Dzwoni domofon. - Wyjdziesz? Dwie minuty później już jestem na dole. Najlepiej, gdy któryś z kolegów miał piłkę, ale nawet bez niej było w co się bawić.
Podwórkowe powiedzonka z młodości
2022-05-02 06:38
2022-05-02 06:58
Piaskownica. Maluchy "piekły Babki i ciasteczka" z foremek, zameczki budowały, a późnym popołudniem to już była arena gry w noża. Skakanka ,hula-hop. Nauka jazdy na rowerkach, Podchody -rozszerzone o klatki schodowe, czasem nawet piwnice:))). Parady z wózkami dla lalek. Wypożyczalnia chwilowa tych wózków , a także wypożyczalnia rowerków dziecięcych, a potem rowerów.:)
2022-05-02 07:24
Na lany poniedziałek robiłem smoki, które wypełniałem wodą. Napełniał się do pełna, jak balon. Trzeba było kupić smoczek do butelki dla dziecka, kapsel od wódki i drucik. Pryskalismy się tym na osiedlu, prawdziwe wodne wojny. Inna zabawa to bąki z saletry, które latały między blokami. Kosmiczna technologia, którą nie każdy potrafił opanować.
2022-05-02 07:33
Do dzisiaj mam ...Ku pamięci mięci kupa wpisał się Alojzy Krupa:) A w zeszycie szczerości ulubiona potrawa ...kurczak pieczony i kotlet schabowy:)
2022-05-02 21:02
Mam pamiętnik z podstawówki
2022-05-02 07:42
Hm, jakbym czytał o swoim podwórku ;) Dobry artykuł. Pozdrawiam :)
2022-05-02 07:47
Jak redaktor nie wie nic co zdarzylo sie przed jego urodzeniem to niech nie pisze wcale.
2022-05-02 07:53
Robiło się kręty tor stopą i pstrykalo po nim kapslem. Wersja lux to kapsel od zagranicznego piwa obciążony plasteliną albo woskiem i wklejoną flagą państwa z którego był któryś z czołowych zawodników formuły 1
2022-05-02 08:42
Robiło się też murzynki. Opalało się kapsel nad gazem i robił się ciemny.
2022-05-02 15:40
Ja do dziś pamiętam że kapsel z flagą Nikaragui był najlepszy z tych co miałem.
2022-05-02 08:04
Za małolata w wolne siedziało na dworzu całymi dniami, bo w sobotę od rana rodzice przed blok do kolegów wyganiali.
Mieszkało się w małej klitce.
W jednym pokoju dziadek z babcią, w drugim pokoju rodzice z dziećmi.
Swojego łóżka się nie miało i spało na wąskim, rozkładanym fotelu.
Kombinowało się i w piwnicy robiło swój pokój, tzw. "bazę" w której siedziało się z kolegami i odpalało magnetofon na full.
Z nudów, dzieciaki się włóczyły i robiły głupie rzeczy.
Chodziły na pachtę na działki i rzucały jabłkami w szyby.
Sąsiadowi który miał Syrenkę wsadzało się kartofle do rury wydechowej.
Na torach kładło się kapsle i korki od pistoletu "korkowca"
2022-05-02 08:20
Jak ja byłam dzieckiem to grało się w klasy, "chłopka", w dwa ognie, w "wywołuję wojnę przeciwko", chowanego czy ganianego i oczywiście bez obecności rodziców, nikt nas nie pilnował a i tak byliśmy grzeczni
2022-05-02 18:12
Z tą grzecznością to bym nie przesadzał, na szaberku nigdy nie byłaś? Albo nie wchodziłaś nigdy tam gdzie nie wolno było a później ze**anym się uciekało przed cieciem.
2022-05-02 08:22
Gra w klipę, palanta piłkowego, zbijanego, pikutki eh wspomnienia.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
