• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Topolówka bardziej hiszpańska

Adam Łuczyński
16 września 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
W gdańskiej Topolówce ruszyła klasa polsko-hiszpańska. III LO jest trzecią placówką w mieście, w której od tego roku będzie działać klasa z wykładowym językiem hiszpańskim. Podobne klasy istnieją w XV LO i Gimnazjum nr 3 na Chełmie.

Honorowym gościem inauguracji nowej klasy był ambasador Królestwa Hiszpanii w Polsce Rafael Mendivil Peydro. Podziękował młodzieży i rodzicom za zainteresowanie językiem i kulturą jego kraju. - Im więcej jest Hiszpanii w Polsce, tym więcej jest Polski w Hiszpanii - stwierdził.

Uczniowie klasy polsko-hiszpańskiej spędzą w liceum rok dłużej niż ich koledzy. Pierwszy rok poświęcą na intensywną naukę języka i jeżeli zdadzą końcowy egzamin rozpoczną normalną naukę. Po kolejnych 3 latach uczniowie przystąpią do matury - polskiej bądź hiszpańskiej, w zależności, którą wybiorą.

- Hiszpańskiego uczyłam się już wcześniej. Moja mama jest nauczycielką hiszpańskiego i to dzięki niej zainteresowałam się tym językiem - tak uzasadnia swoją naukę w dwujęzycznej klasie Ania. - A ja zdecydowałam się na tę klasę, ponieważ w przyszłości chciałabym wyjechać do Hiszpanii i zająć się tam nauką ujeżdżania koni - twierdzi z kolei Karolina, klasowa koleżanka Ani.

Władze Gdańska wspierają takie dwujęzyczne klasy poprzez współfinansowanie pobytu hiszpańskich nauczycieli w mieście. Na razie w Topolówce pracuje jeden taki nauczyciel.

Język hiszpański jest drugim pod względem znaczenia na świecie, po języku angielskim. Mową Cervantesa posługuje się ok. 400 milionów ludzi w Europie i Ameryce Łacińskiej.
Adam Łuczyński

Opinie (104) 4 zablokowane

  • pani Chabik

    Kilkanaście lat byłam sąsiadką Państwa Chabik - przeprowadziliśmy się kilka m-cy temu. Pan Chabik uczył mnie w podstawówce, znam córki - Beata- mój rocznik. Fajni ludzie, wspaniali nauczyciele.
    Ale się sentymentalnie zrobiło....
    Nauczyciele z tamtych lat byli także często autorytetami moralnymi.
    Sama z wykształcenia jestem nauczycielem, nie pracuję w tym zawodzie.
    Uczeń u mojego dziecka w klasie zadał pytanie nauczycielce fizyki: :psze pani, a dlaczego wf- to wychowanie fizyczne, jaki to ma związek z fizyką?" pytanie prowokacyjne, albo prowokujące nauczyciela do wykazania się wyobraźnią, dowcipem albo błyskotliwą puentą. Pani odpwiedziała: "Wyjdź za drzwi". Uczeń:" Nie wyjdę", pani : "Jesteś dla mnie nikim", uczeń- niestety to samo.
    Dwója - pała dla nauczyciela!!!!!
    Jak sobie przypomnę..., jak my prowokowaliśmy nauczycieli....ho, ho,, np. w Topolówce i jak oni świetnie dawali sobie z nami radę, zaskarbiając przy tym sobie nasze uznanie i życzliwość.
    Dla niektórych byli bliższi niż rodzice.
    Gdzie oni są ???!!!!

    • 0 0

  • tratatata

    no to mają kolejny powód żeby główkę jeszcze wyżej nośić. mądre głowy nie znające życia. uuuuuuuuuh....

    • 0 0

  • Krzasiu

    Nie znające życia? Skąd wiesz w jakim stopniu znam życie?
    Mówisz jakbyś był co najmniej kombatantem- choć pewnie za młodyś...

    • 0 0

  • Bożena, Sowa,

    Pani Piłat STRACIŁA PRACĘ w stanie wojennym, wiem o tym...od niej samej. Wiem też za co, ale chyba nie warto na forum o tym pisać. Miała tzw. "dyscyplinarkę", a przedtem została zawieszona z zakazem wstępu na teren szkoły. Charakter jej "przewinienia" możecie sobie dospiewać (biorąc pod uwagę fakt dyrektorowania pana komisarza Ł.).
    Dość długo walczyła z władzami oświatowymi i ostatecznie wygrała. Uzyskała prawo wykonywania zawodu. Z tego, co słyszałam, to jednak nie powróciła do zawodu. Wyjechała do Kanady. Ale te ostatnie wieści są mi znane jedynie ze słyszenia, bo rozmawiałam z P.Renatą w r. 1982 (lub 1983).
    Pozdrawiam serdecznie.

    • 0 0

  • Baja, p. Piłat

    Więc w roku 1982 uczył mnie duch pani Piłat- mam cenną pamiątkę- wpis z oceną do zeszytu. Mam także zdjęcie kilku nas z klasy z panią Piłat.
    POtem wyjechała do Anglii, ale dalszych losów nie znam.

    • 0 0

  • Wg. moich danych wyjechała do Kanady a nie Anglii. Jak to się stało, że ją usunięto z pracy, skoro jej brat był w kuratorium oświatowym-to jest inne pytanie.

    • 0 0

  • Sowa

    Pewnie byli po innej linii politycznej- skoro on wtedy pracował w kuratotium.
    Poaz tym pani Pilat była dumną osobą i pewnie o wstawiennictwo go nie poprosiła.

    • 0 0

  • Bożena,

    incydent, który był pretekstem do wywalenia P.Renaty miał miejsce - o ile się nie pomyliłam - w rocznicę strzelaniny w "Wujku", a więc musiał to byc rok 1982 lub 1983 (wtedy byłaby to druga rocznica). Mimo bardzo ciężkich szykan, P.Renata nie zdematerializowała się i nie stała się duchem...
    Przypomnij sobie w jakich latach miałaś z nią zajęcia, bo cudów nie ma.

    • 0 0

  • baja

    tak mogło być- zajęcia miałam w roku 1982 ( j,.w.).
    Ciekawe jakie teraz ma poglądy....
    Czasami ludzie ( nie mówię, że p. Renata do takich należy) , którzy przebywają za granicą , poza nielicznymi wyjątkami, czują nostalgię do kraju ( nie nazwę tego miłością) i często idealizują go, nie zdając sobie sprawy, że z jednego burelu wpadliśmy w drugi.
    Ale to już całkiem inny temat.......

    • 0 0

  • Bożena

    "...z jednego burelu wpadliśmy w drugi..."

    Tutaj "burel" jest tylko małym błędem zrobionym w pośpiechu. Ale ja w podstawówce miałem kolegę o takim nazwisku. Ustawicznie był przezywany.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane