Tomasz Stańko - jedna z gwiazd festiwalu Gdynia Summer Jazz Days 2004, odmówił występu. Jak poinformował ze sceny, powodem jest niewywiązanie się organizatora z warunków finansowych zawartych w umowie.
Punktem spornym jest termin wypłacenia drugiej części honorarium. Artysta i jego menadżer utrzymują, że kwota powinna zostać wypłacona jeszcze przed koncertem, organizator koncertu, że w trakcie lub po występie.
- Obecnie analizujemy kontrakt, ale od strony prawnej Stańko mógł tak postąpić - przyznaje
Jarosław Tylicki z Agencji Koncertowej Colosseum, organizującej imprezę. 50 proc. wynagrodzenia artysta zachowuje jako rekompensatę. Ile wynosiło honorarium Stańki?
- Obowiązuje mnie tajemnica, ale jest to gaża porównywalna z tą, którą za koncert otrzymuje np. Bill Frisell - mówi Tylicki.
Bilety na koncert kupiło ok. 170 osób.
- Na całym świecie przy tak niskiej sprzedaży albo odwołuje się koncert, albo negocjuje z artystami niższe stawki, w tym przypadku nie udało się nic wynegocjować - komentuje Tylicki.
Tomasz Stańko miał zaprezentować się w niedzielę w
Teatrze Muzycznym aż w trzech odsłonach, m.in. z formacją Niewinni Czarodzieje.
Impreza była dotowana przez Gdynię. Jak powiedział Radiu Gdańsk
Wojciech Szczurek, prezydent miasta, "po tym skandalu to był ostatni raz".
Bilety można zwracać w kasie Teatru Muzycznego w Gdyni.