- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (172 opinie)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (359 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (70 opinii)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (72 opinie)
- 5 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (131 opinii)
- 6 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (429 opinii)
Pstrokate miasto: zaradność vs. estetyka
Przedsiębiorczy Polacy potrafią każdą wolną przestrzeń zapełnić tandetnymi nośnikami reklamowymi. Orgia kolorów i tandety, która szpeci nasze miasta, dostała jakiś czas temu wsparcie od przyczep z jeżdżącymi bilbordami - pisze nasz czytelnik, pan Tomasz.
Nie od dziś wiadomo, że przedsiębiorczy Polacy potrafią każdą wolną przestrzeń zapełnić tandetnymi nośnikami reklamowymi. O prawdziwej reklamie możemy mówić w Polsce od 20 lat. Nic więc dziwnego, że nadal uciekamy się do najbardziej prymitywnych metod promocji. Oklejone tablicami ściany budynków, prowizoryczne kasetony straszące przechodniów a ostatnio wielkie reklamy zakrywające ludziom okna, nikogo już nie dziwią. Mali przedsiębiorcy dziergają własnoręcznie tablice i banery szpecąc płoty, mury i ściany. Wielkie marki stawiają z kolei na rozmach, uczestnicząc w konkursie "kto zakryje reklamą większy budynek?". Orgia kolorów, krzykliwości i tandety trwa w najlepsze.
Do tego wszystkiego jednak zdążyłem się już przyzwyczaić - ot nasza wschodnia fantazja i ludowy folklor... Od pewnego czasu jednak, polska pomysłowość przekroczyła pewne granice. Jechałem autobusem, a za oknem mijałem skwery, parkingi, skrzyżowania, pobocza i trawniki Gdańska. Do niedawna wolne od nośników reklamowych miejsca, teraz zostały przyozdobione porzuconymi przyczepami reklamowymi. Dla niewtajemniczonych - są to reklamy w formie billboardów, umieszczone na dwukołowej przyczepie. Czasami jeżdżą po mieście ciągnięte przez samochód (to pół biedy), ale ostatnio coraz częściej zajmują miejsca parkingowe, nieużytki, pobocza a nawet trawniki!
I tu rodzi się pytanie: kto to diaska na to pozwala? Czy firmy oferujące miejsca na tych nośnikach mają pozwolenia na zajmowanie i szpecenie przestrzeni miejskiej? Jeśli tak, chciałbym poznać urzędnika, który wykazał się tak skrajną indolencją. Jeśli zaś pozwoleń nie posiadają, niech sprawą zajmie się straż miejska - w końcu zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Każda z przyczep posiada namiary na firmę będącą jej właścicielem. Sprawa jest prosta. Nie skutkuje? Może warto pójść za przykładem miasta stołecznego i zarekwirować przyczepy zajmujące przestrzenie miejskie?
Nie należę do czepialskich. Przywykłem już do życia w kraju gdzie wszystko jest nie do końca tak, jak być powinno. Nie jestem też szczególnym estetą. Pogodziłem się z tym, że długo przyjdzie mi czekać na dzień, aż nasze ulice będą wyglądać tak jak w krajach Europy Zachodniej. Nie narzekam, dopóki widzę jakiś postęp. Dopóki jest jakaś nadzieja.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (139) 6 zablokowanych
-
2009-06-03 14:15
A JA POTRZEBUJĘ TYCH REKLAM . W MYŚL POWIEDZENIA : CZYM SIĘ DOBRZE HANDLUJE , TEGO SIĘ NIE REKLAMUJE ! DZIĘKI TYM ŚMIECIOM WIEM CZEGO NIE KUPOWAĆ . TYLKO TANDECIARZE MUSZĄ SIĘ REKLAMOWAĆ .
- 6 0
-
2009-06-03 14:27
dla mnie najgorsze jest zasłoniecie bramy wyżynnej przy LOCIe
to juz jest szczyt, to jest zabytek a z każdej strony zasłonięty wielkimi bilbordami, moza tym dole szyby pomalowane szyby NIECH KTOŚ COŚ Z TYM ZROBI !!!! masakra normalnie. według mnie powinne być bilbordy elektroniczne jak jest w niektórych przypadkach gdzie firmy mogłyby wykupywać ilość pokazania ich reklamy, zaoszczędziłoby to cennego miejsca w centrum miasta!
- 7 0
-
2009-06-03 14:52
Brawo za artykul
Sam nosze sie z zamiarem napisania do Urzedu i odpowiedzialnych za to jak wyglada miasto, mam na mysli architekta/plastyka miejskiego...
Nie wiem jaka jest jego rola, ale patrzac na Gdańsk powinien splonac ze wstydu (patrz. kamienica na ul. Powstancow Warszawskich).
Wiem sie ze zakazanie reklam jest niemozliwe, ale mozliwa jest ustawa, ktora mowilaby, ze reklamy przy drogach maja miec okreslone wymiary (np 100x70) i np bylyby jakos ujednolicone z podzialem na branze.- 6 1
-
2009-06-03 15:37
Zmiana prawa.
Zmianą prawa na rzecz estetyki zajmuje się organizacja:
miastomojeawnim.pl- 1 1
-
2009-06-03 15:38
A gdzie odpowiedź urzędników. Niech się wypowiedzą w tej sprawie.
- 3 1
-
2009-06-03 16:14
marysia
co to jest orgia kolorów? a fe!
- 1 1
-
2009-06-03 17:06
PROSTE
ART 144 KW niszczenie roślinności mandat karny od 20 zł do 500 zł panowie STRAŻNICY DO ROBOTY.
- 4 1
-
2009-06-03 17:51
BRAK FAKTYCZNEGO STWIERDZENIA NARUSZENIA ART.144KW (1)
ABY ZOSTAŁY STWIERDZONE PRZESŁANKI Z ART.144KW NIESBĘDNE JEST FAKTYCZNE STWIERDZENIE NISZCZENIA LUB USZKODZENIA ROSLINNOŚCI, CO PRZY TAK ZDEGRADOWANYM TRAWNIKU NIE JEST MOZLIWE - Z UWAGI NA FAKT IZ WIEKSZOSC REKLAM STOI NIE NA TRAWIE LECZ NA ZIEMI GDZIE OBOK RÓWNIEZ PARKUJĄ SAMOCHODY. STRAZ MIEJSKA ZATEM MOŻE POWINNA WSYSTKIM POWLEPIAC MANDATY KTÓRZY NI MAJA GDZIE PARKOWAĆ SWOICH POJAZDÓW?
aby zostały spełnione przesłanki z art. 144 kw niezbędne jest faktyczne stwierdzenie niszczenia lub uszkadzania roślinności, co przy tak zdegradowanym trawniku nie jest możliwe.- 0 2
-
2009-06-03 17:57
zamiast negować może coś zasugeruj?:)
Może warto wykorzystać Twoją wiedzę przeciw tym szkaradom?
Problem tkwi w tym, że w rozumieniu kodeksu drogowego przyczepa nie jest pojazdem. Jednak w Poznaniu poradzili sobie z tym, wprowadzając przepis o zakazie postoju przyczep na takich samych zasadach jak innych pojazdów. Da się? Da się!- 1 0
-
2009-06-03 18:02
patrzac na zdjecia nasuwaja sie slowa...BURDEL NA KOLKACH ;)
- 4 1
-
2009-06-03 18:32
Przyczepki, ekrany LED, billboardy, megaboardy, siatki elewacyjne, płachty...
miasta wyglądają gorzej niż przed 90-tym rokiem, a najsmutniejsze jest to, że niektórym ludziom kojarzy się to z postępem :(
Szkoda, iż niewielu zauważa, że prawie każda reklama w formacie liczonym w metrach jest poza ludzką skalą i nieprzyjazna, a w tkance miejskiej po prostu karykaturalna.
Potrafią zrozumieć to w Paryżu, potrafią w Skandynawii, potrafią nawet w Nałęczowie!
Ile lat minie, zanim zrozumieją u nas? Czy naprawdę lubimy żyć w syfie?
A reklamodawcy - czy naprawdę lubią dorzucać kolejne śmieci w przestrzeń publiczną, gdy te nośniki działają już niemal podprogowo?
www.blog.minuta8.pl- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.