• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powalczmy o Gdańsk, Gdynię i Sopot

Michał Stąporek
24 czerwca 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 12:31 (24 czerwca 2008)
Walka z chuligańskim niszczeniem przystanków to tylko jeden z przykładów, w jaki mieszkańcy mogą zadbać na własną rękę o swoje miasto. Walka z chuligańskim niszczeniem przystanków to tylko jeden z przykładów, w jaki mieszkańcy mogą zadbać na własną rękę o swoje miasto.

Miejska partyzantka wkracza do akcji, gdy urzędnik lekceważy problemy mieszkańców. Bojownicy wychodzą na miasto ze szpadlami, czarnymi workami i kamerami cyfrowymi. Na razie są w Łodzi, ale mogą dotrzeć też do Trójmiasta.



Mieszkańcy rozwiązujący samodzielnie miejskie problemy:

Dla urzędnika zasiać trawnik to wielkie wyzwanie: wymaga budżetu, procedury i projektu. Dla mieszkańca to worek ziemi ogrodniczej, garść nasion, trzy szpadle. 60 zł i 2 godziny pracy. Grupa łodzian postanowiła zmienić w ten sposób swoje miasto. Czy w Trójmieście pójdziemy ich śladem?

Historię kilku mieszkańców Łodzi, którzy mieli dość urzędniczych tłumaczeń, że "pewne sprawy muszą trwać" opisał "Duży Format", magazyn Gazety Wyborczej. Kim są? Grupą zapaleńców, w różnym wieku i różnych zawodów. Połączyły ich fora internetowe, na których skarżyli się, że w mieście są łatwe do rozwiązania problemy, którymi nikt się nie zajmuje.

Po raz pierwszy o GPO (nazwali się Grupą Pewnych Osób), zrobiło się głośno, gdy zaczęli walczyć z nielegalnym plakatowaniem miejskich murów i przystanków. Zrywali szpecące miasto plakaty, a swoje interwencje nagrywali i umieszczali w internecie.

Później przyszły kolejne akcje: protest przeciwko szpecącej centrum miasta samowoli budowlanej, nocne sadzenie trawników na klepiskach przy reprezentacyjnej ulicy miasta (na filmie pokazali rachunek przedstawiający koszt akcji: 60 zł) i sporządzona dla miejskich urzędników mapa najbardziej zaśmieconych miejsc Łodzi.

Te akcje przynoszą skutek. Po napiętnowaniu nielegalnych plakacistów, miasto ustawiło 200 tablic do naklejania ogłoszeń. Po umieszczeniu w sieci filmu pokazującego jak miejskie autobusy codziennie wyjeżdżają z zajezdni przez ogromną dziurę w asfalcie, wyrwę usunięto na drugi dzień!

Problemy mieszkańców Trójmiasta są podobne do tych, które gryzą łodzian. Gdańskie firmy potrzebowały kilku godzin, by swoimi ogłoszeniami zniszczyć nowe wiaty ustawione na wyremontowanych przystankach w al. Hallera. Dla urzędników to problem nie do rozwiązania: - Nie możemy ścigać firmy, która się w ten sposób reklamuje. Musimy złapać plakatującego na gorącym uczynku - powtarzają jak mantrę od lat.

Ale tak naprawdę mają to w nosie. Najbardziej poniszczone przystanki w Gdańsku znajdują się przy Dworcu Głównym PKP, gdzie działają kamery miejskiego monitoringu. Najwyraźniej jednak mają one wyższe cele, niż pomoc w identyfikacji chuliganów niszczących miasto.

Ponieważ urzędnicy na zniszczone przystanki już dawno machnęli ręką, zaczęli działać mieszkańcy. - Bardzo często widzę starszego pana, który nie zaważając na to, czy przystanek jest pusty, czy pełny ludzi, zrywa te ohydne naklejki - opowiada pani Magdalena, mieszkanka Oruni. - Myślę, że wielu ludzi rażą poniszczone przystanki, ale on poszedł krok dalej i postanowił z tym walczyć.

Inny problem dostrzega pani Katarzyna z Gdyni: - Nasza plaża jest w centrum miasta i to jest super. Ale przez jej miejski charakter jest też strasznie brudna. W weekendowe wieczory toczy się tu życie towarzyskie i dlatego w niedzielę nie sposób nią przejść, by nie wdepnąć w ślady ogniska, porozrzucane butelki i puszki po piwie. Całej plaży nie wysprzątamy, ale może jakaś akacja uświadamiająca brudasów?

- Mieszkam na oddalonym od centrum osiedlu, gdzie większość mieszkańców ma samochody. Oczywiście jest ich więcej niż miejsc parkingowych, ale w ramach oddolnej akcji mieszkańców parkingu raczej nie wybudujemy. Za to nieraz myślałam o naklejaniu kartek z napisem "Mam was w nosie" na szyby tych aut, których kierowcy parkując nie myśląc w ogóle o innych, zajmując dwa miejsca, lub stając na chodniku - przyznaje pani Agnieszka.

W Trójmieście jest wiele takich spraw, których rozwiązanie nie wymaga ani wielkich pieniędzy, ani wyrafinowanych technologii. Wszystko czego trzeba to inicjatywa nawet niewielkiej grupy mieszkańców. I chęć: nawet nie tyle zagrania urzędnikom na nosie, ale poczucia, że ma się realny wpływ na życie własnego miasta.

Opinie (102) 4 zablokowane

  • Heheh, dobre filmy. Szczególnie ta akcja - oddajmy, niech posprzątają :)
    Gratulacje

    • 0 0

  • kredyt bez poręczycieli.....

    Nie dość że oklejają to jeszcze naciągają.
    Oklejone przystanki - jak mnie to irytuje.

    • 0 0

  • Te zachowania się leczy! ogniska na plaży w Gdyni to normalne, bo nie ma miejsc na ich zrobienie. Pani Kasieńko uderz się w głowe z całej siły. Nie ma miejsc parkingowych a mieszkańcy muszą parkować samochody pod swoimi blokami i oknami. Mało mamy prymitywów którzy chcą ukraść coś?.
    No chyba, że wymyślicie coś w rodzaju ''patrolu osiedlowego'' który będzie spacerował głównie w nocy.

    • 0 0

  • to jest społeczeństwo obywatelskie

    oby tak więcej osób interesowało się tym co dzieje się dokoła, bo jak na razie to większości nie przeszkadza, ze żyją na śmietniku

    • 0 0

  • A ja bym powalczył ze s****łączkami (1)

    Pomysł, żeby zachęcać mieszkańców do bardziej zaangażowanego brania spraw we własne ręce jest ze wszech miar godny poparcia, bez oglądania się na syczenie malkontentów, których nigdy i nigdzie nie brakuje. Zauważyłem, że wszelka szpetota i brud przyklejony na stałe do różnych fragmentów miasta, nie wszystkim mieszkańcom przeszkadza. Chyba się do tego przyzwyczaili i nie zuaważają na zasadzie, że najciemniej jest pod latarnią. Mnie, miłośnika nadbałtyckiego Triborough, który na jakiś czas opuścił rodzinne kąty, bardzo razi i boli widok krzywych, zaplutych, zarzuconych petami chodników, zafajdanych bohomazami ścian domów, przystanków oklejonych fruwającymi strzępami ulotek. Może wielu gdańszczan tego nie zauważa, jak bardzo te brudy kontrastują z ładnymi samochodami, nowymi elewacjami, że o pięknych miszkankach nie wspomnę. A najbardziej bolą mnie trawniki, niedość, że daleko nie takie, jakie chciałoby się widzieć, to jeszcze zamienione w s****łączki dla psów. Czy to jakiś dyshonor dla gdańskich psiarzy, żeby mieć ze sobą teorebkę, w którą możnaby zebrać odchody swojego pupilka? W Nowym Jorku to jest po prostu standard. Ale i ich ktoś kiedyś tego nauczył przy pomocy odpowiednio wysokich mandatów. ZA ponurych czasów komuny, we Wrzeszczu od czasu do czasu zapalał się neon "GDANSK MIASTEM KWIATOW". Tak to się miało do stanu faktycznego, jak teraz s****łączka do trawnika. Czy tak już musi być zawsze? moskit

    • 0 0

    • popieram

      mam malego dzieciaka i w pelni popieram az strach puscic malucha na trawnik zeby sie nie umazal gownem, dodatkowo chyba duza czesc wlascicieli psow traktuje piaskownice jako s****nie dla psow a najbardziej pomyslowi sa wlasciciele psow wpuszczajacy swoje pupilki pobiegac na ogrodzony plac zabaw dla dzieci kolomnie bo dzieki temu im nie uciekaja

      • 0 0

  • chetna

    J chetnie bym uczestniczyła w takiej akcjji sprzątania powiadomic mnie. A co do perkingów to na ul. głuchej miasto wywaliło kupe pieniedzy na parkin a jest pusty wiekszosc samochodów stawiana jest na trawniku pod oknem a jk by mogli i by sie zmiescilo to zapewniam wstawili by te auto do mieszkania

    • 0 0

  • hurra - saludzie podobni do mnie ! (4)

    ja także zrywam plakaty z przystanków i podnosze śmieci z ulicy ! Zgłaszam sie na ochotnika do takiej grupy !!!! Brawo

    • 0 0

    • gegroza (2)

      Ty podnosisz śmieci z ulicy? Brawo! A co z łąkami koło Pruszcza?

      • 0 0

      • Heh... (1)

        Mam nadzieję że to nie ja jestem tym starszym panem co zrywa te ogłoszenia, bo wtedy poczuję się dopiero staro :D

        • 0 0

        • Zerwać nie problem. Śmieci w lesie pozbierać też nie. Gorzej gdy chce się bronić drzew przed wycinką, a Parku Nadmorskiego to już zupełnie. Tu już pospolite ruszenie nawet nie pomoże.

          • 0 0

    • Też zrywam te dziadowskie ulotki, a i śmietki z ulicy podnoszę, i z tego, co wiem, nie jestem starszym panem z Oruni

      • 0 0

  • Szable w dłoń!

    I my z ludzikami dobrej woli zbieramy szkła, wieszamy worki na śmieci w TPKrajobrazowym, w jego sopockiej części- a może to lasy komunalne?!
    Przestrzegam jednak, bo kiedy chcieliśmy się skrzyknąć z sąsiadami i połatać ulicę....zagrożono mi, że mogę mieć kłopoty...
    Jestem za!
    Za chwilę, z grupą Sopociaków będziemy restaurować przepięknej urody, stare acz jare kosze na śmieci...

    • 0 0

  • Boto jest tak, jak są w pracy to ...

    Wiecie ..., jak są w pracy to nie interesuje ich jakakolwiek inicjatywa, przynajmiej bez szumnych haseł w rodzaju: projekt budżet, itp. Natomiast wobec sąsiada w ekskluzywnej dzielnicy, to nawet żonę by pożyczyli za jedno pełne podziwu spojżenie. Oj ludziska, weźta się zastanówta nad tą hipokryzją naokoło ...

    • 0 0

  • (1)

    Nawet mi sie nie chce czytac opinii... Do roboty... Powalczmy o trawniki wolne od psich odchodow... Zrobmy tak, zeby wlascicielowi psa zrobilo sie wstyd, ze szpeci miasto...

    • 0 0

    • Szymon

      Zróbmy. Gdy już taki teren będzie czyst to co powiedzą wtedy deweloperzy, władze miasta i przychylne im media, gdy inwestor będzie chciał się wybetonować, a utrąci mu się argument o psich kupach, zbierających się menelach i śmieciach? Zrezygnuje z zabudowy atrakcyjnego terenu zielonego?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane