- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (433 opinie)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (129 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (168 opinii)
- 4 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (59 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (272 opinie)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Starszy człowiek i morze
Mija szósta godzina od kiedy 72-letni profesor Jacek Damięcki wszedł do wody na plaży nieopodal fokarium w Helu. Emerytowany architekt miał jeden cel: przepłynąć wpław Zatokę Gdańską. Przed nim było 18 km dzielących go od Gdyni.
Znajdujemy się w tzw. strefie środkowej zatoki, gdzie - według ratowników - fale są najwyższe i najbardziej męczące dla organizmu. Woda ma temperaturę 16 st. C, a wiatr wieje z siłą 3 st. w skali Beauforta. Co gorsza, wieje z północy, więc gdyby profesor bezwładnie poddał się falom, trafiłby prosto do Gdańska. Dlatego musi je przełamywać.
- Optymalny byłby wiatr z kierunku wschodniego, ale i tak nie możemy narzekać - mówi Mirosław Kukułka, szef Ośrodka Ratownictwa Akademii Morskiej w Gdyni, asekurujący profesora z łodzi ratowniczej. - A co jest największym zagrożeniem? Zdecydowanie wytrzymałość organizmu, dlatego staramy się utrzymać jednostajne tempo i niezmienny styl.
Zbliża się pora posiłku. Profesor zmienia kierunek i zbliża się do motorówki. Ratownik kładzie na wodzie niewielką, żółtą tratwę. Po chwili widzimy pływaka z bliska. Na jego skórze wyraźnie widać warstwę soli i świeżą opaleniznę.
Profesor oszczędza siły, więc na pytania odpowiada zdawkowo.
- Z czym są największe problemy? Ze starością - żartuje i od razu prosi o sok pomarańczowy.
- Kawałek pomarańczy, ciepła herbata z cytryną i miodem, sok pomarańczowy - to jedyny posiłek profesora - mówi Kukułka. - Pływak jest cały czas poddany intensywnemu obciążeniu, więc wystarczyłoby, żeby zjadł odrobinę więcej niż powinien, a organizm odmówi mu posłuszeństwa.
Odpoczynek trwa zaledwie trzy minuty. Krótko, bo profesor nie może wypaść z rytmu.
- Ostatni raz pokonano tę trasę wpław w latach 60. - opowiada Mirosław Kukułka. - Nie sądzę, żeby ktoś inny w tym wieku tego dokonał, a już na pewno nie w XXI wieku.
Profesor dopłynął do plaży w Śródmieściu Gdyni po 11 godzinach. Swój wyczyn zadedykował dzieciom cierpiącym na mukopolisacharydozę.
- Teraz moim marzeniem jest już tylko pójść z wnuczką do parku - dodał na pożegnanie.
Opinie (43) 4 zablokowane
-
2007-09-07 10:06
jak wczoraj sie pytalem, w jaki sposob
wadze przywitaja profesora na plazy, spelnilo sie -otrzymal kwiaty, liczylem na czek, albo pomoc prof z uruchomieniem chocby sms dla chorych dzieci to bym pare wyslal, albo nr konta,to tez wyrzut do mediow, ze tylko mysla na 5 minut,
podajcie namiary- 0 0
-
2007-09-07 10:27
GRATULACJE !!!!!!!!!!!!
Panie Profesorze , jest Pan niezwykły ! Tak trzymać !!
- 0 0
-
2007-09-07 10:31
Rewelacja!
Dzięki za natchnienie na następne lata
- 0 0
-
2007-09-07 11:10
Gratulacje Panie Jacku
Udowodniłeś że nawet w tym wieku wiele można :)
repsekt- 0 0
-
2007-09-07 11:10
Jak przywitalismy profesora
Serdecznie, gorąco, pieknie!
Na plazy Sródmiescie w Gdyni czekał na Profesora tron, kwiaty, v-prezydent miasta Bogusław stasiak (sam płetwonurek), prezenty. Ale to na prawde najmniej wazne. Najwazniesze były usmiechy, słowa podziwu, szacunku, a takze wielkie wzruszenie, które nas ogarnęło na widok wychodzacego z wody starszego pana.
Dygotał cały, to oczywiste - był cały dzień w wodzie o temperaturze ok. 14-15 st. Mimo pianki i czepka, a także zabawnie wygladajacych, ale skutecznych(!) rekawiczek gospodarczych - pan profesor musiał walczyc nie tylko ze zmeczeniem ale i z wychłodzeniem organizmu.
Na szczęście miał wspaniałych ludzi obok siebie - ratowników z gdyńskiej mariny - Mirosława Kukułkę i Piotra Bielskiego
Po udzieleniu wywiadów niecierpliwym dzienniakrzom a były chyba wszystkie redakcje z Trójmiasta i nie tylko) - pan prof został podwieziony busem Urzędu Miasta do klubu żeglarskiego, tam wziął goracy prysznic, poczem zazyczył sobie goracy czerwony barszczyk, gorąca herbate z cytryna i nic wiecej. I po poł godzinie od wyjścia z wody nikt był nie poznał, że profesor ma za soba tak wielki wysiłek.
To wspaniale co zrobił. Mysle, że wszystkim nam wlał wiele otuchy i wiary we własne siły. Precz zwatpieniu i narzekaniom.- 0 0
-
2007-09-07 11:22
Panie Profesorze;- GRATULACJE!!!. A za artukolu niech Pan podtopi autorke,co to znaczy?, "Stary czlowiek i morze",a, ja jestem mlody i juz nie moge.
- 0 0
-
2007-09-07 11:43
Brawo!
Gratulacje ! Cieszę się, że się udało!
- 0 0
-
2007-09-07 12:37
szacunek dla tego Pana
wyczyn gody podziwu, kiedys sam chcialem przeplynac ale jednak to jest meczace i jakos mi sie odechcialo ;P
- 0 0
-
2007-09-07 12:47
już dawno nie było tematu, pod którym nie pojawiła się żadna zgryźliwa opinia :) brawo Panie Profesorze, brawo internauci :)
- 0 0
-
2007-09-07 12:51
SUPER!
Podziwiam Profesora i gratuluję.Oby zawsze cieszył sie takim zdrowiem!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.