• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szukam cię, tato

Katarzyna Fryc
19 grudnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Czy ktoś pamięta marynarza, który wiosną 1969 roku uczestniczył w teleturnieju "Wielka Gra"? Anna Gocławska szuka go od lat: - To mój ojciec. Nigdy go nie widziałam.

- Wiele razy wyobrażałam sobie tę sytuację: wczesna wiosna 1969 roku. Młody, około dwudziestopięcioletni chłopak przyjeżdża znad morza do Warszawy z ważną sprawą. Ma wystąpić w teleturnieju "Wielka Gra". Wygląda bardzo atrakcyjnie w marynarskim mundurze, nic więc dziwnego, że dziewczyny ze stolicy oglądają się za nim - zaczyna swoją opowieść Anna Gocławska. - Jemu w oko wpada Maria Winnicka, dwudziestopięcioletnia absolwentka germanistyki. Poznają się, spędzają razem czas. Niestety obowiązki wzywają - marynarz musi wypłynąć w kilkumiesięczny rejs. Maria zostaje w Warszawie. Myślę, że nawet za nim tęskni, choć nigdy mu się do tego nie przyzna. A gdy po powrocie on dzwoni, ona odbiera telefon i zmieniając głos, mówi, że Marii nie ma w domu. Stało się tak nie dlatego, że go nie chciała. Po prostu bała się mu powiedzieć, że będzie miała jego dziecko. Bała się, że ją odtrąci, może wyśmieje.

5 stycznia 1970 r. Maria rodzi córeczkę Anię. Mijają lata, mieszkają tylko we dwie. Matka nigdy nie wspomina o ojcu, a córka nie pyta, żeby jej nie zranić.

W 1997 r. Maria Winnicka umiera. - A ja zostaję sama i zaczynam rozpaczliwe poszukiwania człowieka może najważniejszego w moim życiu, którego nie znam nawet z imienia - mówi 36-letnia dziś Anna Gocławska.

O tym, że jej ojcem jest marynarz z "Wielkiej Gry", dowiedziała się od brata matki. - Moja mała córeczka często płakała. Ale uspokajała się, gdy w telewizji leciały teleturnieje. Wuj stwierdził: "Ma to po dziadku". Powiedział, że poznał mojego ojca, bo tamtej wiosny mama mu go przedstawiła. I że on coś wygrał w "Wielkiej Grze", ale to wszystko, co o nim wiadomo. Ten brak wiedzy spędza mi sen z powiek. Nie mam nawet pojęcia, czy pływał we flocie wojennej czy handlowej. Ale wierzę, że kiedyś go spotkam.

Anna Gocławska próbowała zdobyć informacje o przystojnym marynarzu w telewizji.
- Dotarłam do realizatorów "Wielkiej Gry" - producenta Andrzeja Madriasa i prowadzącej Stanisławy Ryster. Twierdzą, że po takim czasie nie ma szans, żeby odnaleźć jakikolwiek ślad. Pytałam w archiwum TV, ale nie przechowują wszystkich taśm sprzed trzydziestu siedmiu lat.

Kolega z policji pomógł pani Annie odnaleźć dawną przyjaciółkę mamy, która mieszka dziś w Sieradzu. Niestety, kobieta nie pamięta znajomego Marii Winnickiej. Efektu nie przyniosło też wertowanie starych gazet w Bibliotece Narodowej. Żadna nie odnotowała występu marynarza w teleturnieju.

Półtora roku temu Anna Gocławska z mężem i córką przeniosła się z Warszawy do Malmö w Szwecji. Od tej pory poszukiwania ojca prowadzi głównie przez internet: swoją historię opisuje na forach, tam prosi ludzi o pomoc.

- Myślałam nawet o hipnozie. Po co? Kiedy miałam 18 lat, mama jedyny raz wymieniła imię i nazwisko taty. Nie zapadły mi w pamięć, bo z jakiegoś powodu sądziłam wówczas, że to ojciec zostawił mamę. Wiele dałabym, by móc przypomnieć sobie to nazwisko. Znajomy podpowiedział mi hipnozę.

Pani Anna przypuszcza, że ojciec marynarz może pochodzić z Trójmiasta. - Może dzięki czytelnikom z Gdańska, Sopotu lub Gdyni czegoś się o nim dowiem, ktoś do mnie się zgłosi. Bardzo na to liczę. Wciąż nie tracę nadziei.
Anna Gocławska czeka na wszelkie informacje, które pomogą jej odnaleźć ojca pod adresem e-mailowym: snowflake1@gazeta.pl
Gazeta WyborczaKatarzyna Fryc

Opinie (41) 1 zablokowana

  • Dziwactwa

    Niektóre kobiety są chyba jakoś obciążone również i psychicznie.

    Jak można było założyć,że ojciec odrzuci dziecko?
    Skoro dzwonił, to znaczy, że przynajmniej interesował się tą znajomością.
    Doprawdy chciałbym wiedzieć na podstawie czego ta kobieta założyła, że on nie zaakceptuje własnego dziecka.
    To jest co najmniej chore.
    Jak łatwo wywrócić życie o 180 stopni.

    • 0 1

  • TO BOLY PIEKNE DNI

    a ja myslalem ze to moje dzieckooo . jak on wyplynal to ja chyc do lozkaaaaaaaaaa. dzieczyna mnie potzrzebowala bo byla taka opuszczonaaaaaaaaaa. lubiala moj sexxxxx

    • 0 1

  • kleine

    ty chyba jesteś jakaś niedopieszczona!!! Czy ty czytasz dokładnie tekst który widzisz? albo ty jakaś feministka:):):) wyluzuj dziewczyno

    • 0 1

  • HELPMI ZNALESC OJCA

    A JA NIE WIEM KTO JEST MOICH DZIECI OJCEM. WSKAZALAM NA KILKU ALE BADANIA DNA BYLY NEGATYWNE I TAK W TEN SPOSOBMOJE DZIECI SA POSIEROTAMI. MAJA CIEMNA SKORE TO MOZE HINDUS Z ANGLI ALBO PAKISTANCZYM A MOZE SMOKE JOE MUZRZYN Z JAMAKI. WYKLUCZAM ALEGO ARABA BO ON BYL CALY OWINIETY W SZMATACH

    • 0 1

  • a może zginął na BATORYM....?????

    • 0 0

  • Pani Anna przypuszcza, że ojciec marynarz MOŻE pochodzić z Trójmiasta

    "A gdy po powrocie on dzwoni, ona odbiera telefon i zmieniając głos, mówi, że Marii nie ma w domu. Stało się tak nie dlatego, że go nie chciała. Po prostu bała się mu powiedzieć, że będzie miała jego dziecko. Bała się, że ją odtrąci, może wyśmieje." - wobec tego ona odtrąciła go pierwsza. Tak bezpieczniej...
    Do tego - swoje zasady postępowania przekazała córce - "Matka nigdy nie wspomina o ojcu, a córka nie pyta, żeby jej nie zranić."

    Nie bardzo wiem, co takiego córka chciałaby teraz powiedzieć temu kompletnie obcemu człowiekowi, który po niemal 40 latach dowiedziałby się, że ma córkę? Wyobraża sobie jakieś filmowe padnięcie sobie w ramiona? Ok, i co dalej? Tylko wywróci jego życie do góry nogami i wróci do Szwecji, czy ma już gotowe alternatywne opcje?

    A ogólny wniosek z tego jest taki - rozmawiajmy ze sobą! Problemy nie znikną tylko dlatego, że się o nich nie mówi i udaje, że ich nie ma. Jak mówi jedno z praw Murphy'ego - "Trudne problemy odkładane na potem stają się problemami nierozwiązywalnymi"

    • 0 0

  • tja
    zagadkowa historia:-)

    • 0 0

  • Kto wie jak się robi pasztet zajęczy ?

    • 0 1

  • Pani Aniu,

    powodzenie, odwagi, wytrwałości, braku rozczarowań życzę Pani w poszukiwaniach.

    Pozwalam sobie to powiedzieć ze względu na to, że sama jestem dzieckiem podobnej historii,

    proszę zastanowić się jeszcze 1000 razy,
    ja tego nie zrobiłam, żałuję.

    Życzę Pani by stało się tak, jak Pani chce.

    • 1 0

  • tato, biznes w kapuście, zabójstwo żony?, molestowanie w szkole i harcerze niosący światło

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane