- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (112 opinii)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (112 opinii)
- 3 Kiedyś to było... można utonąć (103 opinie)
- 4 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (228 opinii)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
- 6 Skaner 3D pomaga w oględzinach hali (17 opinii)
Porty: będziemy się wzorować na Albanii i Mołdawii?
Zagraniczni specjaliści z branży transportowej nie mogą się nadziwić, że Polska mając tak świetne położenie tranzytowe i szeroki dostęp do morza, wykorzystuje te atuty w minimalnym stopniu.
Podczas gdy mała Litwa przeładowuje w swych portach kilkakrotnie więcej towarów, niż sama ekspediuje drogą morską (skutecznie pozyskuje tranzyt), większość polskiego handlu morskiego przechodzi przez port w Hamburgu. Jak to możliwe, że pomimo świetnych warunków geograficznych polskim portom nie tylko nie udaje się pozyskać ładunków tranzytowych z innych krajów Europy Środkowej (Rumunom i Litwinom jakoś to wychodzi), ale też "oddajemy" nasz własny handel portom niemieckim?
Przyczyn tego stanu rzeczy można się dopatrzyć w wielu cząstkowych problemach: uprzykrzający życie celnicy, problemy z rozliczaniem VAT-u, zła ustawa o portach, upolitycznienie Zarządów Portów, ignorancja Warszawy... Ale tak naprawdę te problemy można sprowadzić do jednego: brak myślenia w kategoriach długofalowych, strategicznych. W trójmiejskich portach króluje "bieżączka" i z nielicznymi wyjątkami brakuje wizji, jak powinien wyglądać port czy system transportowy kraju za lat dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści.
Truizmem jest stwierdzenie, że w sprawach morskich lepiej od nas radzą sobie Niemcy, Belgowie czy Szwedzi. Gorzej, że pod względem zdolności strategicznego myślenia o gospodarce morskiej wyprzedzają nas nie tylko nadmorskie kraje byłego bloku wschodniego (Litwa, Rumunia), ale pod niektórymi względami też europejscy outsiderzy (Albania, Mołdawia), a nawet kraje śródlądowe (Słowacja).
Weźmy na przykład taką Albanię - kraj, którego raczej nie posądzalibyśmy o to, że może być dla nas wzorem. Tyle się w Polsce mówiło o strategicznym znaczeniu autostrady A1 dla trójmiejskich portów, a i tak do tej idei udało się przekonać rząd dopiero po dziesięciu latach intensywnego lobbingu. Natomiast biedna Albania, nie oglądając się na nikogo, w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy zbudowała autostradę, łączącą adriatycki port Durres ze stolicą Kosowa - Prisztiną. W Tiranie po prostu uznano, że zapewnienie Kosowu dostępu do morza przez port albański jest czymś w rodzaju narodowej racji stanu, po czym rząd stanął na głowie, ale przedsięwzięcie wykonał. W Polsce coś takiego (budowa Gdyni czy magistrali kolejowej Gdynia - Śląsk) było możliwe przed wojną, w czasach ostrego kryzysu, ale niestety nie teraz, gdy możemy czerpać ogromną pomoc z Unii Europejskiej.
Podobna sytuacja dotyczy Mołdawii - najbiedniejszego kraju Europy, który nawet nie ma dostępu do morza, a mimo to... zbudował nowoczesny port morski i doskonale skomunikował go z zapleczem. Mowa o otwartym niedawno Dżurdżuleszti - nowoczesnym porcie dla statków pełnomorskich, zbudowanym na zaledwie kilkusetmetrowym mołdawskim odcinku Dunaju. Dżurdżuleszti jest w stanie obsłużyć całość mołdawskiego handlu zagranicznego, ale i część tranzytu sąsiednich krajów. Niezbędna portowi normalno- i szerokotorowa linia kolejowa łącząca nowy port z zapleczem powstała w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy. Gdy w grę wchodzą sprawy strategiczne, a takimi jest dostęp do morza i funkcjonowanie portów, udaje się je zrealizować nawet tak biednym krajom, jak Albania i Mołdawia.
Żeby nie być posądzonym o podawanie jedynie przykładu krajów o słabych tradycjach demokratycznych, poddam pod rozwagę przykład Słowacji. Chociaż nasi sąsiedzi nie mają dostępu do morza, stratedzy w bratysławskich gabinetach doskonale zdają sobie sprawę ze znaczenia transportu morskiego w gospodarce kraju. Na Słowacji jest obecnie realizowany gigantyczny narodowy program użeglowienia Wagu (drugiej po Dunaju największej rzeki kraju) aż po Żilinę, wraz z budową i modernizacją sieci portów rzecznych. Rzecz nie do pomyślenia w Polsce, gdzie żegluga śródlądowa praktycznie nie istnieje. Mimo przynależności do tej samej Unii Europejskiej, słowacki program jakoś da się zrealizować z poszanowaniem zasad ochrony środowiska, a strategicznych inwestycji nie hamują protesty pseudoekologów.
Co ciekawe, następnym etapem słowackiego programu, realizowanym po 2025 roku, będzie budowa kanału Żilina - Odra, na co już zgodzili się Czesi. Mimo odległego terminu realizacji, w słowackim środowisku gospodarczym już teraz trwa poważna debata na temat korzyści, jakie Słowacja uzyska dzięki temu kanałowi i otwarciu dunajskiego szlaku na port w Szczecinie. Inwestorzy już teraz wykupują działki i inwestują w budowę centrów logistycznych w Żilinie, która po zrealizowaniu tego programu stanie się ważnym węzłem transportowym. Konia z rzędem temu przedstawicielowi trójmiejskiej branży morskiej, który słyszał cokolwiek o tych słowackich planach i zaproponował dyskusję nad tym, aby może nie Szczecin, ale Trójmiasto stało się słowackim oknem na świat, poprzez zmodernizowany kanał Odra - Wisła.
Tego strategicznego myślenia u nas brakuje, bo trójmiejskie porty tak czy inaczej jakieś ładunki zawsze będą miały (choćby z bliskiego zaplecza) - więc po co się starać o więcej? Z naszego ogromnego kraju trochę się tego towaru jednak uzbiera - nie wszystko pójdzie do Hamburga. Szkoda tylko, że już teraz niedoścignionym wzorem jest dla nas rumuńska Konstanca, a jak tak dalej pójdzie, rzeczywiście porównywać nas będą z Albanią i Mołdawią.
Opinie (88) 2 zablokowane
-
2009-08-21 08:44
Ale my za to mamy IPN
- 3 1
-
2009-08-21 09:03
GOSPODARKA MORSKA I NIE TYLKO
GOSPODARKA MORSKA POLSKI - .....
RADZĘ BARDZO WNIKLIWIE OBEJRZEĆ RĘCE LUDZIOM Z DEPARTAMENTÓW !!!!
TAM WSZYSTKO JEST ROZKŁADANE ZA CAŁKIEM ŁADNĄ KASĘ OD SĄSIADÓW .
JESTEŚMY ATRAKCYJNIE USYTUOWANI NA MAPIE GOSPODARCZEJ .
MAMY COŚ Z TEGO ?
NIC
TAK SIĘ DZIEJE OD POCZĄTKÓW LAT 60 :
- KONTRAKT 20 LETNI NA PRZEWÓZ RUDY DARNIOWEJ I BAWEŁNY Z
CALCUTTY DO SZCZECINA ....OPĘDZLOWANY NIEMCĄ
- TERMINAL KONTENEROWY W GDYNI ŁĄCZNIE Z KOMUNIKACJĄ KOLEJOWĄ
I DROGOWĄ / TRASA KWIATKOWSKIEGO PROJEKTOWANA W
LATACH 60/ , SKUTECZNIE BLOKOWANA DO DZISIAJ
SETKI KONTRAKTÓW , PROJEKTÓW GINIE W PRZEPASTNYCH KIESZENIACH
LUDZI Z DEPARTAMENTÓW .
CZY COŚ DODAĆ ?
SAMI SIĘ ZASTANÓWMY- 4 0
-
2009-08-21 13:14
TO PRAWDA U NAS W ZARZĄDACH PORTÓW SIEDZĄ LUDZIE KTÓRZY SĄ Z NAMASZCZENIA
RÓŻNYCH PARTII GDY TO UDA NAM SIĘ ZMIENIĆ WREŚCIE I ZACZNIEMY UMIESZCZAĆ W ZARZĄDACH FACHOWCÓW A NIE KLAKIERÓW RZĄDZĄCYCH TO ZACZNIEMY SIĘ ROZWIJAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 2 0
-
2009-08-21 13:17
Pracowałem kiedyś w jednym z Portów w Trójmieście i przyznam szczerze każdy w Zarządzie był polityczny aktualnie lub miał kumpli w polityce (wraz ze mną) nie ma Fachowców w Spółkach Skarbu Państwa są tylko znajomi znajomych......
PS . moja przygoda w Porcie dzięki nielicznym fachowcom była szkołą życia....- 2 0
-
2009-08-21 14:47
PO co nam stocznie, (1)
porty, huty, kopalnie, etc. etc? Proponuję oddajmy sie w leasing Niemcom albo KE i po kłopocie. Ps. a obecnych polityków np. do ......... No właśnie do czego?
- 1 1
-
2009-08-21 15:12
do wora a z worem do jeziora
- 2 0
-
2009-08-21 15:36
PO-rty to tylko początek (1)
Brawa dla autora, ocena sytuacji Polskich portów a Trójmiejskich szczególnie, jest wyjątkowo trafna. Z nielicznymi wyjątkami od prawie 20 lat "Gospodarką Morską" i Infrastrukturą Transportową ( bez której rozwój gospodarki jest niemożliwy) zajmują się dyletanci i polityczni zesłańcy. Wystarczy przypomnieć o "wskrzeszonym" za rządów Kaczyńskich Ministerstwie Gospodarki Morskiej które powołano tylko po to , aby nominaci z "młodzieży wszechpolskiej" mogli pobierać wynagrodzenia z budżetu a przy okazji niszczyć to co wypracowali poprzednicy. W zarządach Portów Morskich zasiedli dyletanci i dzisiaj odczuwamy skutki ich działalności. Obecnie rządzący nie wyszli natomiast poza sferę deklaracji i nic nie robią w sprawie Gospodarki Morskiej ( w tym oczywiście dla budowania właściwych uregulowań prawnych wspierających Porty) ale skuteczniej nominują kolesi-dyletantów do różnych Rad Nadzorczych i Zarządów , bo oczywiście nie ważne jest by firma rozwijała się i miała perspektywy działania na kilkadziesiąt lat ale ważne jest by wyrwać dużo "kasy" dzisiaj i dla siebie!!!!!!!
No ale to chyba do czasu.- 1 1
-
2009-08-21 21:00
do jakiego czasu ?
w Polsce nigdy zadnej normalnej gospodarki nie bylo, nie ma i nie bedzie ! dobra gospodarke trzeba zaczac od ludzi a takowych nie znajdziesz.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.