• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Welcome to Gdańsk

Agata Gawior
14 lipca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Tłumy obcokrajowców "płyną" ulicami Gdańska. Rozmawiają po angielsku, niemiecku, a nawet hiszpańsku i włosku. Nasza reporterka udała się w rekonesans jako turystka z Anglii. Już wie, że jest w Gdańsku coś wartego zobaczenia, ale pewna, że wątpliwości może budzić sposób w jaki miasto o tym informuje.

Zaciekawieni hasłem "morze możliwości" zjeżdżają do Trójmiasta. Strzałki z białą literą "i" na niebieskim tle, od peronu doprowadzają ich w końcu do zielonego kiosku naprzeciwko wyjścia głównego z dworca. Tam od 8.30 do 18.30 powinni uzyskać informacje na temat miasta, w którym się znaleźli.

- A gdzie to morze? - pytają żartownisie.

- Trzeba wsiąść w tramwaj, najlepiej 13 albo 35 - odpowiada z uśmiechem młoda dziewczyna.

To proste pytanie w porównaniu z rozterkami cudzoziemców, którzy nie wyposażyli się w polskie rozmówki. Z angielskim u informatorów jest kiepsko, z niemieckim jeszcze gorzej.

Turystka z Anglii (którą chwilowo jestem) odchodzi od punktu informacyjnego z naręczem kolorowych folderów i głową pełną obcobrzmiących nazw ulic. Po kilku krokach przystaje i z oczami wbitymi w plan miasta pytam przechodniów jak dotrzeć na "Heweliusza street"?

Przy dworcu dowiedziałam się gdzie mogę najtaniej przenocować, dostałam mapkę z zaznaczoną długopisem trasą dojazdu do akademika. Pewnie oczywiste powinno być dla mnie, że do Wrzeszcza dojechać mogę kolejką albo tramwajem. A jakim? Gdzie mogę kupić bilety? Gdzie je skasować? - Chętnie pomagają przechodnie, nie mają też większych problemów z rozmową po angielsku. Dzięki nim docieram w końcu na starówkę. Tam na ulicy Długiej znajduję drugi, duży punkt informacji turystycznej. W drzwiach mija mnie strapiony starszy pan. Nikt nie chciał rozmawiać z nim po niemiecku.

- Co ciekawego mogę zobaczyć przez tydzień w Gdańsku? - pytam po angielsku.

Dziewczyna po chwili zastanowienia wskazuje budynek naprzeciwko i wyraźnie wymawia:
D-w-ó-r A-r-t-u-s-a, Rathaus (a to po niemiecku znaczy ratusz), katedra oliwska, Westerplatte.

Na pytanie o koncerty, mówi o muzyce organowej. Umknęło pewnie jej uwadze, że mam na sobie dżinsy i trampki. Po chwili dołącza druga dziewczyna, która tłumaczy mi bardzo dokładnie po polsku, że dzisiaj nic ciekawego się nie dzieje. W pubach organizują pewnie jakieś koncerty ale one nic na ten temat nie wiedzą. Dostaję kolejne foldery. Tu na zdjęciach fontanna Neptuna, Motława i Złota Brama. Po dokładnej lekturze znajduję też spis zabytków, galerii, hoteli, restauracji, obiektów rekreacyjnych, a nawet rozkład rejsów statków Żeglugi Gdańskiej. Jest więc w Gdańsku coś wartego zobaczenia. Wątpliwości może budzić jedynie sposób w jaki miasto o tym informuje.
Głos WybrzeżaAgata Gawior

Opinie (72)

  • Ale tak w ogóle

    To Amerykanie też mają problemy z tłumaczeniem na polski
    Prezydent Jerzy Krzak (nie mylić z Krzaklewskim) :)))))))

    • 0 0

  • no i wszystko fersztyin

    możemy własną, konkurencyjną budkę zakładać

    • 0 0

  • New Harbour??
    a nie lepiej Harlem??

    • 0 0

  • jeśli chodzi u żurawia

    tego nad Motławą, to w opisie widnieje jako Great Crane

    • 0 0

  • wielki kran?

    kto jeszcze ma dziwne skojarzenia?

    • 0 0

  • hihihi

    Tacy np. Francuzi nie mają kompleksów, jeśli pytasz ich o coś w j. angielskim to niby rozumie ale odpowiada w swoim języku : mów do mnie po francuzku.
    Ale generalnie to znają angielski i jak trzeba to pomogą.

    • 0 0

  • Gallux

    Szkoda klawiszy na tego smarka-wyluzuj.

    • 0 0

  • hihihi

    Przypomiało mi sie jak kiedys przeczytałam napis: DYSKONT SPOŻYWCZY "BIEDRONKA"

    • 0 0

  • Taa.. kiedyś to były spożywcze, supersamy, samy , a teraz DYSKONTY, DISCOUNTY, HIPERSUPREMARKIETY.

    • 0 0

  • a w Pradze

    niedaleko domu muzeum Alberta Muchy jest uliczka "V cipu". Sądząc z pisowni nie jest to napis po polsku:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane