- 1 Sami złapali złodzieja katalizatorów (91 opinii)
- 2 Ruszyła budowa przejścia przy dworcu (213 opinii)
- 3 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (144 opinie)
- 4 Do tego nie służą światła awaryjne (157 opinii)
- 5 Kiedy deszcz bywa groźny? (32 opinie)
- 6 Przesiadka wymuszona remontem? Jeden bilet ci wystarczy (89 opinii)
Śmierć włamywacza: pierwsze ustalenia prokuratury
Gdańska prokuratura podaje coraz więcej szczegółów dotyczących śledztwa w sprawie śmierci Pawła Tomasika, włamywacza, który z komisariatu trafił do szpitala, gdzie zmarł. Jednak tydzień po feralnej interwencji policji, w sprawie śmierci mężczyzny wciąż nie przesłuchano żadnego z naocznych świadków.
- Policjanci zostali wezwani w niedzielę 4 sierpnia, około godz. 12:20, na ul. Wallenroda we Wrzeszczu. Doszło tam do próby włamania. Włamywacz próbował wejść przez okno do znajdującego się na parterze mieszkania należącego do 72-letniego mężczyzny. Napastnik był agresywny, rzucał w 72-latka doniczkami z kwiatami. Nadto groził, że jeżeli ten nie odsunie się od okna, to go zabije - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, prokurator rejonowy z Wrzeszcza.
Czytaj także: Zatrzymany włamywacz zmarł w szpitalu
Według ustaleń prokuratury, kiedy patrol zjawił się na miejscu, włamywacz leżał w ogródku przed budynkiem i był otoczony przez grupę postronnych osób, które go pilnowały. Wtedy policjanci zatrzymali mężczyznę, którym okazał się Paweł Tomasik (prokuratura i policja mówią o nim "Paweł T.", jednak jego rodzina zgodziła się, abyśmy publikowali pełne nazwisko), 30-letni mieszkaniec Wrzeszcza.
- Nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Był agresywny słownie oraz stawiał opór. Użyto wobec niego ręcznego miotacza gazu. Wówczas położył się na ziemi i wtedy założono mu kajdanki. Podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy. Groził mu również zabójstwem. Ponownie został położony na brzuchu na ziemi i obezwładniony - mówi prokurator Janikowska-Matusiak.
Podczas przewożenia na pobliski komisariat mężczyzna miał być nadal agresywny. Wiozący go policjanci poprosili o pomoc kolegów z komisariatu. Łącznie cztery osoby wprowadzały go do budynku.
- Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego, wezwano pogotowie. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza. Zatrzymany został przewieziony do UCK w Gdańsku, gdzie zmarł - relacjonuje szefowa prokuratury we Wrzeszczu.
W szpitalu jednak mężczyzna zmarł.
Prokuratura otrzymała wstępną opinię sądowo-lekarską po przeprowadzonej sekcji zwłok 30-latka.
- Wynika z niej, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążenia i oddychania. Na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci. Natomiast jako przyczynę zgonu wykluczyli urazy mechaniczne, termiczne, porażenie prądem oraz zatrucie substancjami powodującymi charakterystyczne zmiany morfologiczne makroskopowe, możliwe do stwierdzenia w czasie sekcji zwłok. Zawnioskowali o wykonanie przesiewowego badania chemiczno-toksykologicznego na obecność środków odurzających - mówi Janikowska-Matusiak.
Ustalenia prokuratury w wielu miejscach są zbieżne z relacjami bezpośrednich świadków zatrzymania Pawła Tomasika, do których dotarliśmy kilka dni po zdarzeniu. Rozbieżności istnieją praktycznie tylko w kwestii samej interwencji policjantów. Prokuratura mówi np. o tym, że mężczyzna został "położony na brzuchu na ziemi", tymczasem świadkowie widzieli, jak mężczyznę rzucono na ziemię i bito, także policyjnymi pałkami.
Chcieliśmy się dowiedzieć, skąd te rozbieżności i zapytaliśmy prokuraturę o zeznania świadków. Okazało się, że choć od zdarzenia minął już ponad tydzień, jak dotąd przesłuchano jedynie ojca Pawła Tomasika, który nie był świadkiem zatrzymania syna i policyjnej interwencji. Stało się to we wtorek, 13 sierpnia, czyli osiem dni po śmierci jego syna.
W pozostałych ustaleniach prokuratura posiłkowała się zeznaniami złożonymi przez policjantów i świadków, ale dotyczącymi włamania, a nie śmierci mężczyzny. Większość z nich złożono jeszcze przed śmiercią Pawła Tomasika.
Zapytaliśmy więc świadków, czy policja lub prokuratura próbowały do nich dotrzeć. - Wiem, że nas, świadków jest kilku, ale nikogo jeszcze nie przesłuchano - mówi pani Anna, która widziała ze swoich okien całe zajście. - Może stanie się to w przyszłym tygodniu. Nie wiem.
Nie przesłuchano też innego świadka, pana Franciszka, do którego nam udało się bez problemów dotrzeć. - Nie, nie zostałem przesłuchany. Nic mi też nie wiadomo o tym, żebym miał być - mówi mieszkaniec ul. Wallenroda.
Apelujemy do wszystkich osób, które widziały zajście, aby zgłosiły się do prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz (tel. 58 321-39-55).
Policjanci, po których interwencji Paweł Tomasik trafił do szpitala, cały czas pracują. Nie zawieszono ich.
- Na razie nie ma podstaw, by podejmować takie decyzje. Czekamy na decyzje prokuratora prowadzącego postępowanie. Ostateczne ustalenia prokuratury są dla nas bardzo istotne i wiążące, i wtedy komendant policji w Gdańsku będzie podejmował dalsze decyzje w tej sprawie - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Czarny marsz
W najbliższą sobotę, o godz. 15, mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza przejdą z Placu Wybickiego
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
W pierwszym, który odbył się 10 sierpnia, uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Część z nich niosła transparenty.
- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą śmiercią. Podczas przemarszu nie doszło do żadnych przepychanek z policją, choć manifestację zakończyliśmy pod komisariatem - mówi Piotr, jeden z uczestników marszu.
Opinie (1658) ponad 20 zablokowanych
-
2013-08-13 20:06
śmierć
za
- 3 7
-
2013-08-13 20:14
Polcija to zwykli bandyci tyle ze w mundurach.
A najchetniej to biora lapowki.
- 6 8
-
2013-08-13 20:16
polocja (2)
Policja nie ma prawa przewozic pijanego czlowiekA bed zgody lekarza
- 3 6
-
2013-08-13 20:17
policja nie ma prawy karać, to są jedynie chłopcy na posylki.
- 2 2
-
2013-08-13 20:25
Dodaj konsultsnta wojewodzkiego ds zatruc. Skad masz takie bledne info. Nie ms prawa bez zgody lekarza np ze szpitala zabrać. I tyle
- 4 0
-
2013-08-13 20:17
normalny
nawet male dzieci w przedszkolu w te brednie prokuratury nie uwierza!
- 5 1
-
2013-08-13 20:17
czytam i jestem w szoku
Jak durne mamy spoleczenstwo.same niepijace aniolki ktos by pomyslal na tym forum.Inteligencja w d...e kopana.Komp praca praca komp itak do z.....nia.Rzygac mi sie chce jak was czytam bezduszne sfrustrowane imbecyle
- 3 6
-
2013-08-13 20:18
Wyrwali chwasta ot co (1)
a patole tu jak płaczą. Kto wam dał patologio internet? DO KAMIENIOŁOMÓW!
- 12 4
-
2013-08-13 20:21
a wy dalej na służbie Towarzyszu?
- 4 7
-
2013-08-13 20:18
Niech większosc z was się zastanowi. (11)
Złodziej nie złodziej,policja nie może bezkarnie katowac ludzi na ulicy.Obezwładnic,skuc i na dołek,tak to powinno wyglądac.Takie sprawy należy bezwzględnie wyjaśniac.Inaczej policja będzie przy byle kontroli drogowej okłądac ludzi,na przykład za brak gaśnicy w samochodzie.
- 7 12
-
2013-08-13 20:20
tak to jest jak do policji ida zwykli bandyci i dresiarze. (3)
- 3 8
-
2013-08-13 20:28
nieprawda (1)
ci których wymieniłeś poszli na marsz w obronie kumpla
- 4 4
-
2013-08-14 14:41
Tak a kiedy jak wszyscy byli na sluzbie?
- 0 0
-
2013-08-14 14:50
do policji
teraz żadnego dresiarza nie przyjmą. Ani narkomana czy alkoholika. Masz nieświeże informacje, tam sito na wejściu jest niezłe.
- 0 0
-
2013-08-13 20:24
(5)
ale o czym ty pindolisz? Jaka policja i jaka bijąca ludzi na ulicy? Zyje 32 lata i jeszcze jakoś nie widziałem aby policja kogoś biła bez powodu na ulicy. I nie wyjeżdżaj mi tu z zomo czy ormo, bo nie ten film i nie ta piaskownica.
Bandyta próbował obrabować starszego mężczyznę, mało odgrażał mu się zabiciem, a policja miała przyjechać i grzecznie patola poprosić aby wziął sobie to co chciał ukraść i sobie poszedł?
kurka przecież to chore! Albo jesteś rąbnięty albo takim samym patolem!- 7 4
-
2013-08-13 20:27
32 lata i nie wie, że zdanie zaczynamy od dużej litery... (3)
Niech zgadnę - wykształcenie zasadniczo-zawodowe?
I kto tu jest patolem?- 0 6
-
2013-08-13 20:28
jakie to ma znaczenie? (2)
ja nie włamuję się, nie okradam i nie bronię bandytów. Zresztą wbite na ciebie patolu.
- 4 2
-
2013-08-13 20:29
"Wbite" na jakim osiedlu używa się takiego slangu? Łąkowa? Orunia?
Widać żeś dresiarz.
- 1 5
-
2013-08-13 20:31
ten "bandyta" nikogo nie okral i sie nigdzie nie włamał, tłuku po zawodówce.
Chociaż nawet w zasadniczych szkołach chyba uczyli czytania ZE ZROZUMIENIEM!
- 1 4
-
2013-08-13 20:33
i tak jesteś lewakiem i wspierasz milicyjne metody masakrowania obywateli.
- 2 2
-
2013-08-14 14:48
to nie był...
człowiek zakatowany na ulicy tylko bandyta w czasie interwencji policyjnej po próbie włamania. Jest różnica jednak.
- 0 0
-
2013-08-13 20:23
Durni Ludzie!!! (2)
rzygać sie chce jak sie czyta te komentarze!! ludzie jesteście umysłowo chorzy!!Nie znacie całej prawdy a oceniacie człowieka!!! Ci policjanci to patole!! zabijać człowieka?? żal....
- 9 12
-
2013-08-13 20:25
jeden - góra dwoch mlodych socjalistow z mlodziezowki stara sie wybielic milicje (1)
a i tak kazdy na nich leje
- 2 4
-
2013-08-13 20:38
Oj , myślisz się
- 3 0
-
2013-08-13 20:24
Sam mam na siłowni dwóch psów, to są zwykłe bandziory i sterydy od dilerów biorą.
- 6 5
-
2013-08-13 20:30
polski syf !
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.