- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (525 opinii)
- 2 Narkotyki za 6 mln zł przejęte przez policję (69 opinii)
- 3 To samo morze, a toalety to nie problem (145 opinii)
- 4 Co się stało z młodymi drzewami? (105 opinii)
- 5 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (283 opinie)
- 6 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (193 opinie)
W sprawie "Gustloffa" - po raz trzeci
Na starych niemieckich kronikach filmowych można zobaczyć Hitlera w otwartym samochodzie przejeżdżającego triumfalnie dzisiejszą ulicą Długą w Gdańsku we wrześniu 1939 roku. Wzdłuż ulicy szpaler rozhisteryzowanych gdańszczan "hajluje" swojemu wodzowi upojony sukcesem "blitzkriegu".
Jest wrzesień 1939
To widzimy na starych niemieckich kronikach filmowych. I to jest faktem. Triumf Hitlera i radość gdańszczan z przyłączenia do "tysiącletniej rzeszy". "Wszystkie koła toczą sie do zwycięstwa" głosiła hitlerowska propaganda.
Tu w gdańskich stoczniach i w obozach pracy toczyły sie wartko.
Ja z lekcji historii wiem, że parę dni wcześniej w "majestacie niemieckiego prawa" zamordowano obrońców Poczty Polskiej. Wiem, że 1 września 1939 roku o 4.45 tu na polskim wówczas skrawku ziemii na Westerplatte padły pierwsze strzały II WW. Wiem, że w krótkim okresie aresztowano i rozstrzelano albo uwięziono i wywieziono do obozów tysiące miejscowych Polaków. Głównie inteligencji, księży, straży granicznej....itd.
1 września Polska została zdradziecko napadnięta przez Niemcy hitlerowskie. Bez wypowiedzenia wojny, z połamaniem traktatów.
Tutaj również na Pomorzu wspominamy Piaśnicę, Szymankow, obóz zagłady Sztutof.
W okresie niemieckiej okupacji zginęło i zostało wymordowanych często w BESTIALSKI SPOSÓB W MASOWYCH EGZEKUCJACH 6 milionów obywateli Polski. Taką po sobie pamięć zostawili nam ówcześni niemcy w tym i mieszkańcy Gdańska.
Pani gest być może w zamyśle szlachetny w moich oczach jest przedwczesny i nieprzemyślany. Bardziej na miejscu byłaby refleksja jnad tym jak mogło dojść do takich potworności jak obozy zagłady czy holocaust z udziałem świadków tamtych tragicznych wydarzeń. Pani natomiast bierze udział w niepopularnej i wzbudzającej protesty uroczystości żałobnej za dusze ofiar "Gustloffa". Rozumiem, że i za esesmanów, gestapowców, personel obozowy również?? Bo i tacy musieli znajdować się na okręcie.
Przypominam pani że zbrodnie SS zostały uznane w Norymberdze za zbrodnie przeciw ludzkości i nie podlegają PRZEDAWNIENIU. Samo SS zostało równiez uznane za organizację zbrodniczą a jej członkowie są ścigani, sądzeni i karani do DZIŚ.
Ponawiam pytanie:
CO MY POLACY MAMY WSPÓLNEGO Z ZATOPIENIEM GUSTLOFFA, że jako posłanka brała pani udział w nabożeństwie? Czy pani wyborcy o to panią prosili i czy to było w pani programie wyborczym?? Pani Doroto Mielewczyk-Arciszewska??
To ja również podniosłem argument ziomkostw oraz usiłowania przeniesienia ciężaru winy za NIEMIECKIE ZBRODNIE na nas Polaków. W takim duchu odebrałem książkę pana Grossa "Sąsiedzi" i sprawę Jedwabnego.
Jako próbę "sfraternizowania" nas Polaków w ich własnych niemieckich zbrodniach.
Im bliżej dnia wejścia do UE tym częściej słychać głosy Niemców żądających od Czech i Polski odszkodowań za pozostawione mienie. Mając na względzie "jarmarczne, uwłaczające ofiarom i gorszące kupczenie" odszkodowaniami za pracę niewolniczą na rzecz III rzeszy uważam, że takie gesty są jeszcze nie na miejscu. Warunkiem wybaczenia jest skrucha i wynagrodzenie krzywdy ofierze. To pani powie każdy kleryk. Mnie i mojej matki żaden niemiecki kanclerz ani deputowany nie przeprosił. Nie proponował płyty pamiątkowej po ojcu i dziadku aresztowanym we wrześniu 1939 i zamordowanym w 1940 w Mauthaussen. Mój dziadek nie uciekał przerażony widmem kary jak gdańscy niemcy.
Jego jedyną winą było to, że był Polakiem i kierownikiem wiejskiej szkółki. Był więc groźny dla niemieckiego okupanta bo wykształcony. Jego "zbrodnią" było bycie polskim inteligentem. NIE WOLNO NAM ZAPOMNIEĆ JAKĄ ROLĘ NIEMCY PRZEWIDZIELI DLA NAS W SWOJEJ III RZESZY. Paru innym osobom coś mi sugerującym ze swojej strony doradzam żeby raczyli brać odpowiedzialność za swoje słowa.
Bo ja za swoje ponoszę. W tym przypadku przedstawiłem swoją rację. Rację osoby od 50 lat mieszkającej w Trójmieście i dostatecznie wyedukowanej aby rozumieć historię własnego kraju. Swoją rację miał zapewne kapitan "Gustloffa" jak i kapitan łodzi podwodnej, która go zatopiła.
PYTANIE DO PANI MIELEWCZYK BRZMI:
Czy może Pani ZARĘCZYĆ nam mieszkańcom Trójmiasta, że nasze mieszkania są WOLNE OD NIEMIECKICH ROSZCZEŃ jakimi się nas straszy w wypadku wstąpienie Polski do UE?? Odpowiedź na to pytanie będzie dla mnie dowodem, że zna pani problemy swojego regionu. To proszę pani jest pani jest ważne dla nas i to jest chyba pani głównym zadaniem w sejmie. Reprezentuje pani interesy regionu i jego mieszkańców.
Z historią bywa różnie. Za mojego krótkiego życia już raz mi ją wywrócono do góry nogami. Tak ,tak proszę pani. Jeszcze 15-20 lat składałaby pani wieńce na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Gdyby pani również i tam wykazała się podobną inicjatywą może wtedy mógłbym uwierzyć, że naprawdę chodzi pani o ofiary wojny.
PS pani powoływanie się na czytany przez nią samą artykuł z "Głosu Wybrzeża", żenuje mnie. Świadczyć bowiem może o dwóch rzeczach. Po pierwsze, że nie zrozumiała pani opinii internautów (ja nigdzie nie wyczytałem, ze tam nie było innych oprócz niemców nacji) a po drugie, że jest pani czytelniczką "Głosu".
I nic ponadto.
Chyba, że pani udział w nabożeństwie odbywał się za owe "hipotetyczne ofiary z artykułu, pod którego jest pani wrażeniem"?
Opinie (92)
-
2003-02-27 11:29
Każda wojna
to g.... w wentylatorze i nie ma narodu króry nie miłby czegoś na sumieniu.Czy warto rozpamiętywać -ci którzy czują się pokrzywdzeni mówią że tak.Pare osób pyta o PRAWDE historyczną, niestety nie istnieje ,zajęcie jakiegokolwiek stanowiska naraża na krytyke i pomówienia.Naprawde zainteresowanych odsyłam do historii Gdańska, i to nie jednego opracowania a kilku z wielu które się ukazały.Prosze zobaczyc JAK TEZY WIELU BADACZY SĄ ODMIENNE jak historia naszego miasta pogmatwana.A teraz wracając do tematu poza racjami Polaków Niemców Rosjan {wszyscy ponieśli straszne konsekwencje wojny} prosze o pamięc dla jeszcze jednej grupu ludzi dla GDAŃSZCZAN. Nikt nie wie ilu ich zgineło na Gustloffie uciekali bo bali się rosjan. Czy nie mieli powodu, przecież Gdańsk był miastem niemieckim i tak zresztą został potraktowany{czyt.spalony}.
Wywodze się z rodziny Gdańskiej {flagi ze sfastyką nie przechowuje }i tak jak moi przodkowie mówie o sobie gdańszczanin,i może to się komuś nie podoba ale jeśli miała by powstać jakakolwiek tablica { sprawie zatopienia Gustloffa} to tylko upamiętniająca śmierć gdańszczan którzy tam zginali.A modlitwe za zmarłych uważam za rzecz bardzo osobistą zwłaszcza że w tym przypadku olbrzymia większość była protestantami.- 0 0
-
2003-02-27 11:35
Pani Poseł Arciszewska
To poprostu ogromny skandal i wstyd dla Polaków co Pani zrobiła.
- 0 0
-
2003-02-27 11:45
żuraw
pisałem kiedyś przy innej okazji
urodzony w sopocie znałem wielu jak to sie mówiło wtedy autochtonów szkopów szwabów czy folksdojczów
wszyscy, których ja znałem to byli bardzo przyzwoici ludzie często o polskich nazwiskach
nie uciekali, nie wiem czemu zostali, ale nigdy nie usłyszałem od nich słowa o tym co musieli tu przeżyć po wkroczeniu rosjan
ja to pamiętam nie z "Głosu" ale ze swojego dzieciństwa w okolicach sopockiej pętli trolejbusowej- 0 0
-
2003-02-27 11:55
Galluxie
Doskonale pojmuje twoja riposte.
Jestem przekonany że specjalnie zostały w artykule Pani Posel wymieszane różne fakty poto by zagmatwać a może i sprowokować / sonda? sponsorowana ?/dyskusje na tematy związane z naszą pamięcią .
- Pani Poseł wzywa nas na modły za r o d z i n y o f i a r - a jednocześnie oskarza nas o niechęc do upamietnienia ofiar radzieckiego ataku- tak "ciekawego "w formie zaproszenia jeszcze nie spotkalem.
W miejscu pochówku ofiar jak mi wiadomo stoi krzyż , którego ani Niemcy ani Rosjanie nie postawili
A tak wogóle to jesteś bezczelny:
Jak możesz od Polskiego Posła/ szczególnie z opozycji/ żądać informacji co bedzie z naszym krajem i z jego obywatelami po wejsciu do Unii Europejskiej a na dodatek przypominać poslowi o powinnościach wobec wyborców - jak widać z ekraniku TVP Ci co negocjowali sami nie wiedza co podpisali.
o wiele latwiej organizować modły w mało przejrzystych dla wyborców intencjach a komentarzem do zaproszenia obrazać ewentualnych uczestników .
Czemu na modły nie zaprasza specjalista od modlitw tylko poseł ktory ma inne powinnośći ? Co lub kto się za tym kryje ?
Modlitwy i ich organizację zostawmy kapłanom - oni zrobią to lepiej- 0 0
-
2003-02-27 11:55
Nemo
Jak na młodego człowieka stwarzającego właśnie świetlaną przyszłość fajnie rozumujesz.
Pewne działania dzisiaj przenoszą się na skutki w przyszłości i można to ująć statystycznie, ale takie takie podejście budzi w tobie śmiech.
Co do reszty .. nie warto :))- 0 0
-
2003-02-27 12:19
A pewnie, że budzi
Tylko raczej nie śmiech, ale strach.
Z pewnością statystycznie da się potwierdzić związek przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, np:
pielęgnacja i podsycanie starych urazów przyczyną wojen.
Są możliwe dwa scenariusze, że tak powiem męski i damski (bez urazy feministki):
Ktoś komuś podebrał dziwczynę, chłopaka.
1. Wykiwany facet zaczął nowe życie z inną, nawet mu się ułozyło. Spotkali sie potem przypadkiem, jeden dał drugiemu w mordę, potem napili sie i podali sobie ręce.
2. Wykiwana babka nie mogła sonie znaleźć innego, albo inny jej nie pasował bo cały czas dusiła w sobie poczucie krzywdy. W końcu po 20 latach przy nadarzającej okazji otruła tamtych dwoje, a sama ze strachu przed karą i z wyrzutów sumienia sie powiesiła.
Który wybieramy?- 0 0
-
2003-02-27 12:46
wariant 3
Wykiwana babka nie mogła sobie znaleźć innego, albo inny jej nie pasował, bo cały czas dusiła w sobie poczucie krzywdy, wychowując syna jedynego spadkobiercę oraz zarządzała sporym majątkiem. Były facet popada w tarapaty finansowe i 20 latach przy nadarzającej okazji otruł wykiwana babkę, i przejął majątek jako jedyny prawny opiekun syna.
- 0 0
-
2003-02-27 13:02
wariant 3 - uzupełnienie
nie zdziwiłabym się gdyby tym synem okazał sie Gallux, oszukaną babką posłanka A., a wierutnym ojcem nie kto inny jak komisarz unijny o szpetnej nazwie Verhougen
swoja drogą tłumaczyłoby to trochę zaciekłość Galluxa wzgledem tzw 'Niemca'- 0 0
-
2003-02-27 13:06
Nie lubię Galluxa
Nie lubię, po prostu. I tyle. Za to jak się wypowiada przede wszystkim. Więc nie czytuję szczegółowo jego wypowiedzi; czasem coś mi tam przemknie przed oczami, ale zwykle dosyć szybko o tym zapominam.
Wy zaś, cała grupa, sprawiacie wrażenie propagatorów Galluxa - bez obrazy dla nikogo, zarówno jego "zwolennicy" (mama, III OK, baja) jak i "przeciwnicy" (Michi_Beck, Aras, Lucek, Gdańszczanin ..., Critto) napędzacie mu po prostu popularność. Czy wy ludziska dobre nie rozumiecie, że on żeruje na waszych wypowiedziach ? Że zbija sobie na tym kapitał polityczny (kandydat na radnego zresztą; i _on_ krytykuje innego polityka - panią Mielewczyk! śmieszne)
ten facet jest po prostu śmieszny. nadal uważacie że warto tracić czas na dyskusje z nim ?? że nie lepiej zająć się czymś innym, ot choćby dyskusją nt. ścieżek rowerowych, niż tylko tym rozdrapywaniem przeszłości ???
I jeszcze jedno:
"ludy Europy żyły w zgodzie, dopóki nie pojawiło się między nimi słowo 'naród'" -- Guenter Grass. podpisuję się obiema rękami. 'naród' to słowo o którym należy jak najszybciej zapomnieć.
ktoś tu wspominał o politycznej poprawności. gdy czytam takie teksty to aż żal tyłek ściska że nie weszła ona jeszcze do naszego kraju, a w jednej dziedzinie: powstrzymywania się od wypowiedzi które mogą "ranić czyjeś uczucia". tak, tutaj p.c. (political correctness) jest całkiem niezłym wynalazkiem - zamknąć się aby nie sprawiać komuś przykrości. Czego wszystkim życzę.
A poza tym: radzę wyjść na świeże powietrze. Szkoda tkwić przy komputerze i dyskutować z tymi, z którymi nie warto w ogóle rozmawiać. co też niniejszym czynię.- 1 0
-
2003-02-27 13:16
No pięknie dywersancie
To było cholernie poprawnie politycznie. Obrażać tego z kim się nie zgadzamy. To nie political correctness to po prostu dobre wychowanie. Tyle.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.