• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tylko dla orłów

Tomasz Falba
21 marca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Dzięki "Echu Miasta" możesz zobaczyć, jak wygląda życie na okręcie podwodnym "Orzeł". Do takiej służby potrzeba odważnych ludzi.

3. Flotylla Okrętów w Gdyni to trzon bojowy naszej floty. W jej skład wchodzi m.in. dywizjon okrętów podwodnych złożony z pięciu jednostek: czterech mniejszych i jednego większego. Ten wiekszy to "Orzeł".

Jest to trzeci już okręt podwodny w historii polskiej Marynarki Wojennej noszący tę nazwę. Pierwszy podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku wsławił się brawurową ucieczką z internowania w Estonii do Wielkiej Brytanii. Dokonał tego bez map. W 1940 roku nie powrócił z jednego z patroli na Morze Północne. Do dzisiaj trwają poszukiwania jego wraku. Drugim "Orłem" był okręt eksploatowany w czasach PRL-u.

Dwudziestolatek

Trzecie wcielenie "Orła" niedługo (29 kwietnia) obchodzić będzie dwudziestą rocznicę podniesienia na nim biało-czerwonej bandery. Zbudowany w Związku Radzieckim okręt, pomimo swojego wieku jest jednak w świetnej kondycji, o czym mogliśmy się osobiście przekonać dzięki uprzejmości dowódcy 3 Flotylli Okrętów w Gdyni, kontradmirała Jerzego Patza. Po jednostce oprowadził nas jego dowódca komandor porucznik Andrzej Ogrodnik. Byliśmy jednymi z niewielu polskich dziennikarzy, którzy byli w jego wnętrzu.

"Orzeł" jest dużym okrętem. Ma 74 mety długości, wypiera ponad 2 tys. ton. Tej wielkości nie widać jednak wewnątrz. W środku okrętu jest bowiem tak ciasno, że na korytarzu z trudem może się minąć dwóch mężczyzn. Poruszanie się po jednostce polega na przeciskaniu się przez plątaninę rur, instalacji i kabli. Ciągle trzeba uważać, aby o coś nie zawadzić albo nie uderzyć się w głowę.

Klaustrofobia

Życie na okręcie nie jest więc łatwe. Załoga "Orła" to ponad 60 znakomicie wyszkolonych ludzi, którzy muszą na nim funkcjonować czasem nawet przez kilkadziesiąt dni. O klaustrofobii nie może być więc mowy. Marynarze mają do dyspozycji tylko dwie ubikacje i dwa prysznice. Słodka woda służy tylko do picia, a nie do mycia.

Drapieżnik

"Orzeł" jest groźną bronią. Ma 6 wyrzutni torpedowych, może zabrać na pokład 18 torped albo 6 torped i 24 miny morskie. Dzięki swoim silnikom może płynąć w zanurzeniu 17 węzłów, w wynurzeniu - 11 węzłów. Potrafi się zanurzyć w ciągu 2 minut. Schodzi pod wodę na 300 metrów. Dzięki specjalnej konstrukcji kadłuba jest bardzo trudny do wykrycia przez ewentualnego przeciwnika.

- Podatnicy nie muszą się za nas wstydzić - mówi Ogrodnik. - Nieraz braliśmy udział w ćwiczeniach NATO i kończyliśmy je z sukcesem.
Echo MiastaTomasz Falba

Opinie (37)

  • okrent musi sie wynużyć bo załoga by się utopiła

    • 0 0

  • przecież to że jest podwodny to nie znaczy że się nie wynurzy. Jak zabraknie paliwa albo prądu albo go ktoś uszkodzi to wystarczy napełnić zbiorniki balastujace powietrzem i helem i sam wyskoczy na powierznie uderzając kioskiem w spód przeciwnika pancernika skutecznie go abortażując

    • 0 0

  • Tak Magdo to bardzo skuteczna taktyka walki przeciwko dużym okrętom gdyby tak w czasie podwodnego abordażu stał sobie w kiosku oddział pryzowy uzbrojony w ostre dzidy to byłoby to b. istotne zagrożenie dla takich tam panie tego lotniskowców i innych tam krążowników.

    • 0 0

  • Witaj Zosieńko, otwórz okienko na wschodnią stronę

    "...Gdyby nie było armii, to by każdy mógł nas najechać w ciągu godziny..."

    Flota to nie armia. Polska to kraj lądowy a nie wyspa i jest tradycyjnie najeżdżana z lądu. Flota w najmniejszym stopniu nie obroniła kraju w 1939, teraz byłoby tak samo. Czy ten system przeciwlotniczy "Loara" został w ogóle wprowadzony w życie?

    • 0 0

  • ossaka - ale mnie rozbawiłeś

    przeciez Białorus to kraj środ lądowy,- przez Niemen nie da rady ,
    chyba..... że zaprzężemy logistykę i z Gdyni na podczołgówie podwieżeiemy te nasze U-botty i odpalimy te torpedy w Łukaszenkę

    teraz nie trzeba dużej armii , wystarczą dokonale mobilne wyszkolone i uzbrojone , niewielkie oddzialy dzialające przy pomocy nawigacji stelitarnej i stosujące automatyczne / najlepiej bierny/ system naprowadzania, uderzajace w newralgiczne punkty np. stacje radiowo telewizyjne,ujęcia wody ,stacje radarowe lotniska, zbiorniki z paliwem i elektrownie nie obciazajace sie jeńcami i nietroszcząc sie o ludność cywilna , załamia kazdego przeciwnika
    to sa wspołczesne metody walki do ktorych musimy dażyć , a nie stare okrety podwodne i nawodne tez .
    szkoda że nie pisza o losach nowobudowanej korwety w Gdyni, na rysunkach i jako model wygląda ładnie

    • 0 0

  • ..."Orzeł" jest groźną bronią"...
    Tak , szczegolnie , dla marynarzy na nim plywajacych .
    Zbyt durzy na Baltyk i przestarzaly.

    • 0 0

  • ale laddny bysior , przesadzilem z ta wielkoscia . Jest on oczywiscie zbyt duzy.

    • 0 0

  • PJ -> Okręty o napędzie dieselelektrycznym mają się, w przeciwieństwie do tego co piszesz, całkiem dobrze. Nie każdego stać na jednostki atomowe - ma je tylko bodajże 5 państw świata.
    Tak na marginesie, zanim zaczniesz pisać coś na temat potencjału flot wojennych, naucz się podstawowej rzeczy: we flocie wojennej mamy do czynienia z okrętami, nie statkami.

    • 0 0

  • radarem istotnie dość trudno wykryć okręt podwodny szczególnie, że mikrofale nie wnikają tak głeboko w wodę morską (to samo tyczy się wspomnianych gdzieś na początku sygnałów satelitarnych), ORP Orzeł istotnie jest za duży na Bałtyk jednak jest do tej pory jednym z lepszych okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym. To że posiada taki napęd wcale nie znaczy, że musi się co chwila wynurzać, już w II WŚ wykombinowali coś takiego jak chrapy. Napęd konwencjonalny ma jedną jedyną ale dość istotną przewagę nad atomowym - jest dużo cichszy (owszem atomowy starcza na jakieś 30-40 lat i zapewnia większe prędkości). Swoją drogą to w kwesti marynarki wojennej zauważam taką pewną prawidłowość, że jak u nas eksploatuje się kadłub który ma 20 lat to jest to złom, ale jak Amerykanie użyli podczas pustynnej burzy pancernika z 1944 r to był to szczyt techniki.

    • 0 0

  • WSTĘP DO BAJEK

    Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;
    Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;
    Był bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał;
    Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał;
    Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
    Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
    Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
    Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
    - A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
    - Prawda, jednakże ja to MIĘDZY BAJKI WŁOŻĘ.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane