2007-01-22 07:36
Mieszkam niedaleko przedszkola nr.46 ,przy ul.Szuwary.Teren wokół to tragedia.Pani dyrektor pozwala,aby na otoczenie (mówię o zaniedbanym ogrodzeniu) zabawiało się miejscowe towarzystwo małolatów .Stróż -pożal sie Boże udaję ,że nic nie widzi.A tam oprócz piwkowego towarzystwa, załatwiające się pieski .Takie przedszkole nie powinno wcale funkcjonować ,bo nie spełnia podstawowych zasad higieny i bezpieczeństwa.Relikt z dawnych lat .
2007-01-22 07:40
Skoro przedszkole będzie prywatne, opłaty będzie wyznaczał wolny rynek i w dzielnicach, gdzie jest 3 dzieci na 1 miejsce (jak ktos opisywał) będą coraz wyzsze i wyższe. Jakiejś mamie nie zrobi to różnicy, bo zrezygnuje z własnych przyjemności czy zaoszczedzi na wacikach, ale większosci rodziców zrobi to dużą rożnicę.
Artykuł brzmi bardzo hurraoptymistycznie, ale nie rozumiem, czemu to kadra przedszkola decyduje o prywatyzacji przedszkola (i czym się w swojej decyzji kieruje?) Jak będzie realizowany program? Czemu nagle będą możliwości na dłuższą prace wychowawców i prowadzenie przez nich dodatkowych zajęć? "Poszerzenie oferty" za te same pieniądze?
2007-01-22 07:42
Ile dzieci przypada na miejsce w tych prywatyzowanych przedszkolach?
2007-01-22 07:57
dwa pełne po 60 godzin czyli w przełożeniu na jeszcze prostszy język - są dwie osoby pracują po 60 godzin każda, czytani ze zrozumieniem kuleje....bo mało kto pracuje 40 godzin...
2007-01-22 08:08
w Polsce czy w Danii pracują zawodowo po 60 godz. tygodniowo czyli 12 godzin dziennie w pracy ?
2007-01-22 09:27
jest tam super z jednym ale. na dzien dzisiejszy w grupie jest ponad 30 dzieciaczkow, ale z powodu epidemii zapalenia paluc i oskrzeli frekwencja wynosi circa 8-10 osob.
2007-01-22 10:05
Dobrze sie stało,że ktoś w końcu poruszył temat przedszkoli.
Chciałabym wyrazić swoje zdanie na temat przedszkola znajdującego sie na Oruni Południe ul.3 Brygady Szczerbca.Mieszkam od pewnego czasu na w/w osiedlu i to niedaleko tego przedszkola i idąc na spacer ,często przystaję i obserwuję dzieci bawiące się na placu zabaw i opiekującą sie nimi wychowawczynię. Gdybym miała dziecko w wieku przedszkolnym, napewno nie dałabym pod opiekę tego przedszkola.Wyobrażcie sobie silny wiatr i zimnica , dzieci z gołymi głowami,pozapinane jak umiały lub wcale , wiatr urywa głowy dzieciakom i rozwiewa włoski a Pani gwiazda /ciemne,krótkie włosy , tęga , po 40-tce /odwrócona tyłem do maluchów i pogrążona w marzeniach.Dzieciaki robią co chcą , dobrze , że przedszkole ogrodzone.Ponieważ moje znajome znają to przedszkole a szczególnie Panią Dyrektor co słyszę z ich opowieści.Ażeby dostać się do w/w placówki, należy bardzo dobrze porozmawiać z Paną Dyrektor , bo co prawda jeszcze to przedszkole nie jest sprywatyzowane , a od dawna Pani Dyr.traktuje jak swoją własność.Personel bierze przykład z góry i generalnie arogancki.Wyżywienie typu kisiel i 600 zł opłat + pełne wyposażenie , gdzie tego dzieci nie wykorzystują a w pzredzkolu nie widać. Proszę Wydział Oświaty zainteresować się tym przedszkolem , szczególowo Paną Dyrektor , pod każdym względem. Mogłabym długo opowiedać ale napewno nie pozwoliłabym tej kobiecie dłużej dowodzić pseudo prywatnym przedszkolem .
2007-01-22 10:10
Moje dziecko chodzi do takiego przedszkola juz drugi rok. Niestety czesne jest bardzo wysokie 500 zł + odpłatne zajęcia z logopedą. W tej opłacie nie ma sniadań, tylko obiad i podwieczorek. Przedszkole jest przepełnione i często jest jedna pani na ponad 20 dzieci. W państwowych przedszkolach jest zdecydowanie więcej powierzchini na jednego przedszkolaka, jest więcej dodatkowych zajęć. Tu nie dość, że zbyt dużo dzieci to metraż sali do zabaw jest stanowczo za mały. Wniosek jest taki - w prywatnym cena jest duża, panie mają małą pensję bo właścieciele oszczędzają i bez uprzedzenia zmieniaja kadrę bo żadują na podwyżki!!! Z chęcią zmieniłaabym prywatne na państowe, ale moje dziecko sie nie dostało. Jeszcze jedna uwaga. W państowym jest jednak więcej kontroli, czy to kuratorium, czy sanepid, a tu szkoda mówić..........
2007-01-22 10:30
A w przedszkolu na Miodowej w Gdyni - samorządowym Panie krzyczą na maluszki i wymierzają im klapsy w pupę. Efekt jest taki, że przynajmniej 3 latki dzieci nie chcą tam chodzić. Czy tak powinno być?
2007-01-22 12:03
klapsa to powinny te panie dostać,zgłoscie to gdzieś
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
