• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śródmieście pełne znaków. Nie wszystkie są potrzebne

Ewa Palińska
13 maja 2024, godz. 07:00 
Opinie (179)
Znaki drogowe w przestrzeni miejskiej Znaki drogowe w przestrzeni miejskiej

"Na prawo znak, na lewo znak" - ciśnie się na usta, kiedy rozejrzymy się wokoło podczas spaceru po gdańskim Śródmieściu. Ta parafraza nadwiślańskiego walczyka, choć sama w sobie dość żartobliwa, odnosi się jednak do poważnego zjawiska, jakim jest zaśmiecanie ulic znakami. Niektóre zapewne są niezbędne, jednak sporą część stanowią takie, których warto byłoby się pozbyć.





Gdańsk to miasto o bogatej historii, architekturze i kulturze. Spacerując ulicami Śródmieścia, można podziwiać i fotografować malownicze kamienice, gotyckie kościoły i przepiękne place.

Problem pojawia się wówczas, kiedy te budzące zachwyt widoki zechcemy uwiecznić na fotografii, bo okazuje się, że zrobienie zdjęcia, bez obecności przysłaniających je znaków ustawionych na ulicach i chodnikach, graniczy z cudem.



Na prawo znak, na lewo znak...



Niedawno jedna z turystek poprosiła mnie o zrobienie jej zdjęcia przy Baszcie JacekMapka, z widokiem na kościół św. Katarzyny. Kiedy szukałam dobrego kadru, zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem w stanie zrobić zdjęcia tak, aby nie było na nim żadnego znaku.

Przy okazji przyjrzałam im się dokładnie. Jedne były typowo drogowe, inne wskazywały kierunek, w którym znajdują się miejsca najchętniej odwiedzane przez turystów. Niby wszystko potrzebne i użyteczne, a jednak natłok informacji skondensowanych w jednym miejscu sprawił, że stały się bardzo mało czytelne i zwyczajnie szpecą zabytkową, najbardziej reprezentacyjną część miasta.

Prawdziwą plagę stanowią znaki informujące o inwestycjach, które mają niejednokrotnie dłuższą żywotność niż inwestycje, których dotyczą. Prawdziwą plagę stanowią znaki informujące o inwestycjach, które mają niejednokrotnie dłuższą żywotność niż inwestycje, których dotyczą.

Informacje o inwestycjach ważniejsze od zabytków



Problem nie dotyczy wyłącznie znaków drogowych. Coraz więcej tablic informacyjnych, reklam czy nawet kontenerów na śmieci zdobi przestrzeń między zabytkami. Efekt? Turysta, który przyjechał, by podziwiać historię i kulturę miasta, zamiast tego robi zdjęcia... znakom drogowym.

Jeszcze większą skazą na estetyce miasta są tablice informujące o przeróżnych inwestycjach, finansowanych ze środków miejskich, rządowych czy europejskich - są wielkie, brzydkie i trudno dopatrzyć się jakichkolwiek korzyści wynikających z faktu umieszczenia ich w przestrzeni publicznej.

Oczywiście bardzo mnie cieszy, że w 2022 r. udało się wyremontować "chodniki oraz jezdnię w ul. Pańskiej", tylko dlaczego przez dwa lata od zakończenia inwestycji, nieustannie miasto musi o tym przypominać? Gdyby chodziło o jedną tablicę, można by przymknąć oko, ale miasto jest nimi po prostu zawalone.

Czy tablice informujące o inwestycjach muszą być wszędzie? Czy tablice informujące o inwestycjach muszą być wszędzie?

  • Gdańsk tak walczył o ustawę krajobrazową, a sam jest z estetyką na bakier. Jaka jest użyteczność społeczna plakatów, jakie przy ul. Rajskiej szpecą bodajże każdą latarnię?
  • Gdańsk tak walczył o ustawę krajobrazową, a sam jest z estetyką na bakier. Jaka jest użyteczność społeczna plakatów, jakie przy ul. Rajskiej szpecą bodajże każdą latarnię?
  • Gdańsk tak walczył o ustawę krajobrazową, a sam jest z estetyką na bakier. Jaka jest użyteczność społeczna plakatów, jakie przy ul. Rajskiej szpecą bodajże każdą latarnię?

Może warto zredukować liczbę znaków, zamiast dorzucać własne?



Tak, wiemy, przepisy nakazują, aby takie informacje zamieścić, ale może warto powalczyć o ich zmianę, jeśli są niedorzeczne, zamiast samemu dorzucać coś od siebie do tego estetycznego śmietnika?

Bo gdański magistrat nie tylko nie prowadzi działań mających na celu zredukowanie liczby znaków, ale dorzuca jeszcze swoje. I to nie jeden, a od razu leci z hurtem, promując jedną z akcji społecznych bodajże na każdej latarni przy ul. Rajskiej. Oczywiście latarnia to nie kolejny słup, ale cios w estetykę tej części miasta jest potężny. Kampania w internecie nie wystarczy?

Oczywiście, należy pamiętać, że znaki drogowe są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa zarówno mieszkańcom, jak i turystom. Pod warunkiem że pokazuje się na nich informacje istotne, a nie wszystko to, co "może się wydawać" pomocne.

Dlatego zdecydowanie warto zastanowić się nad tym, czy wszystkie znaki są absolutnie konieczne w centrum turystycznym, czy może można by znaleźć inne rozwiązania, które nie zakłócałyby estetyki miasta. W przeciwnym razie zabytki będziemy oglądali wyłącznie na zdjęciach. I to bardzo starych.

Opinie (179) 5 zablokowanych

  • znak drogi rowerowej jest znakiem informacyjnym (7)

    i nie oznacza obowiązku poruszania się rowerem po drodze dla rowerów. Można śmiało jechać obok po jezdni.

    • 5 17

    • Albo chodnikiem i to tyłem

      Nikt nie broni

      • 3 0

    • Znak oznacza istnienie drogi rowerowej, a istnienie drogi rowerowej oznacza obowiązek poruszania się rowerem po ddr (1)

      Czyli znak drogi rowerowej oznacza obowiązek poruszania się rowerem po drodze dla rowerów. Nie wolno jechać po jezdni, ale Gdańsku rowerzyści to święte krowy i im wolno wszystko.

      • 3 1

      • Nie , oni nie znają przepisów , bo nie muszą...

        • 1 0

    • Nie, na odwrót (3)

      Jeżeli oznakowanie nie nakazuje (dopuszcza) jazdy czymś poza jezdnią - obowiązkiem rowerzysty jest jazda jezdnią. Czerwony asfalt lub czerwona kostka bez stosownego oznakowania pionowego jest tylko kolorowym chodnikiem. I ja wiem, że dla wielu ludzi (wliczając w to osoby szkolące kierowców) jest to egzystencjalny dyskomfort - się takie jest prawo

      • 1 3

      • (2)

        Proszę doczytaj lepiej obowiązujące przepisy za nim się wypowiesz bo tylko niepotrzebnie wprowadzasz ludzi w błąd. Obowiązuje nas również kodeks drogowy a zgodnie z nim: "Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić."

        • 3 1

        • to doczytaj synek, bo masz problem ze zrozumieniem tematu (zarówno przepisów jak i komentarza) (1)

          czerwony asfalt bez oznakowania pionowego nie spełnia definicji, którą zacytowałeś. Niestety, przez lata używano czerwonego asfaltu i czerwonej kostki jako "ozdobnika", na Westerplatte prowadził czerwony asfaltowy chodnik, a Żabianka na czerwono wyróżnia sobie obszar chodnika do parkowania. Nowe drogi rowerowe są czarne, tak, jak stare PRLowskie chodniki na osiedlach. Oznakowanie musi być, by w ogóle można było się rowerem po takich tworach poruszać.

          • 1 2

          • Czerwony asfalt jest oznakowaniem poziomym

            Tyle w temacie

            • 0 0

  • Znaki kierowcom nie przeszkadzają

    Większość z nich jeździ na pamięć. Mogliby równie dobrze tam obrazy Leonarda stawiać i tak by nie zauważyli. Wystarczy mała zmiana organizacji i dzwon za dzwonem, aż miło

    • 8 2

  • Znaki drogowe to symbol (1)

    Symbol patriarchalnego ucisku osobopostaci kierujących rowerem. Ten samczy relikt w progresywnej i demokratycznej Polsce już dawno powinien wylądować na śmietniku historii.

    • 6 6

    • Liga broni, liga radzi

      • 3 0

  • Generalnie w Polsce panuje "znakoza"

    i wielki bur... jeśli chodzi o oznakowanie. Chyba każdy to widzi a nic się w tej kwestii od lat na lepsze nie zmienia.

    • 14 2

  • Zawsze te przepisy (14)

    Jedziesz do Skandynawii, Niemiec czy Holandii i tam jakoś sobie radzą. Najbardziej mi się podoba, że np. w śródmieściu czy na osiedlowych ulicach można postawić mniejsze gabarytowo znaki, które lepiej wpisują się w przestrzeń.

    • 100 3

    • Nie czepiaj się. Znaki, tablice informacyjne, itp.

      dają nieźle zarobić znajomym królika.

      • 6 2

    • W Polsce jest za mało znakow i za dużo jednocześnie. (10)

      Za mało informujących o prędkości. W Anglii jak wjeżdżasz w teren zabudowany to masz wielki znak ok 2m szerokości inf o prędkości, dodatkowo na ulicy namalowane wielkie 30. Nie ma żadnych znaków informacyjnych typu wjazd na osiedle. Ten znak nic nie mówi a na pewno nie przypomina że prędkość po osiedlu to 20km/h. Lepiej zamiast takiego znaku namalować 20km. Spokojnie można zlikwidować 90% znaków a ostrzeżenia malować na ulicy, np przez linie

      • 9 4

      • To, że masa "kierowców" ma prawko z czipsów, nie znaczy że mamy im co 100m przypominać o ograniczeniach prędkości (7)

        Po to jest egzamin na prawo jazdy, żeby upewnić się, że kierowca wie gdzie jest jaki domyślny limit. I po to, żeby wiedział, że znak "typu wjazd na osiedle" oznacza limit prędkości do 20 i konieczność ustąpienia pieszym.

        • 5 8

        • To nie jest problem przepisów (4)

          To problem głupoty Polaków. Mieszkam w USA tu generalnie są tylko dwa znaki: stop i limity prędkości. I w porównaniu do USA pod wzgledem wypadków wypadamy marnie.

          • 3 4

          • A egzamin w USA jest tak trywialny, że praktyczni nie słyszy się (1)

            Aby ktoś nie zdał za pierwszym razem. Jeśli skrzyżowania nie mają świateł lub stopu, to pierszenstwo ma ten kto dojedzie pierwszy. I to działa.

            • 3 2

            • Chyba nie oglądasz amerykańskich filmów?

              • 1 1

          • Dokladnie

            Po co komu znaki typu "zakrety przez 10 km" albo "zwierzęta przebiegające przez drogę". Co to zmienia dla stylu jazdy? Jest limit prędkości i to powinno wystarczyc.

            • 2 4

          • Żartujesz.

            Tak, tak i dlatego dla miejscowych d**ili na drodze jednokierunkowej jest dodatkowa tabliczka "One Way", a dla daltonistów na zielonym sygnalizatorze pisze "Go", a na czerwonym "Stop". Ograniczenie prędkości 70 mil/h, a każda dwukierunkowa droga międzystanowa to u nich już jest "High Way".

            • 1 2

        • Polskie myslenie (1)

          Statystyki pokazują że dobrze oznakowane drogi, dobrze zaprojektowane linie komunikacyjne zmniejszają ilość wypadków a tacy dalej swoje. Tramwaje w Gdańsku mają kolizję raz na dwa dni a ten dalej będzie mówił że winni Polacy i kierowcy. Nie! Człowiek ma rozum i rozwinięte społeczeństwo potrafi się organizować. Te znaki i malowanie jezdni jest dla tych którzy zapomnieli, zagadali się, są niewyspani lub przyjechali z innego miasta. Znaki też ktoś wymyślił i teraz tylko wystarczy to ulepszyć a nie myśleć że jak za krzakami była mała tabliczka to powinieneś ją widzieć

          • 7 4

          • Tak, winni Polacy i kierowcy.

            Czują się bezkarni za kółkiem, więc nie przestrzegają przepisów, co kończy się wypadkami.

            Proste jak cep.

            • 5 3

      • No co Ty? (1)

        Namalować na jezdni to sobie możesz w Afryce, a u nas po pierwsze farba się ściera, a po drugie gdy jest mokro lub napada śnieg taki znak staje się niewidoczny. I co wtedy?

        • 0 2

        • Farba się ściera?

          Polska ma najlepszą chemię budowlaną na świecie ale urzędnicy malują najgorszą farbą na jezdni i płacą najwyższą cenę, ciekawe dlaczego?
          Jak śnieg napada to w normalnym kraju odśnieżają. Wszędzie działa tylko w Polsce winni kierowcy.

          • 2 0

    • I krety...skie żółte barierki

      Ciągnące się kilometrami wśród pól i lasów. Bo kiedyś pewien minister stworzył taki przepis aby znajomi mogli zarobić.

      • 4 0

    • Przede wszystkim znak ma być widoczny i czytelny.

      Niestety pomysł stawiania znaków o mniejszych wymiarach jest zły, ale niestety spotykany już w Gdyni na kilku ważnych ulicach. Nie jest tak, że najmniejszy znak stawia się dowolnie, są przepisy które mówią jakiej wielkości znaki można stawiać na jakiej drodze czy ulicy co wiąże się z natężeniem ruchu. Dla niektórych jednak np. motocyklistów wielkość znaku nie ma znaczenia bo i tak ich nie widzą.

      • 2 1

  • Niepotrzebne w Centrum na Starym Mieście są blachosmrody (6)

    Wydaje się co róż dziesiatki milionów złotych na restsuracje zabytków a następnie są one Niszczone przez wyżerające się spaliny!
    Doprawdy czegoś takiego jak w Gdańsku NIE ma w cywilizowanym świecie!
    Wstęp Tylko dla Elektryków i koniec z bezsensownymi pracami konserwatorskimi wynikajacymi z samochodowych spalin!

    • 7 22

    • cywilizowany świat? (3)

      z tego co mówisz, to wolisz aby w Gdańsku był Pakistan, a nie USA, więc raczej marzy Ci się kraj trzeciego niedorozwinięcia

      • 6 1

      • Lepiej się spaceruje po mieście (2)

        bez obecności blachosmrodow. Każdy to przyzna.
        Można zacząć od weekendowych zakazów

        • 2 5

        • wstawaj rano o piątej

          i spaceruj, tak jak aktywni ludzie - polecam

          • 2 1

        • Lepiej się spaceruje po parku narodowym, ale on nie jest cywilizowany

          • 2 1

    • Jasne, elektryki o masie 2,5 tony nie zniszczą chodników i kostki tak jak auta pokroju Skody Fabi o masie 1,045 tony (1)

      Widzę tu brak podstawowej wiedzy

      • 3 0

      • To sobie pchaj tę swoją Skodę bo jak włączysz silnik to Niszczysz Zabytki

        Można też za wjazd spalinówka zapłacić za 1 godz pracy konserwatora a to 110 zł
        Stać cię to płać!

        • 0 1

  • (4)

    Proponuje pozamykać śródmiescie dla samochodów z pominieciem mieszkanców...

    • 4 7

    • (2)

      Przecież już tak jest

      • 2 1

      • Jest ciche przyzwolenie władz miasta, (1)

        aby turyści mogli tam parkować. Stoją nawet parkometry, bo kasa musi się zgadzać. SM karze tylko Gdańszczan, a turyści mogą robić co chcą. Zwłaszcza podczas Jarmarku.

        • 2 0

        • Ciche przyzwolenie to jest na łamanie prawa przez rowerzystów

          natomiast np. na Ogarnej czy Świętego Ducha straż miejska regularnie stoi, zatrzymuje wszystkie samochody i sprawdza czy mają wjazdówkę i jak nie to wlepiają mandaty. Jakoś nie widziałem żeby robili takie akcje w stosunku do rowerzystów. Co do turystów to zazwyczaj mają wjazdówki od hoteli.

          • 1 0

    • tak jest, mieszkańców nie zamykać !

      • 0 0

  • Znowu pan redaktor zza biurka ocenia (1)

    co w mieście jest dobre a co złe, razem z domniemanym kolegą czytelnikiem również nie wychodzącym na miasto?

    • 2 6

    • A zdjęcia wygenerowała AI

      • 1 0

  • W dobie elektroniki

    można na zrobionym zdjęciu usunąć znaki.

    • 3 3

  • Swiatla na Zabiance (23)

    Jaki jest sens utrzymywania sygnalizacji świetlnej, przy przejściu dla pieszych między deptakiem a skm? Te światła są nikomu niepotrzebne. Hamują ruch samochodowy i pieszy. Samo przejscie wystarczy, jak zbliża się pieszy, to przechodzi, jak nie ma pieszego, to samochód może jechać. Obecnie bez sensu jedni i drudzy czekają na czerwonym.

    • 107 9

    • Ale masz smutne zycie rowerzysto w obcislych! (20)

      • 3 44

      • Kierowczyki mają lepszą schizę niż księża :D (17)

        Co niby na tym by mieli zyskać rowerzyści?

        • 10 8

        • Też się zastanawiam (15)

          Przecież rowerzyści nie zatrzymują się na czerwonym świetle

          • 8 7

          • Powiedz mi frustracie (14)

            Skąd dokąd miałby się tam wziąć rowerzysta?

            • 6 3

            • A skąd się biorą rowerzyści na Długiej, która jest deptakiem? (13)

              Obcisłe gacie wszędzie wjadą i jeszcze zaparkują rower w klatce schodowej, blokując wszystkim przejście

              • 5 9

              • A skąd się biorą samochody na Długiej, która jest deptakiem? (8)

                Różnica jest taka, że prawo łamie promil rowerzystów, a promil kierowców jeździ poprawnie.
                Do tego pozostali na jadących poprawnie trąbią...

                • 6 8

              • Serio na Długiej jest więcej samochodów niż rowerów? (2)

                Chyba zatrzymałeś się na latach 70-tych

                • 2 3

              • Rowerem wolno tam jeździć, samochodem nie. (1)

                Więc trudno żeby samochodów było więcej.

                Co nie zmienia faktu, że mało ich nie jest.

                • 3 1

              • Mało nie jest? Przecież jak samochód wjedzie na Długą to od razu ląduje na raporcie a i tak jest jeden na kilka miesięcy. Za to rowerzyści co chwilę przejeżdżają na czerwonym świetle, mimo że jest ich 50-100 razy mniej.

                • 1 1

              • Promil rowerzystów to ułamek osoby

                Z reszty tej statystyki nie będę się nabijał, bo nie mam całego dnia

                • 0 6

              • Prawo łamie promil rowerzystów? (3)

                Uśmiałem się jak norka. Prawo łamie 100% rowerzystów - to jest zdecydowanie bliższe prawdy.

                • 4 9

              • Źródło? "Tak mnie się wydaje". (1)

                Tymczasem wystarczy przejechać się przepisowo samochodem, żeby zobaczyć ilu kierowczyków Cię wyprzedzi, a ilu jeszcze dostanie ataku frustracji...

                • 6 2

              • W sumie opisałeś wszystkie dwa tryby zachowania kierowców

                • 0 0

              • Czego nie dowodzi żadne badanie i żadna statystyka

                Wystarczy wejść na policja gov pl

                • 1 0

              • Na Długiej znaki dopuszczają ruch rowerem (2)

                • 6 0

              • co świadczy tylko o silnym lobby rowerowym w GZDiZ (1)

                • 1 6

              • Jak silne jest w takim razie lobby samochodowe, skoro miejsca gdzie nie wolno wjeżdżać samochodem można policzyć na palcach jednej ręki?

                Tymczasem dróg zamkniętych dla rowerów jest pełno.

                • 8 3

              • Na długiej nie ma zakazu jazdy rowerem

                a na deptaku na Żabiance jest

                • 10 2

        • ???

          I po co się chwalisz swoimi fobiami?

          • 4 1

      • to jest jakaś fobia, to się powinno leczyć

        mowa o deptaku dla pieszych a ty rowerzystów tam węszysz?

        • 17 1

      • Dziękuję za spopularyzowanie wpisu

        mimo, że komentarz i**otyczny i totalnie nietrafiony :)

        • 14 1

    • Zgadzam się.

      I sugeruję przeniesienie sygnalizatorów do Nowego Portu - skrzyżowanie Marynarki Polskiej/Wyzwolenia.

      • 2 0

    • głosowałeś, to teraz siedź cicho

      i nie marudź

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane