• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pokojowa misja fakira

Jadwiga Bogdanowicz
7 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Joel Bouton, francuski fakir i artysta uliczny, który w 1999 r. wybrał się na 10-letni spacer po świecie, zawitał w piątek do Gdyni. Wędruje pieszo by zaprotestować przeciwko przemocy na świecie. Ta szczególna misja pokojowa ma zakończyć się w 2009 r. wizytą u prezydenta USA. Globtroter chciałby też, by ONZ zorganizowała wtedy wielką pokojową konferencję.

Joel Bouton wędruje przez świat pchając przed sobą ważący 150 kg wózek ze swym dobytkiem oraz naszpikowanym kolcami madejowym łożem. Cały czas idzie pieszo. Wyjątkiem są przestrzenie morskie - statkiem płynął między Francją i Irlandią oraz między Anglią i Irlandią. W swą podróż wyruszył 29 maja 1999 r. spod Łuku Triumfalnego w Paryżu. W tym samym miejscu chce ją zakończyć w roku 2009. Ale nie będzie to koniec jego misji. Po powrocie do Paryża ma zamiar polecieć samolotem do Waszyngtonu i spotkać się amerykańskim prezydentem, by zaprezentować wszystkie zebrane po drodze dokumenty, wycinki z gazet i mnóstwo wyrazów poparcia dla misji od tzw. zwykłych ludzi, którzy wpisują się na listę. Chce również spotkać się z sekretarzem generalnym ONZ i prosić o zorganizowanie wielkiej światowej konferencji na rzecz pokoju.

Globtroter ruszył w drogę po śmierci księżnej Diany, znanej z pokojowych działań, w momencie deklaracji wojny w Kosowie. Na sercu leży mu też wojna w Czeczenii, problemy izraelsko-palestyńskie, Irak, Afganistan i Afryka. Pragnie też zamknięcia obozów koncentracyjnych, jakie są do dzisiaj w Iranie.

- To jest misja dla pokoju na świecie - mówi Joel Bouton. - Moja podróż jest demonstracją. Chodzi mi o dialog w sprawie pokoju. Clinton zaczął robić kroki do przodu, Bush wszystkie te kroki zrobił do tyłu i chce skończyć pracę swojego ojca w Iraku. Zamknął oczy, nie chciał współpracować z ONZ. Skoro ja jestem w stanie spotkać się z tysiącami różnych ludzi, z prezydentami, burmistrzami, to prezydent Bush też może i powinien to zrobić.

Podróżnik jest artystą ulicznym i fakirem. Zaznacza, że nie jest profesjonalistą. Swoje spektakle przedstawia też w trakcie podróży - w ten sposób zarabia na utrzymanie. Polacy mieli okazję zobaczyć go w Słupsku, Koszalinie, Pucku, Rumi. Codziennie pisze książkę o swojej podróży. Opisuje w niej spotkania z ludźmi w różnych krajach.

- W Polsce jestem przyjmowany bardzo dobrze, podobnie jak w Skandynawii i Irlandii - mówi Bouton. - Polacy tak jak Irlandczycy są bardzo otwarci i bardzo się cieszą kiedy mnie widzą. Inne kraje były bardziej... nieśmiałe. Spotykam się z wszystkimi ludźmi, którzy chcą mnie poznać.

Władze Gdyni zrobiły co mogły, by czuł się tu dobrze. Na troskliwe pytanie Joanny Grajter, rzecznika Urzędu Miasta Gdyni, o upodobania kulinarne, odpowiedział skromnie:

- Jem wszystko, ale w Polsce - najchętniej polskie jedzenie.

Po czym wybrał z menu bistro "Anker" schabowego z kapustą. Joel Bouton dwie noce spędził w hotelu Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji "Olimp".

- Taką osobę z tak wielką misją po prostu musimy ugościć - mówi Jerzy Jałoszewski, dyrektor GOSiR. - Nie weźmiemy żadnych opłat. Nie ma innego wyjścia. Mam nadzieję, że będzie mu u nas wygodnie, chociaż pewnie nie skorzysta z naszego łóżka, bo ma swoje własne z gwoździami - dodaje z uśmiechem dyrektor.

Swoje poparcie dla misji wyraziły władze Gdyni. Podróżnik otrzymał tu list w którym czytamy: "Wizyta tak wyjątkowego gościa stanowi dla nas nie tylko niecodzienne wydarzenie, ale również okazję do przemyśleń i zwrócenia uwagi na problemy dzisiejszego świata. Z wielkim szacunkiem i uznaniem patrzymy na człowieka, który potrafi poświęcić własne życie dla tak bliskich nam wartości, jak POKÓJ i LUDZKA SOLIDARNOŚĆ. Całym sercem popieramy Pańską misję!"

W poniedziałek Joel Bouton chce się spotkać z prezydentem Sopotu, a we wtorek - Gdańska.
Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (72)

  • co do samego internetu, to własnie tylko tam, możesz mieć wszystkie dziewice świata:)))

    • 0 0

  • jakie sumienia co Wy kurde gadacie? USA uratowały europejskie dupska juz dwukrotnie (militarnie, o polityce nie wspominając), a Wy tu coś o "uspokajaniu sumienia" - wbijże sobie jeden z drugim do łba, że USA nie mają żadnego obowiązku pomagania trzeciemu światu ani europie. Jeżeli więc coś robią to robią to dlatego, żeby już nie musieć wydawać kasy na interwencje na całym świecie - niestety im nie wychodzi - europa jest w powijakach "normalności" i nie potrafi sobie dać rady nawet z takim piardem jak była jugosławia, europa i ONZ wolą też być biernymi (a raczej pozwalać swoim oficielom dobrze zarabiać na status quo) wobec sytuacji na bliskim wschodzie, europa na koniec woli hołubić fidela castro niż się wziąść i w końcu go zrzucić z tronu. Jeżeli o cokolwiek możemy mieć do stanów pretensje to o to, że jeszcze nie podbili europy.

    • 0 0

  • Braaawo Grisza,

    właśnie miałam spytać, jakie wyrzuty sumienia wiążą się z tą unrą. Masz w 100% rację.

    • 0 0

  • Grisza

    Mylisz się mają obowiazek: podpisali plan milenijny zoobowiązując się do przeznaczania na pomoc 0,7 PKB.

    To dla nich typowe, gadać jedno, robić drugie: najpierw wetują wszytskie postanowienia ONZ a potem oskarżają ją o nieefektywniość.

    A jak chcemy się cofać w historii to można napotkać tam różne fakty, niektóre niezbyt miłe, np to, że ci tak zwani "Amerykanie" to w istocie ta część Europejczyków, która wyrżnęła w pień rdzenną ludność całego kontynentu, by się tam osiedlić. Fakt, co ma piernik do wiatraka, ale nie traktujmy historii wybiórczo.

    • 0 0

  • grisza
    oni prezentują komunizm w swojej krystalicznej postaci
    USA bogate?? znaczy sie, że to z wyzysku klasy robotniczej
    sprawiedliwość nakazuje podzielenie sie swoim majątkiem z gołodupcami, którym nawet jakbyś dał jakis majątek to i tak go przeputają, bo tylko to potrafią
    grabić bogatych w imie wolności równości i sprawiedliwości
    co to bedzie jak USA nie zechce sie dalej pchać kasy swoich obywateli w tzw "obrone zachodniej demokracji"???
    pozostanie nam zarabiały francuz i sturczony niemiec...

    • 0 0

  • " ci tak zwani "Amerykanie" to w istocie ta część Europejczyków, która wyrżnęła w pień rdzenną ludność całego kontynentu, by się tam osiedlić"

    heheheheheh
    ktoś czyta tego proroka??
    a teraz potomkowie wyrżnietych w pień odbierają od rządu federalnego swoje terytoria ciągnąc z tego niezłą kase:))
    oto jak sie mozna zagolopowac i wyrżnąć w pień tubylców:)

    • 0 0

  • Stany nie mają obowiązku pomagania Europie ani III Swiatowi i nikt tu nic nie musi sobie wbijac do łba:)
    Stany chcą być i są mocarstwem, a to wymaga również łożenia tych centów w Europie i gdzie indziej.

    • 0 0

  • a dziwisz się amerykanom, że oskarżają onz o nieefektywność? jakie niby decyzje ONZ zostały zablokowane przez USA? nie mówisz chyba o kretyńskim protokole z Kioto? Niestety ale ONZ to bicie piany i nic wiecej - wymień choć jedną efektywną akcję ONZ, która nie byłaby inicjatywą USA, lub, która by się powiodła gdyby nie weto USA

    A co do indian... mam pytanie - już raz bolo na nie nie odpowiedział - w którym roku populacja indian amerykańskich (obu ameryk) spadła do 10 procent stanu sprzed przybycia do ameryki europejczyków? bo postrzeganie historii indian amerykańskich prtzez pryzmat winnetou czy innego tecumsecha to letkutka dziecinada.

    • 0 0

  • czy ktoś może mi wyjaśnić w jaki sposób stany zjednoczone umocniły swoją mocarstwową pozycję rozwiązując za europejczyków (militarnie, politycznie i finansowo) problemy w byłej jugosławi?

    jak na wzmocnienie pozycji międzynarodowej USA wpływa cierpliwe finansowanie działania ONZ?

    • 0 0

  • oj gallux.....
    napisane było ze tybulców a nic nie pisalo o tybulkach
    -jak wyrzynano tybulców przerżnieto tez tybulki stąd ci potomkowie wyrżnietych -coś dzisiaj nie kumasz a taka ładna pogoda.:))

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane