- 1 Tu strach o zawieszenie. Będzie remont (66 opinii)
- 2 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (30 opinii)
- 3 Poszukiwania 36-latka na Stogach (7 opinii)
- 4 Ubywa mieszkańców i rozwodów (352 opinie)
- 5 Niespokojna noc na gdańskich drogach (173 opinie)
- 6 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (30 opinii)
Śmierć włamywacza: pierwsze ustalenia prokuratury
Gdańska prokuratura podaje coraz więcej szczegółów dotyczących śledztwa w sprawie śmierci Pawła Tomasika, włamywacza, który z komisariatu trafił do szpitala, gdzie zmarł. Jednak tydzień po feralnej interwencji policji, w sprawie śmierci mężczyzny wciąż nie przesłuchano żadnego z naocznych świadków.
- Policjanci zostali wezwani w niedzielę 4 sierpnia, około godz. 12:20, na ul. Wallenroda we Wrzeszczu. Doszło tam do próby włamania. Włamywacz próbował wejść przez okno do znajdującego się na parterze mieszkania należącego do 72-letniego mężczyzny. Napastnik był agresywny, rzucał w 72-latka doniczkami z kwiatami. Nadto groził, że jeżeli ten nie odsunie się od okna, to go zabije - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, prokurator rejonowy z Wrzeszcza.
Czytaj także: Zatrzymany włamywacz zmarł w szpitalu
Według ustaleń prokuratury, kiedy patrol zjawił się na miejscu, włamywacz leżał w ogródku przed budynkiem i był otoczony przez grupę postronnych osób, które go pilnowały. Wtedy policjanci zatrzymali mężczyznę, którym okazał się Paweł Tomasik (prokuratura i policja mówią o nim "Paweł T.", jednak jego rodzina zgodziła się, abyśmy publikowali pełne nazwisko), 30-letni mieszkaniec Wrzeszcza.
- Nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Był agresywny słownie oraz stawiał opór. Użyto wobec niego ręcznego miotacza gazu. Wówczas położył się na ziemi i wtedy założono mu kajdanki. Podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy. Groził mu również zabójstwem. Ponownie został położony na brzuchu na ziemi i obezwładniony - mówi prokurator Janikowska-Matusiak.
Podczas przewożenia na pobliski komisariat mężczyzna miał być nadal agresywny. Wiozący go policjanci poprosili o pomoc kolegów z komisariatu. Łącznie cztery osoby wprowadzały go do budynku.
- Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego, wezwano pogotowie. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza. Zatrzymany został przewieziony do UCK w Gdańsku, gdzie zmarł - relacjonuje szefowa prokuratury we Wrzeszczu.
W szpitalu jednak mężczyzna zmarł.
Prokuratura otrzymała wstępną opinię sądowo-lekarską po przeprowadzonej sekcji zwłok 30-latka.
- Wynika z niej, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążenia i oddychania. Na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci. Natomiast jako przyczynę zgonu wykluczyli urazy mechaniczne, termiczne, porażenie prądem oraz zatrucie substancjami powodującymi charakterystyczne zmiany morfologiczne makroskopowe, możliwe do stwierdzenia w czasie sekcji zwłok. Zawnioskowali o wykonanie przesiewowego badania chemiczno-toksykologicznego na obecność środków odurzających - mówi Janikowska-Matusiak.
Ustalenia prokuratury w wielu miejscach są zbieżne z relacjami bezpośrednich świadków zatrzymania Pawła Tomasika, do których dotarliśmy kilka dni po zdarzeniu. Rozbieżności istnieją praktycznie tylko w kwestii samej interwencji policjantów. Prokuratura mówi np. o tym, że mężczyzna został "położony na brzuchu na ziemi", tymczasem świadkowie widzieli, jak mężczyznę rzucono na ziemię i bito, także policyjnymi pałkami.
Chcieliśmy się dowiedzieć, skąd te rozbieżności i zapytaliśmy prokuraturę o zeznania świadków. Okazało się, że choć od zdarzenia minął już ponad tydzień, jak dotąd przesłuchano jedynie ojca Pawła Tomasika, który nie był świadkiem zatrzymania syna i policyjnej interwencji. Stało się to we wtorek, 13 sierpnia, czyli osiem dni po śmierci jego syna.
W pozostałych ustaleniach prokuratura posiłkowała się zeznaniami złożonymi przez policjantów i świadków, ale dotyczącymi włamania, a nie śmierci mężczyzny. Większość z nich złożono jeszcze przed śmiercią Pawła Tomasika.
Zapytaliśmy więc świadków, czy policja lub prokuratura próbowały do nich dotrzeć. - Wiem, że nas, świadków jest kilku, ale nikogo jeszcze nie przesłuchano - mówi pani Anna, która widziała ze swoich okien całe zajście. - Może stanie się to w przyszłym tygodniu. Nie wiem.
Nie przesłuchano też innego świadka, pana Franciszka, do którego nam udało się bez problemów dotrzeć. - Nie, nie zostałem przesłuchany. Nic mi też nie wiadomo o tym, żebym miał być - mówi mieszkaniec ul. Wallenroda.
Apelujemy do wszystkich osób, które widziały zajście, aby zgłosiły się do prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz (tel. 58 321-39-55).
Policjanci, po których interwencji Paweł Tomasik trafił do szpitala, cały czas pracują. Nie zawieszono ich.
- Na razie nie ma podstaw, by podejmować takie decyzje. Czekamy na decyzje prokuratora prowadzącego postępowanie. Ostateczne ustalenia prokuratury są dla nas bardzo istotne i wiążące, i wtedy komendant policji w Gdańsku będzie podejmował dalsze decyzje w tej sprawie - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Czarny marsz
W najbliższą sobotę, o godz. 15, mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza przejdą z Placu Wybickiego
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
W pierwszym, który odbył się 10 sierpnia, uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Część z nich niosła transparenty.
- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą śmiercią. Podczas przemarszu nie doszło do żadnych przepychanek z policją, choć manifestację zakończyliśmy pod komisariatem - mówi Piotr, jeden z uczestników marszu.
Opinie (1658) ponad 20 zablokowanych
-
2013-08-14 10:47
Psy lubią obić nawet podejrzanych
którzy okazują się niewinni
- 0 8
-
2013-08-14 10:50
Przecież dobrze znamy tych nieprzystosowanych i żuli z Wallenroda. Wajdeloty, Aldony ..... (10)
Na Wallenroda jest więcej niebezpiecznych żuli, takich jak; BORYS , NIUNIA, PATRYK (ksywa MŁODY), CZACHA, ŁYSY, systematycznie piją między kamienicami i ćpają. Zaczepiają ludzi, planują włamy i zastraszają mieszkańców. Policja i Straż miejska o nich wie mają informacje i zdjęcia, ale nic nie robią. Dlatego właśnie dochodzi do nieszczęścia.
- 20 1
-
2013-08-14 10:53
(1)
dobrze ich znasz, to twoi krewni?
- 0 7
-
2013-08-14 10:54
nie,sąsiedzi
- 8 1
-
2013-08-14 10:57
(1)
a ty jaką masz ksywe? Szkieletor? Mustafa?
Patolu z wajdeloty..- 0 6
-
2013-08-14 11:17
ale patolu nie nazywaj innych swoim imieniem.
- 2 4
-
2013-08-14 11:19
Czas zrobić porządek z żulami na Wallenroda, Lelewela, Aldony i Wajdeloty.
Ten nieszczęśliwy wypadek wskazuje na potrzebę systemowego rozwiązania problemu patologii. Jest tu kilka osób, które bezprawnie zajmują mieszkania, kradną prąd, zastraszają i biją, wreszcie włamują się i kradną. Tak nie może być dalej. Ludzie uczciwi nie bójcie się, tylko wskażcie palcem z imienia i adresu tych, którzy burzą porządek społeczny, wtedy dopiero będzie można coś tutaj zmienić.
- 5 0
-
2013-08-14 11:28
Borys, który paukę nosi (1)
Prokuratura w Gdańsku tez nas zna i co ? ;-)
- 1 0
-
2013-08-14 11:46
zdrówko Boryś !
- 0 0
-
2013-08-14 12:54
Przecież to był nachlany włamywacz
Kogo wy bronicie, te marsze i znicze to jawne poparcie dla bandytów i patologii !!!
Ludzie co się dzieje ?
Znów KIBOLE w Gdańsku świętują !!!- 0 0
-
2013-08-14 13:58
Conocne burdy pijackie, Czacha spity na umur ....
znam to, też tutaj od 2 lat mieszkam
- 0 0
-
2013-08-14 14:41
Patologię trzeba zwalczać wszelkimi dostępnymi środkami
- 0 0
-
2013-08-14 10:54
Jedynie komuniści karają bez wyroków, niczym Szechter.
Zero procesu, zero sądu, zero dowodów.
Natychmiastowa kara śmierci.- 0 4
-
2013-08-14 10:54
Cieszę się, że niebęe musiał utrzymywać takiego ... w szpitalu czy w więzieniu.
- 8 1
-
2013-08-14 10:55
Staliniątka już od rana aktywnie propagują totalitaryzm.
I chcą utworzyć milicyjne pańśtwo.
- 0 4
-
2013-08-14 11:00
Tak to jest jak palikociarnia ma dostęp do internetu.
Zmarłym naubliżają, bo żywemu nie odważyli by się w oczy spojrzeć.
- 0 4
-
2013-08-14 11:01
Je***i katole, udający swietych w kosciolku.
A blizniemu na grob jeszcze narobia.
C**j ze tez ochrzczony i takie same dziecko boze oraz blizni w wierze i czlonek kosciola.
Jednak to wy macie grzech i wy kierujecie sie nienawiscia.- 0 4
-
2013-08-14 11:03
(2)
Na Bialej zawsze lali zatrzymanych.Jeszcze w 90 latach kto kojarzy nazwuska Lecz i Przybylskiego ten wie co tam sie dzialo:(
- 1 1
-
2013-08-14 11:04
(1)
tłukli nawet podejrzanych ktorzy okazywali sie niewinii i zgarnieci "przez pomylke".
- 0 0
-
2013-08-14 11:07
Dokladnie!Pamietacie tego napakowanego bezmozga Czarka?Jezdzil Polonezem i zastraszal albo te dwa chude kondomy Leczkowskuegi i Przybylskiego?Nie ribia juz jeden z tych geji pracuje w Juwentusie jsko ochroniarz
- 0 0
-
2013-08-14 11:07
macie cos lamusy do powiedzenia to na marszu prosze, w necie kozacy a na zywo kupa w gaciach ze strachu !!!
twardzi jestecie poki sie chowacie za monitorem !!!
a itak zaden nieprzyjdzie z braku odwagi !!!- 0 4
-
2013-08-14 11:10
Marsz to żenada ludzie się ośmieszają (1)
Po niektórych wpisach można stwierdzić że złodziei pod wpływem alkoholu( 2 promile to nie tak mało)albo i środków oburzających Policja jak i społeczność powinna poczęstować kawką ciasteczkiem i jeszcze im możne za wszystko podziękować. To jest śmiech na sali. Niech spoczywa w pokoju ale przynajmniej inni będą wiedzieć jakie są skutki złodziejstwa, bo jeżeli pod wpływem alkoholu chciał okraść jakiegoś dziadka i wszystkim groził to teraz mamy mu hold oddawać pomniki wystawiać ..żenada
- 3 1
-
2013-08-14 11:12
dobra milcz juz lewaku.
masz cos do powiedzenia to przyjdz na marsz jesli sie odwazysz- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.