- 1 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (413 opinii)
- 2 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (57 opinii)
- 3 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (73 opinie)
- 4 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (394 opinie)
- 5 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (49 opinii)
- 6 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (37 opinii)
Pomorscy urzędnicy podróżują po całym świecie
Urzędnicy z Pomorza często przemierzają świat wzdłuż i wszerz. Po co? W Chinach szukają inwestorów, promują się u arabskich szejków, a w Tadżykistanie się szkolą.
Blisko 260 zagranicznych delegacji za ponad 700 tys. zł odbyli w ubiegłym roku pomorscy urzędnicy - donosi "Polska Dziennik Bałtycki". Aż 12 razy w zagraniczne wojaże wyruszał marszałek województwa Pomorskiego, Jan Kozłowski.
Najdroższa wycieczka gdańskich urzędników odbyła się do Izraela i kosztowała 20 tys. zł. Jednak, jak twierdzi gazeta, na niewiele się przydają te podróże. Wizyty najczęściej kończą się mglistymi obietnicami.
Samorządowcy twierdzą natomiast, że podróże oddalone o kilka tysięcy kilometrów nie uszczuplają gminnych budżetów.
W ubiegłym roku wyprawę do Chin zafundowali sobie samorządowcy z powiatu puckiego: burmistrz Pucka, Marek Rintz, wójtowie Jerzy Włudzik (gm. Kosakowo) i Tadeusz Puszkarczuk (gm. Puck). Jaki był ich efekt? Puck ma porozumienie o współpracy z chińskim Haze, a nazwa tego miasta z drugiego krańca świata znalazła się na oficjalnym witaczu, na granicy miasta.
Gdańsk natomiast promuje się u szejków. Urzędnicy w ubiegłym roku najdalej dolecieli do Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na "Cityscape Abu Dhabi 2009" w kwietniu poleciało na tydzień troje pracowników Wydziału Polityki Gospodarczej UM Gdańska. Część kosztów pokryli organizatorzy, więc gdańskie wydatki, jak na ten rejon świata, nie były duże - 2,7 tys. zł.
Jak podkreśla Polska Dziennik Bałtycki, szukanie inwestorów i promocja miast to nie wszystko, ważne są też szkolenia i wymiana doświadczeń. Z Gdańska na Białoruś na sześć dni poleciała ośmioosobowa grupa, której przewodzili prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Maciej Lisicki. Co robili? "Wymieniali się doświadczeniami" z tamtejszymi samorządowcami.
Poza tym gdańscy urzędnicy w grudniu pojechali służbowo do Izraela. Paweł Adamowicz wraz trzema innymi urzędnikami spotkali się tam m.in. z władzami Hajfy, aby nawiązać ewentualną współpracę przez oba portowe miasta.
Natomiast na temat problemów dzieci niepełnosprawnych przez ponad tydzień szkolił się jeden z pracowników Urzędu Marszałkowskiego, aż w Tadżykistanie. Tu pocieszające jest to, że wyjazd był sponsorowany przez organizatorów, więc urzędnik wydał tylko 277 służbowych złotych.
Z Gdańska do: Białorusi, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Izraela, Belgii i Niemiec.
Z Sopotu do: Hiszpanii, Włoch, Austrii i Francji.
Z Gdyni do: Chin, Turcji, Węgier i Austrii.
Opinie (202) ponad 10 zablokowanych
-
2010-02-19 17:55
a na zdjeciu to czarls bronson ? (1)
- 1 0
-
2010-02-19 17:59
Raczej Dżaki Czan :)
Albo jakaś jego chińska podróbka.
- 1 0
-
2010-02-19 18:08
Sopot ma najlepsze gusta...
...co do wybieranych krajów :)
- 2 0
-
2010-02-19 18:13
jak bym nie wiedział, że na tym zdjęciu jest urzędnik z Gdańska
to bym myślał, że to Chińczyk
- 1 0
-
2010-02-19 18:13
Co użyjem to dla nas.
PO nas chodź-by POtop
- 6 0
-
2010-02-19 18:17
To w magistracie pracują mongoły ?
Chyba jest coś na rzeczy.
- 7 0
-
2010-02-19 18:43
adamowicz z Izraela przywiózł przepis na mace i nalewke czosnkową
my ich mamy ty dosyć !
- 4 0
-
2010-02-19 18:51
Chinczyk na zdjeciu
wyglada jakby nienawidzil wszystkich radnych z pomorskiego razem wzietych.
Moze za to ze lekka reka wydaja pieniadze podatnikow, czyli te ktore sami bysmy chcieli wydac na podroz do chin zeby nabrac nowych doswiadczen.- 1 0
-
2010-02-19 18:55
Znajomość języków obcych wśród urzędników Gdanska ??
Jestem ciekaw ilu urzędników zna język przynajmniej angielski lub w ogóle jakiś obcy ?? Ponieważ jakiś czas temu byłem na Prezentacji Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i szefowa tegoż urzędu miała prezentację w języku polskim a większość słuchaczy to byli obco krajowcy. Zachodzi tu stwierdzenie, że języków niech się ludzie uczą tylko kto właściwie powinien je znać ?
- 3 0
-
2010-02-19 19:01
Ten na zdjęciu to taki który pilnuje urzędników !
Stały numer u chińczyków , pamiętam lata 90te.
- 1 0
-
2010-02-19 19:17
Pozytywne są próby dogadania z innymi krajami, ale... (1)
szkolenia to przesada. Jako księgowa nie byłam na ani jednym szkoleniu. Wolałabym, aby pieniądze podatników zamiast na ZBĘDNE SZKOLENIA, były wydawane na naprawy i remonty, o które proszą się pomorskie jednostki.
- 4 0
-
2010-02-19 19:22
nazywaj rzeczy po imieniu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.