• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po co nam "dzień bez samochodu"?

Michał Stąporek
21 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Niekorzystający na co dzień z komunikacji publicznej z łatwością znajdą jej minusy, na które jej użytkownicy od dawna nie zwracają uwagi jak np. konieczność zakładania maseczek ochronnych. Niekorzystający na co dzień z komunikacji publicznej z łatwością znajdą jej minusy, na które jej użytkownicy od dawna nie zwracają uwagi jak np. konieczność zakładania maseczek ochronnych.

Przypadający raz w roku "dzień bez samochodu" miałby sens, gdyby pozwolił odkryć komfort i wygodę komunikacji miejskiej tym, którzy na co dzień jeżdżą autami. Ale tak nie jest.



Ile czasu zajmuje ci codzienna podróż do i ze szkoły / pracy?

Co roku pod koniec września odbywa się Europejski Tydzień Zrównoważonego Rozwoju, którego kulminacją jest "Dzień bez samochodu". W tym roku przypada on 22 września, w środę.

Tradycyjnie tego dnia zmotoryzowani mogą korzystać z komunikacji miejskiej za darmo. W tym roku z dowodem rejestracyjnym i dokumentem ze zdjęciem będzie można przejechać się bez biletu środkami komunikacji miejskiej na terenie wszystkich 14 gmin (w tym w całym Trójmieście) zrzeszonych w Metropolitalnym Związku Komunikacyjnym Zatoki Gdańskiej, pociągami SKMpociągami Polregio na całym Pomorzu.

Dzień, który nic nie zmienia



Jaki jest efekt takich akcji? Żaden. A nie, przepraszam. Co roku, po "dniu bez samochodu" dostajemy kilka e-maili od tych, którzy postanowili skorzystać tego dnia z komunikacji.

Na ogół są to e-maile z pretensjami.

Ci, którzy jeżdżą komunikacją na co dzień pytają, dlaczego zmotoryzowani dostają za darmo coś, za co oni muszą płacić.

Ci, którzy na co dzień jeżdżą samochodami, zwykle wyliczają powody, dla których już NIGDY nie skuszą się na jazdę komunikacją publiczną. Lubią podkreślać, że nie wrócą do niej, nawet gdyby im za to dopłacono. Bo pociąg się spóźnił, albo w ogóle nie przyjechał, albo autobus był zatłoczony, albo nie wiedzieli jak się przesiąść, albo też podróż zajęła im znacznie więcej czasu niż się spodziewali.

Do wyboru, do koloru.

Ale nie wszyscy narzekają. Mam kolegę, który zawsze w "dzień bez samochodu" przyjeżdża do pracy komunikacją miejską. Z dumą opowiada, jak minęła podróż i że jest z niej bardzo zadowolony. Oczywiście, następnego dnia, podobnie jak w pozostałe dni w roku, przyjeżdża do pracy swoim suvem.

Decyduje nie cena, lecz pewność i komfort



Co roku przekonujemy się, że to nie cena biletu (albo raczej: nie tylko ona) decyduje o tym, czy ktoś z komunikacji skorzysta czy też nie.

Pasażerów do tramwajów, autobusów i pociągów nie uda się przyciągnąć wyłącznie tanim biletem i - w kontrze - drogim parkowaniem samochodu. Zmotoryzowani zacisną zęby i będą płacić lub szukać za wszelką cenę parkowania za darmo (żegnajcie trawniki).

Jedyne co można zrobić to podnosić komfort i prędkość komunikacji publicznej. Tworzyć rozkłady jazdy, które będą zgodne z rzeczywistością. Przyspieszyć prędkość tramwajów. Wysyłać na trasy autobusy, które pomieszczą wszystkich pasażerów. Zapewnić bezawaryjność pociągów.

To wszystko kosztuje, i to kosztuje bardzo dużo.

Ale nie ma innej metody na przyciągnięcie pasażerów. Na pewno nie jest nią "dzień bez samochodu".

Komunikacja publiczna na Pomorzu



Na Pomorzu liczba pasażerów komunikacji publicznej wzrosła dość wyraźnie w roku 2019, ostatnim przed pandemią. Wtedy to wynosiła 299 mln. Przez poprzednie pięć lat wynosiła rocznie około 291-292 mln.

A więc wzrost? I tak, i nie. Bo w roku 2010, a więc 11 lat temu, pasażerów na Pomorzu było jeszcze więcej - ponad 300 mln.

To i tak już melodia przeszłości, bo w pandemicznym roku 2020 liczba pasażerów sięgnęła dna - było ich o ponad 100 mln mniej (192,5 mln).

  • Od ponad dekady co roku rośnie liczba gospodarstw domowych w Polsce, które posiadają co najmniej jeden samochód.
  • Mniej miejsc w pomorskich autobusach, więcej w trolejbusach i tramwajach. Mimo to, w 2019 roku pasażerów na Pomorzu było wciąż mniej niż w 2010 roku.
  • Pomorze znajduje się wśród tych województw, gdzie długość dróg rowerowych na 10 tys. mieszkańców przekracza ogólnokrajową średnią.
  • Długość dróg rowerowych na Pomorzu.
Cały czas rośnie za to liczba samochodów. GUS podaje, że 71 proc. gospodarstw domowych w Polsce ma samochód. Ten odsetek rośnie, bo 10 lat temu wynosił 59 proc.

Dla porównania: rower ma 61 proc. z nich. 10 lat temu, ta liczba była wyższa i wynosiła prawie 64.
07:13 22 WRZEśNIA 21

Dzień bez samochodu (20 opinii)

W środę, 22.09.2021 r. przypada Europejski Dzień bez Samochodu. To wydarzenie kończy Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Tego dnia każdy właściciel lub współwłaściciel samochodu osobowego będzie mógł bezpłatnie podróżować komunikacją miejską na terenie Trójmiasta oraz koleją na obszarze województwa pomorskiego. 
 
Wszystkich właścicieli lub współwłaścicieli aut osobowych ZTM zaprwsza w środę do skorzystania z bezpłatnych przejazdów:

liniami autobusowymi i tramwajowymi organizowanymi przez ZTM w Gdańsku,

liniami autobusowymi i trolejbusowymi organizowanymi przez ZKM w Gdyni,

liniami autobusowymi organizowanymi przez MZK Wejherowo,

a także pociągami Szybkiej Kolei Miejskiej i POLREGIO na obszarze województwa pomorskiego.

Warunkiem bezpłatnego przejazdu ww. środkami komunikacji publicznej jest posiadanie i okazanie w razie kontroli biletowej ważnego dowodu rejestracyjnego samochodu osobowego, którego podróżny jest właścicielem lub współwłaścicielem.
 
Zobacz więcej
W środę, 22.09.2021 r. przypada Europejski Dzień bez Samochodu. To wydarzenie kończy Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Tego dnia każdy właściciel lub współwłaściciel samochodu osobowego będzie mógł bezpłatnie podróżować komunikacją miejską na terenie Trójmiasta oraz koleją na obszarze województwa pomorskiego. 
 
Wszystkich właścicieli lub współwłaścicieli aut osobowych ZTM zaprwsza w środę do skorzystania z bezpłatnych przejazdów:

liniami autobusowymi i tramwajowymi organizowanymi przez ZTM w Gdańsku,

liniami autobusowymi i trolejbusowymi organizowanymi przez ZKM w Gdyni,

liniami autobusowymi organizowanymi przez MZK Wejherowo,

a także pociągami Szybkiej Kolei Miejskiej i POLREGIO na obszarze województwa pomorskiego.

Warunkiem bezpłatnego przejazdu ww. środkami komunikacji publicznej jest posiadanie i okazanie w razie kontroli biletowej ważnego dowodu rejestracyjnego samochodu osobowego, którego podróżny jest właścicielem lub współwłaścicielem.
 
Zobacz więcej

Opinie (692) ponad 20 zablokowanych

  • Przecież to jest tak durne, że szkoda gadać. Z mężem jeździmy we dwoje w to samo miejsce do pracy. On będzie miał darmowy przejazd, a ja nie. To po chusteczkę mamy się tłuc komunikacją. Niech każdy Polak ma dzisiaj darmowy przejazd, jak w Warszawie.

    • 55 4

  • Środek czwartej fali, a oni takie akcje

    Wepchnąć wszystkich do komunikacji. Rok temu limity w tramwajach. Hipokryzja i tyle. Czyli nie ma się czego bać, ale ssczep się to wejdziesz do restauracji.

    • 29 5

  • Opinia wyróżniona

    To nie jest tak (27)

    W zbiorkomie chodzi tylko i wyłącznie o punktualność i atrakcyjne czasy przejazdu.
    Na kolejnych miejscach są ceny biletów, komfort lub typ taboru.
    Samochodziarze będą jeździli samochodami tak długo jak będą mogli zaparkować, a czas przejazdu będzie krótszy niż czas przejazdu zbiorkomem.

    • 96 12

    • (2)

      Tylko aktywiści i miasto zamiast poprawić te aspekty zbiorkomu, wola uprzykrzać życie "samochodziarzom". Ale lepiej strzelić sobie w stope i pogarszać warunki na drogach po których tez jeżdżą autobusy.

      • 41 9

      • Przez dekady poprawialiśmy jakość jazdy samochodem, kosztem poruszania się w każdy inny sposób. (1)

        Doszliśmy do ściany. Więcej miejsca w mieście nie ma.

        Nie ma wyjścia, chcesz mieć buspas, trzeba zabrać kierowcom.

        • 9 10

        • Nie prawda. Przez dekady utrudnia się życia "samochodziarzom". Nie wiem z czego wywodzisz "poprawę jakości jazdy" autem.

          • 2 1

    • Dlatego należy optymalizować zbiorkom, a nie utrudniać życie "samochodziarzom" (16)

      • 26 2

      • Ale to kosztuje. A płacić nikt nie lubi. Komunikacja zbiorowa w każdym większym mieście to nie jest narzędzie do zarabiania pieniędzy tylko wieczna inwestycja. Inwestycja w rozwój miasta i tak powinna być postrzegana. Aspekt ekologiczny jest równie ważny obecnie. Podobnie ze służbą zdrowia, to nie jest miejsce na optymalizacje, to jest wieczna inwestycja w zdrowie obywateli. Ale patrząc na rząd, samorządy to nikt tego nie rozumie. Nigdy nie rozumiał.

        • 16 4

      • Utrudnianie życia samochodziarzom, to np. wyznaczanie buspasów (13)

        Płatne parkingi w centrach, co powoduje, że robi się tam mniej samochodów. Likwidacja części parkingów celem budowy zatoki dla autobusów. Widzisz, optymalizowanie zbiorkomu silnie wiąże się ze zwalczaniem samochodozy.

        • 6 24

        • (8)

          Raczej nie bardzo - dzięki zatokom autobus na przystanku nie blokuje ruchu..... samochodom. Poza tym pasażerom autobusu nie jest potrzebna zatoka (im to różnicy nie robi), tylko punktualny i często kursujący transport. W Gdańsku ZTM potrafi sobie w dzień powszedni (taki jak np. 2 maja) ogłosić sobotni rozkład jazdy - bo tak. Ba - w marcu zeszłego roku stwierdzono, że przy Covidzie autobusy są za mało zatłoczone, i urządzono sobotę przez 6 dni w tygodniu. I ludzie się mają na coś takiego przesiąść z auta? Ja dzięki takim zabiegom przesiadłem się z autobusu do samochodu - kiedyś wolałem płacić dwie stówy za miesięczny metropolitalny niż za paliwo, ale wspaniała kniazini mnie z tego wyleczyła.

          • 22 5

          • Jeśli jakiś autobus zamiast wjechać do zatoki stoi i blokuje ruch (7)

            To inny autobus, jadący za nim w tym zablokowanym ruchu musi stać.

            • 7 3

            • (5)

              A czego za nim stoi więcej - autobusów czy aut? A z drugiej strony - skoro autobusy też stoją w korkach, np. dzięki pasom nad tunelami, to czemu się o tym nie pamięta, gdy realizuje się głupie pomysły typu zwężanie dróg, czy wytyczanie przejść nad tunelem? Wtedy stwierdza się że w korkach magicznie będą stać tylko "blachosmrody". O tym że już teraz przed Głównym potrafią się robić tramwajowe korki, też się jakoś przy genialnym pomyśle malowania pasów nikt nie przejął. Może czas by niektórzy wbili sobie w końcu do łbów, że zbiorkom jest elementem ruchu drogowego - i utrudniając ten ruch, utrudnia się też funkcjonowanie zbiorkomu. Ale to by trzeba było pomyśleć - a tego aktywiści i urzędnicy robić nie potrafią.

              • 8 1

              • Zwężanie dróg i pasów jest super! (4)

                A jakby co to pamiętajcie, żeby jadąc po tych zwężeniach koniecznie zostawić korytarz życia - dla ambulansów rowerowych oczywiście, bo nic innego się już środkiem nie przeciśnie.

                • 7 0

              • Można zawsze zjechać na chodnik (3)

                A, nie, zastawiony przez Januszy...

                • 1 4

              • Aha, karetka gnająca po chodniku i uciekający piesi (2)

                brzmi jak jakiś film akcji

                • 3 1

              • Samochody zjeżdżające na chodnik żeby zrobić miejsce karetce. (1)

                Wiesz, jak w cywilizowanym świecie, gdzie każdy skrawek ziemi nie jest parkingiem...

                • 1 3

              • powiedz mi dzbanie gdzie zjedziesz jak wodzuś miejski donicami obudował chodnik?

                • 3 0

            • Jezeli za autobusem jest sznur samochodow a za nim kolejny autobus

              To jednak wlecze sie i pasazerom to robi

              • 2 1

        • (3)

          To może przestać budowy dróg a nie zachęcać w ten sposób do korzystania z auta?

          • 1 3

          • A zaprzestanie budowy dróg, to nie jest przypadkiem: "Utrudnianie życia samochodziarzom"

            • 2 1

          • (1)

            To zaprzestan twój atobusik wpadnie w dziurę urwie koło i nigdzie nie dojedzie

            • 6 1

            • Gdański kierowca autobusu to i na gołej feldze na pewno potrafi pojechać

              • 1 1

      • samochodziarze sami najbardziej dbają o utrudnianie sobie życia

        • 2 4

    • Jest więcej czynników związanych z komunikacją. Częstotliwość kursowania, dobre skomunikowanie, łatwość zakupu biletu. Niektóre nie kosztują wiele - choćby proste rozkłady jazdy (stały takt) i nie kombinowanie, gdy coś działa dobrze. Podam przykład nieznany w Polsce - czasem kupuję komuś bliskiemu bilety przez internet na koleje niemieckie - na lokalne połączenie. Od dobrych kilkunastu lat rozkład jest taki sam.
      Inny przykład - automaty biletowe SKM. Przecież one są karykaturą automatów. Nie można w nich kupić biletu jednorazowego na zapas - tylko na najbliższy pociąg.

      • 13 0

    • Mamy jedna z najgorszych komunikacji w Polsce dlaczego i urzędnicy z niej nie korzystają? (1)

      Dlaczego urzędnicy maja bezpłatne parkingi pod urzędami a mieszkańcy maja płacić?

      • 20 2

      • bo to zakłamańcy

        • 10 1

    • Mieszkam w Gdyni, rok czasu pracowałam w Gdańsku.

      Przez pół roku dojeżdżałam skm, ale: latem z rana była podstawiają tylko jedna skm (chyba o 7:50 w orlowie) z klimatyzacją. Jeździłam właśnie nią, mimo spóźnienia do pracy, bo jako jedyna gwarantowała ze dojadę do miejsca bez mokrej pachy. Latem, zwłaszcza w upałach powrót był katorgą, bo w okolicy 16-16:30 skm powtórne były załadowane po brzegi, było w nich duszno, gorąco No i ciasno. Poza tym od skm miałam niby mały kawałek do przejścia pieszo do pracy, ale zawsze podczas deszczu czy roztopów śmigali tamtędy kierowcy rozchlapujac błoto i wodę na maszerujących do pracy. Uroczo było wejść do biura w zachlapanych butach, rajstopach i płaszczu do tego punktualność. Od września każda, dosłownie każda kolejka w kierunku gdanska miała przynajmniej 5minutowe opóźnienie. Przesiadłam się na samochód. Firma zapewniała miejsce parkingowe wiec przez kolejne pół roku dojeżdżałam autem. Czas porównywalny, komfort - bez porównania.

      • 15 0

    • Zawsze dzbanie auto będzie szybsze możecie kombinować z buspasami ale to ma wszystko swoje granice

      • 8 4

    • Typowy komuch. Zamiast polepszyc zbiorkom to utrudnic wstrrrretnym prywaciarzom (1)

      • 3 1

      • Akurat komuna polepszała tym prywaciarzom.

        Aż oddała im całą niezabudowaną przestrzeń.

        • 1 3

  • (3)

    Jeździłabym komunikacją miejską, gdyby ona jeździła. Wystarczy, że na autobus nie muszę czekać 30 minut, a na przykład 10.

    • 17 1

    • (2)

      Możesz wyjść na przystanek 20 minut później... Nie ma za co.

      • 0 10

      • (1)

        Szczególnie gdy to przesiadka

        • 11 0

        • i sczegolnie gdy autobus sie spoznia 15 minut

          • 9 0

  • Zawsze to będę powtarzał: przyszłością transportu dla pracowników biurowych jest praca zdalna (1)

    • 19 1

    • Lobby budowniczych "biurowców" - szitowców nie pozwoli.

      • 0 0

  • (7)

    Po co nam dzień bez samochodu? Żeby się przekonać, że komunikacja zbiorowa jest kompletnie niepunktualna, niewygodna i na dodatek nie jeździ tam gdzie chcesz, żeby jeździła. Nie ma buspasów, kolejki się spóźniają i jeżdżą za rzadko, autobusy są opóźnione albo w ogóle nie przyjeżdżają (jest w Sopocie taka linia, którą próbowałem jechać dwa razy i oba razy kończyło się taksówką, bo dwa kolejne nie przyjechały). Jak to wszystko zostanie naprawione, to spoko, będzie dzień bez samochodu, ale na razie jest tylko myślenie magiczne - problemów nie ma, jeśli wyobrazimy sobie, że ich nie ma.

    • 36 1

    • (1)

      Ok, podajesz prawdziwe przypadki ale skrajne, na tej podstawie nie można wyciągać pełnych wniosków. To tak jakby powiedzieć że samochodem nie dojedziesz do celi bo czasem się psują i stają w polu. Jest tak? No jest.

      • 1 9

      • Samochody rzadziej się psują niż gdańskie tramwaje. Ja nie muszę mojego auta naprawiać co kilka dni.

        • 6 1

    • (4)

      autobusy są opóźnione bo jest za dużo samochodów

      • 2 9

      • Jest za duzo samochodow bo jest zbyt kiepska kumunikacja. (3)

        • 8 2

        • (2)

          lol, co to znaczy kiepska? jeśli autobus się spóźnia to znaczy, że są korki... korki są bo jest dużo samochodów. Teraz prawie każdy ma auto... niektóre rodziny mają nawet po dwa. Ale spoko, narzekanie i poczucie "ma być tak żeby mi było wygodnie" jest typowe...

          • 1 4

          • Niekoniecznie zawsze wina korka. Też ostatnio musiałam pojechać autobusem, na ulicach był względny luz - sprawdziłam też na mapie całą trasę autobusu i była ok, a pomimo tego dwa autobusy pod rząd z rozkładu nie przyjechały. Jeszcze spoko jakby od razu była informacja na tablicy, a tam się wyświetłało, że zaraz przyjedzie po czym magicznie zniknął. Sterczałam na przystanku ponad 40 minut. I to już któraś taka sytuacja, też w Sopocie, jak autor opinii opisał.

            • 5 1

          • Moim zdaniem 50% korków w godzinach porannych to: 1) autobusy stające bez zatoczki, 2) śmieciarki stające na środku ruchliwych dróg.

            • 2 0

  • Zachęcanie do komunikacji miejskiej w Gdańsku to samobój. (6)

    Już teraz do PKM-ki nie idzie się dostać, jakby tylko część z aut chciała się przesiąść do komunikacji to cały system by padł i nikt nigdzie by nie dojechał.

    • 80 4

    • (2)

      w tramwajach czy autobusach z południowych dzielnic nie jest lepiej

      • 13 1

      • U mnie na Zaspie luźno i wolne miejsca siedzące. (1)

        • 1 2

        • to tylko świadczy o niedopasowaniu przebiegu linii i częstotliwości jazdy do potrzeb

          • 9 0

    • (1)

      Myk polega na tym, że więcej ludzi w komunikacji to między innymi mniej wydzielania dodatkowych pasów i remontów dróg, więc można przesuwać pieniądze na komunikację, czyli zwiększać częstotliwość kursów, wymieniać tabor itp.

      • 3 2

      • Chłopie nie wiesz o czym mówisz

        • 2 3

    • Liczy sie nie tylko komfort, ale głównie czas dojazdu

      Pojechałbym autobusem do pracy, ale ...;
      - do pracy mam na godzinę 8.00. Jadąc autem wychodze o 7.25 i jestm punkt 8.00 w robocie. Parking mam darmowy.
      - autobusem gdybym chcial jechac, mam wyjazd spod domu o 7.50 (!!!) (jeżdżą co pół godziny). Na przystanku przy pracy jestm o 8.06 (!!!)

      Bilet kosztuje mnie 8,80 w jedną stronę (mam przesiadki, nie mogę skasować godzinnego, nie wystarczy, muszę kasować dwa). Wracając oczywiście to samo.
      W sumie wydam na biety 17,60.

      Jaki to ma sens? Nie wspomnę o tym, że jadę ściśnięty jak sardynka, autobus mały, ludzi pełno, wśród nich niestety w większości ci, którzy przepisy sanitarne mają w głębokim poszanowaniu, dodatkowo poza nimi mają również w głębokim poszanowaniu higienę osobistą, szczególnie latem.

      Autem jadę 35 minut, spala mi paliwa w tym czasie 3 litry (tam i z powrotem), co daje ok 16 zł.
      Szybko, czysto, przyjemnie, muzyka gra, mogę zabrać sąsiada, kolegę, koleżankę. Zrobię zakupy po drodze wracając. Pełen komfort.

      I ktoś mi powie, że jazda autobusami ma sens??

      I jeszcze jedno - po drodze do pracy mam dwa bus pasy. Gdyby tak kierowcy przestrzegali przepisów, albo co ważniejsze słubżby zechciały je egzekwowac, to pewnie byłbym w robocie znacznie szybciej, ale to co się dzieje na naszych ulicach woła o pomstę. Bus pas z nazwy, a zakorkowany przez zwykłe auta. Ale kto się tym przejmuje...

      Nigdy komunikacja miejska nie będzi emiała sensu, jeśli miasto i odpowiednie slużby nie będą starały się na każdym polu tego usprawnić.

      • 7 1

  • (3)

    W Wielkiej Brytanii od dłuższego czasu wdrażany jest plan tzw. "zielonych dróg" faworyzujących ruch pieszy i rowerowy. Władze centralne przeznaczyły na ten cel aż 250 mln funtów. Okazało się jednak, że po serii absurdalnych decyzji dotyczących ograniczania ruchu pojazdów mieszkańcy wielu brytyjskich miejscowości powiedzieli dość. Rady miast wycofują się właśnie z wdrożonych zmian przyznając, że decyzje - zamiast pomagać - skutecznie utrudniają życie lokalnej ludności.
    Przykładem mogą być chociażby władze miast Herefordshire czy Sheffield, które wycofały się z wprowadzonych wcześniej zmian. Te - w wielu przypadkach - śmiało nazwać można absurdalnymi. Dla przykładu - w lipcu w Sheffield zlikwidowano po jednym pasie ruchu na obwodnicy miasta (w ciągu drogi A61), by utworzyć w tym miejscu drogi rowerowe. Szybko okazało się, że - wbrew zapewnieniom aktywistów - mieszkańcy niechętnie przesiadają się na rowery, a dramatycznie zmniejszona przepustowość spowodowała tworzenie się gigantycznych korków. Czarę goryczy przelały publikowane w mediach społecznościowych doniesienia o tkwiących w korkach radiowozach i karetkach. Absurdalne zmiany zdecydowanie wydłużyły czas dojazdu służb do potrzebujących. Przykładowo kierowcy karetek - by ominąć zator - musieli najpierw samodzielnie usunąć rozdzielające jezdnie od drogi rowerowej pachołki.
    Cytowany przez "The Telegraph" Paul Osborn - radny londyńskiej dzielnicy Harrow - mówi wprost, że forsowane przez władze centralne zmiany "nie zostały specjalnie przemyślane" i że "nie ma na nie prawdziwego popytu ze strony mieszkańców".
    W Brighton and Hove ponad 2700 mieszkańców (!) podpisało się ostatnio pod petycją wzywającą władze do usunięcia wytyczonych niedawno dróg rowerowych określają je dosłownie mianem "głupich pomysłów", które "niszczą lokalne biznesy".
    Źrodło - Interia.pl

    • 25 7

    • Tak działa lewactwo to są ludzie którzy tworzą problem a potem z nim walczą najpierw stawiają biznesy ludzi nad przepaścią potem proponują tarcze pomocowe z podatków

      • 5 2

    • Wielu mieszkańców WIelkiej Brytanii dało wyraz swojej ograniczonej wyobraźni głosując za Brexitem (1)

      wielu innych jest mentalnie przyspawanych do samochodów, stąd najwyższe wskaźniki nadwagi i otyłości wśród mieszkańców tego kraju. Nasze statystyki pokazują, że Polska szybko zmierza w tym samym i**otycznym kierunku.

      • 0 3

      • a Heredordshire to nie miasto tylko hrabstwo,
        którego stolicą jest Hereford, niebrzydkie miasto katedralne

        interia... hmm, czy wiedzą co robisz z ich tekstami?

        • 0 0

  • Pan prezes, prezydent, marszałek, wojewoda, premier, dyrektor, etc., ludzie u władzy

    Musieliby najpierw się zastanowić co by musiało się stać, żeby oni sami korzystali na co dzień z innego niż samochód środka transportu oraz dlaczego sami jednak z tych samochodów korzystają.

    • 24 0

  • Komunikacja miejska ma tylko rację bytu, gdzyby było metro z pociągami odjeżdżającymi do 3 minuty. (1)

    W przeciwnym przypadku to fikcja. Gdynia - trolejbusy i autobusy kursują rzadko i przyejżdżają za późno albo odjeżdżają wcześniej niż na tablicy rozkładu jazdy. To jest pomyłka. A ja przesiądę się na komunikację gdy wielcy orędownicy tego rozwiązania na czele ze Szczurkiem i Łucykiem, tudzież radni Gdyni i urzędnicy miasta będą jeździli komunikacją miejską. Ale to nie następi. Także - Łucyk wymyśłił już hasło - komunikacja miejska "TAK" ale dla plebsu.

    • 21 4

    • nie zrezygnowałbyś z samochodu nawet gdyby na rower przesiadł się prezydent Duda

      Wielu urzędników gdyńskich zrobiło to na przekór tobie, ale trudno to zauważyć: oni nie stoją w korkach. Powinni więcej pisać na temat sposobów docierania do pracy w urzędzie, szkoda, że tego nie robią.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane