• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomorscy urzędnicy podróżują po całym świecie

rb
19 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
W ubiegłym roku w Chinach byli samorządowcy z powiatu Puckiego oraz wiceprezydent Gdyni. W ubiegłym roku w Chinach byli samorządowcy z powiatu Puckiego oraz wiceprezydent Gdyni.

Urzędnicy z Pomorza często przemierzają świat wzdłuż i wszerz. Po co? W Chinach szukają inwestorów, promują się u arabskich szejków, a w Tadżykistanie się szkolą.



Pomnik emira Ismaila I w Dusznabe, stolicy Tadżykistanu. W tym kraju na szkoleniu był pracownik Urzędu Marszałkowskiego. Pomnik emira Ismaila I w Dusznabe, stolicy Tadżykistanu. W tym kraju na szkoleniu był pracownik Urzędu Marszałkowskiego.
Blisko 260 zagranicznych delegacji za ponad 700 tys. zł odbyli w ubiegłym roku pomorscy urzędnicy - donosi "Polska Dziennik Bałtycki". Aż 12 razy w zagraniczne wojaże wyruszał marszałek województwa Pomorskiego, Jan Kozłowski.

Najdroższa wycieczka gdańskich urzędników odbyła się do Izraela i kosztowała 20 tys. zł. Jednak, jak twierdzi gazeta, na niewiele się przydają te podróże. Wizyty najczęściej kończą się mglistymi obietnicami.

Samorządowcy twierdzą natomiast, że podróże oddalone o kilka tysięcy kilometrów nie uszczuplają gminnych budżetów.

W ubiegłym roku wyprawę do Chin zafundowali sobie samorządowcy z powiatu puckiego: burmistrz Pucka, Marek Rintz, wójtowie Jerzy Włudzik (gm. Kosakowo) i Tadeusz Puszkarczuk (gm. Puck). Jaki był ich efekt? Puck ma porozumienie o współpracy z chińskim Haze, a nazwa tego miasta z drugiego krańca świata znalazła się na oficjalnym witaczu, na granicy miasta.

Jak oceniasz podróże pomorskich samorządowców?

Do Chin pojechali też gdyńscy samorządowcy. Do Szanghaju wybrał się Bogusław Stasiak, zastępca prezydenta Gdyni. Brał tam udział z ramienia miasta w Światowej Wystawie EXPO. Delegacja kosztowała niemal 6,8 tys. zł.

Gdańsk natomiast promuje się u szejków. Urzędnicy w ubiegłym roku najdalej dolecieli do Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na "Cityscape Abu Dhabi 2009" w kwietniu poleciało na tydzień troje pracowników Wydziału Polityki Gospodarczej UM Gdańska. Część kosztów pokryli organizatorzy, więc gdańskie wydatki, jak na ten rejon świata, nie były duże - 2,7 tys. zł.

Jak podkreśla Polska Dziennik Bałtycki, szukanie inwestorów i promocja miast to nie wszystko, ważne są też szkolenia i wymiana doświadczeń. Z Gdańska na Białoruś na sześć dni poleciała ośmioosobowa grupa, której przewodzili prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Maciej Lisicki. Co robili? "Wymieniali się doświadczeniami" z tamtejszymi samorządowcami.

Poza tym gdańscy urzędnicy w grudniu pojechali służbowo do Izraela. Paweł Adamowicz wraz trzema innymi urzędnikami spotkali się tam m.in. z władzami Hajfy, aby nawiązać ewentualną współpracę przez oba portowe miasta.

Natomiast na temat problemów dzieci niepełnosprawnych przez ponad tydzień szkolił się jeden z pracowników Urzędu Marszałkowskiego, aż w Tadżykistanie. Tu pocieszające jest to, że wyjazd był sponsorowany przez organizatorów, więc urzędnik wydał tylko 277 służbowych złotych.

Wojaże trójmiejskich urzędników

Z Gdańska do: Białorusi, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Izraela, Belgii i Niemiec.
Z Sopotu do: Hiszpanii, Włoch, Austrii i Francji.
Z Gdyni do: Chin, Turcji, Węgier i Austrii.
rb

Opinie (202) ponad 10 zablokowanych

  • No cóż, jak się bezceremionialnie ogłasza, że są tacy, którzy się stołują w restauracjach i tacy, którzy jedzą w barach mlecznych, to czemu mamy się dziwic. Tylko dlaczego ktoś stołuje się w restauracjach za pieniądze, tych, którzy jedzą w barach mlecznych? Arogancja i alienacja sięgnęła już apogeum. Aż dziw, że społeczeństwo znosi takie upokorzenie.

    • 7 0

  • Niech Adamowicz jedzie jak najdalej

    ... i już tam zostanie

    • 7 0

  • (1)

    powinni jeździć i plaże testować oraz hotele nad morzem :)
    ciężka i odpowiedzialna praca, społecznie pożyteczna...

    • 5 0

    • nie wyobrażam sobie jego rozebranego na plaży ? HA HA HA !!!

      • 2 0

  • Polnischen wampiren

    Adamowicz i klika wysysają z mieszkańców każdy grosz POd płaszczykiem współpracy wyjeżdżają na kilka dni POrozmawiać co załatwia się w parę godzin. A od czego są wideorozmowy i filmy szkoleniowe? Jak chcecie się czegoś nauczyć to zaproście na nasze placówki oświatowe profesorów a nie wyżeraczy darmochy jak wy.

    • 8 0

  • Nasi przedstawiciel odwiedzaja swoich w Izraelu.

    Nie trzeba zatrudniać tłumacza i Izrael się bogaci.
    Za wycieczki usunięto prezydenta Lodzi , a może by tak Adamowicza
    przyporządkować ?

    • 8 0

  • co się dzieje czy naprawde,te wyjazdy kształcą ,tylko KOGO?Nie mamy na co wydawać piniędzy ,łatwo się wydaje cudze ,kto to rozliczy ,co zyskujemy .Przyjemność ,z której dany pan czy pani,będzie się śmiała w twarz ,i stwierdzi że ja nic nie robiłem ,a tyle zobaczyłem ,to jest straszne że marnujemy tyle piniędzy gdzie można ,wykorzystać je na inne potrzeby

    • 4 0

  • NO NIEEE

    TO SKANDAL. TO JEST WYPOCZYNEK ZA PIENIĄDZE PODATNIKÓW ! a nie szkolenie .

    • 5 0

  • Dlaczego nie podają rocznego rozliczenia, ile urząd wydaje na delegacje?

    Razem z dodatkowym wynagrodzeniem za tzw. delegację.
    A tu tylko jakieś szczątkowe info. Nawet nie podają ilu urzędników delegowano...

    • 2 0

  • Wysłać naszych urzędasów na wymianę a nie na szkolenia -do Chin , a Chińskich urzędasów obsadzić u nas . Korzyści gwarantowane. Tylko ,że nasze urzędasy długiego żywota w Chinach by nie mieli , bo tam są szybkie procesy i odpowiednie kary . My natomiast skorzystalibyśmy z mądrości Chińczyków.

    • 2 0

  • Podróże urzędników !!!....

    Można by posłużyć się porzekadłem: "Widzisz i nie grzmisz." Przedstawiona rzeczywistość nie jest wesoła; można się pośmiać, pokpić jak i popierać te przedstawione fakty. Jest to smutne, jeśli władze Gdańska, który jak wiadomo jest zadłużony do granic możliwości ustawowych; gdzie nie ma pieniędzy na remonty szkół, gdzie jak dowiedziałam się z jednej ze szkół miasto nie daje na mleko dla dzieci na 5 dni w tygodniu, tylko na dwa dni. Tak wyliczać można by wiele dziedzin, w tym świetle tak kosztowne wyjazdy i to najwyższych władz miasta, nie np. specjalistów (tylko) z danych dziedzin - to moim zdaniem jest niemoralne i dalece niestosowne. Nie wierzę, że z tych wyjazdów będą jakiekolwiek efekty gospodarcze czy wymiana chociażby kulturalna. To arogancja władzy, to sprzeniewierzenie się idei samorządności u której podstaw jest zaspakajanie potrzeb mieszkańców; jeśli - jak za obecną władzę - wiele podstawowych potrzeb mieszkańców nie jest zaspakajanych, bądź jest bardzo okrawanych - to takie "wyczyny" nie licują z godnością urzędu Prezydenta Miasta i z jego funkcją. Nie dziwi mnie zbytnio wyjazd/y na Białoruś, ten kierunek był zawsze bliski niektórym - gdy byli radnymi. Może stamtąd przywieźli zasadę dzielenia ludzi na "zwykłych" i innych; tych zwykłych nie będą wpuszczać na salę obrad Rady. Za koszty tych podróży (w dalekie kraje) można by chociaż niektóre dziury załatać w jezdniach, które po odkryciu ze śniegu są tak podziurawione jak przysłowiowe sito. Jak się dowiadujemy z prasy, będzie brak pieniędzy na te naprawy. W PRL-u czasem mówiono "im gorzej tym lepiej" To "gorzej" dotyczyło "zwykłego zjadacza chleba"; "lepiej" dotyczyło " wysokiej władzy." Zgadzam się, że urzędnicy mają prawo wyjeżdżać za granicę - realizować wyjazdy branżowe, ale tak po prostu żeby tylko promować miasto i zachęcać do przyjazdu do miasta które jest permanentnie zakorkowane, przez to bardzo zanieczyszczone powietrze; przepustowość komunikacyjna poprawi się może za pięć lat - jak dobrze pójdzie, to w takim stanie faktycznym - jest to niefrasobliwość w wydawaniu publicznych, czyli naszych - podatników pieniędzy. Co na to Komisja Rewizyjna Rady - ma obowiązek badać zasadność wydatków.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane