- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (104 opinie)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (104 opinie)
- 3 Kiedyś to było... można utonąć (97 opinii)
- 4 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (219 opinii)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
- 6 Gdzie za potrzebą na plaży? Wybór jest duży (87 opinii)
3. Flotylla Okrętów w Gdyni to trzon bojowy naszej floty. W jej skład wchodzi m.in. dywizjon okrętów podwodnych złożony z pięciu jednostek: czterech mniejszych i jednego większego. Ten wiekszy to "Orzeł".
Jest to trzeci już okręt podwodny w historii polskiej Marynarki Wojennej noszący tę nazwę. Pierwszy podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku wsławił się brawurową ucieczką z internowania w Estonii do Wielkiej Brytanii. Dokonał tego bez map. W 1940 roku nie powrócił z jednego z patroli na Morze Północne. Do dzisiaj trwają poszukiwania jego wraku. Drugim "Orłem" był okręt eksploatowany w czasach PRL-u.
Dwudziestolatek
Trzecie wcielenie "Orła" niedługo (29 kwietnia) obchodzić będzie dwudziestą rocznicę podniesienia na nim biało-czerwonej bandery. Zbudowany w Związku Radzieckim okręt, pomimo swojego wieku jest jednak w świetnej kondycji, o czym mogliśmy się osobiście przekonać dzięki uprzejmości dowódcy 3 Flotylli Okrętów w Gdyni, kontradmirała Jerzego Patza. Po jednostce oprowadził nas jego dowódca komandor porucznik Andrzej Ogrodnik. Byliśmy jednymi z niewielu polskich dziennikarzy, którzy byli w jego wnętrzu.
"Orzeł" jest dużym okrętem. Ma 74 mety długości, wypiera ponad 2 tys. ton. Tej wielkości nie widać jednak wewnątrz. W środku okrętu jest bowiem tak ciasno, że na korytarzu z trudem może się minąć dwóch mężczyzn. Poruszanie się po jednostce polega na przeciskaniu się przez plątaninę rur, instalacji i kabli. Ciągle trzeba uważać, aby o coś nie zawadzić albo nie uderzyć się w głowę.
Klaustrofobia
Życie na okręcie nie jest więc łatwe. Załoga "Orła" to ponad 60 znakomicie wyszkolonych ludzi, którzy muszą na nim funkcjonować czasem nawet przez kilkadziesiąt dni. O klaustrofobii nie może być więc mowy. Marynarze mają do dyspozycji tylko dwie ubikacje i dwa prysznice. Słodka woda służy tylko do picia, a nie do mycia.
Drapieżnik
"Orzeł" jest groźną bronią. Ma 6 wyrzutni torpedowych, może zabrać na pokład 18 torped albo 6 torped i 24 miny morskie. Dzięki swoim silnikom może płynąć w zanurzeniu 17 węzłów, w wynurzeniu - 11 węzłów. Potrafi się zanurzyć w ciągu 2 minut. Schodzi pod wodę na 300 metrów. Dzięki specjalnej konstrukcji kadłuba jest bardzo trudny do wykrycia przez ewentualnego przeciwnika.
- Podatnicy nie muszą się za nas wstydzić - mówi Ogrodnik. - Nieraz braliśmy udział w ćwiczeniach NATO i kończyliśmy je z sukcesem.
Opinie (37)
-
2006-03-21 10:29
okrent musi sie wynużyć bo załoga by się utopiła
- 0 0
-
2006-03-21 10:32
przecież to że jest podwodny to nie znaczy że się nie wynurzy. Jak zabraknie paliwa albo prądu albo go ktoś uszkodzi to wystarczy napełnić zbiorniki balastujace powietrzem i helem i sam wyskoczy na powierznie uderzając kioskiem w spód przeciwnika pancernika skutecznie go abortażując
- 0 0
-
2006-03-21 11:06
Tak Magdo to bardzo skuteczna taktyka walki przeciwko dużym okrętom gdyby tak w czasie podwodnego abordażu stał sobie w kiosku oddział pryzowy uzbrojony w ostre dzidy to byłoby to b. istotne zagrożenie dla takich tam panie tego lotniskowców i innych tam krążowników.
- 0 0
-
2006-03-21 12:31
Witaj Zosieńko, otwórz okienko na wschodnią stronę
"...Gdyby nie było armii, to by każdy mógł nas najechać w ciągu godziny..."
Flota to nie armia. Polska to kraj lądowy a nie wyspa i jest tradycyjnie najeżdżana z lądu. Flota w najmniejszym stopniu nie obroniła kraju w 1939, teraz byłoby tak samo. Czy ten system przeciwlotniczy "Loara" został w ogóle wprowadzony w życie?- 0 0
-
2006-03-21 14:21
ossaka - ale mnie rozbawiłeś
przeciez Białorus to kraj środ lądowy,- przez Niemen nie da rady ,
chyba..... że zaprzężemy logistykę i z Gdyni na podczołgówie podwieżeiemy te nasze U-botty i odpalimy te torpedy w Łukaszenkę
teraz nie trzeba dużej armii , wystarczą dokonale mobilne wyszkolone i uzbrojone , niewielkie oddzialy dzialające przy pomocy nawigacji stelitarnej i stosujące automatyczne / najlepiej bierny/ system naprowadzania, uderzajace w newralgiczne punkty np. stacje radiowo telewizyjne,ujęcia wody ,stacje radarowe lotniska, zbiorniki z paliwem i elektrownie nie obciazajace sie jeńcami i nietroszcząc sie o ludność cywilna , załamia kazdego przeciwnika
to sa wspołczesne metody walki do ktorych musimy dażyć , a nie stare okrety podwodne i nawodne tez .
szkoda że nie pisza o losach nowobudowanej korwety w Gdyni, na rysunkach i jako model wygląda ładnie- 0 0
-
2006-03-21 14:57
..."Orzeł" jest groźną bronią"...
Tak , szczegolnie , dla marynarzy na nim plywajacych .
Zbyt durzy na Baltyk i przestarzaly.- 0 0
-
2006-03-21 15:22
ale laddny bysior , przesadzilem z ta wielkoscia . Jest on oczywiscie zbyt duzy.
- 0 0
-
2006-03-21 16:05
PJ -> Okręty o napędzie dieselelektrycznym mają się, w przeciwieństwie do tego co piszesz, całkiem dobrze. Nie każdego stać na jednostki atomowe - ma je tylko bodajże 5 państw świata.
Tak na marginesie, zanim zaczniesz pisać coś na temat potencjału flot wojennych, naucz się podstawowej rzeczy: we flocie wojennej mamy do czynienia z okrętami, nie statkami.- 0 0
-
2006-03-21 16:15
radarem istotnie dość trudno wykryć okręt podwodny szczególnie, że mikrofale nie wnikają tak głeboko w wodę morską (to samo tyczy się wspomnianych gdzieś na początku sygnałów satelitarnych), ORP Orzeł istotnie jest za duży na Bałtyk jednak jest do tej pory jednym z lepszych okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym. To że posiada taki napęd wcale nie znaczy, że musi się co chwila wynurzać, już w II WŚ wykombinowali coś takiego jak chrapy. Napęd konwencjonalny ma jedną jedyną ale dość istotną przewagę nad atomowym - jest dużo cichszy (owszem atomowy starcza na jakieś 30-40 lat i zapewnia większe prędkości). Swoją drogą to w kwesti marynarki wojennej zauważam taką pewną prawidłowość, że jak u nas eksploatuje się kadłub który ma 20 lat to jest to złom, ale jak Amerykanie użyli podczas pustynnej burzy pancernika z 1944 r to był to szczyt techniki.
- 0 0
-
2006-03-21 16:42
WSTĘP DO BAJEK
Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;
Był bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał;
Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał;
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
- A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
- Prawda, jednakże ja to MIĘDZY BAJKI WŁOŻĘ.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.