• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powrót linii ZKM Gdynia. "Za szybko, by się cieszyć"

Kajetan Lewandowski, Inicjatywa Wielki Kack
27 lutego 2024, godz. 07:00 
Opinie (200)
Na trasę wrócił trolejbus linii 21, ale połączenie Gdyni z Sopotem, zwłaszcza w weekendy, to jedna z newralgicznych kwestii. Na trasę wrócił trolejbus linii 21, ale połączenie Gdyni z Sopotem, zwłaszcza w weekendy, to jedna z newralgicznych kwestii.

Od kilku tygodni Gdynia przywraca linie autobusowe, których funkcjonowanie zawieszono przed rokiem w ramach cięcia kosztów. Wielu mieszkańców się cieszy, ale nie wszyscy. - Czy jest to powód do radości? Różnie z tym bywa, więc przyjrzymy się szczegółom - pisze Kajetan Lewandowski, społecznik związany z Inicjatywą Wielki Kack w swojej analizie.




Czy powrót linii ZKM pomoże ci w przemieszczaniu się po Gdyni?

Przypomnijmy:



Rozkład jazdy ZKM Gdynia



Mimo że przywrócono linie, pojawiają się głosy, że to wciąż za mało, by uznać, że komunikacja miejska w Gdyni wraca na właściwe tory.

Oto analiza Kajetana Lewandowskiego, związanego ze społeczną Inicjatywą Wielki Kack dotycząca ostatnich zmian:



Najbardziej zadowoleni mogą być mieszkańcy Małego Kacka - zarówno od strony ulicy Strzelców, jak i Sandomierskiej. Roszady na liniach 152 i 32 zapewnią mieszkańcom dobrą, stabilną ofertę. Kolejny plus to kwestia powrotu do regularnej komunikacji nocnej opartej o linie N10 i N20. Wraca także linia 23, choć tylko częściowo, bo nadal połowę kursów "oddano" wariantowi skróconemu do Tuwima - jako nr 33. 23 z pewnością wypełni jednak dziury w rozkładzie na Karwinach i Wielkim Kacku. Odnotujmy także zwiększenie liczby kursów linii 121 i 26. To są plusy.

Natomiast - w skali całego miasta - nie można mówić o jakimś wielkim przełomie. Nadal niektóre ze zmian z lutego 2023 (i wcześniejszych) nie została cofnięte. Część linii - owszem - wróciła, ale nie do rozkładów, z jakimi funkcjonowały przez lata, będąc realną, a nie iluzoryczną ofertą dla mieszkańców. Linie W, 21, 30, czy 182 będą pojawiać się na ulicach miasta, ale z częstotliwością co 40-60 minut. W porywach do 30 minut w szczycie. Kto odstawi samochód, by korzystać z tak rzadko kursującego autobusu?



Linia 31 do Orłowa w weekendy co godzinę



Linia 31 wykonuje w weekendy kursy co godzinę, co jest kuriozalne, zważywszy, że obsługuje ona rejon Orłowa, gdzie wprowadzono płatne parkowanie. Nawet i bez tego linia ta zawsze była pełna pasażerów. Jak mieszkańcy mają zostawić swoje auta, gdy mają tak marną ofertę i to właśnie w weekend? Owszem, w kuluarach mówi się, że to kwestia braku zgody ze strony Sopotu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by co drugi kurs 31 wykonywany był tylko do pętli "Orłowo SKM - Klif".

Nadal linie takie jak 153, 192, czy 27 nie kursują w niedziele i święta - bez żadnej rekompensaty dla mieszkańców. Szpital w Redłowie, pomimo powrotu linii W, nadal ma słaby dojazd linią 125. A przecież oprócz szpitala, powstało tam sporo nowych budynków i powstają kolejne. Główne linie, takie jak 25, 133, 194, 150, czy R kursują w niedziele i święta co 30 minut - przed lutym 2023 kursowały co 20 minut.

Mieszkańcy Rdestowej wybiorą autobus



Istną rzeź połączeń przeszła ulica Rdestowa, gdzie jednocześnie zredukowano kursy linii R, 23, 27 i 31. Jeszcze pięć lat temu na ulicy tej przez większość czasu nie trzeba było sprawdzać rozkładów jazdy - zawsze coś podjeżdżało. A wspomnieć warto, że na końcu Dąbrowy i na Kaczych Bukach pojawiają się kolejne nowe osiedla. Ich nowi mieszkańcy sprawdzą rozkład, machną ręką i kupią dla każdego dorosłego choćby najtańsze używane auto. Nie dziwmy się zatem korkom na Nowowiczlińskiej i rozjechanym trawnikom w Śródmieściu - podobno klimatycznym.

Siatka połączeń bez ładu i składu



Cały czas komunikacja miejska w Gdyni pozostaje niedofinansowana, część tras nie ma sensu (po co 24 aż do Stoczni przez cały tydzień całą dobę?), podczas gdy niektóre części miasta nie mają należytej obsługi komunikacyjnej. I nie są to jakieś odludne rejony Wiczlina, tylko na przykład rejon szóstej co do liczby ludności w Gdyni ulicy, czyli Legionów (zlepek linii z kiepską ofertą, częściowo tylko w jednym kierunku), czy Zielonej na Oksywiu. W tym drugim przypadku stabilna oferta pojawia się wtedy, gdy kursuje linia 282, czyli wieczorami i w niedziele. W popołudniowym szczycie mieszkańcy zachodniego Oksywia mają linię 182 co 30 minut lub do wyboru dwie trasy okrężne: 109 przez Morską lub 128 przez Stare Obłuże i Oksywie Dolne. Albo dojść do Bosmańskiej, gdzie kursuje 152 wypchany po brzegi pasażerami z Górnego Oksywia. Samochód jedzie dużo szybciej.

Na zachodzie miasta nie wraca linia 172, co powoduje, że sąsiadujące ze sobą dzielnice Karwiny i Wiczlino nie mają połączenia autobusowego. To generuje kolejne auta na Wielkopolskiej i Nowowiczlińskiej. Ta linia musi wrócić, gdyż spektakularna porażka w realizacji węzła Karwiny przekreśliła możliwość przedłużenia linii 147 z Nowowiczlińskiej do PKM.

Potrzebne konsultacje i promocja transportu miejskiego



Niezbędne jest więc cofnięcie innych cięć realizowanych w komunikacji miejskiej w ostatnich latach - przede wszystkim na liniach 182, 27 i 31. Potrzebna jest także remarszrutyzacja części siatki połączeń. Taka, jaką regularnie przeprowadza się w Krakowie, Łodzi, Warszawie czy ostatnio w Poznaniu. Potrzebne są dogłębne analizy dostępnych już danych, odpowiednio wczesna prezentacja propozycji i rzetelne konsultacje społeczne. Potrzeba także kampanii promocyjnych, promocji taryfowych i nade wszystko - integracji z koleją w mieście i - na stykach - z komunikacją w Gdańsku.

Konieczne jest odejście od strategii rozwoju w jednym miejscu kosztem cięć w innym (jak linia 34 wykrojona z kursów linii 30 i 114). To skłóca mieszkańców: mieszkańcy Demptowa swoją linię mają dzięki cięciom na osiedlu Sibeliusa i na Działkach Leśnych. Systemy IT nie pokazują na mapie położenia autobusów, a informacja pasażerska nie pokazuje przesiadek na przystanku, do którego się zbliżamy. Tristar w żaden sposób nie promuje komunikacji miejskiej, nawet na tych skrzyżowaniach, gdzie komunikacja miejska porusza się tylko w jednej relacji. Przykładowo 30 pasażerów w trolejbusie nr 26 jadącym aleją Zwycięstwa musi zaczekać aż z ulicy Harcerskiej wyjadą dwie osoby w samochodzie. Takich skrzyżowań w Gdyni, gdzie bez żadnych problemów można przyspieszyć transport publiczny, jest ponad 30 i miasto już kilka lat temu dostało ich listę. Nie zrobiło nic.



Samochodów przybywa i trudno się dziwić



To tylko kilka pomysłów, by sprawić, by komunikacja miejska była wyborem dla wszystkich gdynianek i gdynian, a nie tych, co muszą - czyli uczniów, seniorów i osób bez prawa jazdy. Prawdziwą tragedią Gdyni jest wciąż rosnąca liczba samochodów oscylująca wokół 700 na 1 tys. mieszkańców. To codziennie generuje ogromne problemy z korkami i parkowaniem, a co za tym idzie frustrację mylnie kierowaną pod adresem rowerzystów, czy pieszych lub aktywistów, którzy mają odwagę o problemie mówić otwarcie. Konieczna jest merytoryczna dyskusja o priorytetach transportowych miasta.

Niestety, przynajmniej na tym etapie kampanii wyborczej, komitety głównie ścigają się na umizgi do kierowców bez liczenia się z tym, że luzowanie kwestii parkowania, budowa obwodnicy Witomina, czy odwrócenia zmian na Świętojańskiej i Starowiejskiej, tylko doda oliwy do ognia. Z kolei miasto reklamuje parkowanie w autobusach i produkuje infantylne strategie transportowe, których i tak zresztą nie realizuje. A perspektywa wielokrotnie wygodniejszego dojazdu samochodem tylko zachęci kolejnych kierowców do jazdy autem. Jak węzeł Cegielskiej, czy szerzej Śródmieście, ma je pomieścić?

Potrzebna trzecia tura zmian



Ciesząc się zatem z powrotu części zabranych w ostatnich latach kursów, pasażerki i pasażerowie powinni liczyć na trzecią turę zmian oraz na poważną dyskusję, w jaki sposób władze miasta lub pretendenci widzą komunikację publiczną. Jako socjalną ofertę dla uczniów i seniorów, czy konkurencyjną i godną zaufania opcję dla wszystkich mieszkańców. Bez odpowiedzi na to pytanie wciąż nie będzie racjonalnej polityki równoważenia mobilności i za chwilę obudzimy się w mieście, gdzie będzie więcej samochodów, niż mieszkańców. A częściowe przywrócenie kursów zlikwidowanych rok temu, choć to krok w dobrą stronę, to zaledwie wyprowadzenie pacjenta ze stanu krytycznego. Do pełni zdrowia jeszcze bardzo daleko.
Kajetan Lewandowski, Inicjatywa Wielki Kack

Miejsca

Opinie (200) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (2)

    Papka przedwyborcza,a za 2 miesiące z powrotem cięcia linii.Cyrk.

    • 55 13

    • Jesteś następny

      • 8 7

    • Niekoniecznie!

      Wczoraj rano trolejbus 21 z Sopotu do Gdyni Niemal Pełny!
      Powrót po południu tak w 50%!
      A przecież to Pierwszy dzień!
      Sporo osób nawet Nie wie ze linia wróciła...

      • 3 0

  • Przed wyborami robią cuda.

    Proponuję pójść za ciosem i przeprowadzić audyt projektu Fala. Sprawdzic ile osób jest zatrudnionych w innobaltica , co robią i ile zarabiają. Bo mam wrażenie że dostają pieniadze za nic.

    • 68 6

  • (1)

    TyPOwy chwyt wyborczy,mam nadzieję że Gdynianie nie łykną.

    • 35 19

    • Sven Imbe....cylsen.

      • 1 3

  • Nie ma się z czego cieszyć (1)

    Po wyborach znowu zlikwidują w ramach optymalizacji podłączeń.

    • 55 8

    • Ciebie zlikwidujemy

      • 4 4

  • Władze zlikwidowały linie rok temu! Nie zawiesiły! Więc po co promować komunikację miejską?

    • 29 5

  • Mniej kursów ot cały myk z tym przywracaniem (2)

    Dyrekcja ZKM Gdynia chciała uśpić pasażerów hasłem że przywraca zlikwidowane linie i kursy a co mamy o wiele mniej kursów. ZKM Gdynia sukcesywnie od lat zmniejsza częstotliwość kursowania linii np. jeszcze kilka lat temu autobusy w godzinach szczytu kursowały co 10 minut czyli 6 kursów w ciągu godziny potem zmniejszono do co 12 minut czyli już 5 kursów na godzinę potem zmniejszono na co 15 minut a teraz mamy co 20 minut czyli 3 kursy na godzinę. I to ma być sukces?

    • 61 8

    • Dyrekcja ZKM nie ma nic do gadania. (1)

      To wytyczne radnych i prezydenta

      • 6 1

      • Dyrekcja ZKM jeździ samochodami

        I nie zna bolączek pasażerów

        • 5 0

  • Kiełbasa wyborcza Szczurka i jego świty (5)

    Dlaczego przywrócili teraz, a nie pół roku temu? Gdyby nie wybory to nic by nie zrobili.

    Dziękuję, ale mam przesyt Samorządnością

    • 65 7

    • Przywrócili ale o wiele rzadziej kursuja linie (3)

      • 13 3

      • Kłamiesz

        • 0 6

      • hahahahaha

        śmiech przez łzy. Czyli będą obrastać w piórka, że przywrócili coś co sami zabrali, a faktycznie przywrócili tylko symbolicznie?

        • 3 0

      • Ale są i jeżdżą.

        • 2 1

    • Gdynia to porażka

      • 6 7

  • Opinia wyróżniona

    Bardzo dobre podsumowanie.

    Trudno mi było w zeszłym roku wytłumaczyć zmotoryzowanym znajomym dlaczego mam problem z dojazdem z Karwin do Kolibek na konkretną godzinę. Oni w głowach mieli jeszcze stare rozkłady jazdy teraz niewiele się zmienia w weekendy

    • 23 3

  • Opinia wyróżniona

    Panie Kajetanie, dziękuję za ten mądry tekst (3)

    Bez jadu, pokazujący absurdy Gdyni, które zgotowała nam SWS. Wydaje mi się, że aby zarządzać transportem zbiorowym, trzeba go czuć, używać codziennie. Tego się nie da zrobić zza szyb limuzynki z kierowcą czy nawet własnego auta. Obecnie, aby jeździć zbiorówką po Gdyni trzeba bardzo chcieć albo nie mieć innego wyboru.
    Co do jakości polityk Gdyni, to szkoda gadać. Strategia miasta to zbiór luźnych informacji bez ładu i składu, a strategia rowerowa i pominięcie w zespole do jej opracowania oficera rowerowego Gdyni to chyba mówi samo za siebie.

    • 48 7

    • Władze w Gdyni od zawsze jeżdżą komunikacją miejską (1)

      Każdy to wie, tylko nie trolki z Bartoszyc. Komunikacja jest w Gdyni bardzo OK, ja nawet na rozkład nie muszę patrzyć bo co chwile coś podjeżdża. To marudzenie to nic innego jak kiełbasa wyborcza ludzi, którzy zupełnie nic sami nie potrafią zaproponować oprócz hejtu.

      • 1 12

      • To pisałem ja -.Jarząbek, trener drugiej klasy.

        • 3 1

    • A może warto pomyśleć?

      A na co komu oficer (a może officer zza biurka) rowerowy w Gdyni skoro nie ma on wpływu i pojęcia, jak należy wytyczać ścieżki rowerowe ? Przykłady: ul, Armii Krajowej od 3 Maja do Władysława IV ścieżka pomalowana śliską czerwoną farbą biegnie środkiem między pasami dla samochodów, Świętojańska od partyzantów do UM ścieżka zamiast z prawej strony biegnie jakimś labiryntem, po której jeżdżą czasem samochody skręcające w prawo w ulicę Piłsudskiego. Pisać dalej.......? Każda ścieżka ze względów bezpieczeństwa i logicznych przepisów powinna biec jak najbliżej prawej krawędzi, a nie środkiem jezdni trzypasmowej, jak w Gdyni.

      • 3 0

  • Nikt nie odstawi samochodu bo wprowadzono jakaś linie. Samochód można odstawić wtedy, gdy koszty jego użytkowania (9)

    będą sporo większe od komunikacji. A w tej chwili samochód wygrywa. Jeżeli mieszkamy na Dobrowie i pracujemy np w Brzeznie to musimy kupić miesięczny za 270 zł !!!

    • 36 10

    • (4)

      To znacznie taniej niż utrzymanie samochodu. Samo paliwo wychodzi ci 500zl minimum, miesięcznie

      • 8 1

      • zapomniałes policzyć czasu straconego na przejazd komunikacją. tego nikt nie zwróci. Jak w obie strony przewaga auta wynosi na tej trasie jakąś 1-1.5 godz, to ten czas możesz spędzić z rodziną albo na zarabianiu kasy (zamiast czekaniu na komunikację i stratach na przesiadkach)

        • 12 3

      • Jeszcze strata czasu (2)

        Przejazd autem w moim przypadku: 40 min do 1.20 dziennie jeśli są korki
        Przejazd komunikacją: 3h dziennie - 5,5 jeśli są korki

        • 4 1

        • Próbuje wymyslić taką trasę którą opisujesz i ciężko mi jakąś znaleźć. (1)

          Gdzie niby jedzie się autem 20-40 minut a komunikacją 90-150 minut? Wszystkie przyzwoite dzielnice nie mają takich dużych różnic. Na myśl mi przychodzą jakieś miejscówki przy obwodnicy ale wtedy auto jeśli ma minimum 20 minut to max jest nie 40 a 240 - dzwon jak jest to stoisz do 4 godzin.

          • 3 1

          • Nie rozważamy tylko tras: praca-dom

            Można jechać praca- dziecko (żłobek)- dziecko(szkoła)- dom i juz masz duze wydłużenie czasu dojazdu. Albo rodziców w podeszłym wieku, którym trzeba zakupy podrzucić, śmieci wyrzucić, awizo odebrać i się zbiera...

            • 4 1

    • Mam tak samo jak Ty. Ale szukam pracy bliżej domu.

      • 4 0

    • Przykład jaki podajesz nie jest częsty ale podobnych jemu jest sporo. (1)

      Więc tym bardziej nie ma powodu aby bilet metropolitalny kosztował aż 270 zł bo skoro korzysta z niego tylko kilka procent pasażerów to dofinansowanie do niego będzie sumarycznie tanie. Niemniej jednak nie wiem jakim cudem wychodzi ci że auto jest tańsze niż bilet - może samo paliwo tak ale za co to auto kupiłeś? nie naprawiasz go? nie ubezpieczasz? to są ogromne koszty! dużo większe rocznie niż 12 biletów miesięcznych, wiem bo choć nigdy autem do pracy nie jeździłem to długo je miałem na różne awaryjne sytuacje, większe zakupy, wakacje itp. w końcu sprzedałem i gdy muszę coś autem załatwić to wynajmuję, oszczędności są ogromne. Najem kilka razy w roku plus czasem jakaś taksa to razem znacznie mniej niż samo ubezpieczenie i przegląd.

      • 3 1

      • Największym kosztem jest Utrata wartości pojazdu!

        Potem ubezpieczenie Autocasco, naprawy i na końcu paliwo.
        Nawet dla starego grata utrata wartosci to min 2 tys rocznie a dla nowego to i pow 20tys
        Ale aby zniechęcić do posiadania auta to oprócz płatnego parkowania w KPO zapisali też coroczne podatki od posiadania wg ostatnich wersji powiązanych z klasami Euro i pojemnością ma to być nawet i kilka tys zl rocznie dla Euro1 i Euro 2, do ok 1000zl rocznie dla Euro 5 i w górę...

        • 1 0

    • Krzysztof to Ty..???

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane