- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (207 opinii)
- 2 Niespokojna noc na gdańskich drogach (151 opinii)
- 3 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (316 opinii)
- 4 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (45 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (866 opinii)
- 6 Kultowa "Górka" i widok na morze (170 opinii)
Wodoloty. Czy się bać?
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/20/300x0/20641__kr.webp)
Wodoloty pływające do duńskiego portu są konstrukcjami radzieckimi, wyprodukowanymi najczęściej na początku lat osiemdziesiątych. Zostały one odkupione przez polskich przewoźników od rosyjskich i gruzińskich armatorów.
- Dopóki wodoloty otrzymują klasę i kartę bezpieczeństwa pasażerowie nie muszą martwić się o bezpieczeństwo - powiedział "Głosowi" Andrzej Królikowski, zastępca dyrektora do spraw inspekcji morskiej Urzędu Morskiego w Gdyni. - Z mojej wiedzy wynika, że poniedziałkowa awaria wodolotu "Delfin 4" nie była poważna. Armator postąpił jednak w pełni profesjonalnie zatrzymując jednostkę w porcie i nakazując dokonanie przeglądu.
Badania decydujące o dopuszczeniu wodolotu do użytkowania przeprowadza Polski Rejestr Statków.
- Jednostki sprawdzane są u progu sezonu turystycznego - powiedziała pracownica rejestru. - Co cztery lata wodolot musi być wyciągany do suchego doku, gdzie dokładnie sprawdzany jest stan kadłuba. Zdarza się, że corocznie i na życzenie armatora, inspekcji dokonują nurkowie. Wykonywane są badania grubości blach, które pozwalają sprawdzić czy ubytki korozyjne nie są zbyt duże. Bardzo dokładnie badany jest również silnik wraz z całym systemem napędu. Sprawdzane są oczywiście również wszystkie środki bezpieczeństwa wymagane zarówno polskim prawem jak też i konwencjami międzynarodowymi.
Nie udało nam się niestety porozmawiać na temat konkretnych jednostek, ponieważ zarówno w Żegludze Gdańskiej jak też i w Kołobrzeskiej Żegludze Pasażerskiej odmówiono wszelkich komentarzy na temat wodolotów, kierując nas do prezesów. Jednak ci byli dla nas nieuchwytni.
Opinie (41)
-
2003-11-14 22:05
Wodoloty c.d.
Miała być dyskusja o wodolotach a jest zwykła pyskówka. No cóż tak to jest jak się niema nic do powiedzenia. Kogoś strasznie bujało inny myslał co będzie jak się urwie skrzydło. Tak można w nieskończoność, co naprzykład będzie jak urwie się skrzydło w samolocie w powietrzu itp. A wodolot żaden dziwoląg ot taki skrzydlaty statek. Bojowo już używany przez Niemców w II wojnie światowej (jeden nawet jest utopiony w Bałtyku). Rzeczywiście Rosjanie mają największe doświadczenia w tej dziedzinie seryjnie produkowano ponad 20 typów pasażerskich wodolotów różnych klas (morskie i rzeczne)2 typy wodolotów bojowych (o tylu wiem może było więcej)oraz 3 motorówki wodoloty. W Polsce zbudowano bardzo dobrego Zrywa ale ktoś inny miał mieć monopol na produkcję wodolotów i samolotów, my zostaliśmy jak zawsze z prototypami. Nie bójcie się wodolotów są to poprostu szybkie statki, pomyślcie ile płynąć trzeba by do Nexo statkiem wypornościowym. Natomiast tam gdzie nie jest potrzebna prędkość (żegluga wycieczkowa) statek wypornościowy jest wygodniejszy i tańszy. Jeżeli chodzi o stan jednostek, no cóż kondycja państwa jest jaka jest, dlatego nie tylko wodoloty są stare popatrzcie na statki wypornościowe "białej floty". A Kolchidy,Tajfuny,Polesia czy Cyklony nie są wcale takie złe, przy założeniu że za szybkość trzeba zapłacić większą mocą silnika i większym zużyciem paliwa. A jak się cierpi na chorobę morską to nie pomoże nawet poduszkowiec lub samolot.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.