- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (419 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (46 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (256 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (158 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (59 opinii)
Wątpliwości wokół reanimacji prezydenta Pawła Adamowicza
Biegły lekarz sądowy i patomorfolog z Lęborka Leonard Gross w liście do Prokuratora Okręgowego w Gdańsku podważył akcję reanimacyjną prezydenta Pawła Adamowicza po ataku nożownika na scenie WOŚP. W rozmowie z Radiem Gdańsk twierdzi, że ranny prezydent powinien zostać najpierw przewieziony do szpitala, a trwający kilkadziesiąt minut masaż serca był błędem ratowników medycznych.
- Należy to traktować jako błąd medyczny, widzę to z dużym prawdopodobieństwem, używając języka prawniczego, graniczącym z pewnością. Trzeba się będzie nad patomechanizmem zgonu, który opisałem, pochylić i zastanowić. Uważam, że 40-minutowy czas reanimacji przedłużał krwawienie z ran drążących do jam ciała, w tym do serca, i wprowadzał pana prezydenta z każdą minutą w fazę nieodwracalnego wstrząsu - mówi lekarz w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Całej rozmowy można posłuchać TUTAJ.
Jakie rany odniósł Paweł Adamowicz
Gross podkreśla, że ranny prezydent w pierwszej kolejności powinien trafić do szpitala, gdzie udzielono by mu fachowej pomocy. Zwraca uwagę, że najpierw trzeba było zadbać o zszycie serca. Akcję reanimacyjną porównał też do pompowania przedziurawionej opony w samochodzie. Jako przykład właściwie przeprowadzonej akcji ratowania życia podał też zamach na prezydenta Kennedy'ego w USA czy Jana Pawła II w Watykanie.
- Powiem nieskromnie, posiadam duże doświadczenie - 30 lat pracy jako patomorfolog, tysiące wykonanych sekcji zwłok, a częścią mojej specjalizacji jest tanatologia, czyli nauka o mechanizmach umierania organizmu ludzkiego. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy ktoś mi wytłumaczy na jakiej podstawie zrodziła się decyzja, żeby 40 minut reanimować. Przecież w tych warunkach nie było mowy o przetaczaniu krwi, bo nie było tam banku krwi. Nie było więc mowy o zabiegu kardiochirurgicznym, bo nie było tam sali operacyjnej kardiochirurgów. To wszystko było po drugiej stronie ulicy - tłumaczy w Radiu Gdańsk.
W odpowiedzi na list doktora prokurator powoła zespół biegłych, który ma zweryfikować stawiane zarzuty i sprawdzić, czy nie doszło do błędu w sztuce lekarskiej. W skład wejdą m.in. lekarz medycyny sądowej, specjalista medycyny ratunkowej i biegły kardiolog.
Opinie (856) ponad 100 zablokowanych
-
2019-03-06 08:56
moze cos negocjowali
- 4 0
-
2019-03-06 08:57
Opanujcie się
Zdejmijcię tę ankietę - jest niezgodna z polskim prawem i nawołuje do wydawania wyroków przed ich wydaniem
- 15 5
-
2019-03-06 08:58
40 minut negocjacji?
rozne teorie po miescie chodza na ten temat
- 6 0
-
2019-03-06 09:00
MM
Najlepiej jest napisać „nie znam się, ale” i wygłaszać opinie medyczne
- 8 2
-
2019-03-06 09:02
Zenada
Doświadczony patomorfolog?? Jakby był doświadczony w ratownictwie to proszę bardzo. Wożenie zwłok to szpitala też słabym pomyslem
- 8 4
-
2019-03-06 09:04
teraz będą kombinować jak tu oczyścić z morderstwa wynajętego, wyszkolonego Stefana
Stefan do psychiatryka i niewinny wyjdzie z potężnym odszkodowaniem
- 9 1
-
2019-03-06 09:12
A ankieta rzeczywiście kuriozalna...
jak w ogóle można prosić ogół o wypowiedź w takiej sprawie?
Tu mogą wypowiadać się tylko biegli...
I na tym etapie śledztwa nie powinno się tego podawać do wiedzy opinii publicznej.- 12 2
-
2019-03-06 09:25
a po hu... oglądaj netfliux- ciekawsze!
rozgrzebywanie ran boli bardziej, nic życia mu nie wróci, po hu marnować kasę! co mają wymyślić, że technologia odradzania życia zawiodła??!!
- 2 1
-
2019-03-06 09:26
uwaga ważne - znalazłem w gazecie z linkiem (ale tu nie akceptują) (6)
bazbaz197306.03.2019, 08:27
O "jakości" patomorfologa niech świadczą poniższe opisy sprawy, w której był biegłym (zauważcie, że wypowiadał się wtedy w swojej dziedzinie - tu bredzi o materii, która jest mu nieznana):
"Leonard Gross, biegły patomorfolog powołany do sprawy stwierdził, że Sławomir S. zmarł w wyniku ogromnego stresu, jaki pojawił się u niego po uderzeniach. Po apelacji w 2001 r. sąd uchylił wyrok właśnie ze względu na opinię biegłego. Do sprawy powołano ponownie biegłego ze Słupska. Ten zmienił swoją opinię i stwierdził, że poszkodowany zmarł w wyniku stłuczenia pnia mózgu. Sąd powołał wtedy biegłych z Akademii Medycznej w Gdańsku, którzy obalili i tę tezę.
Biegły Gross wycofał się jednak i z tej opinii - mówi sędzia Dariusz Ziniewicz. - Tym razem okazało się, że Sławomir S. zmarł z powodu silnego uderzenia w klatkę piersiową, w okolicę splotu słonecznego, co spowodowało zatrzymanie akcji serca. Ta hipoteza została również wykluczona przez biegłych z Gdańska i Poznania, gdyż - jak uznali - w klatce piersiowej nie było śladów obrażeń.
Biegli stwierdzili również, że słupski patomorfolog Leonard Gross źle przeprowadził sekcję zwłok
- Twierdzenia zawarte w wydanej przez doktora Grossa opinii dyskwalifikują go jako biegłego z zakresu medycyny sądowej - mówi Marian Stochaj, biegły patomorfolog z AM w Poznaniu. - Przyczyną śmierci była ostra niewydolność układu oddechowego i krążenia. Stwierdziliśmy również stany zapalne serca, płuc i wątroby, co wraz z alkoholem i papierosami mogło spowodować zgon"- 17 4
-
2019-03-06 10:14
to wiele mówi o stanie tzw. dziennikarstwa
- 2 1
-
2019-03-06 11:30
szkoda że dzicz na forum zamiast faktów woli teorie spiskowe (1)
- 5 2
-
2019-03-06 13:18
nie chcem ale muszem podbić - zbyt ważne
- 1 1
-
2019-03-06 15:50
To dyskwalikuje tego lekarza (1)
Wstyd, że ktoś publikuje jego wypociny.
Tylko niesprawiedliwy hejt wylał się na ratowników.- 4 1
-
2019-03-06 17:21
mnie nie dziwi - taki poziom portalu - a fakt ponoć potrafił posprawdzać
- 1 1
-
2019-03-06 19:44
Znam też inną sytuację
- 1 0
-
2019-03-06 09:27
Leszcze chcą wypłynąć w mediach.
Czy rodzina tego sobie życzy?- 2 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.