- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (255 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (91 opinii)
- 3 Trójmiejskie mola, których już nie ma (93 opinie)
- 4 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (180 opinii)
- 5 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (336 opinii)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (91 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24668__kr.webp)
- Mieszkańcy pytali np. dlaczego pali się na przystankach - zapewnia Monika Tomaszewska, radna i jednocześnie pomysłodawczyni uchwały o zakazie palenia na przystankach komunikacji miejskiej w Gdańsku. - Wiele osób chciało wprowadzenia zakazu. Podjęłam te inicjatywę. Oczywiście, jak każdy zakaz, uchwała ma swoich zwolenników i przeciwników.
Pomysł radnej Moniki Tomaszewskiej nowy nie jest. Od wielu lat funkcjonuje w innych miastach Polski, np. Olsztynie i Toruniu. Dotyczy jednak samych wiat przystankowych. Pomysłodawczyni wprowadzenia zakazu w Gdańsku poszła jednak o wiele dalej. Zaproponowała, żeby palacze mieli zakaz zbliżania się do przystanków. Uchwała została podjęta miesiąc temu.
- Prawie wszyscy radni poparli wniosek - przyznaje Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska. - Sam nie palę i mi to nie przeszkadza. Rozumiem jednak wszystkie matki, które nie chcą, aby ktoś zatruwał ich dzieci dymem.
Nowe przepisy wprowadzają zakaz palenia w odległości 15 metrów po obu stronach słupka przystankowego oraz 10 metrów w tył, licząc od krawężnika. W przypadku przystanków oznakowanych wieloma znakami - odległość15 metrów należy liczyć od pierwszego znaku i za ostatnim znakiem przystankowym. Zakaz obowiązuje tez na całych wysepkach tramwajowych. Odległości, na które lepiej się z papierosem nie zbliżać, zostały dokładnie określone w miejskiej uchwale. Ta wejdzie w życie po 14 dniach od ukazania się w Dzienniku Urzędowym Wojewody Pomorskiego. Na razie jeszcze opublikowana nie została.
- Palacze powinni mieć świadomość, ze paląc na przystanku już dziś łamią prawo - zapewnia radna Tomaszewska. - Na razie jednak nie będą za to karani.
Martwy przepis
Strażnicy miejscy z Gdanska nie są przygotowani do wręczania mandatów za palenie na przystankach. Nie wiedzą nawet, ile mieliby płacić niesforni palacze. - Za każdym razem, kiedy wchodzi nowe prawo stosuje się tzw. okres przejściowy - tłumaczy Mariusz Kowalik, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Myślę, ze tak będzie i tym razem. Nie wszystkich będziemy karać mandatami. Na początku będą raczej pouczenia.
Z metrówka w oku
Strażnicy uprzedzają jednak, ze wszystko uzależnione będzie od bezczelności palaczy. Najlepszym tego przykładem jest sposób, w jaki sprawdzać będą odległość od przystanku, czyli "na oko". - Przecież nie będziemy robić z siebie wariatów i chodzić z metrówka - dodaje Kowalik. - Nie zamierzamy się z nikim sprzeczać, czy stoi 15, czy może 14,5 metra od przystanku. Tak samo jak nie będziemy karać kogoś za to, ze zapalił papierosa w oknie swojego mieszkania, które jest oddalone o kilka metrów od przystanku.
Przewodniczący rady miasta podejrzewa, ze za wprowadzeniem nowego przepisu pójdą wydatki liczone w tysiącach złotych. Ile dokładnie - nie wie. Nikt nie sprawdzał jak kosztowne może być wprowadzenie zakazu w życie. - Sprawdziłam, w puli naszego miasta jest zarezerwowanych 30 tys. zł na materiały reklamowe promujące zdrowy styl życia - zapewnia Monika Tomaszewska. - Zamiast wydawać kolejna broszurkę, postanowiliśmy wydrukować znaki informujące o zakazie palenia. Pula wydatków wiec się nie zwiększyła.
W Gdańsku jest 780 przystanków autobusowych i 211 tramwajowych. Na każdym ma pojawić się informacja o zakazie palenia. Czy Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku poradzi sobie z tym zadaniem? - Tabliczek i tak nie wywiesimy przed opublikowaniem uchwały - mówi Mieczysław Kotłowski z ZDiZ. - Z tego co wiem, nastąpi to za jakieś... 2 miesiące. Mamy wiec sporo czasu, aby ogłosić przetarg na wykonanie tabliczek.
Straszenie nałogowców
- Naprawdę nie chodzi nam tutaj o karanie wszystkich, którzy pala na przystankach - zapewnia radna. - Nowy przepis daje jednak możliwość perswazji. Teraz nikt nie będzie musiał prosić, aby ktoś przestał palić. Teraz może tego zażądać. Takie jest prawo. I to działa. Sama sprawdzałam.
Opinie (140) 9 zablokowanych
-
2006-07-03 09:37
Locoski
w pociągach jest tak: kiedyś było pół wagonu i korytarza dla palących a syf swobodnie walił po całym wagonie. Obecnie można palić wyłącznie w przedziałach - ale co z tego jak w takim piecu kopci ci 6-7 smorodziarzy a dym wali z przedziału na cały wagon.
Szczęście że PKP wydziela coraz więcej wagonów dla niepalących. Ale w lokalnych bumelcugach problem ten istnieje - pomimo że jest w nich całkowity zakaz palenia.- 0 0
-
2006-07-03 09:47
Bolo
Część korytarza przed przedziałami dla dymiarzy jest wyposażona w pkp-owskie popiałki i można tam nadal swobodnie palić. Tak jak na przykład na balkonie własnego mieszkania (nie chcę być złośliwcem).
- 0 0
-
2006-07-03 10:01
Locoski
zgadza się - ale wagony po naprawie tracą owe przydatki i dupa blada - co uważam za obajw pozytywny.
Co do balkonu - hmmmm...- no cóż !- 0 0
-
2006-07-03 10:10
Bolo
Czyli wychodzi na to że PKP bezprawnie ogranicza miejse przeznaczone dla palących pasażerów, no chyba że robią to w trosce o zdrowie (jakoś nie chce mi się wierzyć) Co do tego balkonu to co powiesz na przypadki grilowania na balkonach w bloku. Taki piknik na balkonie: muzyczka, piwko itd. Szczyt lenistwa czy szczyt głupoty?
- 0 0
-
2006-07-03 10:32
Locoski
I jedno i drugie!
Na temat głupoty i tępoty polksiego społeczeństwa nie będę się wypowiadał.
Wczoraj wracaliśmy z rowerkami /kurde jaki upał/ do Kościerzyny. W Olpuchu /nota bene gdzie ponoć tow. Zaitsev miał mieć działkę i zaprosić na nią weteranów wojen napoleońskich/ zrobiliśmy dłuższy postój. Było jeszcze rano przed 9.00 pusto aż dziw woda wymarzona do kapieli.
Po godzinie zaczęły się zjeżdżać watahy ludzkie.
Samochód za samochodem.
Z tych fur ludzie zaczęli wyciągać wszystko co można zabrać z domu - dobrze że nie było kredensu, fortepianu, bidetu, komody, orkiestry podwórkowej, ołtarza polowego etc.
Idylla się skończyła. Sfory szczekających na siebie kundli, wrzeszczące dzieciaki.
Obłęd czysto polski.
Uciekliśmy czym prędzej.- 0 0
-
2006-07-03 10:45
Bolo
W promieniu 100 km od 3miasta ciężko o jakąś oazę ciszy i spokoju, szczególnie w taki dzień jak wczorajsza niedziela.
Ja za to naprawiłem swojego rumaka i powalczyłem na miejscu. Lubię taką dusznawą pogodę do jazdy. Poza piszym bydełkiem wszystko ok. Piwko zimne, dziewczyny piękne po kiego gdzieś tam na Kaszubach się włóczyć.- 0 0
-
2006-07-03 10:54
Locoski
a ja mam takie miejsce nad jeziorem że o człowieka trudno - fakt trzeba tłuc się po bezdrożach lasem pare ładnych kilometrów - najbliższy sklep - 5 km - ale taki super z ławeczką, parasolem, zimnym piwkiem! Żyć nie umiarać.
- 0 0
-
2006-07-03 10:57
Bolo
Broń Boże nie podawaj namiarów publicznie. Takie miejsce to prawdziwy skarb.
- 0 0
-
2006-07-03 11:07
Locoski
za żadną cenę!
I żebyś wiedział - tam się wie co to jest cisza nad jeziorem o każdej porze dnia!- 0 0
-
2006-07-03 14:47
propozycja jeszcze lepsza
proponuję wprowadzić zakaz wydzielania przez samochody (a zwłaszcza autobusy) spalin w odległości 15 m. od przystanku.
A może spaliny mniej szkodzą od dymu papierosa na wolnym powietrzu?- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.