoby żadnego, gdyby ktoś w końcu określił się gdzie plakatować można, a gdzie nie... szukałam usilnie w internecie jakiegoś wykazu takich miejsc, ale niestety, bez żadnych rezultatów. Inne miasta - Łódź, Rzeszów, Poznań posiadają takie listy i uwierzcie, że zmniejsza to liczbę plakatów w miejscach do tego nie przeznaczonych. Potrzeba nam tylko wiedzieć gdzie plakatować. CZY JEST MOŻLIWOŚĆ ZORGANIZOWANIA TAKIEJ LISTY??!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.