- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (267 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (329 opinii)
- 3 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Wizyta noblisty w Gdańsku
Günter Grass, gdańszczanin z pochodzenia, laureat literackiej Nagrody Nobla, przyjechał do Gdańska na dwa dni. Wydaje się, że wciąż pozostaje wierny przyjętej w latach 60. dewizie: "Obowiązkiem obywatela jest zabieranie głosu w sprawach publicznych". Na otwartym spotkaniu w kościele św. Jana z pisarzami: Aleksandrem Jurewiczem i Danielem Odiją - rozmawiał o pamięci i pokoleniach, a na spotkaniu z dziennikarzami - o wejściu Polski do Unii Europejskiej, naszym zaangażowaniu w wojnę z Irakiem i skomplikowanej polsko-niemieckiej historii. Swoją ostatnią książkę o zatopieniu przez Rosjan "Wilhelma Gustloffa", na którym zginęło kilka tysięcy osób, w większości uciekających z Gdańska Niemców, podsumowuje pesymistycznym zdaniem: "To się nie kończy, to się nigdy nie skończy". - To zakończenie realistyczne, a nie pesymistyczne - tłumaczył pisarz. - W Niemczech po zakończeniu II wojny światowej często wygłaszano różnego rodzaju deklaracje, że wszystko, co związane z wojną, jest za nami. Okazało się, że przeszłość doganiała nas wielokrotnie. Wciąż nas dogania i ma związek nie tylko z wojną. Trzeba z trudnymi sprawami się konfrontować. Między Polską a Niemcami sprawy granic zostały ostatecznie uregulowane traktatami i teraz możemy otwarcie rozmawiać o wypędzeniach. Były uzasadnione o tyle, że to właśnie Niemcy rozpoczęli II wojnę światową, ale nie można zapominać, że wypędzeni doznali wielu cierpień. Inaczej powtórzy się historia, o której piszę we "Wróżbach kumaka" - powiedział pisarz.
Szansy na pełne porozumienie Polaków i Niemców Günter Grasz upatruje właśnie w otwartych rozmowach, bez tematów tabu z obu stron. Grass przyznał, że taki sam dialog dotyczący wypędzeń jak pomiędzy Polską i Niemcami jest konieczny z naszym wschodnim sąsiadem: -Cały wiek XX jest nacechowany przesunięciami granic i wypędzeniami, które eufemistycznie były nazywane "przesiedleniami ludności". Trzeba o tym rozmawiać, ale bez politycznego rewanżyzmu i haseł o "Powrocie do Lwowa" - dodał.
Günter Grass stwierdził też, iż już dawno temu uznał, że pisanie o trudnych sprawach jest jego obowiązkiem i zdaje sobie sprawę, że nie jest za to przez wszystkich kochany. - Ale pisarz, który szuka poklasku u wszystkich i chce być wielbiony, nie jest dobrym pisarzem - podsumował. Uznał, że dobrze się stało, iż to właśnie Niemcy stały się rzecznikiem wejścia Polski do UE, ale wyraził jednocześnie dezaprobatę dla zaangażowania się Polski w konflikt w Iraku. - Kraje europejskie nie powinny absolutnie po raz drugi pozwalać sobie na taki spór, jaki stał się ich udziałem przy okazji irackiego konfliktu - podkreślił.
Po raz kolejny potwierdził, że nie ma ochoty na oglądanie swoich pomników ze spiżu i dobrze się stało, iż jedynie postać Oskara z "Blaszanego bębenka" siedzi na ławeczce w Gdańsku Wrzeszczu. Dodajmy, że Oskar pojawił się na tej ławeczce z powodu uporu radnych Gdańska, którzy - wbrew woli Güntera Grassa, życzącego sobie raczej wyremontowania toalet we wrzeszczańskiej kamienicy, w której się urodził - postanowili postawić mu jakikolwiek choćby pomnik. Ale dzisiaj na tej właśnie ławeczce Günter Grass ma zasiąść razem z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem. Z czytelnikami spotka się w gdańskim EMPiK-u, gdzie także dzisiaj będzie podpisywał swoje książki. W Pałacu Opatów w Oliwie otworzy wystawę własnych grafik pt. "Güntera Grassa potrzeba widzenia". Na wystawę składa się 77 prac, m.in. z cyklu "Calcutta", przedstawiającego ludzi głodujących w Indiach. Wystawa zorganizowana przez miasto Gdańsk, Senat Wolnego Hanzeatyckiego Miasta Bremy oraz Muzeum Narodowe w Gdańsku jest częścią współpracy partnerskiej Gdańska, Bremy i Rygi.
Opinie (70)
-
2003-06-01 22:18
hmmm
jest problem
mam dobrą pamięć i do tej pory pisało się GRASS (?) i widzę GRASSA
biegne więc zweryfikować - wpisuje GRASS hehehehehe sam cannabis wpisuję więc GRASZ i jestem w imperium GIER
więc jak??
grass czy grasz??- 0 0
-
2003-06-01 22:19
tak prawdę mówiąc to nie interesują mnie znowu aż tak doniesienia z każdej wizyty tego pana w Gdańsku...
ale co zrobić...- 0 0
-
2003-06-01 22:30
GINTER, w co Ty GRASZ ???
- 0 0
-
2003-06-01 22:30
na miejscu Gintera zadałbym pawłowi wstydliwe pytanie
czy te s****ze w jego kamienicy w końcu SĄ??- 0 0
-
2003-06-01 22:48
BEŁATA!
Odbieram tego Grasza (oczywiście powinno być Grassa) jako ignorancję paniusi Beaty Czechowskiej-Derkacz, choć być może była to mizerna próbka złośliwości, jednak rodem z magielka!
- 0 0
-
2003-06-01 22:48
nie, ale pomazany Oskar z połamanymi pałeczkami od bębenka jest :)
- 0 0
-
2003-06-01 22:55
wybieram więc na WP słówko grass i miłej LEKTURY hehehehehe
sprawdźcie- 0 0
-
2003-06-01 23:00
Günter Grass powinno byc w artykule
Tlustym drukiem napisali nieprawidlowo, a chudym dobrze.
- 0 0
-
2003-06-02 03:43
Grass
Grass nienawidzi Ameryke za to, ze dzieki niej Hitler przegral. A przez to Grass stracil SWOJ Gdansk. Gdy Polska stanela z Ameryka Grass poczul sie spoliczkowany zwlaszcza, ze on sam tak sie staral Polakow zrozumiec i ich miejsce w Gdansku sobie usprawiedliwic. Grass nie musial by sie tak meczyc intelektualnie gdyby sie przyznal, ze w przedwojennych Niemczech nic zlego nie widzial.
- 0 0
-
2003-06-02 07:43
kłopoty z U(u umlałt) mają na wirtualnej SPOKO
"Guenter Grass" to z Wirtualnej Polski
mam pytanie?
skąd biorą się takie "babole"(in. błędy a nie kobitki) ??
z NIEOCZYTANIA
niestety wyłazi cała KULTURA hip hopowo plastikowa (pisane jak plastyk też poprawnie)
będziecie dzieci w UNII zamiatać ulice bo z taką dojdziecie najwyżej do Odry i Nysy
jasne że Łużyckiej:PP
zacznijcie CZYTAĆ CZYTAĆ CZYTAĆ- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.