• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Sąd Ostateczny" w Milwaukee

Katarzyna Korczak
20 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Wernisaż wystawy "Leonardo da Vinci and the splendor of Poland" połączony był z otwarciem nowego skrzydła siedziby placówki, wybudowanego według projektu Santiago Calatravy. Ekspozycję zwiedza codziennie około sześć tysięcy osób. Na czele honorowego komitetu wystawy stanął prezydent RP, Aleksander Kwaśniewski. Atrakcją była prezentacja wybitnego dzieła ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku - tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga.



Z Muzeum Sztuki w Milwaukee w Stanach Zjednoczonych powrócili Tadeusz Piaskowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz Czesława Betlejewska, kustosz placówki.

Na wernisaż, który odbył się 13 września, przybyło tysiąc czterysta osób, także dziennikarzy z całego świata. Ekspozycja składa się z siedemdziesięciu siedmiu najciekawszych dzieł sztuki ze zbiorów dziewięciu najstarszych polskich placówek muzealnych.

- Otwierający wystawę Russel Bowman, dyrektor muzeum w Milwaukee powiedział, iż oto Amerykanie podziwiać mogą dzieła sztuki europejskiej najwyższej rangi - relacjonuje Tadeusz Piaskowski. - Wybór padł na Polskę również dlatego, że w Milwaukee i Chicago są bardzo prężne, duże ośrodki polonijne. Usłyszeliśmy, iż organizatorzy chcą pokazać zasiedziałej Polonii, to co w naszym kraju najpiękniejsze.

- W centralnym miejscu wyeksponowany jest tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga z naszych zbiorów - kontynuuje Tadeusz Piaskowski. - Dzieło wywiera na zwiedzających największe wrażenie. Byliśmy przez publiczność oblegani, dopytywano się o zbiory naszego muzeum, dzieje tryptyku Memlinga. Mieliśmy takie samo powodzenie, jak książę Adam Czartoryski, którego otaczano z uwagi na arystokratyczne urodzenie.

Wśród gości byli na wernisażu członkowie Komitetu Honorowego: książę Adam Karol Czartoryski, Henry A. Kissinger, prof. Andrzej Ciechanowiecki, Przemysław Grudziński, Edward Moskal, książę Adam Zamoyski i prof. Norman Davies.

- Nowa część siedziby muzeum jest imponująca - relacjonuje Tadeusz Piaskowski. - Jej skrzydła codziennie, o godz. 10 i 12, powoli, majestatycznie, pneumatycznie otwierają się do formy przypominającej ptaka, szykującego się do lotu. Zaraz po otwarciu skrzydeł tłumy ludzi z Milwaukee i Chicago wbiegają do środka. Trudno to sobie wyobrazić tym, którzy tego nie widzieli. Przyzwyczajeni jesteśmy do budynków o konstrukcji statycznej. Powierzchnia nowo otwartej części jest znacznie większa, aniżeli dotychczasowa siedziba muzeum.
Głos WybrzeżaKatarzyna Korczak

Opinie (32) 1 zablokowana

  • do maryi

    no tak to prawda, ze oprocz Sadu nic specjalnego w Gdansku nie ma, ale z tym prawem Kosciola to chyba cos nie tak. Obraz zostal przez Gdanszczan zrabowany - ktos go wczesniej zamowil i za niego Mistrzowi Memlingowi zaplacil. Byl to Wloch, ktory zapragnal miec takie dzielo w swojej rodowej kaplicy pod Florencja... Jesliby wiec szukac wlasciciela, to raczej na poludnie od Alp, a nie w gdanskim kosciele Mariackim - nie tam jego miejsce, oj nie. Dobrze swiadczyloby to o Gdanszczanach, o ich guscie i wyrobieniu, gdyby to oni zamowili dzielo, ale nic z tego. Moze wiec lepeij nie szukac wlascicieli i zostawic jak jest?

    • 0 0

  • ojciec dyrektor pamieta może słynne 3 słowa skierowane do niego na antenie słynnego tę radia ??

    no to jak dla galluxa są one nadal AKTUALNE he he he :))))

    • 0 0

  • Magdalenka....

    mnie tez ta strona nie wchodzi "www.mam.org. " - czy to jest dobry adres? Tez bym chciala to zobaczyc - te skrzydla...

    • 0 0

  • Basia

    jest ok, przed chwila jeszcze raz sprawdzilam, moze niepotrzebnie stawiasz kropke po org: www.mam.org - musi zadzialac. Zreszta zawsze mozna wrzucic w googla, np. tytul wystawy: "Leonardo da Vinci and the splendor of Poland" albo "Milwaukee Art Museum", (tylko uwaznie, bez literowek, bo nie znajdzie) i kazac przeszukac cala siec, a nie tylko polskie strony. Na dole strony domowej sa MAM Images i tam dwa linki, drugi to pokaz slajdow, widac te skrzydla doskonale! Pozdrawiam i zycze powodzenia

    • 0 0

  • Dziekuje, Magdaleno -

    • 0 0

  • ...

    i kliknelam ENTER...
    mam ta strone - bardzo fajne wszystko!

    • 0 0

  • Basia

    prawda, ze imponujace? Jednak to milo, ze na otwarcie takiego gmachu wybrano akurat wystawe zwiazana z Polska. Sprowadzenie tego wszytskiego musialo kosztowac fure pieniedzy, znaczy jakos nas tam doceniaja, widza, chca o nas wiedziec wiecej niz tylko to, ze jestesmy dawnym komunistycznym krajem i ze u nas to sie koniem orze i drabiniastym wozem jezdzi. I ciesze sie, ze jest tam cos z Gdanska, z kosciola by Memling nie wyjechal...

    • 0 0

  • Z tym dochodzeniem praw to masz trochę racji, Magdalena. Ale tylko trochę. Przede wszystkim, jak podaje Jerzy Samp, tradycja ustna przekazała parę wersji pochodzenia obrazu. Jest dosyć prawdopodobne, że czcigodny kaper Benecke zagrabił inny obraz, a Sąd został całkiem legalnie zamówiony dla Kościoła Mariackiego. Jeśli chodzi o mnie, preferuję przekaz o wyłowieniu obrazu z morza, w czym maczały ponoć ręce anioły. Jestem ponadto przekonana, że gdybym miała oglądać np. Piękną Madonnę z 1420 w Muzeum Narodowym, połowa frajdy by przepadła. Jest jeden bezsporny fakt: dzieło od początku zamieszkiwania w Gdańsku przebywało w Bazylice Mariackiej. I nie ma żadnych podstaw, by zakładać, że kościół ten stałby się dla obrazu więzieniem.

    • 0 0

  • wiezienie

    Chodzi tutaj co prawda o obraz o tematyce religijnej ale niekoniecznie kosciol jest najlepszym miejscem dla tego dziela. Muzeum jako instytucja swiecka moze byc odwiedzana przez wierzacych w rozne religie oraz tych, ktorzy w zadna nie wierza. Kosciol mialby tym samym "kraty od zewnatrz" dla tych ktorzy do kosciola nie wchodza. Sprawa finansowa lokalizacji jest tez nie do pominiecia, kosciol Mariacki zwiedza sie tak czy siak, Obraz bylby jednak dodatkowym magnesem sciagajacym ludzi do muzeum, ktorego zyski wplywaja do kasy miasta (a przynajmniej powinny). Znajac pazernosc polskiego kosciola i wlazidupstwo wladz miasto musialoby i tak placic z wlasnej kieszeni za konserwacje obrazu, mimo ze wycieczki zorganizowane w kosciele mariackim sa platne (a przynajmniej byly). Sama sprawa zapewnienia odpowiedniego klimatu (temperatura, wilgotnosc) jest w nawie kosciola raczej nierealizowalna. Nastepna sprawa jest zabezpieczenie obiektu przeciwko aktom wandalizmu i kradziezy. Nawet w tej kwestii wydaje mi sie muzeum barziej godne zaufania (stzezonego pan bog strzeze :-))

    • 0 0

  • Przede wszystkim witam MEXa. Argumenty podajesz rzeczowe, ale nie możesz mieć na nie dowodów. Ja za to mogę dostarczyc przeciwnych: władze Kościoła Mariackiego już dawno oświadczyły, że zapewnią odpowiednie miejsce (chyba nawet zakupiły gablotę utrzymującą wymaganą wilgotnosć itd.). Gdyby dzieła sztuki były tam źle zabezpieczone, już dawno nie widzielibysmy ani zegara astronomicznego, ani krucyfiksu z Ołtarza 11 Tysięcy Dziewic (tak, tyle ich było kiedyś ;), ani przede wszystkim Pięknej Madonny. Pazerność? - widać tylko i wyłącznie po stronie Muzeum Narodowego i władz miasta, które nie chcą oddać tego, co nie ich. A co do wiary... jeśli niewierzącego jakieś siły trzymają na progu obiektu sakralnego, to tylko współczuć. Bo to pewnikiem demony.

    Autor: MEX

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane